Znaleziono 0 artykułów
21.04.2024

Dlaczego włoski architekt wnętrz Fabrizio Casiraghi uchodzi za trickstera?

21.04.2024
(Fot. ROMAIN LAPRADE)

Architekt wnętrz Fabrizio Casiraghi to szelma, który urządza świat wbrew ustalonym konwencjom. Zaglądamy do wnętrz jego pracowni na paryskim Montmartrze.

Do serc międzynarodowej klienteli i branżowej prasy Fabrizio Casiraghi włamał się z impetem w 2019 roku, aranżując 450-metrowy apartament w 7. dzielnicy Paryża. Zlecenie przyszło od młodego małżeństwa – wyrobionych estetycznie przedstawicieli branży mody, którzy – co utrudniało sprawę – mieli bardzo odmienne gusty. Poprzeczka została zawieszona wysoko i o to chodziło. Najpierw przygotował moodboardy, a finalną koncepcję namalował akwarelami, bo wierzy, że tylko one potrafią przenieść nastrój, uruchomić wyobraźnię. W przestronnym salonie kamienicy z 1900 roku powtórzył niemal jeden do jednego symetryczny układ pokoju dziennego Villi Necchi Campiglio, w której narodził się jako architekt wnętrz. Mocną centralną oś wyznaczył stolikiem kawowym, lampą sufitową i marmurowym kominkiem, a całość domknął ramą narysowaną przez dwie zwrócone do siebie frontami sofy wykończone przy podłodze charakterystyczną falbaną. Jak przystało na trickstera, który nie stroni od drobnych kradzieży i zapożyczeń, w sposób magiczny przeniósł ukochane wnętrze do drugiego, ale nie byłby sobą, gdyby do homogenicznej przestrzeni nie wprowadził autorskich napięć i przesunięć. Odrestaurowane rokokowe sztukaterie i listwy przysufitowe zestawił z abstrakcyjnym, rzeźbionym z gipsu, geometrycznym żyrandolem autorstwa Alexandre’a Logé’a czy pomocnikami z pleksiglasu. Zresztą całe mieszkanie ulepił z kontrastów: ancien régime zestawił ze współczesną awangardą, przedmioty o randze niemalże muzealnej z cyrkowymi gagami, pamiątki z egzotycznych krajów z obiektami lokalnymi. Pod jednym dachem pozwolił z wdziękiem zaistnieć XIX-wiecznym dywanom, antykwarycznym meblom tapicerowanym tkaninami funky, egzotycznym maskom i parawanom, starym tomettes (szkliwionym heksagonalnym płytkom z terakoty charakterystycznym dla paryskiego regionu), ukochanym frędzlom, plisom i współczesnym freskom à la Ellsworth Kelly, objawiając się światu jako czuły barbarzyńca, który spotyka ze sobą niespotykalne. – Dom to sanktuarium, w którym gromadzisz najcenniejsze dla ciebie rzeczy – uważa. Jego sanktuarium mieści się niedaleko Montmartre’u.


(Fot. PION Studio)

Więcej inspirujących treści znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych oraz online z wygodną dostawą do domu.

Aleksandra Krasny
Proszę czekać..
Zamknij