Znaleziono 0 artykułów
04.06.2025

Panna młoda wybrała błękitną suknię na ślub w bajkowej, marokańskiej willi

04.06.2025
Fot. Ana Marina Sanz

Jako globalna dyrektor kreatywna marki Charlotte Tilbury Constance Barnwell pragnęła ślubu pełnego koloru i magii. Villa Mabrouka w Tangerze – należąca kiedyś do Yves’a Saint Laurenta – nadawała się do tego idealnie.

W dniach poprzedzających jej ślub, mający odbyć się o zachodzie słońca na marokańskim dachu w nieprzewidywalnym listopadzie, Constance Barnwell modliła się nie do bogów pogody, a do Yves’a Saint Laurenta. Miejscem wydarzenia była bowiem Villa Mabrouka w Tangerze, która kiedyś pełniła rolę nadmorskiego zacisza dla tego światowej klasy projektanta i jego partnera Pierre’a Bergé’a. Obecnie jest perełką wśród butikowych hoteli, przesyconą atmosferą splendoru minionej epoki. Być może jej nieżyjący już właściciel wysłuchał Constance. – Mieliśmy ogromne szczęście – mówi panna młoda, która jest jednym z dyrektorów kreatywnych marki Charlotte Tilbury. – Nie był to najlepszy rok dla Tangeru, a jednak mieliśmy nad sobą to niesamowite fioletowe niebo, przypominające gnieciony aksamit. Podczas gdy para wypowiadała swoje przysięgi, brat panny młodej śpiewał „Into My Arms” – specjalnie na tę okazję należące do nieruchomości pianino zostało wniesione na dach – a nad ich głowami latały stada ptaków.

Brzemienny w skutki telefon do wróżbity

Jeśli brzmi to jak fantazja, Barnwell przyznaje, że jeszcze nie tak dawno temu sama z trudem mogła to sobie wyobrazić. Wspomina pewien ponury poranek w styczniu 2023 roku, kiedy to, po okresie szczególnie zniechęcających randek, na które umawiała się przez aplikację Hinge (sama określa go mianem „fantasmagorycznej podróży, podczas której napotykała same chochliki i trolle”), zadzwoniła do wróżbity. – Powiedział: „Jeszcze w tym roku będziesz zaręczona z mężczyzną o imieniu Tom, który występuje w telewizji”. Miesiąc później zarówno Constance, jak i Tom Cheshire – korespondent Sky News – zainteresowali się sobą nawzajem. – Gdy wyskoczył mi w Hinge, gdy zobaczyłam jego imię i zawód, jak to ja – ktoś, kogo pewnie można uznać za archetyp twórczej jednostki – pomyślałam: „A więc to on!”. Poznaliśmy się, zakochaliśmy się w sobie, a resztę historii wszyscy już znają.

Na pierwszą randkę para umówiła się w marcu, a w grudniu tego samego roku Tom oświadczył się podczas spaceru po nastrojowej wyspie Isle of Wight w Wigilię Bożego Narodzenia. – To nie była pogoda na spacery, było raczej jak w „Wichrowych wzgórzach”mówi panna młoda, która w głębi duszy przeczuwała, że ta ważna chwila nieuchronnie się zbliża. – Był dziwnie zakłopotany – przyznaje ze śmiechem. – Poza tym wcześniej delikatnie sugerowałam, jak bardzo uwielbiam biżuterię od Jessiki McCormack

Podwójny ślub w Londynie i Tangerze

Najpierw para wzięła ślub w Londynie, w Chapel Royal w St Jamess Palace (jest to miejsce wielu chrztów rodziny Cambridge), i była to „bajeczna okazja”, która nadarzyła się dzięki ojcu pana młodego. – Tamta ceremonia była mniejsza, tylko dla rodziny – mówi Constance, która założyła na nią szytą na zamówienie suknię i welon od The Own Studio oraz różowe buty Saint Laurent. Od początku planowali jednak wyprawić niezapomniane przyjęcie dla wszystkich swoich przyjaciół, a biorąc pod uwagę, że międzynarodowi goście Toma (który wcześniej pracował jako korespondent telewizji Sky w Azji) i Constance mieli przyjechać z tak odległych miejsc, jak Los Angeles, Pekin, Pakistan czy Utah, organizacja wyjazdowego ślubu miała sens.

I tak trafili do Maroka, po tym jak Constance wpadła „w szał googlowania”, który doprowadził ją do Villi Mabrouka, należącej obecnie do projektanta Jaspera Conrana, który stoi również za obiektem LHotel w Marrakeszu, i Tangeru – szemranego miasta portowego, którego zniewalająco nieprzyzwoita reputacja podsunęła Anthonyemu Bourdainowi pomysł, by ochrzcić je mianem „drogi krzyżowej dla bad boyów ze świata kultury”. Nie trzeba dodawać, że idealnie się nadawało, by zorganizować w nim trzydniowe weselne bachanalia, rozpoczynające się od drinków na starym mieście w Palais Akaaboune, z kulminacją w postaci imprezy przy basenie niczym z fotografii Slima Aaronsa jako remedium na kaca.

Skoro nie biała suknia, to co?

Villa Mabrouka jest po prostu przepiękna, nie do pojęcia. Jakby weszło się do fotografii Normana Parkinsona z lat 60.mówi panna młoda. – Cały budynek porośnięty jest wspaniałymi kwiatami, jest tam też niesamowity basen w kształcie nerki. Gdziekolwiek spojrzysz, wszystko wygląda jak z obrazka. Willa stanowiła idealne tło dla pełnej projektów vintage garderoby ślubnej Constance, która była efektem przyprawiającego o zawroty głowy szału zakupów w Portobello w towarzystwie jej przyjaciółki, stylistki Fiony Rubie, zaledwie na miesiąc przed ślubem. – Byłam w tej kwestii zbyt wyluzowana, a potem na cztery tygodnie przed weselem nagle doznałam przypływu adrenaliny i pomyślałam: „O mój Boże, wszyscy przyjeżdżają, a ja nie mam w co się ubrać! – zdradza Constance.

Tym razem tradycyjna suknia nie wchodziła w grę. – Wiem, że wszyscy tak mówią, ale nigdy nie fantazjowałam na temat efektownej białej sukni – opowiada Constance, która przez moment flirtowała z „ogromnym” projektem z gorsetem znalezionym w Lovers Lane Vintage, ale ostatecznie się na niego nie zdecydowała. – Wyglądał niesamowicie, ale totalnie nie byłabym w stanie się w nim ruszać. Jak pianka marshmallow w Tangerze.

W końcu Constance zakochała się w sukni Paco Rabanne z lejącego się jedwabiu z 2005 roku, w odcieniu niebieskiego jajka Tamagotchi z lat 2000., obszytej czarnymi dżetami. –Przymierzyłam ją i natychmiast poczułam się sobą – mówi panna młoda, która dodała do niej srebrne buty Celine, szytą na zamówienie, pasującą do niej pelerynę autorstwa londyńskiej projektantki Claire OConnor i czepek Juliet, który jeszcze dodał lookowi romantyzmu, nie odciągając uwagi od jej beauty looku. (– Jestem jednym z dyrektorów kreatywnych Charlotte Tilbury, więc, rzecz jasna, „smoky eye till I die”.)

Projekt vintage Rabanne był pierwszym z trzech looków przygotowanych na jej wielki dzień, które Constance zaplanowała przy kreatywnym wsparciu samego Jaspera Conrana (tak wspaniale się dogadywali, że ostatecznie projektant wziął udział w weselu jako gość). – Znalazłam w Lovers Lane niesamowitą sukienkę Dsquared2, więc wskoczyłam w nią na chwilę po ceremonii – mówi panna młoda, która połączyła ją, dość stosownie, z parą szpilek Bianca Tribute Yves Saint Laurent. – A potem, na przyjęcie, przebrałam się w złoty metaliczny projekt z Turner Vintage. Późno w nocy się podarł i na parkiecie pojawiła się moja pupa, ale co zrobić… Klimaty rodem z Tangeru.

Niezapomniany wieczór na dachu

Patrząc z perspektywy czasu Constance najbardziej zapamięta magiczny zachód słońca na dachu. – Wszyscy nasi piękni przyjaciele stali tam przed nami, pili martini, a moja przyjaciółka Lydia przeczytała fragment Fali” Virginii Woolforaz kilka totalnie niespodziewanych detali wymyślonych przez „niezwykle szczodrego, genialnego, fantastycznego Jaspera”. – Przygotował dla nas niespodziankę w postaci pawilonu ogrodowego w stylu lat 70., który nazwał „Club Constance”, przystrojonego lampionami i obitymi na nowo sofami z targu. Nawet kolor tortu weselnego dopasował do mojej niebieskiej sukni!

Jak mówi, podczas przyjęcia przy basenie „każdy zachowywał się… jak każdy w dzień po weselu”. Jednak świętowanie znowu nabrało tempa, kiedy pracownicy Villi Mabrouka pojawili się na tarasie odziani w swoje śnieżnobiałe marynarki, każdy z nich z inną galaretką na srebrnej tacy, tańcząc w rytm „Get Into the Groove” Madonny. – Wszystko to było takie campowe i naprawdę wspaniałe. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem.

