Pamela Anderson i Liam Neeson poznali się na planie filmu „Naga broń”. Najpierw połączyła ich przyjaźń, z czasem zakochali się w sobie. On przed laty stracił wielką miłość, żonę Natashę Richardson, ona wychodziła za mąż aż pięć razy. Dlaczego związek dojrzałej pary aktorów budzi tak pozytywne emocje?
Jeśli wierzyć plotkom – i szeptom zza kulis w programach typu talk-show – dawna gwiazda „Słonecznego patrolu”, Pamela Anderson, ma słabość do swojego ekranowego partnera, Liama Neesona. Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie? Widziano ich trzymających się za ręce, chichoczących jak para zakochanych nastolatków i dzielących się balsamem do ust na wizji. Internet huczy od plotek o ich romansie.
Pamela Anderson i Liam Neeson poznali się na planie filmu „Naga broń”. Zaprzyjaźnili się, a z czasem miało ich połączyć silniejsze uczucie
Oficjalnie Pamela Anderson i Liam Neeson mówią, że „po prostu miło spędzają razem czas”. I choć romansowanie na ekranie i poza nim należy do sprawdzonych chwytów marketingowych, sama myśl o tym, że gwiazdy „Nagiej broni” naprawdę mają się ku sobie, roztapia serca nawet zatwardziałych cyników.
Pamela świętuje swój wielki comeback. Film dokumentalny „Pamela: Historia miłosna” z 2023 roku pokazał zarówno jej przeszłość związaną z „Playboyem”, jak i jej półświadome uwikłanie w rolę jednej z najbardziej uprzedmiotowionych kobiet na świecie. W latach 90. uosabiała hiperseksualny wzorzec kobiecości – z jej boskim biustem, talią osy i skąpymi strojami, ustanawiając nierealny ideał piękna. Była zarazem beneficjentką, jak i ofiarą seksistowskiej epoki. Jej ówczesny wygląd i sposób, w jaki ją postrzegaliśmy, pozostaną ze sobą nierozerwalnie związane.
Pamela Anderson świętuje wielki comeback. Zmieniła nie tylko sposób ubierania się, lecz także wizerunek
„Nowa” Pamela jest zupełnie inna. Nie tyle prezentuje odarcie z seksapilu, ile jego świeże, uwodzicielskie wcielenie. Występuje w koktajlowych sukienkach rodem z lat 60. i koronkowych rękawiczkach, a platynowy blond ustąpił miejsca szykownej platynowej biżuterii. Będąc w swojej „erze łabędzia Capote’a”, ubiera się niczym debiutantka, która jada w nowojorskiej restauracji La Côte Basque. Oczywiściedopracowany styl nie powinien budzić sensacji, ale jej nowy wizerunek naprawdę diametralnie różni się od czerwonego kostiumu kąpielowego z lat 90. XX wieku. Kobieta, której wizerunek był niegdyś przerysowany, dziś sprawia wrażenie, jakby jej stylizacje miały podobać się raczej kobietom niż mężczyznom. Nie wspominając o tym, że gwiazda właściwie zrezygnowała z makijażu.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Pamela Anderson kompletnie przestała się przejmować krytyką. Po latach obsesyjnej pogoni za perfekcją wreszcie czuje się dobrze w swojej skórze. A do tego ma u boku nowego partnera. Życie wcale nie kończy się po pięćdziesiątce, a choć bohaterki „Seksu w wielkim mieście” właśnie zamykają swoją telewizyjną opowieść po trzecim sezonie „I tak po prostu…”, historia Pam zdaje się dopiero zaczynać. Ostatnia showgirl w końcu znalazła prawdziwą miłość.
Historia miłości Pameli Anderson i Liama Neesona przynosi nam pocieszenie w trudnych czasach
Świat wydaje się dziś wyjątkowo ponury. Na naszych oczach dzieją się jedne z najstraszniejszych okrucieństw znanych najnowszej historii. Nic dziwnego, że zalewa nas fala negatywnych myśli. I właśnie teraz, gdy świat nas przytłacza, tym milej cieszyć się rozkwitem miłości pary zakochanych, zanurzyć się w aurze ich świeżego romansu i w energii, która nie zna wieku. W tak niepewnych czasach historia Pameli Anderson i Liama Neesona pociesza nawet tych, którzy nie interesują się życiem prywatnym gwiazd.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.