Znaleziono 0 artykułów
26.01.2022

Wystawa Magdaleny Komar: Tajemnice (współ)istnienia

26.01.2022
Fot. Materiały prasowe

„Pracowałam z Pszczołami przez ostatnie dwa lata. Był to czas pandemii, czas izolacji i wszechogarniającej nas ciszy… Kupno ula, ustawienie go, umiejscowienie w nim rodziny pszczelej było fizycznym procesem konstruowania nowego świata” – zanotowała projektantka i artystka Magdalena Komar. Jego efekty przedstawia w „Praktykach współistnienia” w warszawskim Biurze Wystaw.

Na początku dociera do nas dźwięk, niemal taki sam jak w ulu. I choć wiemy, że to muzyka stworzona przez człowieka, to jednak słyszymy bardzo dosłowne bzyczenie i szum delikatnych, przezroczystych skrzydełek. Mamy znaleźć się, również dzięki dźwiękowi, w ulu lub na kwietnej łące, w konarach lip, tam, gdzie rośnie nawłoć.

Fot. Materiały prasowe

Potem są kolory. Od bieli poprzez czyste i zmętniałe złoto, żółć, bursztyn jasny i ciemny, mętny i przejrzysty, lekki, błyszczący brąz, a nawet czerń, dziwnie jasną, rozmytą, więc intrygującą. Można się w tej sali, gdzie oglądamy 14 kompozycji autorstwa Magdaleny Komar i Pszczół (artystka pisze o nich dużą literą), zapomnieć do końca: transowa muzyka ula grzmi, jakby została napisana dla eksperymentalnej orkiestry, wysycona żółć obok czerni i bursztynu koją oczy. Jest spokojnie, jakoś kojąco, cicho, choć całkiem głośno, bo przecież nie doświadczymy doskonałej ciszy tam, gdzie tysiące pszczół zbiera nektar i pyłek. Chciałbym, by na tej wystawie wypożyczano cieplutkie kocyki, żeby nawet na twardej podłodze położyć się, otulić i zdrzemnąć. Te barwy i głosy to fantastyczna okoliczność do kontemplowania świata.

Najbardziej zaś intrygujące jest stwierdzenie Magdaleny Komar, twórczyni tego nadzwyczajnego pokazu, że to dzieło zbiorowe: z jednej strony ona, a z drugiej Pszczoły miodne, prawdziwe artystki, choć mogą o tym nie wiedzieć. Magda współpracuje tylko z Pszczołami (dziewczynami), bo z trutniami (chłopakami) się nie da, takie z nich nieroby. Powie więc żartem, że to bardzo kobieco-kobieca relacja. W ten sposób trafiamy w sam środek tego, czym żyje współczesny świat: gender, feminizm. Że idzie również o nową relację między naturą a człowiekiem, inne zorganizowanie naszego wspólnego życia – nie ma sensu przypominać.

Fot. Materiały prasowe

Magdalena Komar: Artystka wzorowa

Magdalena Komar jest absolwentką paryskiej ESMOD, którą ukończyła z nagrodą specjalną Michèle Lemaire. ESMOD to najstarsza szkoła mody na świecie. Założył ją w 1841 r. Alexis Lavigne, osobisty krawiec cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. Lavigne wpisał się w historię mody również w ten sposób, że wynalazł centymetr krawiecki i jako pierwszy używał drewnianych manekinów.

Po studiach w Paryżu Komar w latach 1997–2000 pracowała jako kostiumografka w filmie i teatrze telewizji. Do 2003 roku uczyła się też na wydziale Multi Media Textiles w Loughborough College of Art and Design, by potem rozpocząć własną działalność. Zaczęła od luksusowych szali i fularów, które sprzedawane były w Paryżu i Londynie pod marką MAGDALENA. Od 2005 roku Komar zajmuje się tworzeniem nowoczesnych haftów, aplikacji i wzorów na materiały do kolekcji prêt-à-porterhaute couture. Jej projekty kupują m.in. Chanel, Fendi, Donna Karan, Alexander Wang, Zac Posen, Diane von Furstenberg, Kenneth Cole, J. Crew, Isa Seta, Kate Spade, Calvin Klein Home, Banana Republic, Victoria’s Secret. Od 2010 roku prowadzi Pracownię Materiałoznawstwa i Projektowania Tkanin w Katedrze Mody na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Fot. Materiały prasowe

Konstruowanie nowego świata

Dwa lata temu Magdalena kupiła ul. Poprosiła o pomoc pszczelarzy, by objaśnili, jak postępować z tymi żółto-czarnymi, fruwającymi i bzyczącymi stworzeniami. Miała w odwodzie kilka książek, skąd wzięła inspirację (powinniśmy zmienić ludzkie kontakty z resztą świata na przykład z tak banalnego powodu jak chęć przetrwania), oraz kilka naukowych autorytetów z dziedzin pozornie dalekich od sztuki. Wśród nich amerykańską biolożkę, filozofkę i feministkę Donnę J. Haraway, która wielekroć pisała, że „wielogatunkowa narracja to złożone opowieści o przywracaniu równowagi, pełne zarówno śmierci, jak i życia, opisując koniec, wręcz zagładę ludzi, lecz także nowy początek”. Haraway zależy na współistnieniu, odnajdywaniu skutecznych rozwiązań, nowych układów, które mogą zapowiadać przyszły sukces w mocno zniszczonym świecie. Wtórowała jej współtwórczyni hipotezy Gai, biolożka Lynn Margulis, autorka książki „Symbiotyczna planeta”, która uważa, że międzygatunkowa współpraca oraz symbioza, czyli wzajemne korzyści wynikające ze współistnienia bardzo różnych istot, to szansa na lepszą, bardziej humanistyczną przyszłość.

„Pracowałam z Pszczołami – notuje Magdalena Komar – przez ostatnie dwa lata. Był to czas pandemii, czas izolacji i wszechogarniającej nas ciszy… Kupno ula, ustawienie go, umiejscowienie w nim rodziny pszczelej było fizycznym procesem konstruowania nowego świata. Dla Pszczół był to nowy dom, miejsce, w którym od tej pory miały wychowywać nowe pokolenia i dbać o ich dobrostan, zbierać nektar i pyłek – trwać”.

I tak zaczęła się przygoda.

Fot. Materiały prasowe

Formy doskonałe

Pszczoły bowiem, co pokazuje Magdalena Komar, to prawdziwe twórczynie. Są nie tylko inżynierkami, lecz także artystkami, potrafią tworzyć konstrukcje tak doskonałe, że ludzkie umiejętności mogą się przy nich schować. Budują z wosku piramidy, wycinają podrzucony im filc, wkradają się w kształty, które zostały im podstawione, ale korzystają z nich tak, jak chcą. Mają świadomość, że pojedyncze, doskonale równe woskowe sześciościany, z których zbudowany jest plaster miodu, są funkcjonalne i najbardziej poręczne. Pamiętają, jak je stworzyć i powielać. Okazuje się, że poza pszczołami najtężsi naukowcy nie wiedzą, dlaczego pracują, jak pracują, czemu pojedyncze woskowe komórki plastra mają taką wielkość, jaką mają, czy doskonały sześcian jest kształtem zamierzonym, czy może pszczoły budowały kształty okrągłe, a później zgniecione.

„Zapraszając Pszczoły do współpracy, traktowałam je jak rzeźbiarki – wyjaśnia Komar – nie zapominając jednocześnie o ich codziennym zmaganiu z trwaniem – rozmnażaniem i staraniom zapewnienia dobrostanu potomstwu. Teraz, patrząc z dystansu, powiedziałabym, że była to wymiana między nami – artystkami, matkami, karmicielkami, zbieraczkami, woszczarkami [ta, która wypaca wosk – przyp. autora], magazynierkami, wentylatorkami [od wentylowania ula], samicami [w pszczelim ulu potrzebne są różne specjalizacje] – w której w działania artystyczne wplątana jest odpowiedzialność i troska o innych”.

Efektem zaś są doskonałe kształty, konstrukcje przestrzenne i fascynujące kolory. Oraz, rzecz jasna, pszczela muzyka.

Magdalena Komar, „Praktyki współistnienia”, Biuro Wystaw / Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej, Warszawa, Krakowskie Przedmieście 16/18. Wystawa potrwa do 25 lutego 2022 roku.

Paweł Smoleński, „Gazeta Wyborcza”
Proszę czekać..
Zamknij