Znaleziono 0 artykułów
16.09.2019

Pyer Moss: Niech nas zobaczą

16.09.2019
(Fot. Getty Images)

Kerby Jean-Raymond, twórca marki Pyer Moss, to kreator nowej ery. Jest nie tylko jednym z najzdolniejszych projektantów świata, ale także aktywistą. Wybieg traktuje jak trybunę, z której głosi prawdę o rasizmie i fascynującym, choć tragicznym afroamerykańskim dziedzictwie.

Kerby Jean-Raymond urodził się w Nowym Jorku w 1986 roku, a wychowywał się w niebezpiecznym rejonie Brooklynu. Jego rodzice pochodzą z Haiti. Nazwa domu mody nawiązuje do imienia nieżyjącej już matki projektanta – Vanii Moss-Pierre, a jedna z kolekcji (na sezon jesień-zima 2017-2018) inspirowana była stylem jego ojca, Jean-Claude’a, emerytowanego nowojorskiego taksówkarza. Kerby Jean-Raymond uczęszczał do manhattańskiej High School of Fashion Industries, a potem na Hofstra University studiował prawo biznesu i przedsiębiorczość. Markę mody założył w 2013 roku. Bardzo szybko się okazało, że będzie to firma zaangażowana.

Ślady krwi i inne kolekcje

W 2014 roku, zaraz po tym, jak w budzących wiele wątpliwości okolicznościach, biały policjant zastrzelił na ulicach Ferguson afroamerykańskiego chłopaka Michaela Browna Juniora, Pyer Moss wypuścił koszulki „They Have Names” („Oni mają imiona”). Widnieją na nich nazwiska ofiar policyjnej agresji, m.in.: Erica Garnera, Kimaniego Graya, Oscara Granta, Kennetha Chamberlaina i Jonathana Ferrella. T-shirt świetnie się wpisał w działania międzynarodowego ruchu Black Lives Matter. Aktywiści podkreślają, że agresja policjantów nie zawsze skierowana jest przeciwko prawdziwym bandytom. Często jest ciosem wymierzonym w kolor skóry. Podczas pokazu kolekcji na sezon wiosna-lato 2016 Jean-Raymond wyświetlił wstrząsający film o brutalności policji. Białe buty „ozdabiały” ślady sztucznej krwi, a kurtkę – ostatnie zdanie wypowiedziane przez zamordowanego Erica Garnera – „I can't breathe” („Nie mogę oddychać”).

Kolekcja na sezon jesień-zima 2016 (Fot. Getty Images)

W kolekcji jesień-zima 2016 pojawiła się koszulka z napisem „My demons won today. I’m sorry”. To fragment listu pożegnalnego jednego z liderów ruchu Black Lives Matter – Marshawna McCarrela, który popełnił samobójstwo. Kolekcja opowiadała nie tylko o konkretnym bohaterze, ale także o depresji. Pokaz wystylizowała Erykah Badu.

Kolekcja i show wiosna-lato 2017 piętnowały chciwość kapitalistów i brutalną gentryfikację Nowego Jorku. Pyer Moss potępił w niej nierówności ekonomiczne.

(Fot. Imaxtree)

Bohaterami kolekcji jesień-zima 2018 byli natomiast afroamerykańscy kowboje z przełomu XIX i XX wieku, m.in. mistrz rodeo Bill Pickett, w którego żyłach płynęła jednocześnie krew niewolników i rdzennych Amerykanów.

Reebok i nie tylko

W 2018 roku na rynku zadebiutowały ubrania zaprojektowane dla Reeboka. To pierwsza tego typu kooperacja koncernu i jednocześnie jedno z najciekawszych przedsięwzięć w historii mody. Inspiracją dla Kerby’ego było Y-3, linia, którą Yohji Yamamoto stworzył dla Adidasa. Yohji jest, obok Martina Margieli, idolem Jean-Raymonda.

Reebok X Pyer Moss to niejedyny tego typu projekt. Kerby Jean-Raymond złożył także hołd legendarnym ulicznym markom z lat 90. założonym przez Afroamerykanów. Nawiązał do dziedzictwa Cross Colours, FUBU, a ostatnio także Sean John, firmy stworzonej przez Seana Johna Combsa, czyli Puff Daddy’ego, gwiazdora muzyki i pierwszego Afroamerykanina, który otrzymał nagrodę Council of Fashion Designers of America (2004 rok). W 2018 roku CFDA/Vogue Fashion Fund, najważniejsze wyróżnienie amerykańskiego świata mody, odebrał Kerby Jean-Raymond.

Kerby Jean-Raymond (Fot. Getty Images)

Zwykły obywatel USA

(Fot. Imaxtree)

We wrześniu tego samego roku Pyer Moss zaprezentował jedną z najważniejszych i najdojrzalszych kolekcji w swojej karierze. Poruszające show odbyło się w Weeksville, części Brooklynu, którą afroamerykańska społeczność założyła w 1838 roku, niedługo po tym, jak zniesiono niewolnictwo. W Weeksville uformowała się pierwsza wolna afroamerykańska społeczność. Podczas pokazu wiosna-lato 2019 słychać było śpiew 40-osobowego chóru gospel, któremu wtórował padający deszcz. Natura dopełniła atmosferę wydarzenia. Na wybiegu pojawiły się ubrania ozdobione obrazami Derricka Adamsa. Malarz utrwalił sceny z życia afroamerykańskiej społeczności. Inspiracją był dla niego wydawany od lat 30. do lat 60. „The Negro Motorist Green Book”, przewodnik poświęcony podróżom.

Periodyk opisywał miejsca wolne od rasizmu i dyskryminacji. W tych czasach obywatelom i obywatelkom USA, którzy nie mieli białej skóry, często odmawiano realizacji hotelowej rezerwacji czy wejścia do restauracji. Przy toaletach na stacjach benzynowych wisiały informacje, że mogą z nich korzystać tylko biali. „Green Book” (nazwę tę wykorzystano w tytule filmu – tegorocznego laureata Oscara) umożliwiał przetrwanie podróży. Dawał szanse na uniknięcie rasistowskiego terroru. Obrazy Adamsa przedstawiają zwykłe, czasem wzruszające sceny, np. grillującego chłopaka w duragu na głowie czy ojca tulącego dziecko. Na ubraniach projektanta pojawiło się też wymowne hasło – „Stop Calling 911 On The Culture” („Nie nasyłaj policji na kulturę”), i pytanie – „See Us Now?” („Widzisz nas teraz?”).

Pokaz (Fot. Getty Images)

Pustka, potem wybuch

W sezonie zima 2019 Kerby Jean-Raymond nie zorganizował pokazu. Jego decyzja wywoła konsternację. „Pyer Moss może być najgorętszą marką tygodnia mody w Nowym Jorku. Dlaczego więc, na Boga, Kerby Jean-Raymond (…) zdecydował się zrezygnować z pokazu?”– pytała w „The New York Times” zaniepokojona Vanessa Friedman. Obawa, że Pyer Moss przegapi swój moment i odejdzie w zapomnienie, nie była na szczęście prorocza. Podczas New York Fashion Week Spring/Summer 2020 głosy chóru słychać było jeszcze głośniej. Śpiewało nie 40, lecz 65 osób. Pyer Moss urządził kolejny emocjonujący pokaz i jak zwykle opowiedział o afroamerykańskim dziedzictwie i skutkach rasizmu. Na ubraniach pojawiły się portrety piosenkarki Sister Rosetty Tharpe. Geniuszka urodziła się w 1915 roku w Cotton Plant w stania Arkansas. Miejscowość słynęła kiedyś z produkcji bawełny i obróbki drewna. Dziś, choć miasto popadło w ruinę, zamiast pól bawełny znajdują się tu legalne uprawy konopi. Sister Rosetta Tharpe, córka kaznodziejów, potomkini niewolników, mistrzyni gitary elektrycznej, była pierwszą gwiazdą gospel, która łączyła ten gatunek z rockowym brzmieniem. Przekroczyła mury prowincjonalnego kościoła i zaistniała w przemyśle muzycznym. Sister Rosetta Tharpe grała rock and rolla, jeszcze zanim stał się gatunkiem muzycznym. Kształt jej gitary wpłynął na formy torebek i strojów Pyera Mossa.

Pokaz wiosna-lato 2020 (Fot. Getty Images)

Jeden z portretów Rosetty namalował Richard Phillips, afroamerykański artysta, który trafił do więzienia za niepopełnioną przez siebie zbrodnię. By przetrwać za kratkami, tworzył akwarele. – Im więcej malowałem, tym mniej cierpiałem psychicznie i emocjonalnie – przyznaje w wywiadzie dla Now This News. Skazany na dożywocie artysta wyszedł z więzienia w 2018 roku, po 45 latach. „Richard Phillips spędził więcej czasu za kratkami niż jakakolwiek inna osoba bezprawnie uwięziona w Ameryce” – donosi CNN.

Opowiedzieć prawdę

Zanim rozpoczął się pokaz, na wybiegu przemówił Casey Gerald. Pisarz i aktywista przypomniał, że w sierpniu 2019 roku minęło 400 lat od przepłynięcia do wybrzeży Ameryki pierwszego statku z niewolnikami. „W sierpniu 1619 roku w pobliżu Point Comfort, portu przybrzeżnego w angielskiej kolonii w Wirginii, na horyzoncie pojawił się statek. Przewoził ponad 20 zniewolonych Afrykanów, których sprzedano kolonistom (…) W 400. rocznicę tej nieszczęsnej chwili nadszedł czas, aby opowiedzieć naszą historię zgodnie z prawdą” – czytam we wstępie do „The 1619 Project”, dodatku do „The New York Times”, który powstał z okazji rocznicy.

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij