Znaleziono 0 artykułów
25.06.2022

Premierowo na Vogue.pl: Nowy salon Gaba Hair Story

25.06.2022
Fot. w_środku

Ulica Nowogrodzka w Warszawie ma klimat Warszawy sprzed wieku. Wysokie kamienice z rzeźbionymi fasadami, podwórka – studnie, w których niesie się głos, wielkie mieszkania z dwuskrzydłowymi drzwiami i sztukateriami. Właśnie w takim wnętrzu swój nowy salon fryzjerski chciała otworzyć stylistka fryzur gwiazd Gabriela Zalewska i jej partner Łukasz Kadej. Odpowiedniego wnętrza szukali przez rok.

Stół – tu zbierają się wszyscy

Kiedy wchodzę, mam wrażenie, że jestem w prywatnym wnętrzu, biały korytarz prowadzi wprost do salonu. Pośrodku stoi wielki stół, na półkach albumy i ceramika. W tle sączy się muzyka. Siadam, sięgając po książkę. Po chwili ktoś proponuje mi kawę. – To nie jest poczekalnia, tylko miejsce do relaksu albo spotkań. Chciałabym, żeby klienci spędzali u nas czas, tak samo jak osoby z mojego zespołu miały przestrzeń, żeby usiąść i porozmawiać – opowiada Gabrysia, a Łukasz dodaje, że prawie czterometrowy stół wnosił razem z grupą 10 mężczyzn. Choć wcześniej dokładnie wymierzył klatkę, niewiele brakowało, a blat wykonany z litego dębu utknąłby gdzieś pomiędzy piętrami. – Miałam wyrzuty sumienia, że upierałam się przy tej skali, ale z drugiej strony, wiedziałam, że to będzie najważniejsze miejsce w salonie – tłumaczy Gabrysia. Nad blatem wisi lampa Simbiosi przypominająca odwrócony świecznik.

Fot. w_środku

W tym samym wnętrzu na tle wielkiego lustra postawiła tradycyjny międzywojenny kredens, który lekko zmodyfikowała. Dodała marmurowy blat z modnym fioletowym żyłkowaniem, a nadstawkę uniosła, zawieszając jako półkę. – Tutaj jest ekspres, filiżanki, szklanki... każdy może zrobić sobie coś do picia – oprowadza. Tradycyjny charakter mebla przełamuje mała bezprzewodowa lampka Flowerpot w delikatnym kremowym odcieniu. Wzornictwo lat 20. i 60. okazuje się zaskakująco zgrane.

Mam słabość do foteli – mówi Gabrysia i pokazuje mi ikoniczne wzory, w których najpierw zakochiwała się, oglądając je w albumach wnętrzarskich albo na Instagramie, a później szukała w sklepach i wyspecjalizowanych vintage storach. – Czasami udawało mi się znaleźć oryginał – mówi, stojąc przed klasykiem – fotelem System 1 Vernera Pantona ustawionym tuż obok chromowanych krzeseł Thoneta z lat 50. Ale czasami decyduje się na rzeczy współczesne, wyprodukowane na licencji. – Zakochałam się w tym rudobrązowym kolorze. Usiądź, zobacz, jaki jest wygodny – Gabrysia prowadzi mnie do szalonego projektu Extreme, który przypomina wielką rzeźbę z plastelinowych walców.

Fot. w_środku

Macie oko do ceramiki – przyznaję, oglądając pokaźną kolekcję wazonów  i figurek o kształtach kobiecych ciał – rozpoznawalne projekty Anissy Kermiche czy puzderka i talerzyki z charakterystycznymi grafikami włoskiego artysty Piero Fornasettiego. Gabrysia odpowiada tylko uśmiechem.

Ukoić zmysły, czyli na straży komfortu

– Ważne było też naturalne światło, bo w takim najlepiej ocenia się jakość koloryzacji. Mieszkania na parterze odpadały od razu – mówi Łukasz i pokazuje mi widok z okna – niebieskie niebo i  srebrne dachy okolicznych budynków. – A gdyby jednak było pochmurno, mamy oświetlenie o barwie dziennego światła – dodaje i patrzy na modernistyczne białe kule zwisające z sufitu – Na początku może wydawać się ostre, ale przy pracy jest nie do przecenienia.
Każde ze stanowisk fryzjerskich ma stylizowany fotel z czarnej skóry z metalową regulacją i oryginalne lustro zaprojektowane przez Gabrysię. 

Zadbaliśmy o kameralny charakter, w jednym wnętrzu są tylko trzy stanowiska – tłumaczy Łukasz i dodaje, że po południu, kiedy w salonie robi się ruch, zamykają się czterodzielne drzwi, a atmosferę relaksu buduje muzyka. Każde pomieszczenie ma własny system nagłośnienia. – Szczególnie dumny jestem z tego głośnika – mówi i opuszcza stalowy krążek z delikatnym logo Bang & Olufsen. Muzyka wypełnia całą przestrzeń.

Fot. w_środku

Po chwili uświadamiam sobie, że cały czas towarzyszy nam zapach. Jest ciepły, ale też świeży i elegancki. – To świece Bon Parfumeur 02, bardzo je lubimy – mówi Łukasz. Nie mogąc rozgryźć kompozycji, googluję: owoce, miód, tytoń, lawenda. Doskonała mieszanka kojarząca się z domem, wakacjami.

Jedno pomieszczenie wbrew zasadom

W całym, ponad dwustumetrowym wnętrzu króluje biel. Takie są ściany, stiuki, poukrywane szafy i prześwitujące zasłony. Stanowią tło dla solistów: designerskich mebli i dodatków. Dopiero kiedy wchodzę do łazienki, atakuje mnie kolor. Różowa ściana, umywalka, kwiaty. A do tego zielone kafelki, fugi, toaleta, świeczki – Po prostu miałam ochotę to zrobić. Przełamać styl, wprowadzić trochę humoru – mówi Gabrysia i opowiada, że zdobycie kolorowej ceramiki było wyzwaniem. Gdy znalazła wreszcie tę idealną w rozmiarze, stylu i odcieniu – okazało się, że jedyna sztuka, dostępna w sklepie, uszkodziła się w transporcie. – Wtedy zostały mi tylko poszukiwania na OLX, ale udało się – zobacz, ta różowa umywalka kosztowała 90 zł. Na początku chciałam, żeby była miętowozielona, ale ten róż jest idealny! – mówi, przyznając, że lubi czasem odchodzić od pierwszego pomysłu, postawić na spontaniczność.
Całe wnętrze salonu jest przemyślane, dopracowane, gotowe. Czy potrafisz tak po prostu skończyć urządzanie? – pytam.
– Jest jeszcze trochę miejsca na półkach – uśmiecha się. – Ale przede wszystkim najbardziej kocham włosy.

Fot. w_środku

 

 

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij