Znaleziono 0 artykułów
10.08.2023

Wrocławskie mieszkanie trzydziestolatki: Wnętrze, które sprzyja skupieniu

10.08.2023
Fot. Zasoby Studio

W projektowaniu najbardziej interesuje mnie to, w jaki sposób architektura działa na człowieka – mówi Iga Majorek, absolwentka podyplomowych studiów z pogranicza neurobiologii i architektury na włoskim uniwersytecie Iuav. Wrocławskie mieszkanie z dużą przestrzenią do pracy dla trzydziestoletniej freelancerki stworzyła tak, by zamiast skupiać uwagę na sobie – sprzyjało skupieniu. 

Kamienica z XVIII w. w centrum Wrocławia ma kapiącą od rzeźbień fasadę, nad którą czuwa konserwator, ale wnętrze było przebudowywane już tak wiele razy na przestrzeni dekad, że straciło historyczny kontekst. Z oryginalnej tkanki zostały wysokie, ponadtrzymetrowe sufity i strzeliste okna. Resztę architektka Iga Majorek mogła stworzyć właściwie od początku. Nie chciała jednak rewolucji: postawiła na klasyczny dębowy parkiet w jodełkę, gładkie białe ściany i proste sufity. To, co było wyznacznikiem jej projektu, pozostawało niematerialne – naturalne światło, pusta przestrzeń.

Fot. Zasoby Studio

Kuchnia znika, wnętrze staje się czystą kompozycją

Projekt funkcjonalny skupiał się na pokoju dziennym – otwartym wnętrzu, które w zależności od potrzeb zmienia się w miejsce do pracy albo salon, przechodząc jednocześnie w otwartą kuchnię z jadalnią.  – Podczas gotowania jednym ruchem ręki można odsłonić ukryty ciąg szafek uzyskując ergonomiczny ciąg kuchenny z łatwym dostępem do wszystkich produktów – mówi Iga, która nie tylko zrezygnowała z modnych gadżetów, lecz również zredukowała wyposażenie, np. pominęła wyciąg, a zlew zmniejszyła i obróciła o 45 stopni, żeby dopasować go do wąskiego blatu. 

Fot. Zasoby Studio

Po zasunięciu frontów przestrzeń znowu nabiera minimalistycznego charakteru, kuchnia dzięki drewnianej zabudowie znika zmieniając się w boazerię – dodaje. O tym, że to jednak praktyczna przestrzeń do przygotowania posiłków, przypomina tylko metalowy łuk kranu. Podobnie działa jasna bryła szafek, przypomina kamienny slab. – Ale to nie kamień, tylko spiek kwarcowy opowiada Iga tłumacząc, że ten materiał jest znacznie lżejszy. Umożliwia wykonanie wąskich frontów przy zachowaniu odporności na pęknięcia i odpryski.

Fot. Zasoby Studio
Fot. Zasoby Studio

Wizualna cisza, czyli proste rozwiązania i szlachetne materiały

Sercem domu okazał się stół, a właściwie dwa: mniejszy do posiłków, usytuowany bliżej kuchni, i większy przy regałach, w samym środku salonu, traktowany jako potężne biurko. Szerokie horyzontalne płaszczyzny uziemiły wysoką przestrzeń, jednocześnie powtarzając materiał – naturalne dębowe drewno, które stało się integralną częścią kompozycji. Bo dąb pojawia się w projekcie Igi na każdym kroku, w parkiecie, zabudowie stolarskiej, drzwiach, boazeriach, półkach czy krzesłach. Jest gładki, satynowy w dotyku. Jeszcze jasny, ale za chwilę zacznie się  zmieniać,  pod wpływem światła stanie się bardziej złocisty, miodowy. – Nie obawiam się tego efektu, lubię naturalną ewolucję wnętrz, szlachetne starzenie się materiałów – mówi projektantka, dla której głównym celem pozostaje jednak efekt spójności. 

Fot. Zasoby Studio

– Chodzi o ograniczenie nadmiernych bodźców w formie, kolorze i ekspresyjnej fakturze – mówi architektka i dodaje, że taka żelazna konsekwencja nie jest nudna, jeśli sięgniemy po naturalne materiały. Charakterystyczna faktura, niekrzykliwe, ale równocześnie nieregularne wybarwienie, delikatny wzór słoi to zajmująca dla mózgu „grafika”, która urozmaica przestrzeń, jednak bez jej przeciążania. W towarzystwie złamanej bieli ścian, trawertynowych parapetów i stolika, oliwkowego obicia kanapy kompozycja wydaje się zachowawcza, co nie zmienia faktu, że działa kojąco na zmysły i sprzyja skupieniu.

Fot. Zasoby Studio

Żaden przedmiot nie jest tu przypadkowy

Jeśli coś jest solowym popisem w tym wnętrzu, to zdecydowana linia designerskich evergreenów przewijająca się w detalach wyposażenia. Uwagę zwraca wisząca nad stołem czarna lampa Semi, której forma może kojarzyć się z kroplą uderzającą o powierzchnię wody. To znany projekt z końca lat 60. XX w. duńskich klasyków Clausa Bonderupa i Torstena Thorupa. Tuż obok stoi lampa 9602 Tynell, bezpretensjonalny projekt z 1965 r. składający się ze stożka i pionowej linii. Mistrzowskie wyczucie proporcji zawdzięcza fińskiemu designerowi Paavo Tynellowi, który był prekursorem w projektowaniu oświetlenia – to on stoi za światłem w biurze Sekretarza Generalnego ONZ w Nowym Jorku, gmachu fińskiego parlamentu czy budynku Lasipalatsi w Helsinkach.

Wnętrze wrocławskiego mieszkania może wydawać się puste również dzięki ścianom wolnym od grafik, obrazów czy fotografii, choć Iga zapewnia, że nie jest to sztywna decyzja i być może z czasem pojawią się tu pojedyncze prace.

Fot. Zasoby Studio
Fot. Zasoby Studio
Fot. Zasoby Studio
Fot. Zasoby Studio
Fot. Zasoby Studio

 

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij