Znaleziono 0 artykułów
25.12.2023

Najważniejsze wystawy o modzie zimą 2024

25.12.2023
(Fot. Emporio Armani jesień-zima 1994 / Aldo Fallai)

Ostatnie wernisaże 2023 roku należą do szczególnie udanych. Tej zimy w muzeach i galeriach trwa dużo intrygujących wystaw, niektóre z nich pokazują modę w nowatorski sposób. Możemy poznać Azzedine’a Alaïę jako kolekcjonera haute couture, spojrzeć na historię odzieży sportowej jako ilustrację procesu emancypacji kobiet, obejrzeć jeden z najcenniejszych projektów Christiana Diora z kolekcji wiosna-lato 1948. Oto, co warto zobaczyć w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku i Antwerpii.

MET: W ten sposób jeszcze nie pokazywano kobiet

(Fot. Dzięki uprzejmości Metropolitan Museum of Art)

W Metropolitan Museum of Art trwa wystawa poświęcona kobietom, które ubierały kobiety od początku XX w. do dziś. „Women Dressing Women” eksponuje stroje ponad 70 kreatorek, tworząc jednocześnie bardziej inkluzywny i mniej rasistowski obraz mody niż ten powszechny dziesięciolecia temu.

Obok prac Jeanne Lanvin czy Elsy Schiaparelli pokazano projekty do niedawna zapomnianej Ann Lowe. W Nowym Jorku wyeksponowano perłową suknię ozdobioną typowymi dla projektantki aplikacjami w kształcie kwiatów, które rozsypano na dolnej części spódnicy. Wychowywana w domu krawcowych młodziutka Ann tworzyła kwiatki ze skrawków i ścinków pozostawionych przez jej mamę i babcie. Jej przodkinie szyły dla bogatych białych kobiet z Alabamy.

(Fot. Dzięki uprzejmości Metropolitan Museum of Art)

Po latach Ann Lowe została pierwszą czarną projektantką, która miała butiki przy prestiżowej Madison Avenue w Nowym Jorku. W 1946 r. Olivia de Havilland odebrała Oscara w jej sukni. W 1953 r. Lowe zaprojektowała dwie kreacje ślubne dla Jacqueline Kennedy. Jej autorstwo nie zostało jednak publicznie ujawnione, nie chwalono się nim tak chętnie, jak nazwiskami Dior czy Chanel. Lowe była również dużo gorzej opłacana niż białe projektantki, padała ofiarą rasizmu i dyskryminacji.

Anifa Mvuemba, założycielka kongijskiego domu mody Hanifa, zwraca uwagę na tragedię Kongijczyków pracujących w kopalniach koltanu, używanego do produkcji elektroniki – wiele z tych osób to dzieci. Nielegalne wydobycie kontrolują terroryzujący miejscowe społeczności bandyci. Na wystawie pokazano „Kinszasę”, plisowaną sukienkę mini bez pleców. Jej kolory nawiązują do flagi Konga i są symboliczne. Czerwień to cierpienie i przelana krew, niebieski oznacza pokój, a zieleń nadzieję.

(Fot. Dzięki uprzejmości Metropolitan Museum of Art)

W MET wyeksponowano projekt afirmującej krągłe kształty Ester Manas i Jamie Okumy, którą inspirują tradycje rdzennych Amerykanek.

Rewolucyjne są na tej wystawie manekiny. Sylwetka jednego z nich naśladuje ciało Aaron Rose Philip, czarnej, transpłciowej modelki z niepełnosprawnością, która była na okładce brytyjskiego „Vogue’a” i jeździła na wózku po wybiegach Moschino i Colliny Strady – pierwszy w historii MET manekin siedzący na wózku ubrany jest w jej komplet. W muzeum stoi ponadto manekin wzorowany na ciele kobiety niskorosłej.

(Fot. Theodosia Tea Gown, Maria Monaci Gallenga,1925 r. / Dzięki uprzejmości Metropolitan Museum of Art)

Na „Women Dressing Women” są też polskie akcenty: cętkowany garnitur z 1972 r. projektu urodzonej w Polsce Barbary Hulanicki i kreacja związanej z Paryżem znakomitej polskiej artystki Sary Lipskiej, partnerki i modelki Xawerego Dunikowskiego.

