Znaleziono 0 artykułów
07.07.2018

Serial, który boli

07.07.2018
Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO

Oglądając „Ostre przedmioty”, które 9 lipca mają swoją premierę w HBO i HBO GO, odczuwamy dyskomfort. Właśnie to poczucie świadczy o wielkości tego serialu.​

Takiej bohaterki jeszcze na ekranie nie oglądaliśmy. Camille Preaker jest dziennikarką, która powraca do rodzinnego miasteczka, żeby zrobić materiał o serii morderstw małych dziewczynek. To dla niej nie tylko wyzwanie zawodowe, ale przede wszystkim osobisty koszmar. Przed laty, nie oglądając się za siebie, opuściła to miejsce. Zostawiła zaborczą matkę i nastoletnią siostrę, a zabrała ze sobą jedynie bolesne wspomnienia, choć to ich chciała pozbyć się najbardziej. Ale to niemożliwe, bo Camille nie może przecież zrzucić własnej skóry. A o dosłowne porzucenie tu chodzi, bo jej ciało pokrywa mapa słów. Nie, to nie tatuaże, tylko blizny, które przez lata rozprzestrzeniły się tak bardzo, że wystają spod rozciągniętego swetra, ulubionego elementu garderoby Camille. 

Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO

Amy Adams traci seksapil

Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO

Amy Adams, która wcieliła się w rolę dziennikarki, na planie serialu musiała zjawiać się ponad cztery godziny przed resztą ekipy. Tyle trwało nałożenie jej charakteryzacji. Kompletnie naga siedziała przed makijażystami, którzy dzień w dzień odtwarzali jej drugą skórę. – To był moment totalnego obnażenia. Na początku mnie to denerwowało. Nie przywykłam do takich warunków pracy. Ale to doświadczenie było mi potrzebne, bo po dzięki temu, że fizycznie byłam naga, potem na planie łatwiej mi było obnażyć się emocjonalnie. To przejście z czasem stało się już rytuałem. Rano zrucałam ubrania, przed południem emocje – mówiła mi Adams na dniu prasowym serialu w Los Angeles.

Od aktorki praca przy serialu wymagała wejścia w świat Camille w większym stopniu niż przy poprzednich rolach. Metoda pracy reżysera Jeana-Marka Vallée zakłada, że aktor podporządkuje się swojej postaci. Adams tak mocno zanurzyła się w mrokach Camille, że bywały dni, gdy nie wiedziała, kim jest. Na ile to, co przeżywa, jest jeszcze częścią jej osoby, a na ile fikcja sprzęgła się już z rzeczywistością. Praca była na tyle intensywna, że aktorka zabierała na plan męża. To on pomagał jej wrócić na ziemię, z której odrywał ją Vallée. 

– Musiałem być twardy, żeby nie zatrzymywać się w pół kroku. Dlatego popychałem aktorów do rzeczy, których wcale robić nie chcieli. Moja relacja z Amy była na początku bardzo trudna. Nie umiałem jej wytłumaczyć, dlaczego chcę, żeby jako Camille zrobiła to, na co nie ma ochoty jako Amy. Dopiero dzisiaj, gdy jestem już po montażu, potrafię jej to uzasadnić. Ona też widziała już efekt naszej pracy, więc zrozumiała, co chciałem osiągnąć. Myślę, że dla nas obojga to była najtrudniejsza współpraca w karierze – mówił mi Vallée.

Efekt był tego poświęcenia warty, bo Adams na ekranie błyszczy. Ale w inny sposób niż do tej pory, bo niemal zupełnie wyzbyła się seksapilu. Jej Camille nie ma w sobie tej naturalnej zdolności przykuwania wzroku, jak choćby Lois Lane, dziennikarka, którą Amy zagrała w filmach o Supermanie. 

Aktorka nigdy nie była tak zaangażowana w żadne projekt. Jako producentka wykonawcza „Ostrych przedmiotów” wybrała reżysera serialu. Znali się z przygotowań do filmu o Janis Joplin, który nigdy nie powstał. Kiedy powiedziała Vallée, że sama zagra główną rolę, ten nie mógł w to uwierzyć. 

– Nie rozumiałem, jak ta wyjątkowo atrakcyjna aktorka może wcielić się w rolę Camille, która nie epatuje seksualnością. Przeczytałem wtedy książkę Gillian Flynn ponownie i uświadomiłem sobie, że właśnie kogoś takiego jak Amy nam potrzeba. Aktorki dojrzałej na tyle, żeby porzucić swoją fizyczną atrakcyjność – mówi Vallée.

Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO
Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO

Cięcia trzymające przy życiu

Adams i Vallée wspólnie pracowali nad tym, żeby poprowadzić tę skomplikowaną bohaterkę w niebanalny sposób. Z Camille łatwo było bowiem zrobić karykaturę. To kobieta bystra, obrotna i spostrzegawcza, która szczyt swoich możliwości osiąga jednak dopiero wtedy, gdy się napije. A pije dużo, właściwie bez przerwy. Adams nie idzie jednak na łatwiznę w wyborze środków wyrazu. Chwiejny krok, bełkot, błędne spojrzenie byłyby nie dość subtelne. Camille grana przez Amy jest wciąż w błogim letargu – bezpieczna, pewna siebie, spokojna.

O bohaterce dowiadujemy się, że była na odwyku. Nie od używek, tylko od samookaleczenia się. Camille za tym bólem tęskni. Adams i Vallée postać dziennikarki zbudowali z prawdziwych historii osób uzależnionych od autoagersji. Sceny samookaleczenia są więc tak drastyczne, że trudno nie odwrócić wzroku od ekranu. Ale bez nich serial nie miałby takiej siły.

Vallée tłumaczy: – We wszystkich świadectwach ludzi, którzy opowiadają o takich doświadczeniach, powtarza się stwierdzenie, że fizyczny ból przynosi im ulgę. Lekarze tłumaczą, że samookaleczenie wycisza, bo koncentruje uwagę wyłącznie na doznanej krzywdzie. Osoba, która się tnie, tęskni więc za tą chwilą, gdy ból fizyczny jest silniejszy niż psychiczny. Camille szuka ujścia emocji gdzie indziej.

Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO
Kadr z serialu „Ostre przedmioty” / Materiały prasowe HBO

Kilka głębszych myśli

Camille do perfekcji opanowała sposoby ukrywania tego, że pije. Zawsze nosi w torebce dwie butelki z wodą, z których na przemian pociąga. Zawsze ma też pod ręką gumę do żucia. Otoczenie przyzwyczajone do słodkawego zapachu z ust bohaterki, myli woń gumy z aromatem alkoholu.

– Wydaje się, że alkoholika poznaje się z kilometra, bo przecież cuchnie, ma nieskoordynowane ruchy, problemy z pamięcią i z koncentracją. To wszystko mity. Na Camille szklanka wódki nie robi już żadnego wrażenia. Nawet gdy wypije całą butelkę, nikt z jej otoczenia nie jest w stanie się domyślić, że jest wcięta. Gdy jest trzeźwa, traumy nie pozwalają jej o sobie zapomnieć. Obroną przed wspomnieniami stają się używki – mówiła mi showrunnerka serialu Marti Noxon, która od czasu „Mad Menów” i „UnReal” stała się specjalistką od skomplikowanych postaci.

Ale to nie ona powołała do życia Camille. Stworzyła ją Gillian Flynn, gdy jeszcze pisała o filmach w „Entertainment Weekly”. Nie wytrzymując presji pracy w mediach, zaczęła zaglądać do kieliszka. Gdy zrozumiała, że picie ją niszczy, alkohol zamieniła na pisanie powieści. Po powrocie z redakcji zanurzała się w świat swojej bohaterki, która tak jak ona, wywodzi się z Missouri.

Flynn, chociaż zarysowuje panoramę społeczną stanu leżącego na pograniczu Północy i Południa, pisze jednak przede wszystkim o kobietach. Matka Camille wychowywała się w czasach, gdy zadaniem kobiet było dbanie o ognisko domowe. Patricia Clarkson, wcielająca się w jej postać w serialu, jest niczym Midas. Jej dotyk zamienia jednak nie w złoto, a w lód. Camille jest przedstawicielką pokolenia Flynn. Co prawda nikt nie ma nic przeciwko temu, że pracuje, ale to, że wybrała zawód uważany za męski, budzi już sprzeciw małomiasteczkowej społeczności. Z kolei jej młodsza siostra wciąż się buntuje. Symbolem jej wyzwolenia są wrotki. Dziewczyny z pokolenia Camille nie mogły sobie na taką zabawę pozwolić.

Największą ambicją Flynn było stworzenie postaci kobiecej, która osiąga sukces w zawodzie, także w popkulturze, zarezerwowanym dla mężczyzn. Dziennikarze śledczy, którzy zbawiają świat, po szklaneczkę whisky sięgają dopiero wtedy, gdy świętują zwycięstwo. Camille, która w pracy każdego dnia konfrontuje się z własnymi demonami, jest doskonale nieidealna. I dzięki temu o wiele prawdziwsza niż nieskazitelni bohaterowie.

 

  

Artur Zaborski
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Serial, który boli
Proszę czekać..
Zamknij