Znaleziono 0 artykułów
03.07.2023

Obrazy Bridget Riley: Optyczne złudzenia, intensywne emocje

03.07.2023
© Bridget Riley [2023]. All rights reserved. Courtesy National Gallery of Australia, Canberra.  
Photo: def image

Kiedy w latach 60. XX wieku domy mody powielały w swoich kolekcjach wzory tworzone przez Bridget Riley, odbierała to jako sprowadzanie jej sztuki wyłącznie do stylu. Mówiła, że minie co najmniej 20 lat, zanim ludzie zaczną patrzeć na jej twórczość z powagą. Dziś retrospektywną wystawę brytyjskiej artystki można oglądać w Berlinie. Jej prace to lekcja pogłębionego patrzenia.

Z natury trudno jest mi wytrwać w bezruchu. Dlatego patrzenie na sztukę, zanim stało się dla mnie wyzwaniem intelektualnym czy emocjonalnym, było tym czysto fizycznym. Małymi krokami uczyłam się stawiać mu czoła. Unieruchamiać ciało na tyle długo, żeby uruchomiło się doświadczanie, nie patrzeć za szybko, nie gubić szczegółów. W zasadzie wciąż uczę się wygrywać z tą niecierpliwością.

Jak Bridget Riley widzi świat?

W przeciwieństwie do mnie Bridget Riley, urodzona 24 kwietnia 1931 roku, praktykowała uważne patrzenie od najmłodszych lat. Patrzenia, które prowadziło do czucia przestrzeni, zjawisk czy obiektów, uczyła ją mama Louise. To dzięki niej mała Bridget zrozumiała, że świat to kolory, kształty, struktury, odbicia światła czy wszelkie formy ruchu, nie tylko przedmioty. Pełna wizualnych niuansów natura rodzinnej Kornwalii dała jej pierwszą osobistą lekcję odczuwania. Decyzję o kierunku rozwoju zawodowego Riley podjęła, mając kilkanaście lat, a odkąd zaczęła zajmować się sztuką – jak wynika z biografii, „Bridget Riley. A Very Very Person”, autorstwa Paula Moorhouse’a – nie interesowała się wyłącznie warstwą wizualną. Chciała, żeby jej prace wzbogacały ducha.

Szukając swojej formy wyrazu, zaczęła tworzyć skomplikowane struktury na bazie prostych form: kół, kwadratów, trójkątów czy linii. Zmieniała proporcje, zaburzała geometrię, dezintegrowała, budowała na nowo. Chociaż jej prace od początku mocno stymulowały zmysł wzroku, Riley zawsze sprzeciwiała się nazywaniu jej sztuki op-artem (optical art – sztuka optyczna, rodzaj abstrakcjonizmu, mający na celu oddziaływanie jedynie na oko widza). Do dziś podkreśla, że nie ogranicza się jedynie do tworzenia złudzenia optycznego, a jej prace mają angażować nie tylko wizualnie, lecz także emocjonalnie. Kiedy w latach 60. XX wieku na fali rosnącej popularności artystki kolejne domy mody powielały (warto dodać, że bezprawnie) w swoich kolekcjach tworzone przez nią wzory, odbierała to jako sprowadzanie jej sztuki wyłącznie do stylu. Mówiła, że minie co najmniej 20 lat, zanim ludzie zaczną patrzeć na jej twórczość z powagą.

60 lat później, pełna i powagi, i ekscytacji, idę obejrzeć wystawę jej prac w Berlinie.

Galerie Max Hetzler, Berlin, 9 June – 19 August 2023 Courtesy the artist and Galerie Max Hetzler, Berlin | Paris | London © Bridget Riley [2023]. All rights reserved. Photo: def image 

Obrazy Riley pozwalają zobaczyć to, co się czuje

Wielką przestrzeń galerii Max Hetzler wypełnia 13 obrazów. Nie ma ani jednego płótna, wszystkie namalowane są bezpośrednio na ścianach. Obrazy na parterze onieśmielają mnie wymagającą wielkością (ich wymiary wahają się od kilku do kilkunastu metrów), zaczynam więc od tych mniejszych w sali na piętrze. Mam ją całą dla siebie, korzystając z tego komfortu, siadam na ławce.

Bridget Riley Cosmos, 2017 © Bridget Riley [2023]. All rights reserved. Courtesy of Collection Christchurch Art Gallery, Te Puna o Waiwhetu, Christchurch, New Zealand. Photo: def image

„Cosmos” (2017), pierwszy obraz, który oglądam szczegółowo, to galaktyka intensywnie wibrujących kropek w kolorach fioletowym, jasnobrązowym i zielonym. Na pierwszy rzut oka trudno mi przebić się przez to wibrowanie i potrzebuję chwili, żeby przesiedzieć powidoki, silne wrażenie wzrokowe, materializujące się tu w postaci transparentnych kół o jasnoszarych krawędziach. Chcę oddzielić to, co dzieje się w obrazie, od tego, co dzieje się w mojej głowie. Nie wiem dokładnie, jak długo to trwa, bo zamiast na czasie wolę skupiać się na przestrzeni. Kiedy wzrok się przyzwyczaja, doznania zaczynają się klarować. Patrzenie płynnie przechodzi w czucie. Mój oddech lekko przyśpiesza, a ciało staje się coraz bardziej napięte, jakby starało się nadążać za rytmem pozornie nieruchomych, harmonijnie ułożonych kropek. Mam wrażenie, że to, na co patrzę, zmienia się nieustannie. Ruch odbywa się już nie tylko w poziomie, niektóre kropki zdają się wyrywać porządkowi jeszcze bardziej i oddalać od ściany. Ta intensywność bardzo mnie pobudza, w ramach złapania oddechu przenoszę wzrok na kolejny obraz.

