Znaleziono 0 artykułów
20.03.2023

Sho Shibuya: Kolor ma znaczenie

20.03.2023
Sho Shibuya (fot. Grace Lin)

Zamiast iść na protest, wolę wykorzystać swoje umiejętności, siłę, jaką daje mi internet, i w ten sposób przeciwstawić się złu – mówi artysta Sho Shibuya, który w abstrakcyjne obrazy potrafi wpisać polityczny przekaz.

– O powiedzieć ci o tym, jak obudziła mnie mewa? – pyta Sho Shibuya, dzwoniąc ze swojego studia na Greenpoincie w Nowym Jorku. Zwykle przez uchylone okno jego pracowni przebijają się hałasy, obcasy stukają o chodnik, ludzie dyskutują, samochody warczą, syreny karetek i klaksony ciężarówek wywożących śmieci „przekrzykują się” wzajemnie, ale w marcu 2020 nagle nastała cisza. – Jakby miasto przestało oddychać. Jedno z najsmutniejszych uczuć, jakie może spotkać cię w mieście, w którym mieszka się właśnie po to, by być wśród ludzi – mówi urodzony w Japonii artysta. Gdy Nowy Jork zamarł w bezruchu, on postanowił przyjrzeć mu się na nowo. Pejzaż, który zobaczył z okna pracowni, czyste niebieskie niebo, wschody i zachody słońca spowodowały, że sięgnął po farby i pierwszy raz w życiu zaczął malować – wcześniej zajmował się grafiką. To, co powstało, przerodziło się w dzieło, które zmieniło jego życie. 

Pamiętasz, jak się czułeś w pierwszych dniach pandemii?

Gdy wszystko się zaczęło, poczułem się jak w filmie „Park Jurajski”. Miasto się wyludniło, jakby cały świat próbował schować się przed nadejściem bestii. Tą bestią był wirus, ale też strach przed utratą życia. Przez kilka tygodni nie wychodziliśmy z żoną z domu, nie mogliśmy wybrać się po kawę, do muzeum, bez tych codziennych spraw życie stało się trudniejsze, chociaż jestem szczęściarzem, miałem przy sobie bliską osobę, byłem zdrowy. Na co dzień pracuję w niewielkim studio, ale przecież mój świat nie ogranicza się do niego. Potrzebowałem inspiracji. Skoro kultura nie mogła mi ich dostarczyć, zobaczyłem je w naturze. 

Fot. Dzięki uprzejmości artysty

W ten sposób zacząłeś malować abstrakcyjne, kolorowe obrazy?

Mimo że zajmuję się rysunkiem i grafiką, to wcześniej nie malowałem, w ogóle nie sięgałem po farby. Jednak malarstwo fascynuje mnie od dawna. Szczególnie blisko mi do twórczości wybitnego japońskiego artysty On Kawary. Jego najgłośniejszy cykl dzieł jest w zasadzie zapiskiem kolejnych dat, upływających dni. Zwykle na czarnym tle malował prosty zapis dnia, miesiąca i roku. Kawara nie pozostawiał jednak płótna w samotności, umieszczał pod nim zamknięty w ramie egzemplarz dziennika z danego dnia. Przez wiele lat mieszkał w Nowym Jorku, dlatego z reguły był to właśnie „New York Times”. Ta próba uchwycenia upływającego czasu bardzo mnie urzekła. 

Sam postanowiłeś wykorzystać „New York Timesa” do swojego dzieła. Jednak w nieco inny sposób.

Malowałem codziennie. Jakbym chciał uwiecznić zmianę w przyrodzie, która w przeciwieństwie do otaczającego nas wokół szaleństwa, zmieniała się we własnym rytmie. Jednocześnie każdego ranka pod drzwiami czekał na mnie świeży egzemplarz „New York Timesa”. W tych piętrzących się pod stolikiem kawowym magazynach również widzę metaforę upływającego czasu. Wystarczyło połączyć jedno z drugim. Dlatego kartki A4, na których malowałem abstrakcyjne obrazy, zacząłem wklejać na pierwsze strony dziennika. Obraz z dnia, w którym powstawał, dopasowywałem do konkretnego wydania. I tak się zaczęło. 

Jak u ciebie wygląda proces malowania?

Często wstawałem wcześnie rano, przyglądałem się kolorom nieba i po prostu siadałem do biurka. Maluję bardzo szybko, delikatnymi farbami. Więc jeśli tylko znalazłem odpowiednie kolory, to obraz był gotowy w kilka chwil. 

Jak ludzie reagowali na to, co tworzyłeś?

Wielu moich znajomych było pozytywnie zaskoczonych tym, jak moja twórczość ewoluowała. Przez lata siedziałem w grafice. Fascynowałem się jednym z dwóch japońskich systemów zapisywania sylab, który nazywa się katakana. Jeśli zajrzysz na mój profil na Instagramie, w miejscu zdjęcia profilowego zobaczysz moje inicjały zapisane właśnie w tym alfabecie. Ludzie nie mogli uwierzyć, że moja sztuka zaczęła dryfować w tak bardzo abstrakcyjnym kierunku. 


Cały wywiad z artystą znajdziecie w marcowym, urodzinowym numerze magazynu „Vogue Polska”, którego gościnną redaktorką jest Anja Rubik. Wydanie z trzema okładkami do wyboru do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.

Fot. Inez & Vinoodh

 

Aleksander Hudzik
Proszę czekać..
Zamknij