Znaleziono 0 artykułów
02.01.2020

Najgłośniejsze seriale ostatnich lat, które obejrzysz w domu

02.01.2020
Obsada serialu Mad Men (Fot. materiały prasowe)

W ostatnich dziesięciu latach seriale – zachwycające rozmachem i nowatorskim podejściem do opowiadania historii – raz na zawsze przestały być gorszymi kuzynami filmów. Na ekranie na dobre zagościły bohaterki kobiece, coraz częściej kobiety stawały też za kamerą. Oto 10 produkcji, które zmieniły myślenie o serialach.

„Breaking Bad” (2008–2013)

Aaron Paul i Bryan Cranston (Fot. materiały prasowe)

Opowieść o nauczycielu chemii, który zaczyna na wielką skalę produkować metamfetaminę, ma rozmach tragedii szekspirowskiej. Sceny z tego klasycznego już serialu są pokazywane na kursach dla operatorów i montażystów filmowych, jako że użyto w nich wiele świeżych sposobów pokazania przemiany bohatera. Rozpisana na pięć długich sezonów historia pozwoliła twórcom na pogłębienie pierwszoplanowych i drugoplanowych postaci. Wśród nich pierwsze skrzypce gra oczywiście Walter White w kreacji Bryana Cranstona, który dzięki temu serialowi zaliczył awans do pierwszej ligi amerykańskich aktorów.

„Mad Men” (2007–2015)

Obsada serialu (Fot. materiały prasowe)

Ameryka lat 60. w pigułce. Opowiedziana przez pryzmat pracowników agencji reklamowej, na czele z charyzmatycznym szefem działu kreacji, Donem Draperem, w którego wcielił się Jon Hamm. „Mad Men” uwodzi niezwykłą dbałością o szczegół w scenografii, kostiumach, charakteryzacji. Ale co najważniejsze, na ekranie udało się opowiedzieć o przemianach obyczajowych tamtych czasów – emancypacji kobiet, napięciach na tle rasowym i wzrastającej roli reklamy. Last but not least, nie wstydźmy się przyznać, że długie godziny przed ekranem telewizora lub laptopa spędzaliśmy także dla licznych namiętnych romansów.

„Gra o tron” (2011–2019)

Kadr z ostatniego sezonu Gry o Tron / Fot. Helen Sloan/HBO

Ta epicka saga na nowo zdefiniowała, czym może być serial. Wielkie budżety, armia scenarzystów, efekty specjalne – wszystko, co wcześniej było zarezerwowane dla kinowych superprodukcji, okazało się możliwe w telewizyjnych warunkach. Przewagą „Gry o tron” był brak cenzury charakterystycznej dla kinowej fantastyki. Odważne sceny przemocy i seksu stały się powszechne w tym serialu, który przyciągał widzów także barokowym rozmachem i nietuzinkowym, anarchistycznym podejściem do bohaterów, którzy potrafili nagle znikać z odcinka na odcinek.

„Dziewczyny” (2012–2017)

„Dziewczyny” (Fot. materiały prasowe)

Pokoleniowe doświadczenie wielu młodych kobiet (facetów też!). Perypetie pracujących na śmieciówkach, wynajmujących małe klitki i szukających prawdziwego powołania tytułowych bohaterek okazały się zaskakująco bliskie problemom prekariuszek na całym świecie. Nowością w tej produkcji był brak pudru: pokazywanie prawdziwych życiowych problemów dziewczyn, a także oswajanie na małym ekranie obrazów ciał niemieszczących się w kanonach lansowanych przez media i reklamy.

„Stranger Things” (od 2016 roku)

Stranger Things sezon 3 / (Fot. Materiały prasowe Netflix)

Serial Netfliksa pokazał, jak wielka jest moc nostalgii za tym, co było kiedyś: filmami Spielberga i Lucasa z lat 80. oraz powieściami Stephena Kinga o nastolatkach z małego miasteczka, w którym zaczynają się dziać bar-dzo-dziw-ne-rze-czy. Bracia Dufferowie umiejętnie odświeżyli zgrane motywy, a w trzecim sezonie postawili mocny akcent na postacie dziewczyn. „Stranger Things”, poza świetnie odtworzonym zimnowojennym klimatem, to także kapitalna obsada. Pierwszy współczesny serial o dzieciakach, który z wypiekami na twarzach tak licznie oglądali dorośli.

