Bez względu na to, czy ceremonia szykowana jest z dnia na dzień, czy to uroczystość planowana od miesięcy, bywa, że na znalezienie idealnej sukni ślubnej czasu jest naprawdę mało. Ale nic straconego. Przejrzeliśmy dostępną od ręki ofertę weselną znanych projektantów, młodych marek i sieciówek, by zorganizować ekspresową wariację na temat „Salonu sukien ślubnych. Say Yes to the Dress”.
ROTATE Birger Christensen: Do tańca i do różańca
Jak to zwykle bywa we współczesnych modowych bajkach, markę ROTATE założyły dwie przyjaciółki, Jeanette Madsen i Thora Valdimars, po tym jak natknęły się na rynkową lukę. Mimo starań nie mogły znaleźć oryginalnych sukienek na imprezę, które nie kosztowałyby kroci. Świeżym spojrzeniem, krytycznym podejściem do trendów i wysoką jakością w rozsądnych cenach w mig zjednały sobie grono wiernych fanek. Teraz pierwszą w historii marki kolekcją sukien ślubnych zapowiadają podbój kolejnych serc. Wśród 10 modeli opartych na najpopularniejszych projektach ROTATE znajdą coś dla siebie zarówno żywiołowe imprezowiczki, niepoprawne romantyczki, jak i fanki vintage. A także panny młode o tych trzech osobowościach w jednym. Wystarczy spojrzeć na satynową Dawn Dress: ma bufiaste rękawki, rozkloszowaną spódnicę i odsłonięte plecy. Czy to nie kreacja, w której złożycie przysięgę, a potem przetańczycie całą noc?
Taller Marmo: Lekka jak piórko
Sukienki Taller Marmo, tak jak te od ROTATE, uświetnią niemal każdą huczną imprezę. Powstają z miłości do rzemiosła, a projektuje je duet przyjaciół Riccardo Audisio i Yago Goicoechea. W przeciwieństwie jednak do modeli duńskiej marki nie są uosobieniem czystej ekstrawagancji – łączą wyrafinowane arabskie krawiectwo z włoskim minimalizmem i perfekcją wykończenia. Dzięki temu przypadną do gustu zarówno fankom prostoty, jak i współczesnym awangardzistkom. Przykład? Minisukienka z kremowej krepy obszyta kaskadami piór, którą z równym powodzeniem mogłaby założyć nonszalancka Kate Moss, co zmysłowa Jane Birkin.
Dion Lee: To właśnie miłość
Teraz trik dla domatorek. Zamiast na pokazach mody ślubnych inspiracji można z powodzeniem poszukać w komediach romantycznych. Miłośniczki sukienek o kroju „księżniczki” powinny wrócić do „Zabawnej buzi”, minimalistki – zrobić powtórkę z „Dziewczyny z Alabamy”, a trendsetterki – obejrzeć (pewnie po raz kolejny) „To właśnie miłość”. Jeśli utożsamiacie się z ostatnią z wymienionych grup, zajrzyjcie do butików Diona Lee. Znajdziecie tam urokliwą sukienkę z długim rękawem, efektownym wycięciem na plecach i, tak jak w filmowym oryginale – ze wstawkami z jedwabnej żorżety. Już po zakupach, warto rozważyć odwzorowanie muzycznego performansu z piosenką „All You Need Is Love” w tle.
Galvan: Kaprys platynowej blondynki
A gdyby tak kreacji idealnej poszukać w szafach gwiazd złotej ery Hollywood? Pierwszym i zdaje się najwłaściwszym skojarzeniem będzie Jean Harlow. Jej efektowne peniuary z mglistego szyfonu, które można narzucić na ramiona podczas ślubu na plaży. Albo futrzane etole (tym razem w wersji eko) – idealne na uroczystość w chłodnym zamczysku. I – przede wszystkim – suknie z powłóczystej satyny. Niemal identyczną do tej, którą Harlow nosiła w „Wybuchowej blondynce”, znajdziecie w salonach Galvan. Ma smukłą linię z perłowego jedwabiu, długość sięgającą ziemi i spektakularne wiązanie na lewym ramieniu. Przytaczając jeden z najsłynniejszych tytułów, w których grała Jean – będzie prawdziwą romantyczną pułapką.
Magda Butrym: Dziewczyna rockmana
W 1971 roku na ślubie z frontmanem zespołu The Rolling Stones Bianca Jagger wystąpiła w prostej spódnicy w odcieniu kości słoniowej, narzuconej na gołe ciało marynarce Le Smoking od Yves’a Saint Laurenta i kapeluszu z szerokim rondem przewiązanym woalką. Tym samym na zawsze rozluźniła weselny dress code i wytyczyła ścieżkę kolejnym pokoleniom panien młodych, chcących wyłamać się ze schematu białej sukni i długiego welonu. W tym sezonie niech jej garsonkę zastąpi nieco bardziej ekstrawagancki komplet – garnitur od Magdy Butrym. Może być noszony na nagie ciało lub w nieco ugrzecznionej wersji, czyli do kompletu z koszulą. W karminowej czerwieni, pudrowym różu, a nawet z transparentnej organzy.
Zara: Rozważna i romantyczna
Gdyby z kolei spisać zasady stylu Bianki Jagger, modowy elementarz bywalczyni Studia 54 brzmiałby mniej więcej tak: 1. Minimalizm. Ale nie za dużo minimalizmu. 2. Dekolt halter ponad wszystko. 3. Nigdy nie jest za ciemno na okulary przeciwsłoneczne. Oraz punkt 4: nie musisz się spóźniać, by mieć wielkie wejście. Wystarczy, że wjedziesz do sali na śnieżnobiałym rumaku. Można powiedzieć, że suknia ze ślubnej kolekcji Zary spełnia wszystkie te wymogi, choć w nieco uaktualnionej wersji. Ma prostą linię, ale została uszyta z połyskliwej satyny. Jej ascetyczna konstrukcja uwidacznia misterne wiązanie wokół szyi. Pasuje do uroczystości w pełnym słońcu oraz w zacienionym urzędzie stanu cywilnego. I gwarantuje, że wszystkie oczy będą zwrócone na was.
16Arlington: Mix & Match
Szykując rejestr najbardziej rewolucyjnych sukni ślubnych, na czele listy należałoby uwzględnić tę, w której w 1996 roku Carolyn Bessette poślubiła Johna F. Kennedy’ego Jr. Minimalistyczny projekt Narciso Rodrigueza, opierający się na klasycznej dla lat 90. sylwetce slip dress, stanowił bowiem miłą alternatywę dla weselnych obfitości poprzednich dekad – nadmiaru falban, bufiastych rękawów, tiulu i kryształków. Na tej samej linii zbudowano sukienkę 16Arlington. Zniknęły charakterystyczne dla marki piórka, które poniekąd zastąpiła elegancko drapowana satyna. Długość sięgająca kostek pozostawia jednak wolność interpretacji. To od was zależy, czy nabierze drapieżności za sprawą lakierowanych platform, będzie trzymać się klasyki do pary z czółenkami czy ucieknie w nowoczesność z sandałkami na szpilce.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.