W kolekcji „Gluten Morgen” polskiej marki Mandel na sezon wiosna-lato 2025 znajdziemy nowe, wielofunkcyjne modele torebek Briosche, Bohēn i Tôast. Wszystkie sprawdzą się na tegorocznych wakacjach, a zdobią je najpiękniejsze kolory sezonu.
Kolor ubitego masła, kształty tosta, brioszki i bochenka chleba. Mandel w tym sezonie upiekł dla nas kolekcję, w której trudno się nie rozsmakować. – Miałam potrzebę zrobienia czegoś innego, miękkiego, ale o określonej strukturze. Na moim moodboardzie znalazły się zdjęcia różnego rodzaju bułek – obłych i miękkich, w przekroju przypominających gąbki – wspomina początki pracy nad kolekcją Monika Kalicińska. Ten proces trwał aż pół roku. W końcu kolekcja urosła jednak jak na drożdżach. – Zaczęło się od modelu Briosche. Gdy zaczęłam pracować nad jej miękką formą, szybko odkryłam, że ma potencjał, by pomnożyć jej funkcje – tłumaczy. Zaczęła przypinać do niej różne rączki, wymyślać system przepinania pasków, dodała kołnierz z przewleczonym rzemykiem. – Dzięki temu Briosche może być torebką na plecionych rączkach, kopertówką, sakiewką, torebką na ramię. Ma przynajmniej siedem zastosowań – wylicza. To upodobanie do wielofunkcyjnych modeli wynika z osobistych potrzeb i preferencji, ale także z charakteru założycielki. – Nasze hasło to „zdecydowałam nie decydować”, które w znacznej mierze definiuje mój sposób projektowania. Nie lubię się ograniczać, doceniam rzeczy, które można używać na wiele różnych sposobów. Wiem, że doceniają to także klientki Mandel – stwierdza.
Model Bohēn nawiązuje do bowling bag, a Tôast zachwyca licznymi przegródkami. W torebkach Mandel liczy się także wnętrze
Flagową Briosche uzupełniła całą rodziną modeli – od małych i eleganckich, po wielkie i niezwykle praktyczne zarówno na weekendowy wyjazd, jak i na codzienne wyprawy do pracy czy na siłownię. Te wszystkie powszednie potrzeby bez dwóch zdań godzi model Bohēn, jak sama nazwa wskazuje, inspirowany pękatym bochenkiem. – To klasyczny model w typie bowling bag, ale idealnie dopracowany w proporcjach i z uważnie zaprojektowanym wnętrzem – dodaje. To właśnie o wnętrze torebek, przez inne marki nieco zaniedbywane, zespół Mandel troszczy się szczególnie. Tu zastosowano wypinaną przegrodę, która może oddzielić laptopa od reszty rzeczy. Obok znajdzie się też świetnie przemyślana kieszonka. Warto zajrzeć też do wnętrza modelu Tôast, którego prosta forma w środku skrywa praktyczną rozkładaną harmonijką z przegródkami. Na specjalną uwagę zasługują też inspirowana kształtem bułki do hot doga Büla czy Chlebag wypleciony z rafii. – To też wielozadaniowa torebka. Może pełnić funkcję letniego koszyka, a po odpięciu rączek zmienia się w kapelusz plażowy – tłumaczy Kalicińska.
W weekend można odwiedzić pop-up Mandel w Warszawie
Tę pomysłowość klienci i klientki Mandel doceniają podobnie jak umiejętność tworzenia opowieści wokół produktów. Mowa tu i o kampaniach, i o wideo zza kulis pracy. Marka dwa lata temu uruchomiła własną produkcję i chętnie się tym chwali. – Także z tego wynika ilość modeli i poziom ich dopracowania. Odkąd sami zarządzamy własną produkcją, cykl pracy nad modelami jest krótszy i łatwiejszy. Dzięki temu mogę się kreatywnie wyżyć, a pierwszy prototyp projektu zrealizować w ciągu dwóch dni. To wpływa na mój komfort pracy, satysfakcję i efekt finalny – tłumaczy z pasją.
Zarówno temat kolekcji, jak i przywiązanie marki do rzemiosła sprawiły, że kampania Mandel została zrealizowana w nietypowej scenerii, wnętrzach piekarni Żona Krawca na warszawskiej Pradze. – Mają najlepsze wypieki, a są nieco niedoceniani – dodaje założycielka Mandel. Na wielkich tacach zamiast drożdżówek i precli widać torebki o różnych stopniach „wypieczenia”. Kolorystyka dopasowana do tematu obejmuje odcienie zarumienionej skórki, razowego wnętrza i dobrze ubitego masła. Doświadczy ich każdy kto zajrzy do pop-up’u marki przy Żelaznej 24. To niepowtarzalna okazja, żeby nie tylko przymierzyć nowe modele, ale też wejść do niesamowitego świata Mandel i poznać osoby, które z pasją tworzą tę wyjątkową markę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.