Znaleziono 0 artykułów
16.05.2025

Kultowy thriller „Jazda” z lat 70. nareszcie ukazuje się po polsku

16.05.2025
Elizabeth Taylor w ekranizacji książki „Jazda” Muriel Spark (Fot. Rizzoli Film - Felix Cinematografica - Studio Hamburg - Cinecoor)

Główna bohaterka zostaje zamordowana, wypada więc zapytać, jak do tego doszło i kto zabił. Muriel Spark wytrąca nas jednak z czytelniczych przyzwyczajeń, w zupełnie inny sposób projektując optykę zajść i zdarzeń występujących w książce. „Jazdę” szkocka pisarka opublikowała w 1970 roku, a cztery lata później powstał na jej podstawie film z Elizabeth Taylor i Andym Warholem (!) w rolach głównych. 50 lat później historia niepokornej Lise nadal elektryzuje.

W pierwszej scenie główna bohaterka, Lise, kupuje sobie sukienkę. I to nie byle jaką – „[w]e wzór z zielonych i fioletowych kwadratów na białym tle, z niebieskimi kropkami na zielonych i fioletowych kwadratach i z różowymi kropkami na fioletowych”. Jest już na nią zdecydowana, ale zanim dotrze do kasy, usłyszy, że została wykonana z nowoczesnego i praktycznego przy tym materiału nieplamiącego. Tyle wystarczy, by porzuciła niedoszły zakup (z okrzykiem „Ja sobie wypraszam!”) i w kolejnym sklepie dokonała innego – sukienki cytrynowej u góry i ze wzorem w jaskrawe pomarańczowe, fioletowe i niebieskie V u dołu oraz płaszczyka w biało-czerwone prążki. W tym jakże krzykliwym stroju będzie budzić przez całą powieść powszechne zdziwienie i konsternację ludzi wokół. Jej wybór ubioru, w którym uda się w podróż, uzasadni zaś dopiero ostatnia scena, do której czytelnicy i czytelniczki będą trzymani przez Muriel Spark w niepewności. I to nie tylko na temat powodu, dla którego Lise odrzuciła sukienkę „z materialiku nieplamiącego”. Niepewność dotyczy celowości właściwie wszystkich poczynań tej postaci.

W ciągłym ruchu

Główna bohaterka kupuje więc sukienkę oraz płaszczyk i udaje się na „wyjazd życia”, jak zapowiada w pracy. Dociera samolotem do miasta na południu Europy, po drodze pozna wyznawcę diety makrobiotycznej i tajemniczego mężczyznę, który przed nią ucieknie. Na miejscu z kolei zamelduje się w hotelu i z dopiero co poznaną starszą kobietą postanowi zrobić zakupy. Po drodze parokrotnie zgubi się i odnajdzie. Na końcu tej gonitwy Lise straci życie, a każda z napotkanych po drodze osób może okazać się sprawcą zbrodni.

Elizabeth Taylor w ekranizacji książki „Jazda” Muriel Spark (Fot. Rizzoli Film - Felix Cinematografica - Studio Hamburg - Cinecoor)

Zgodnie z polskim tytułem siłą napędową powieści Muriel Spark jest ruch głównej bohaterki. Samolotem, samochodem czy pieszo. W pojedynkę, w duecie lub w tłumie. Po chodniku, po schodach ruchomych, domach towarowych lub hotelach. Byleby do przodu lub wręcz – byleby gdziekolwiek – bo droga, którą przebywa Lise, wcale nie jest linearna. Ma raczej charakter kołujący, gdy kobieta powraca do tych samych miejsc, krąży wokół nich, by nagle się oddalić, a po chwili znów powrócić w zupełnie innym celu. Szybko okazuje się, że podróż Lise wcale nie ma charakteru wypoczynkowego – to tak naprawdę poszukiwanie. Czego? „Mężczyzny w jej typie”, którego Lise pozna, gdy tylko go zobaczy. Muriel Spark podporządkowuje więc narrację nietypowym poszukiwaniom swojej bohaterki – opisy wyglądu postaci są precyzyjne i dynamiczne, jak wzrok Lise, który ze znawstwem bada każdą napotkaną osobę.

Kto tu jest ofiarą?

Charyzmatyczne bohaterki są znakiem firmowym Muriel Spark, której najsłynniejsza książka „Pełnia życia panny Brodie”, przeniesiona na ekran w 1969 roku, opowiadała o ekscentrycznej nauczycielce w szkole żeńskiej. Tytułową pannę Brodie zagrała w filmie Maggie Smith, a trzy dekady później owa historia stała się luźną inspiracją dla filmu „Uśmiech Mony Lizy”, tym razem z Julią Roberts w roli głównej.

„Jazda”, którą to powieść wydawca nazywa thrillerem, to z pewnością thriller nietypowy. Od pierwszych stron wiemy, że Lise umrze. Szybko dowiadujemy się również, że jej śmierć nie była przypadkiem – Muriel Spark robi wszystko, żebyśmy sądzili, że padła ofiarą morderstwa. Tyle że równocześnie kreuje bohaterkę jak najdalszą od profilu ofiary, która co chwila na własne życzenie pakuje się w tarapaty i się z nich wydobywa. A potem zdecydowanym krokiem oddala się od miejsca zdarzeń i nie ogląda za siebie. „Jazda” to w gruncie rzeczy książka o granicach sprawczości i niezależności oraz o rozpaczy przenicowanej na triumf. O nieuchronności destrukcyjnej siły, która niczym koło zamachowe, raz puszczone w ruch, nie może się zatrzymać. Gdy kobieta przechodząca obok obraźliwie komentuje jej wygląd, Lise „śmieje się niepowstrzymanie, podobnie jak potok, który musi spłynąć bez względu na to, jakie leży przed nim zbocze”. I podobny charakter mają wszystkie jej działania.

Do tematu kierowania własnym losem nawiązuje także tytuł oryginału – „Drivers Seat” – którego jednak, jak słusznie stwierdził tłumacz książki Jacek Dehnel, nie dałoby się w pełni oddać po polsku. Dehnel był w tym wypadku także pomysłodawcą wydania tej niełatwej pod względem translatorskim książki, o której następująco pisze w posłowiu: „Nie tylko sceny, ale i poszczególne zdania stają dęba, dialogi się rozmijają (bardzo często postaci rozmawiają o dwóch różnych sprawach, de facto snując dwa równoległe monologi, z rzadka tylko mające ze sobą styczność), słowa są używane w sposób zaskakujący i daleki od czytelniczych przyzwyczajeń”. Wybicie z tych przyzwyczajeń jest zaś jedną z większych przyjemności, jakie oferuje Muriel Spark w trakcie tej literackiej jazdy.

„Jazda”, Muriel Spark, w tłumaczeniu Jacka Dehnela, Wydawnictwo Znak

 

Maria Karpińska
  1. Kultura
  2. Książki
  3. Kultowy thriller „Jazda” z lat 70. nareszcie ukazuje się po polsku
Proszę czekać..
Zamknij