![Miuccia Prada po pokazie Miu Miu w 1993 roku (Fot. Getty Images)](/uploads/repository/0000000_hope/25_26_listopad_2023/sob_app_prada/miuccia-prada-pokaz-miu-miu-1993.jpg)
Pradą jestem, Miu Miu chciałabym być. Ja marząca o staniu się zupełnie inną osobą – mówiła Miuccia Prada w 1997 roku za kulisami pokazu Miu Miu – marki, którą założyła pięć lat wcześniej, by spełniać osobiste pragnienia na przekór wszystkim wokół.
„Zawsze walczyłam o niepodległość”; „Chciałam robić tylko to, na co mam ochotę” – te i podobne zdania Miuccia Prada powtarzała w niemal każdym wywiadzie. Jak wiele zrzeszonych w walce o równouprawnienie kobiet z jej pokolenia, urodziła się z poczuciem, że na każdym kroku ktoś chce jej coś odebrać. Jako młoda feministka ciągle próbowała dowodzić swojej wartości i sprawczości. Mimo to uległa rodzinnym naciskom i wbrew własnej woli przejęła biznes po dziadku. Kariera w modzie zdawała jej się największym upadkiem, drogą do kompletnego upokorzenia. Z tą decyzją pogodziła się dopiero po latach, choć wciąż można odnieść wrażenie, że nadal nie do końca. Ciągle jakby się wstydziła, że oddała się tak błahej profesji. Dziś, chcąc bezboleśnie trwać w raz powziętym postanowieniu, racjonalizuje konieczność projektowania troską o los tysięcy pracowników i podwykonawców. Odreagowuje w świecie sztuki, w który puściła się z entuzjazmem. Z artystami zawsze było jej po drodze, bo potrafili się jej stawiać i jeszcze bardziej wytrącać ją z utartych ścieżek rozumowania. To dla Prady warte każdych pieniędzy. Pewnie dlatego na projekty butików – zwanych w żargonie koncernu epicentrami – potrafiła wydawać dziesiątki milionów dolarów. Podobnie jak na obrazy, rzeźby i instalacje, dla których zbudowała muzeum i utworzyła fundację. Natomiast nigdy nie postrzegała mody jako formy sztuki. Lubi te dziedziny tylko przecinać ze sobą
![Miuccia Prada (Fot. Getty Images)](/uploads/repository/0000000_hope/25_26_listopad_2023/sob_app_prada/miuccia-prada-app.jpg)
Wszystko, co Miuccia Prada wypuszcza na wybieg, jest równie zaskakujące, co zwyczajne
Ze świata Miu Miu można wybrać kilka elementów, które w niego wrosły: kokardki, jodełkowe marszczone pikowania Matelassé, retrookulary najlepiej bogato zdobione przeskalowanym zestawem kryształów albo brokatem, graficzne printy nawiązujące do tapet z lat 70., zgrzytające z zieleniami brązy, brzoskwinie, fiolety, sztuczne futra czy spódnice plisowane na tysiące sposobów. W sezonie wiosna-lato 2006 Miuccia na nowojorskim wybiegu pokazała mikre sukienki w dziwaczne wzory jak gwiazdy z patchworków zakładane na biały T-shirt z długimi rękawiczkami i platformami z odkrytym palcem i piętą; wiosną 2008 – białe, słodkie krynolinki na ramiączkach z osobnym, zapiętym na szyi kołnierzykiem; zimą 2012 – wzorzyste żakardowe garnitury noszone na jeszcze bardziej wzorzyste golfy i koszule, trochę schowane pod szerokością także wzorzystych krawatów. To wszystko składało się styl, który krytycy dość wcześnie nazwali ugly chic – coś tak brzydkiego, że aż ładnego, tak znajomego, że aż dziwnego. Tak różnego od biodrówek i topów w kształcie motylka, które zdefiniowały erę eksplozji atrakcyjności.
![Pokaz kolekcji Miu Miu na sezon jesień-zima 2008 w Paryżu (Fot. Getty Images)](/uploads/repository/0000000_hope/25_26_listopad_2023/sob_app_prada/miu-miu-fall-winter-2007.jpg)
Pierwsza kolekcja Miu Miu sprzed 30 lat świetnie by się dzisiaj sprzedała
Niewygodne dla oka w czasie premiery sylwetki Miu Miu zupełnie inaczej przedstawiają się z perspektywy. Pierwszą kolekcję marki na jesień-zimę 1993 można by dziś z sukcesem wprowadzić na sklepowe półki, oczekując komercyjnego sukcesu. Jest w niej wszystko, co dziś przoduje w trendowych rankingach. Czekoladowy dwurzędowy płaszcz, miodowy kożuch, drewniaki w krowie łaty i dzianinowe sukienki z małym kołnierzykiem wykończonym niewinną falbanką. Nie inaczej jest w innych kolekcjach. W ostatnich miesiącach czasopisma takie jak „W Magazine” czy „Another” z okazji 30-lecia marki wyciągnęły z archiwów Miu Miu stare sylwetki. Ten pierwszy w wybrane looki z lat 2006-2023 ubrał Kendall Jenner, drugi – w nieco starsze, bo datowane na przedział 1997-2001 – grupę indywidualistów jeszcze młodszych od Jenner. Jeśli ktoś nie ma w głowie katalogu pokazów Miu Miu, nie zdoła osadzić w czasie sylwetek drogą dedukcji. Nie pomoże nawet obłe przerywane logo projektu Italo Lupiego – bowiem pozostaje niezmienione od 1993 roku. To nie kwestia sprawności stylistów Maxa Pearmaina („W”) i Katie Shillingford („Another”), a oderwania Miucci od czasu i nurtu popularnego. Do panujących tendencji zawsze żywiła swoisty rodzaj pogardy. Gdy dowiedziała się, że ktoś wpadł na pomysł podobny do jej pomysłu albo własny uznała za nietrafiony, potrafiła w ostatniej chwili wszystko wywrócić do góry nogami. Trudno tworzyć w przekonaniu, że czegoś się nie uda dociągnąć do idealnego końca. Problemów twórczych Miuccia ma więcej. Zderzają się w niej dwie sprzeczne ambicje – ta, by wszystko negować, odrzucać trendy i oczekiwania na rzecz ekscentryczności, i ta, by pozostać blisko świata i ludzi. Ten wydawałoby się niemożliwy balans jakimś cudem wciąż udaje się jej zachować, co widać doskonale w jej nowych projektach. Warstwowe u góry sylwetki zupełnie pozbawione dołów, cieniutkie dzianiny w majtkowych kolorach noszone jedna na drugą, majtki z cekinów i kardigany z tiulu, linia rajstop wystająca niby niedbale znad pasa ołówkowych spódnic podbita rozczochraną fryzurą, przykrótki sweter i spodnie zsuwające się z bioder. Wszystko, co wypuszcza na wybieg, jest równie zaskakujące, co zwyczajne.
![Pokaz Miu Miu jesień-zima 2023/24 (Fot. Getty Images)](/uploads/repository/0000000_hope/25_26_listopad_2023/sob_app_prada/miu-miu-fall-winter-2023-24.jpg)
Cały tekst znajdziecie w grudniowym numerze „Vogue Polska” poświęconym współczesnemu romantyzmowi. Wydanie można zamówić z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.