Znaleziono 0 artykułów
08.09.2019

Nerija: Nowa fala z Wysp

08.09.2019
(Fot. Clare Shilland)

Na wydanym właśnie przez septet jazzowy Nerija albumie „Blume” brzmienie Blue Note z połowy lat 60. spotyka się z afrobeatem, reggae i funkiem. Takie rzeczy tylko w Londynie.

O nowej fali brytyjskiego jazzu mówi się i pisze coraz więcej. Jego twórcy z zadymionych klubów przenoszą się na sceny całego świata. Także w Polsce zapraszani są na najważniejsze festiwale jazzowe. Sons of Kemet z saksofonistą Shabaką Hutchingsem wystąpią na zbliżającym się festiwalu Jazz Jantar w Gdańsku (10 listopada), a saksofonistka Nubya Garcia z zespołem dała koncert podczas ostatniego Warsaw Summer Jazz Days.

(Fot. materiały prasowe)

Kierunek zaczął się kształtować kilka lat temu wokół grup muzyków przed trzydziestką. Jazz słychać było nie tylko na koncertach, ale także w klubach. Niepoślednią rolę w promowaniu zjawiska odegrał dziennikarz BBC Gilles Peterson, odpowiedzialny kiedyś za lansowanie acid jazzu. Ta kolejna kreatywna fala swoje dalekie echa ma w rewolucji z lat 90., gdy triumfy na Wyspach święcił właśnie acid jazz, łączący klasyczny jazz z hip-hopem, soulem i klubową tanecznością. Dzisiejsze wcielenie gatunku pozostaje taneczne, ale o wiele radykalniej scala transową elektronikę z rockową energią i punkiem, często zwracając się też ku afrykańskim i karaibskim korzeniom. Popularność muzyków z tej formacji sprawiła, że zaczęto mówić o brytyjskiej inwazji jazzowej.

(Fot. materiały prasowe)

Wspomniana na początku Nubya Garcia oprócz własnego zespołu (debiutancka płyta zatytułowana „Nubya’s 5ive” krótko po wydaniu osiągnęła status kultowej i stała się najbardziej pożądaną brytyjską jazzową płytą 2017 roku) udziela się również w zaprzyjaźnionej formacji Maisha. Jest też członkinią niemal całkowicie żeńskiej grupy jazzowej Nérija. Ten przyjacielski kolektyw tworzą wybitne instrumentalistki: oprócz Nubyi (saksofon tenorowy) także Sheila Maurice-Gray (trąbka), Cassie Kinoshi (saksofon altowy), Rosie Turton (puzon), Shirley Tetteh (gitara), Lizy Exell (perkusja). Jedyny mężczyzna w tym gronie to Rio Kai grający na basie. Natychmiast po debiucie w 2017 roku wygrali Jazz Newcomer Parliamentary Jazz Award 2017, a sama płyta została nominowana do Jazz FM Breakthrough Act of the Year. W utworach Nériji słychać nawiązania do Johna Coltrane’a, Milesa Daviesa i Duke’a Ellingtona, na równi z wpływami soulu, afrobeatu, urban music i hip-hopu. Po solowych i kolaboracyjnych projektach poszczególnych członkiń (Kokoroko, Seed Ensemble, Litle Simz, Shabaka Hutchings, Congo Natty) członkowie ponownie połączyli siły i talenty. Efektem jest wyprodukowany przez Kwesa, słynnego londyńskiego muzyka i producenta, specjalisty od ambitnych postpopowych projektów (Bobby Womack, Damon Albarn, Micachu, Solange, Tirzah), album „Blume”. Słychać na nim, że Nérija to kolektyw przyjacielski. Nie ma tu lidera, każdy z utworów jest autorstwa kogoś innego, a z płyty bije ciepło. W „Last Straw” czy w hip-hopowym „EU” świetna jest Nubya. Sekcja dęta wyróżnia się w „Partner, Girlfriend, Lover” i „Unbound”, a bębny Lizy Exell wybrzmiewają najpełniej w otwierającej płytę kompozycji „Nascence”. Nie można też nie zwrócić uwagi na ambientowe granie gitarzystki Shirley Tetteh („Riverfest” i „Equanimous”). Na „Blume” brzmienie Blue Note z połowy lat 60. spotyka się z afrobeatem, reggae i funkiem. Takie rzeczy tylko w Londynie. Całość jest przystępna i przejrzysta, wręcz miękka, choć czasami Nérija brzmi nie jak siedmioosobowa grupa, a jazzowy big-band z rockową energią. Dynamika jazzu zatacza więc coraz szersze kręgi i tworzy gatunkowe hybrydy. W Wielkiej Brytanii jazz objawił się tym razem jako alternatywa muzyczna XXI wieku. Jak wiadomo, trendy z Wysp zawsze promieniowały na cały muzyczny świat. A dziewczyny i chłopak z Nériji są doskonałymi ambasadorami współczesnej jazzowej nowiny. Ciekawe, kiedy u nas jazz stanie się taneczną alternatywą dla miałkiego mainstreamu. Kiedyś mielimy naszą rewolucję jassową. Chyba czas na renesans.

 

 

Maciej Ulewicz
Proszę czekać..
Zamknij