MoMu: Różowy Flaming Diora

Trudno sobie wyobrazić radość kustoszy Muzeum Mody w Antwerpii, gdy odkryli, że mają do czynienia z jednym z najcenniejszych projektów Christiana Diora.

Jasnoróżowa suknia balowa z organdyny z gorsetem, wcięciem w talii, rozkloszowaną, dziewięciowarstwową spódnicą i kokardą na wysokości brzucha to kwintesencja New Look. Kreacja pochodzi z kolekcji wiosna-lato 1948, z czasów, w których Warszawa była jeszcze gruzowiskiem, a biedny Paryż wracał do przedwojennego szyku oraz do form, kształtów zaczerpniętych z XVIII- i XIX-wiecznej mody, czego dowodem jest zarys turniury na spódnicy z Mode Museum. New Look, mimo że był mocno zakorzeniony w historii, okrzyknięto rewolucyjnym. Utorował on początkującemu projektantowi drogę do oszałamiającego sukcesu.

Projekt z trzeciej kolekcji Diora, ze względu na subtelnie zmieniające się odcienie różu, nazwany został przez Christiana „Flamant Rose” – „Różowym Flamingiem”. Strój przez lata leżał w magazynie i dopiero niedawno poddany został gruntownej analizie, dzięki której znamy jego pochodzenie.

Now Gallery: Pozdrowienia z Irlandii

Now Gallery w Londynie co roku wybiera obiecującego projektanta lub projektantkę, której finansuje wystawę złożoną z instalacji i obiektów odzwierciedlających istotę marki. Wystawiali tu już m.in. Matty Bovan, Nicholas Daley, Mowalola, Charles Jeffrey i Molly Goddard. Teraz czas na Robyn Lynch, która pozdrawia publiczność z Irlandii. Irlandka patrzy na swoją ojczyznę z nostalgią, eksploruje tamtejsze tradycje i na ich bazie tworzy świetną markę męskiej mody. W zaskakujący, żartobliwy sposób interpretuje oczywiste symbole Irlandii, takie jak zieleń, koniczyna czy harfa.

Wszechobecne na wystawie graficzne buźki to echa wiosennej kolekcji projektantki z 2023 r. Ubrania udekorowane były neonowymi, rave'owymi emotikonami podobnymi do tych nadrukowanych na koszulce, która mama Robyn przywiozła z wakacji na Majorce.

Dublinka wybudowała w galerii dmuchane instalacje. Są to jednocześnie pomieszczenia, w których poznajemy irlandzkie inspiracje Lynch pochodzące z czasów sprzed powstania mediów społecznościowych i komórek.

Na wystawie „Greetings from Ireland” jest też wirtualna przymierzalnia.

MAD: Na sportowo, ale w stylu haute couture

(Fot. Dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu)

Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu zaprasza tej zimy na dwie modowe wystawy.

„Mode et sport, d’un podium à l’autre” opowiada o sporcie i modzie, i poniekąd zapowiada nadchodzące Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Kuratorka Sophie Lemahieu sięgnęła do źródeł mody i igrzysk, czyli do starożytności, gdy w świecie sportu dominowała nagość. Opowiedziała o wkroczeniu dresów i sneakersów na wybiegi, do czego przyczyniła się Sonia Rykiel. Pokazała współczesną modę inspirowaną sportem lub związaną z nim, na przykład umieszczoną w walizce deskorolkę Louis Vuitton i sweter marki JW Anderson, ozdobiony aplikacją w postaci złamanej deskorolki naturalnej wielkości. W Musée des Arts Décoratifs wystawiono też różowy dres Juicy Couture w stylu Y2K z błyszczącym napisem „Jucy” (soczysty) na pupie, a także klasyczną odzież sportową, której rozwój ilustruje proces emancypacji kobiet.

(Fot. Dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu)

Bo modę i sport łączą nierozerwalnie związki z ciałem – jego wygląd i sposób poruszania determinuje rozwój obu zjawisk. Historia mody i sportu to jednocześnie historia postrzegania i kształtowania ciała przez kulturę, religię, politykę.

(Fot. Dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu)

Druga paryska zimowa ekspozycja to „Sculpting the Senses”. Projekty Iris van Herpen, tworzone przez nią iluzje, sprawiają, że w naszej percepcji nienaruszalne zasady i prawa fizyki zostają zawieszone. Niemożliwe staje się możliwe. Prace Holenderki zmieniają i odrealniają relacje ciała z przestrzenią i ubraniem. Sięgająca po skamieniałości i zwierzęce kształty van Herpen symbolicznie przekracza też granice czasu i zaciera podziały na gatunki. Autorka niezapomnianych kreacji Lady Gagi i Björk łączy tradycyjne rzemiosła z naukami o przyrodzie, nowymi technologiami oraz bogatą symboliką, bujnymi kształtami i rzeźbą. W ten sposób powstaje autorska, futurystyczna, paranaukowa odmiana haute couture. Amsterdamski Maison Iris van Herpen jest częścią Chambre Syndicale de la Haute Couture in Paris.

(Fot. Dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu)

Na wystawie „Sculpting the Senses” modowe projekty tworzą dialog z pracami licznych artystów.

Palais Galliera: Kolekcjoner incognito

(Fot. Dzięki uprzejmości Palais Galliera)
(Fot. Chanel, 1937 r. / Dzięki uprzejmości Palais Galliera)

W Paryżu można poznać całą historię haute couture. W Palais Galliera, 10 lat po retrospektywnej wystawie Azzedine’a Alaï, otwarto ekspozycję „Azzedine Alaïa, couturier collectionneur”. Dekadę temu oglądaliśmy niewidoczne niczym duchy manekiny prezentujące projekty mistrza, który wyrzeźbił najpiękniejsze kobiece sylwetki XX w. Tym razem poznajemy Azzedine’a Alaïę jako kolekcjonera mody haute couture. W paryskim muzeum zobaczyć można 140 spośród 20 tys. obiektów, a pośród nich: projekty ojca założyciela haute couture Charlesa Wortha i jego następczyń i następców, m.in: Balenciagi, Madame Grès, Lanvin, Jeana Patou, Paula Poireta, Madeleine Vionnet czy Elsy Schiaparelli. Są też rzeczy młodszych od Alaï twórców: Jeana-Paula Gaultiera, Alexandra McQueena, Thierry’ego Muglera i wielu innych. Azzedine Alaïa zgromadził te modowe cuda w sekrecie i ukrywał je przed światem.

Armani/Silos: Istota domu mody

(Fot. Giorgio Armani jesień-zima 1985 / Aldo Fallai)

W ogromnym mediolańskim spichlerzu, w którym Giorgio Armani urządził prywatne muzeum, wiszą zdjęcia dokumentujące trwającą wiele lat współpracę projektanta z fotografem Aldem Fallaim. Na wystawie „Aldo Fallai per Giorgio Armani, 1977-2021” wyróżnia się reklama jeansów z 1981 r. Zdjęcie przedstawia półnagiego modela z umięśnioną klatą przypominającą antyczne posągi. Ciałopozytywność jeszcze wtedy nie istniała, nie była nawet mrzonką. Młody mężczyzna trzyma na rękach tygryska. Fotografię zrobiono w Palermo, gdzie ekipa spotkała podobno cyrkowców.

Elegancja Armaniego pozbawiona jest ekstrawagancji. Na zdjęciach królują wielkie ramiona i kapelusze, które noszą nawet dzieci. W Silosie prześledzimy rozwój kobiecego power looku, a także męski power look w stylu maklera giełdowego albo zagranego przez Richarda Gere’a pracownika seksualnego z filmu „Amerykański żigolak”. Elegancka nonszalancja i subtelny erotyzm charakteryzują z kolei sesje zrealizowane dla marki Emporio Armani. Aldo Fallai utrwalił i wyraził istotę domu mody.

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij