Znaleziono 0 artykułów
12.04.2023

Medieval chic: Moda, która czerpie z wieków średnich

12.04.2023
Rodarte, zima 2023, Fot. Spotlight

Zbroje, dworskie stroje i długie tuniki bez rękawów – współczesna moda powraca do wieków średnich. Medieval chic odnaleźć można w kolekcjach Rodarte, Wales Bonner, Chloé Nardin czy Megi Mikaeli. Skąd bierze się dzisiejsza fascynacja rycerskimi czasami? 

Serial „Ród smoka”, bestsellerowa powieść Ottessy Moshfegh „Lapvona” o zdeprawowanej fikcyjnej średniowiecznej wiosce czy światowa moda – od kilku sezonów kultura zdaje się czerpać garściami z wieków średnich. Na wybiegach nie brakuje sylwetek rodem ze średniowiecznego karnawału czy rycerskich turniejów. Już w 2019 r. Nicolas Ghesquière udowodnił, że metalowa zbroja doskonale odnajduje się w kolekcji jednego z najstarszych francuskich domów mody. W ślady za nim poszły takie marki, jak Balenciaga, Rodarte, Wales Bonner, Chloé Nardin czy Mega Mikaela. 

Rycerze w dżinsach, czyli moda neośredniowieczna 

Choć zbroja rycerska potrafiła ważyć nawet 30 kg, nie odstrasza to współczesnych projektantów, by czerpać z niej inspiracje. Nawet w sposób bardzo dosłowny. W kolekcji jesień-zima 2021 Balenciaga pokazała srebrne metaliczne buty, jakby wyciągnięte prosto z rycerskiego uniformu. Internet był zachwycony. Na TikToku i Instagramie pojawiły się filmy i fotografie w projekcie Demny Gvasalii, który niebanalnie prezentował się w zestawieniu z mocno podartymi dżinsami. Rok później Jonathan Anderson stworzył dla Loewe oryginalne zbroje, które wszył w płaszcze, podkreślając, że natchnęła go historia o królu Arturze. 

Balecniaga, Jesień-zima 2021

Szczególnie bogaty w neośredniowieczne elementy był ostatni sezon. Nowojorska marka Rodarte ubrała modelki w suknie z szerokimi, lejącymi rękawami typu Houppelande, które w XIV i XV w. nosiły zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Projektantki marki, siostry Kate i Laura Mulleavy, wykorzystały też pompowane rękawy, doskonale znane m.in. z portretów Marii Sforzy. Po swoim ostatnim pokazie zdradziły, że zainspirowały je historie o wróżkach. Średniowieczną estetyką bawi się też brytyjska projektantka Wales Bonner. Zarówno jej męska, jak i damska kolekcja zatopione są w czerwieni, beżu, niebieskim i odcieniu musztardy. Z wieków średnich zaczerpnęła nie tylko paletę barw, lecz także konstrukcję. Najlepiej widać to po dzierganej, długiej tunice bez rękawów – podobną od XII w. mężczyźni nakładali na zbroję. Na materiale wyszywano insygnia, które zdradzały po czyjej stronie staną do walki. Od XIII w. nosiły je także kobiety w formie beżowych sukni z długim rękawem. 

Rycerskie opowieści, czyli jak władza łączy się z romantyzmem 

Fascynacja średniowieczem nie ominęła też młodych projektantów. Świeżo upieczona absolwentka prestiżowej szkoły mody Central Saint Martins, Chloé Nardin, wystartowała z autorską marką w sezonie wiosna-lato 2022. – Opowieść rycerska to doskonały temat, ponieważ dotyka istotnych kwestii, jak wojna, dominacja i władza, jednocześnie mając w sobie dozę nostalgii – mówi w jednym z wywiadów projektantka, która pracując nad kolekcją na jesień-zimę 2022-2023, inspirowała się japońską, utrzymaną w średniowiecznym stylu mangą „Bersek”. Jak sama podkreśla, uwielbia, kiedy jej ubrania mają w sobie element domowych strojów teatralnych, które szyła dla niej mama. Nardin zafascynowała się światem średniowiecznych mundurów wojskowych – analizowała ich mobilność i użyteczność. Ich surowość zestawia z delikatnością i kobiecością. Niektóre kroje zapożycza bezpośrednio ze średniowiecznej mody, czasem bawiąc się też koncepcją tkanin, które niegdyś były o wiele bardziej sztywne niż dzisiaj. – Musiały minąć wieki, zanim ubrania stały się bardziej elastyczne i miękkie. I tym dokładnie się zajmuję. Inspiruję się np. krojem wojskowej kurtki, ale szyję ją z miękkiej dzianiny. Średniowieczna moda jest dla mnie szczególnie fascynująca, ponieważ ma w sobie coś romantycznego i majestatycznego, będąc jednocześnie dość minimalistyczną – tłumaczy Nardin. Średniowieczną tunikę zamienia więc w szyty z owczej wełny kardigan wykończony guzikami w kształcie gwiazdek, a męskim, sięgającym ziemi spódnicom nadaje lekkości przez delikatne marszczenia.  

