Znaleziono 0 artykułów
21.10.2019

Sirène: Okulary na miarę

21.10.2019
Joanna Jurczak i Kamil Pączkowski (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)

Produkowane z trwałego, ale elastycznego acetatu, z dobranymi indywidualnie szkłami, produkowane profesjonalnie, ale unikatowe w wykonaniu. Założyciele marki Sirène, Joanna Jurczak i Kamil Pączkowski, opowiadają o okularach idealnych. 

Joanna Jurczak na spotkanie przychodzi z eleganckim opakowaniem, które przypomina etui na okulary. Zwracam uwagę na dopracowany detal – srebrny napis „Sirène”, wytłoczony na wierzchu matowego wieczka. Zastanawiam się, które oprawki chce mi pokazać. Z ciekawością zaglądam do środka. Zamiast oprawek, z których słynie marka Jurczak, widzę jednak próbniki acetatu. To materiał, od którego wszystko się zaczyna. Już wiem, że na jednym spotkaniu się nie skończy.

Materiał doskonały

Ale po kolei: Jurczak ukończyła wydział wzornictwa na warszawskiej ASP. Niedługo po studiach zyskała renomę jako ilustratorka i animatorka. Ale zrobienie okularów zawsze było jej marzeniem. Ta fascynacja zaczęła się jeszcze na studiach. Oprócz technologii ciekawiły ją też historia i przyszłość okularów. Jej partner życiowy, a obecnie wspólnik – Kamil Pączkowski – przyczynił się do rozwoju tej pasji. Nosi okulary od dawna, interesuje się też ich ewolucją, sposobem wykonania i materiałami, z jakich powstają.

Okulary Sirène (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)
Joanna Jurczak (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)

Chciałam z tego zrobić dyplom – mówi Asia. – Zaprojektować oprawy dla fabryki, która już istniała. Zajmowałam się animacją, ale bardzo mnie interesował produkt. Zaczęła realizować swoje marzenie: znalazła fabrykę z dobrą linią produkcyjną, maszynami i wyszkolonymi ludźmi. Brakowało jej jednak rozmachu i wizji projektowej. – Szukałam producentów okularów w internecie. Znalazłam ich, napisałam do nich i pojechałam ich odwiedzić – opowiada.

Joanna Jurczak (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)

I tak trafili do Mazzucchellego – rodzinnej fabryki, która znajduje się dokładnie tam, gdzie 170 lat temu założono małą manufakturę, wytwarzającą grzebienie i guziki z materiałów takich jak rogi i kości zwierzęce czy skorupy żółwi. Od początku misją firmy była nie tylko jakość, ale też innowacyjność i odważna eksploracja przyszłości. To oni wynaleźli acetat, który współcześnie jest stosowany przez większość światowych producentów okularów. Firma, choć tradycyjna, nieustannie się rozwija. Dzisiaj jest jednym z najnowocześniejszych laboratoriów tworzących nowe materiały wykorzystywane przez przemysł medyczny, motoryzacyjny, a przede wszystkim producentów i projektantów okularów. Acetat to tworzywo oparte na naturalnych, bezpiecznych dla skóry i środowiska składnikach – wytrzymałe, odporne na zarysowania, a jednocześnie elastyczne. Acetat produkuje się przemysłowo, seryjnie, ale rezultat końcowy sprawia wrażenie, jakby był efektem pracy rzemieślnika. Nieregularne wzory i zaskakujące efekty wizualne sprawiają wrażenie, jakby każda oprawka była nieco inna, a więc unikatowa. Masowa personalizacja to dzisiaj jeden z dominujących trendów w designie. Przychodząc do salonu Sirène, który od czerwca 2019 roku działa w Warszawie przy ulicy Wilczej 71, warto zarezerwować sobie czas na przymierzanie różnych opraw.

Okulary Sirène (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)

Kompleksowa obsługa

Zorientowałam się, że okulary nie mogą być tylko ładne, żeby działały. Muszą mieć też dobre szkła. Zainspirowała mnie firma Ace & Tate, która oferuje oprawy wraz ze szkłami w dobrej cenie. Wydało mi się to świetnym pomysłem, więc zaczęliśmy z Kamilem myśleć, jak to zrobić – opowiada Asia. Okazało się wtedy, że nie wystarczy wymyślić produkt. Trzeba też zaplanować dystrybucję (zdecydować, czy oprawy mają być sprzedawane u optyków), ustalić cenę i przekonać do siebie klientów. – Opracowaliśmy swój model – sprzedajemy w salonach optycznych, sami przez stronę internetową i w salonie. Nawiązaliśmy też współpracę z Medicover Optyk, który świadczy usługi optyczne. Jeśli kupujesz nasze oprawki, możesz dostać 50 procent zniżki na badanie wzroku. Cel jest jeden – chcemy zapewnić kontrolę jakości na każdym etapie tworzenia okularów.

Joanna Jurczak i Kamil Pączkowski (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)

Z projektantów okularów Asia i Kamil szybko stali się twórcami kompleksowej usługi, a nawet więcej – całego doświadczenia. Zaczęli też zastanawiać się nad aspektem zdrowotnym. Dzisiaj wzrok psuje się od światła emitowanego przez wyświetlacze i ekrany, ale też sztuczne oświetlenie, np. w biurach czy przestrzeniach publicznych. Niestety na to, w jakich warunkach pracujemy, większość z nas nie ma wpływu. Nic dziwnego, że coraz więcej osób potrzebuje okularów i szkieł korekcyjnych. Rośnie też świadomość potrzeby prewencyjnego dbania o wzrok. – Noszę prewencyjnie okulary ze szkłami, które niwelują fale emitowane przez ekran komputera – mówi Asia. Wybór szkieł jest równie istotny jak dobór oprawek. Szkła różnią się właściwościami, jakością, ceną, ale też kolorem. To szczególnie ważne przy okularach przeciwsłonecznych. – Zielone dają kontrast. Brązowe sprawiają, że świat staje się cieplejszy – tłumaczy Asia. Szkła muszą być dostosowane do budowy oprawy, do materiałów, z których powstają okulary, ale przede wszystkim do potrzeb ludzi, którzy będą z nich korzystać. Tym, jakie szkła dobrać, jaką powłoką mają być pokryte i jak je dociąć, zajmują się okuliści. Dlatego Asia i Kamil nawiązali współpracę ze specjalistami z salonu Pingle. Gdy się tam spotykamy, podglądam maszynę pozwalającą optykowi dobrać szkła. Trzeci raz odwiedzam ich w salonie. Do współpracy przy projektowania wnętrza duet zaprosił Malwinę Konopacką – ilustratorkę i autorkę kolekcji wazonów „Oko”. Wciąż większość pracy Asia i Kamil wykonują samodzielnie. – Staliśmy się projektantami procesu – mówią zgodnie.

Joanna Jurczak (Fot. Katarzyna Marcinkiewicz)

 

Agata Nowotny
Proszę czekać..
Zamknij