Znaleziono 0 artykułów
02.09.2023

Czy seks z eks to zawsze zły pomysł? Nie, ale ma swoje konsekwencje

02.09.2023
Fot. Kadr z serialu „I tak po prostu...”

Seks z eks wymaga od partnerów ogromnej samoświadomości i zbliżonych oczekiwań. Czasem sprawdza się jako domknięcie relacji, ale zdarza się, że jedna ze stron cierpi. Co sprawia, że jednak ciągnie nas do byłych? O swoich doświadczeniach opowiadają Laura, Magda i Piotrek. Komentuje psycholożka. 

Seks z eks: Jak uwolnić się od seksualnego uzależnienia

Laura, 31 lat, copywriterka

Nie mogę stać blisko Szymona, bo czuję się wtedy tak, jakby ktoś nagle wyłączył mi myślenie. Liczy się tylko to, żeby szybko pozbyć się ubrań. Rozstaliśmy się pięć lat temu, oboje byliśmy od tamtej pory w kilku różnych, mniej lub bardziej poważnych związkach, ale za każdym razem, gdy się spotkaliśmy na mieście, lądowaliśmy w łóżku.

Byliśmy parą tylko przez rok. W łóżku było nam wspaniale, ale w życiu codziennym przerosły nas wzajemne oczekiwania i podobne charaktery. Oboje jesteśmy spod znaku Barana i oboje jak barany jesteśmy uparci. Kłóciliśmy się i wrzeszczeliśmy na siebie non stop. Im intensywniej się kłóciliśmy, tym intensywniejszy był nasz seks na zgodę. Po pewnym czasie ten ogień nas spalił. Byłam wyczerpana. Czułam, że potrzebuję stabilnego partnera, przy którym ukoję skołatane nerwy.

Rozstaliśmy się w emocjach. Każde z nas poszło w swoją stronę. Trzy miesiące później przypadkowo spotkaliśmy się w klubie. Już na parkiecie zaczęliśmy się całować, pojechaliśmy do niego, wyszłam nad ranem. Od tamtej pory mamy różne etapy znajomości. Czasem nie widujemy się przez kilka miesięcy – zazwyczaj, gdy jedno z nas jest w związku. Rok temu wyjechaliśmy na weekend w góry i nawet nie wyszliśmy z hotelowego pokoju. 

Boję się, że nigdy nie uwolnię się od tego seksualnego uzależnienia. To jest toksyczna relacja, ale z nikim innym nie czułam takiego ognia. Ostatnio na horyzoncie pojawił się ktoś, na kim zaczyna mi zależeć. Adam to przeciwieństwo Szymona – spokojny, opanowany. W seksie – cierpliwy, dba o moją przyjemność. Nie wiem, co z tego będzie, ale mam dobre przeczucie i nie chcę tego zniszczyć. 

Pierwszy raz w życiu odmówiłam Szymonowi spotkania. Daję sobie szansę na zdrową relację.

Seks z eks: Lekko skrzywiony kręgosłup moralny

Piotrek, 36 lat, operator kamery

Gdy rozstałem się z Mileną, nie mieliśmy kontaktu przez pół roku. Aż spotkaliśmy się na mieście w pobliżu jej domu i… cóż, skończyliśmy w łóżku. Było nam ze sobą dobrze – tak jak wtedy, gdy byliśmy razem. Jesteśmy świetnie dobrani pod względem temperamentu. Milena powiedziała mi wtedy, że brakowało jej tego przez czas rozłąki.

Po paru dniach zadzwoniłem do niej z pytaniem, czy nie miałaby ochoty na spotkanie. Od tamtego czasu regularnie umawialiśmy się na seks. Obydwoje byliśmy wtedy sami. Nie zerwaliśmy naszego układu, gdy miała nowego chłopaka. Początkowo opierałem się, nie chciałem być trzecią osobą w związku, ale wpadliśmy na siebie na imprezie u wspólnej znajomej. Impreza skończyła się późno, zaproponowałem Milenie, że odwiozę ją do domu. Uprawialiśmy seks w samochodzie. 

Nie czułem się z tym dobrze. Zapytałem, czy nie jest jej głupio wobec obecnego partnera. Odpowiedziała, że nie wie, co będzie z jej nowej relacji, a ja zajmuję ważne miejsce w jej sercu. Dodała, że jeśli mi to nie odpowiada – mogę się wycofać, ale ona nie lubi rezygnować z przyjemności w życiu. Odparłem, że jeśli mam być dostarczycielem pozytywnych doznań, to zawsze może na mnie liczyć.

Milena rozstała się z chłopakiem, a my wkrótce potem stwierdziliśmy, że musimy się od siebie odsunąć, bo inaczej żadne z nas nie ułoży sobie życia.
Ciągnąłem to tak długo, bo nie chciałem tracić czegoś, co dawało mi tak dużą przyjemność. Seks z Mileną był stałym, dobrym, ekscytującym elementem mojego życia. Nie chciałem do niej wracać, bo nie dogadywaliśmy się w żadnej sprawie poza łóżkiem. Pikanterii dodawał fakt, że seks był ukrywany, zakazany. 

Ekscytacja połączona z tym, że zna się drugą osobę – jej potrzeby, temperament, ciało i reakcje na dotyk – to wybuchowa mieszanka. Łatwo się w niej zatracić. Nie jest to jednak doświadczenie dla każdego. Trzeba mieć lekko skrzywiony kręgosłup moralny. Jak ja albo Milena. 

Seks z eks: Czekałam na cud

Magda, 37 lat, dziennikarka, podróżniczka

Seks z eks przydarzył mi się z dwoma partnerami. Michał był moim pierwszym chłopakiem. Wielka licealna miłość. Chodziliśmy za rękę, szeptaliśmy do siebie czułe słówka, barykadowaliśmy się w jego pokoju, by po cichu odkrywać to, co sprawiało nam przyjemność.

To ja z nim zerwałam. W łóżku i w rozmowach zaczęła coraz częściej pojawiać się nuda. A ja nudy bardzo nie lubię.

Po miesiącu od rozstania umówiliśmy się na spacer. Nagle poczuliśmy tak silne pożądanie, że nie potrafiliśmy utrzymać rąk przy sobie. Randka skończyła się w restauracji sushi, gdzie uprawialiśmy seks w łazience. Nie powtórzyliśmy tego, pozostaliśmy kolegami z fajnym wspomnieniem.

Potem jakiś czas mieszkałam w Paryżu. Miałam 27 lat, od pół roku spotykałam się z François. Nagle on uznał, że ten związek dla niego jest za poważny. Jednak po tygodniu od zerwania znów poszliśmy do łóżka. Byłam zakochana, wierzyłam, że seks będzie coś dla niego znaczył, że zechce do mnie wrócić.

Tymczasem dla niego była to sytuacja idealna – seks bez zobowiązań, kiedy tylko ma ochotę. Przez kilkanaście tygodni byłam jego łatwą dziewczyną na telefon. Przy znajomych zachowywał się jak daleki kolega. Gdy goście wychodzili, rozbierał mnie jeszcze przy drzwiach. Godziłam się, bo czekałam na cud. Że on zmieni zdanie i będzie chciał być ze mną do końca życia.

Pewnego wieczoru na imprezie podeszła do mnie piękna Francuzka, Anna. Zapytała, czy między mną a François coś jest, bo chciałaby nam zaproponować trójkąt. Nie zgodziłam się, choć on był chętny. Później okazało się, że oni spotykali się w tym samym czasie co my. Zerwałam kontakt, wyleczyłam złamane serce. Oni byli razem trzy lata. 

Czy żałuję? Tak. Żałuję, że traktowałam sama siebie jak odskocznię. Że nie potrafiłam postawić siebie na pierwszym miejscu. Od tamtego czasu zwracam uwagę nie na to, co facet mówi, a na to, co robi. Od kilku lat jestem szczęśliwa u boku fajnego mężczyzny. 

Komentarz psycholożki i psychoterapeutki Urszuli Węgrzyk-Basiagi: 

Każda historia jest indywidualna, więc nie da się jednoznacznie określić, co kieruje ludźmi, kiedy decydują się pójść do łóżka z eks. W powrotach do zakończonych relacji często nie chodzi jedynie o seks, a o wiele więcej: sentyment, wciąż tlące się uczucia, samotność, iluzja bliskości, uwodząca znajomość ciała i potrzeb partnera. Rzadko te relacje są równorzędne, intencje stron różnią się, co może prowadzić do skrzywdzenia jednej z nich. W seksualnym uniesieniu partnerzy zapominają, dlaczego się rozstali. Wyrzucają z pamięci to, co było złe w związku. Przedłużanie takiego romansu może być przeszkodą dla wejścia w nową, wartościową relację. 

Nie powiem jednoznacznie, że seks z byłym to zły pomysł. Wymaga on jednak ogromnej samoświadomości i zbliżonych oczekiwań u obojga partnerów. Bywa, że sprawdza się jako domknięcie relacji i ostateczne skonfrontowanie z trudnymi przeżyciami. A to pozwala wyrwać się wreszcie z przeszłości i pójść dalej.

Aleksandra Pakieła
Proszę czekać..
Zamknij