Przygotowania do londyńskiej ceremonii w The Twenty Two. Moja wieloletnia współpracowniczka i przyjaciółka Sofia Bermudez wróciła z emerytury w karierze makijażystki, by stworzyć dla mnie tonalny makijaż w stylu lat 90. Z kolei Thassio Leal zaczarował moje włosy, a Nilam Holmes okazała się czarodziejką w kwestii przygotowania skóry.

Moja szyta na zamówienie suknia od The Own Studio. Uszyliśmy rozszerzane ku dołowi rękawy i skróciliśmy marynarkę, by nadać jej klimatu w stylu lat 60., a welon został wpięty we włosy wyżej, jak u Priscilli. Dramatyzm odpinanego trenu wydawał się odpowiedni dla majestatu Chapel Royal.

Nerwowe oczekiwanie na wejście. Moja przyjaciółka, stylistka Fi Rubie, ma na sobie projekt Chanel z 1997 roku i platformy Miu Miu. Ja jestem ubrana w suknię od The Own Stu-dio i bladoróżowe czółenka Saint Laurent.

Nigdy nie jest za późno na konfetti… dziękujemy matce Toma, Kate Cheshire.

Na magicznym dachu Villi Mabrouka. Constance ma na sobie projekt Agent Provocateur.

Moja najlepsza przyjaciółka i uznana makijażystka Sofia Tilbury tworzy dla mnie swój popisowy makijaż supernudes w stylu lat 90. Smoky eyes till we die…

Miałam na sobie suknię Paco Rabanne z 2005 roku w chłodnym kolorze chabrowym oraz jedwabną pelerynę couture od Claire O’Connor. Moja magiczna broszka vintage w kształcie gwiazdy pochodzi z Sorrell Jewels, a bransoletka Tapestry i pierścionki zaręczy-nowe są od Jessiki McCormack.

Czekam na pójście do ołtarza w skąpanym w słońcu apartamencie Yves’a Saint Laurenta, który przez 20 lat pełnił on funkcję sypialni Yves’a i Pierre’a Bergé’a.

Chciałam mieć suknię, która wydawałaby się świeża, odrobinę nierealna i niezbyt „ślubna”. Ta suknia Paco z lat 2000. była lejąca, pięknie poruszała się na ciele, a półprzejrzysty welon z chabrowej i srebrnej koronki Chantilly był magiczny. Moje buty są od Celine.

Tradycyjny zespół muzyczny powitał gości.

Efekt świetnie przeprowadzonego, sprawnego zebrania gości przed moim wejściem.

Gdy wchodziłam, mój brat, aktor Jona Barnwell, śpiewał „Into my Arms” Nicka Cave’a, przy akompaniamencie Victora Khadema, wspaniałego przyjaciela i genialnego muzyka.

Pan młody w nerwach. Był ubrany w szyty na miarę garnitur marki Fielding and Nicholson, różową lnianą koszulę z hongkońskiego atelier The Anthology, mokasyny od Toma Forda i broszę vintage w kształcie serca z czerwonym rubinem o szlifie typu kaboszon, która była prezentem ode mnie. Stoi na tle stworzonego specjalnie dla nas łuku autorstwa samego Jaspera Conrana.

Idę do ołtarza z moim ojcem, Markiem Barnwellem.

Mój najlepszy kumpel Mickey Down – współtwórca serialu HBO „Branża” – czyta frag-ment „Epithalamium” Nicka Lairda, ubrany w garnitur marki Issey Miyake i czapkę Prady. You’re beeswax and I’m birdshit. I’m mostly harmless. You’re irrational. If I’m iniquity then you’re theft. One of us is supercalifragilistic.

Śmiech dla rozluźnienia atmosfery.

Wieczorne drinki po ceremonii.

Szybkie pozowanie przed kolacją na tle magicznej Villi Mabrouka Jaspera Conrana.

Błękitna fala na tle bugenwilli. Każdy fragment Villi Mabrouka sprawia wrażenie wyjętego żywcem z fotografii Normana Parkinsona.

Szczęście.

Przy wejściu do Villi Mabrouka Jaspera Conrana.

Portal do marzenia sennego z lat 70…

Francesco G oraz współtwórca „Branży” Konrad Kay w projektach Todda Snydera, Cha-nel i Loro Piany.