„Fleabag” (2016–2019)

Phoebe Waller-Bridge (Fot. materiały prasowe)

Za najzabawniejszym serialem na naszej liście stoi 34-letnia Phoebe Waller-Bridge jako twórczyni, autorka i odtwórczyni głównej roli. Phoebe to koszmar wszelkiej maści mizoginów: inteligentna, wyszczekana, przeklinająca i nietracąca przy tym poczucia humoru i seksapilu. Taka sama jest jej bohaterka – wyzwolona singielka z Londynu prowadząca samodzielnie kawiarnię, wdająca się w kolejne romanse, robiąca, co chce i kiedy chce. Twórczyni „Fleabag” odebrała katolickie wychowanie, ale dziś sprzeciwia się wszelkim sztywnym normom. Mówi, że bycie cały czas miłą i uprzejmą jest „pieprzoną torturą”. Ten serial jest znakiem czasów: czas miłych dziewczynek już się skończył.

„Opowieść podręcznej” (od 2017 roku)

Kadr z serialu Opowieść Podręcznej / (Fot. Materiały prasowe HBO)

Serialowa wizja świata wywołuje gęsią skórkę. Nakręcona na podstawie powieści Margaret Atwood produkcja opowiada o alternatywnej rzeczywistości w Ameryce. Władzę przejmują skrajni konserwatyści wprowadzający w życie przykazania wzięte ze Starego Testamentu. Chrześcijańscy fundamentaliści sprowadzają rolę kobiet do inkubatora dla ich dzieci. Podręczne stały się ostrzeżeniem- symbolem przed neokonserwatywnymi zapędami rządzących na całym świecie, w tym w Polsce. Kobiety wychodziły u nas na ulice w przebraniach z serialu na znak sprzeciwu wobec propozycji PiS-u, aby zaostrzyć zakaz aborcji.

„Wielkie kłamstewka” (2017–2019)

Kadr z drugiego sezonu serialu Wielkie kłamstewka / (Fot. Materiały prasowe HBO)

Zaczyna się od małych kłamstewek, a potem idzie już z górki. Bohaterki serialu, przyjaciółki Madeline, Celeste i Jane, pod skorupą idealnego życia skrywają tajemnice. Wydawałoby się, że kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą, ale ich historie pokazują, że pewnych spraw nie da się zamieść pod dywan. „Wielkie kłamstewka” rozkochały w sobie publiczność dzięki doskonałemu aktorstwu (główne role grają: Reese Witherspoon, Nicole Kidman, Shailene Woodley, Laura Dern, Zoë Kravitz, a potem Meryl Streep) i zniuansowanym psychologicznie bohaterkom, poprowadzonym w drugim sezonie przez samą Andreę Arnold.

„Czarnobyl” (2019)

Kadr z serialu Czarnobyl / Fot. materiały prasowe

Poziomem produkcyjnym „Czarnobyl” zawstydza większość współczesnych filmów katastroficznych. Świat przedstawiony przypomina senny koszmar. Niepokojąca muzyka towarzysząca obrazowi nuklearnej katastrofy jest osobnym bohaterem tej opowieści. Twórcy „Czarnobyla” inspirowali się wstrząsającą książką białoruskiej noblistki Swiatłany Aleksijewicz. Uchwycili nie tylko ducha jej reportażu, będącego szerokim spojrzeniem na skutki tragedii, która wydarzyła się w Czarnobylu, ale także wyrazili wszechobecny lęk o przyszłość naszego ekosystemu. Przy okazji potwierdzili, że rzeczywistość pisze najstraszniejsze scenariusze.

„Euforia” (od 2019 roku)

Zendaya jako Rue (Fot. materiały prasowe)

O tym, że na dzieciaki czyha dziś dużo niebezpieczeństw związanych z nowymi technologiami i używkami, nakręcono już wiele filmów i seriali. „Euforia” nie opowiada niczego nowego, ale opowiada w zupełnie nowy sposób. Sam Levinson, który był uzależniony od narkotyków jako nastolatek, pokazał inne stany świadomości jak nikt przed nim. Autorzy zdjęć, scenografii i montażyści uczynili „Euforię” narkotykiem, od którego bardzo łatwo się uzależnić.

Inne seriale, które braliśmy pod uwagę:

„Twin Peaks”, „Broad City”, „Orange Is the New Black”, „Ślepnąc od świateł”, „Parks and Recreation”, „American Crime Story”, „BoJack Horseman”, „The Crown”, „Fargo”, „Killing Eve”, „Ostre przedmioty”, „House of Cards”

Łukasz Knap
Proszę czekać..
Zamknij