Bridget Riley Angel, 2022 © Bridget Riley [2023]. All rights reserved. Collection of King Edward VII Hospital, London. Photo: def image

„Angel” (2022) to na pierwszy rzut oka niemal te same kropki, tylko większe i rozproszone, jednak wszystko okazuje się w nich inne. Wydają się zastygnięte w bezruchu, zawieszone w powietrzu do tego stopnia wyczuwalnym, że skupiam się na tej białej, kojącej przestrzeni bardziej niż na wypełniających ją kolorach. Myślę o metodzie pracy artystki.

Od początku lat 60. Riley często buduje swoje kompozycje, bazując na schemacie stanów psychologicznych, następujących po sobie okresów wytchnienia i niepokoju (repose – disturbancerepose). Dzisiaj przeżywam tę sekwencję nie tylko patrząc na pojedyncze prace, lecz także przenosząc wzrok z obrazu na obraz. Napędzana dynamiką emocji, od pewnego momentu czuję, że nie chcę już patrzeć, pozostając w jednym miejscu. Wstaję, odchodzę na kilka metrów, obracam się i mam wrażenie, że „Angel” też się porusza. Z tej nowej perspektywy wygląda, jakby podążał za mną, a kropki w zróżnicowanym tempie rozpraszały się po białej powierzchni ściany. Ciekawe, jak dużo może wnieść jedna nowa zmienna – dystans. Zwiększam odległość jeszcze bardziej i schodzę na dół.

Galerie Max Hetzler, Berlin, 9 June – 19 August 2023 Courtesy the artist and Galerie Max Hetzler, Berlin | Paris | London © Bridget Riley [2023]. All rights reserved. Photo: def image 

Oglądanie prac Riley: Liczy się obecność w przestrzeni

Przestrzeń Max Hetzler wypełnia już nie tylko 13 obrazów. Mam poczucie, że wypełniam ją też ja. Intensywność doznań sprawia, że bardziej czuję swoje ciało. Czuję się też mniej onieśmielona i w końcu gotowa stanąć przed największymi obrazami. Kiedy mijam kolejne kompozycje, zdaję sobie sprawę, że zapominam o robiącym wrażenie rozmiarze galerii. Przestaję zauważać wielkie, solidne ściany, obrazy wydają się zawieszone w swojej własnej, intymnej przestrzeni. Ostatni, przed którym staję, toDancing to the Music Of Time” (2022) – też kropki, tym razem większe, ciemniejsze i bardziej nasycone niż te widziane w obrazach na piętrze.

Bridget Riley Dancing to the Music of Time, 2022 © Bridget Riley [2023]. All rights reserved. Courtesy National Gallery of Australia, Canberra. Photo: def image

Formują się w sekwencje, które unoszą się obok siebie, przeplatają, momentami tak szczelnie, że zaczynają się przenikać. Ich powierzchnia wydaje się aksamitna. Patrząc na nie, mam wrażenie, że wiem, jak czułabym je pod palcami, niemal jakbym dotykała dobrze znanego mi ciała. Patrzę na tyle długo, że oczy domagają się odpoczynku. Muszę je na chwilę zamknąć, zasłonić dłońmi, całkowicie odciąć od bodźców. Dając im odpocząć, zaczynam myśleć o oczach Bridget Riley. Co tu zobaczyły, co zadziałało na nie najintensywniej? Ciekawi mnie to tym bardziej, że wiem, iż artystka nie wykonuje ostatecznych wersji swoich obrazów samodzielnie (malują je asystenci), bo chce do końca pozostać w roli obserwatorki. Pamiętam, że Riley ma przyjechać do Berlina dzień po mojej wizycie, wysyłam więc do galerii maila z nadzieją, że ktoś przekaże jej moje pytanie. Odpowiedź przychodzi po dwóch godzinach: „Bridget Riley jest obecnie w galerii i cieszy się przestrzenią. Odpowiadając na Twoje pytanie: nie wyróżnia się dla niej jedna konkretna praca, wyjątkowe jest raczej samo doświadczenie oglądania tych wszystkich prac razem – coś, co nigdy wcześniej nie było możliwe”.

Pierwsza wystawa Bridget Riley miała miejsce w 1962 roku w londyńskiej Gallery One. Porusza świadomość, że sześć dekad później artystka przyjeżdża do galerii, żeby zobaczyć swoje prace z taką samą ciekawością nowego doświadczenia, jaką ja odczuwam.

Wystawę „Bridget Riley, Wall Works 1983–2023” można oglądać do 19 sierpnia 2023 roku w galerii Max Hetzler w Berlinie

Marzena Jarczak
Proszę czekać..
Zamknij