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @chloenardin

Suknia zarazy i Y2K

W podobny sposób do średniowiecznej mody podchodzi szwedzka projektantka Mega Mikaela.  –Fascynują mnie księżniczki, wróżki, anioły, ale pociągają też złe postaci, jak czarownica czy diabeł. To kwintesencja człowieczej złożoności – mówi w jednym z wywiadów projektantka. Mimo wszystko stara się przesadnie nie romantyzować wieków średnich. Zwraca uwagę na rozłam między legendarnym światem wróżek i księżniczek a trudną rzeczywistością, pełną zarazy i głodu. Mikaela do współczesnej mody wprowadza np. Hennin – średniowieczne nakrycie głowy w kształcie stożka lub – mocno kontrowersyjne – z dwoma rogami. Bawi się też Tippetem – częścią garderoby noszoną na ramionach jak szalik lub pelerynę. Oraz kolczugą, tworząc z metalowych elementów topy albo spódnice o architektonicznej konstrukcji. Mikaela korzysta z dzianin i tkanin, ale nowoczesne kolczugi wykonuje ręcznie za pomocą igły, przędzy i dużej ilości metalowych blaszek. Żartuje, że prawdopodobnie wykupiła już wszystkie ze szwedzkich magazynów. Szwedka miksuje też neośredniowieczny szyk z inną popularną tendencją – Y2K. Stworzyła popularną w sieci „Plague dress”, czyli suknię zarazy, której okrążające linie ciało mają symbolizować powoli opanowującą człowieka chorobę. „W średniowieczu niewiele było szczęścia i baśniowych historii. To były czasy nędzy, zarazy, głodu i polowania na czarownice”, pisze na Instagramie, podkreślając, że pracując nad marką, miała złamane serce, a opisany smutek i mrok idealnie pasował do jej stanu ducha.

Enfant terrible, zbroje i wybieg w ogniu 

Nie po raz pierwszy w historii moda sięga po średniowieczne elementy. Od 1988 r. robiła to ikona brytyjskiej mody, Vivienne Westwood w kolekcji Time Machine, wprowadzając metaliczne elementy inspirowane rycerską zbroją. Nie inaczej było z enfant terrible świata mody, Alexandrem McQueenem, który w 1998 r. całą kolekcję poświęcił Joannie d’Arc. W efekcie na wybiegu pojawiły się modelki w srebrnych sukniach przypominających kolczugę. Finałowa kreacja zaprezentowana została na modelce, którą otaczał stworzony przez ogień krąg. W ten sposób McQueen odniósł się do męczeńskiej śmierci d’Arc, obrazując jednocześnie okrucieństwo średniowiecznego polowania na czarownice. 

Moda szyta na wymiar czasów 

Moda jest odbiciem nastrojów społecznych, dlatego neośredniowieczny szyk jest czymś więcej niż chęcią przywrócenia historycznych ciekawostek. Projektanci mówią o bólu, cierpieniu i zarazie, które naznaczyły wieki średnie i które my, współcześni, coraz lepiej potrafimy zrozumieć. Podobne zjawisko można zaobserwować w literaturze czy muzyce. W pierwszym roku pandemii utwory typu Bardcore (w których współczesne hity przetwarzane są na średniowieczną modłę) cieszyły się gigantyczną popularnością. Wydana w ten sposób piosenka Lady Gagi „Bad Romance” ma blisko 9 mln wyświetleń na YouTubie. – Wydaje się, że muzyka znowu stała się pewnego rodzaju średniowiecznym medium ludowym, w którym my, muzycy, znów jesteśmy bardami promującymi się na ulicach lub przyjmującymi okazjonalne zlecenia od mecenasów – komentuje współczesną rzeczywistość wokalistka Caroline Polachek. 

Analitycy widzą zresztą wiele punktów wspólnych między średniowieczną rzeczywistością a drugą dekadą XXI w. Odpowiada za to nie tylko kryzys klimatyczny, światowa pandemia i recesja, lecz także technologiczni giganci. Podczas gdy większość firm mierzyło się ze spowodowanym koronawirusem kryzysem, „wielka piątka”, czyli Facebook, Google, Amazon, Microsoft i Apple zarobiły w tym czasie 5 bilionów dolarów. Brytyjski profesor elektrotechniki, Jeremy Pitt porównuje tę sytuację do następstw średniowiecznych zaraz, kiedy ci, którzy przetrwali, zagrabiali majątek sąsiadów, tworząc wielkie posiadłości „zbyt duże, by upaść”. Ekonomista Yanis Varoufakis stan, w którym największe korporacje stały się po prosty zbyt duże i wpływowe, by były odgórnie regulowane i kontrolowane, przez co tworzą własne prawa, nazywa neofeudalizmem. Ta hipernowoczesna wersja feudalizmu powoduje, że następuje coraz większa polaryzacja społeczna – bogaci coraz bardziej się bogacą, biedni ubożeją. Wystarczy dołożyć do tego niepewną sytuację polityczną świata i wojnę w Europie, by zrozumieć, skąd nastroje społeczne przyciągające twórców i artystów do wieków średnich. 

Jest jednak w tym wszystkim także odrobina nadziei. Projektanci nieprzypadkowo sięgają do legend i baśniowego świata wróżek, księżniczek i rycerzy na białym koniu, które mają w sobie coś romantycznego i magicznego, co odrywa od rzeczywistości. Taką funkcję ma przecież pełnić moda.

Kara Becker
Proszę czekać..
Zamknij