Piękności w kolorach klejnotów. Daisy Down w projekcie The Attico, pisarka Sara-Ella Ozbek w sukni Toma Forda, Melissa Morris i Sophie Syder w Galvan oraz El Delmonte w Reformation.

Przyjaciółki Leah Tilbury i Sophia Kelly w De La Vali podczas zachodu słońca.

Założycielka i dyrektor kreatywna De La Vali Jana Sascha, ubrana we własny projekt w stylu lat 20. XX wieku.

Para marzeń, Bella Tilbury i Louis Lambilliotte.

Matt Morris w garniturze Prady i Lauren Keeley w oliwkowym projekcie Victorii Beckham.

Andre Fonseca w projekcie Davida Catalana i Harriet Lyle w sukience Nensi Dojaka.

Etiene Ekpo-Utip ubrany w garnitur Loewe i converse’y.

Ptaki na niebie przy zachodzących promieniach słońca.

Moja makijażystka i najlepsza przyjaciółka Sofia Tilbury ubrana w sukienkę Roberto Ca-valliego z lat 2000. z Lovers Lane Vintage.

Moja wspaniała przyjaciółka i piękna szefowa Charlotte Tilbury. Już od 12 lat pracujemy wspólnie nad magią makijażu! Charlotte ma na sobie szytą na zamówienie sukienkę Versace.

Z Melissą Morris, Daisy Down, Sophie Syder i Sarą-Ellą Ozbek.

Z moją mamą, Jacki Barnwell, ubraną w popisowy satynowy garnitur Lamborghini Ossiego Clarka z 1969 roku, z kopertówką Varon z wężowej skóry z lat 60.

Robi się ciemno, czas na kolejnego drinka…

Pracowity urlop dla Justina Robertona, starszego fotoreportera CNN International, który właśnie wysiadł z samolotu z Pekinu.

Przemówienia były pięknym momentem. W swoim podziękowałam Charlotte za jej mądrość.

Jasper Conran, dzięki któremu spełniają się marzenia, podczas kolacji był czarujący jak zawsze. Na zdjęciu w towarzystwie producenta filmowego George’a Wauda i projektanta wnętrz Tobiasa Vernona.

Drużbowie, Charlie Chase-Gardener i Tim Hoare, niezrażeni niedziałającymi mikrofonami, wznieśli się na wyżyny.

Pierwsza zmiana stroju tej nocy. Kreacja couture Dsquared2 z 2006 roku kupiona w Lovers Lane.

Widziana z tyłu.

W drodze do „Club Constance” Jaspera Conrana, który zaprojektował specjalnie na nasze wesele. Zaczynamy tańczyć!

Jasper Conran zaprojektował na wesele przepiękny, skąpany w dyskotekowych światłach klub. Namiot sprawiał wrażenie, jakby miał zaraz odlecieć na inną planetę!

Basen Jaspera jak ze snu, z podgrzewaną wodą pozwalającą na kąpiel w trakcie imprezy!

Look numer trzy… Egipska kreacja z metalowej plecionki z lat 30. XX wieku znaleziona w Turner Vintage. Była TAK BARDZO vintage, że na parkiecie rozdarła się na pół. Tom ma na sobie projekt YSL vintage, będący hołdem dla Yves’a.

W drodze po kolejne martini.

Camille Martin i Bella Tilbury. Przedstawicielstwo Charlotte Tilbury na weselu – co zrozumiałe – było imponujące.

Harry Syder i Sara-Ella Ozbek pozują przed Club Constance.

Charlotte Tilbury rządzi na parkiecie – to miejsce, które daje jej szczęście

Szczęście.

Sofia Tilbury ubrana w sukienkę Clio Peppiatt zestawioną z gorsetem Dolce & Gabanna.

Widok z lotu ptaka na przyjęcie.

Widok na przyjęcie przy basenie następnego dnia, wykraczający poza basen Morza Śródziemnego i Europę. Szybka nocna zmiana wystroju przygotowana przez naszą bohaterkę, Meriem Barakat z Villi Mabrouka!

Niezwykła moc regeneracji. Krwawa Mary pomogła. Ja jestem ubrana w sukienkę i gorset od Cavalliego z lat 2000. z brązowymi zamszowymi butami na obcasie Bianca Tribute Saint Laurent i naszyjnikiem Lacroix, znalezionymi w Lovers Lane. Tom ma na sobie koszulę Driesa van Notena i spodnie Lemaire.

Było wspaniale!

Kerry McDermott
  1. Styl życia
  2. Wedding
  3. Panna młoda wybrała błękitną suknię na ślub w bajkowej, marokańskiej willi
Proszę czekać..
Zamknij