Znaleziono 0 artykułów
04.02.2019

10 najpiękniejszych atelier, butików i sklepów w Polsce

Basia Czyżewska

W dobie zakupów online sklepy stacjonarne zmieniają swoją funkcję. Ich właścicielom nie chodzi już tylko o to, żeby sprzedać produkt, ale zbudować atmosferę, którą doceni poszukujący inspiracji klient.

Collage, ul. Rozbrat 28/30, Warszawa

Collage (Fot. Materiały prasowe)

Nad okrągłym marmurowym blatem powieszono instalację z jadeitowych rollerów — bestselleru ostatnich miesięcy. – Tworząc tę przestrzeń, dobierałyśmy przedmioty, które chciałybyśmy mieć w swoim najbliższym otoczeniu – mówią twórczynie butiku. – Bardzo się cieszymy, że za ścianą naszego biura architektonicznego mamy odskocznię w postaci sklepu z drobnymi kobiecymi akcesoriami. To naprawdę miłe – czasem zamiast betonu i rur oglądać kolczyki i wybierać zapachy – mówi Marta Puchalska-Kraciuk, która razem z Eweliną Moszczyńską są autorkami projektu.

Collage powstał spontanicznie. Szalony pomysł na mały sklep pojawił się w głowach dwóch architektek, które dowiedziały się, że przestrzeń sąsiadująca z ich pracownią szuka najemcy. – Wnętrze, koncepcja butiku, wybór produktów to wszystko powstało w ciągu dwóch miesięcy. Na szczęście mamy spójne pomysły i dość szybko je realizujemy – tłumaczą.

Przestrzeń znajdująca się w modernistycznej kamienicy podkreśla swój szlachetny rodowód. – Mosiężne detale, naturalny kamień i proste bryły mebli te wszystkie elementy znajdujące się w Collage są wynikiem naszej miłości do przedwojennej architektury – mówi Marta. Ale oferta sklepu adresowana jest przede wszystkim do kobiet, dlatego w delikatny sposób nawiązuje też do atmosfery garderoby, buduaru czy toaletki. Wystarczy spojrzeć na szkatułki do ekspozycji biżuterii, wąskie półeczki do perfum czy pudrowy róż i beż.

Yope, ul. Mokotowska 26, Warszawa

Yope (Fot. Materiały prasowe)

Ciepłe, miłe i… futurystyczne! – tak Karolina Kuklińska-Kosowicz, współwłaścicielka marki, opisuje charakter nowego sklepu, który otwarto pośród modowych butików i concept store’ów w samym sercu Warszawy. – Chciałam stworzyć miejsce, które będzie wyglądało jak galeria, a nie jak sklep z milionem półek i produktów. One tam oczywiście są, ale w centralnym punkcie jest „świat Yope” – dodaje.

Metalowe półeczki zmieniające się w zygzaki, surowa umywalka z różowego betonu w kształcie prostopadłościanu to elementy, które w kreatywny sposób przekształcają inspiracje — modernistyczną architekturę, retrofuturyzm czy delikatne pastele. Kształt wnętrza jest efektem pracy zespołowej osób, które na co dzień budują wizerunek Yope, oraz artystów – Paweł Przybył odpowiadał za animacje, Anna Szczęsna zadbała o elementy scenograficzne i mobilne.

Nowoczesny sklep z autorską koncepcją staje się wizytówką znanej marki, ale też miejscem do wypróbowania nowych rozwiązań, takich jak refile, czyli możliwość napełniania pustych butelek różnymi rodzajami mydła w płynie.

Vasina Studio, ul. Nowogrodzka 18, Warszawa

Vasina (Fot. Materiały prasowe)

Atelier jest ukryte w XIX-wiecznej kamienicy w warszawskim Śródmieściu. Wysokie białe wnętrze z oknami wychodzącymi na podwórze zostało przełamane mocnym kolorem. To znak rozpoznawczy Vasiny. Projektantka bez wahania przełożyła filozofię swojej marki na język wnętrza. Wykorzystała geometrię i swoje ulubione zestawienia kolorystyczne – pufy, eklektyczna, wzorzysta mozaika w korytarzu czy wieszaki z kolorowymi ubraniami zamieniają się w nasycone czerwone, fioletowe i seledynowe wyspy w pustej białej przestrzeni.

Punktem wyjścia projektu wnętrza była podłoga, a właściwiej jej stary fragment. Zachowałam go i doprojektowałam resztę. Zależało mi na podkreśleniu nielicznych, niestety, przedwojennych detali. Podłogę układałam sama, kafel po kaflu, i była to wielka przyjemność – mówi Vasina.

Galilu, ul. Szeroka 15/17, Gdańsk

Galilu (Fot. Materiały prasowe)

Piękny, świetlisty, z morskimi refleksami i naturalnymi materiałami. O takim sklepie zamarzyły właścicielki perfumerii Galilu, myśląc o filii w Gdańsku. Agnieszka Łukasik i Warynia Grela chciały, żeby estetyka już istniejących salonów – czytelna kompozycja, zamiłowanie do sygnowanego dizajnu sprzed kilku dekad czy luksusowe wykończenie – poprzez delikatny niebieski kolor ścian czy wyspę z elementami skorodowanej blachy nawiązywały do lokalnej specyfiki – morza i stoczni.

W realizacji wizji pomogła im architektka z Trójmiasta – Marta Napiórkowska-Łosin. Zadanie było o tyle trudne, że w sklepie miały się pojawić witryny prezentujące konkretne marki o własnej, wyrazistej estetyce – Aēsop czy Frédéric Malle. Tak powstały mocne akcenty drewna i czerwieni przełamujące spokojny minimalizm wnętrza.

Wojtek Haratyk, ul. Tamka 37, Warszawa

Haratyk (Fot. Materiały prasowe)

W małym lokalu przy warszawskiej Tamce był wcześniej zakład krawiecki, więc pomysł Wojtka Haratyka, żeby przenieść tu swoje atelier, był piękną kontynuacją rzemieślniczej tradycji. Nowa przestrzeń łączy funkcje pracowni szycia na miarę, sklepu i atelier projektanta. Jest miejscem spotkań i witryną, która przyciąga nowych klientów z ulicy.

Za projekt wnętrza odpowiada krakowski architekt Piotr Paradowski. Punktem wyjścia były stare pracownie krawieckie we Włoszech. Kolorystyka zastała zaczerpnięta z kolekcji Haratyka. – Dominuje ciepły odcień karmelowego, który współgra z granatową drewnianą podłogą, uzupełnioną jasnobłękitnym i burgundowym pasem, co nawiązuje do lampasów pojawiających się na wybranych fasonach spodni marki – wylicza Wojtek, podkreślając, że najważniejsza była jednak funkcjonalność wnętrza, bo jest miejscem codziennej pracy. Na pytanie o najkrótszy opis charakteru wnętrza, który uzyskał, mówi krótko: – Po prostu bez zbędnego zadęcia.

Ania Kuczyńska, Mokotowska 61, Warszawa

Ania Kuczyńska (Fot. Materiały prasowe)

To miejsce powstało przy Mokotowskiej 10 lat temu, jeszcze przed rewitalizacją ulicy i napływem modnych butików. Choć od tego czasu koncepcja wnętrza nie została zmieniona, wciąż jest jedną z najciekawszych przestrzeni nadającą ton okolicy.

– Sklep projektowałam wspólnie z tatą – architektem Witoldem Kuczyńskim. Punktem wyjścia była i jest miękka aksamitna kotara, która skrywa dalsze pomieszczenia. Nadaje architekturze miękkości i tajemnicy, jej kolor łatwo zmienia nastrój wnętrza, zasłona jest niemal teatralna. Wypełnia wnętrze i kontrastuje z granitową podłogą. Zależało nam na stworzeniu charakterystycznego i rozpoznawalnego miejsca, które można łatwo dopasować do zmieniających się kolekcji i sezonów – opowiada Ania, która zarówno w modzie, jak i we wnętrzach nad rewolucję przedkłada ewolucję. Dlatego swój sklep zmienia intuicyjnie, ograniczając się do detali – wiesza egzotyczną roślinę, zaprasza ilustratorkę do wykonania abstrakcyjnych naklejek nad witryną czy wprowadza mocny kolor poprzez zmianę kotary.

Kolekcja „Libera” (Wolna) inspirowana jest szmaragdowymi i ametystowymi kolorami Laguny Weneckiej. Czerwienią mocnego wina, aksamitną czernią i granatem nocnego krajobrazu. Obecne wnętrze bezpośrednio odnosi się do inspiracji – chabrowy aksamit zasłon zestawiony jest z charakterystyczną tapetą zaprojektowaną przez Olkę Osadzińską – graficzkę i moją dobrą przyjaciółkę. Namalowane róże i maki korespondują z kolorami ubrań, czarne pufy wyeksponowane w witrynach porządkują i zamykają kompozycję – rozwija Ania. – W projekcie zależało nam na uchwyceniu charakteru marki, której forte jest kontrastowanie elementów kobiecych i męskich, opowiadanie historii – sezony i ubrania mają swoje nazwy, muzy i inspiracje – podsumowuje projektantka.

Lui Store, ul. Mokotowska 26, Warszawa

Lui Store (Fot. Materiały prasowe)

W dobie sprzedaży online concept store ma nowe zadanie. – Staje się miejscem inspiracji. Klientki przychodzą do fizycznego sklepu po wyjątkowe przeżycie, możliwość doświadczenia czegoś autentycznego. To staramy się im zapewnić w Lui Store. Dlatego tak ważne są dla nas detale, takie jak wystrój wnętrza, zmiana ekspozycji czy witryny – mówi Luiza Kubis, właścicielka butiku.

Wnętrze projektu Gustawa Dmowskiego i Mateusza Tańskiego wpisuje się w trendy – łączy aksamitne pudroworóżowe obicia z białym marmurem i mosiądzem. W tej oprawie świetnie wyglądają sukienki Les Coyotes de Paris, bluzy Rodarte czy linia dodatków sygnowana logo sklepu – opaski, berety, apaszki. – Szukam ubrań, które pasują nie tylko na rozmiar 36 oraz sprawdzą się dłużej niż jeden sezon. Tak jak samo wnętrze – ponadczasowe i kobiece. Klasyczne, ale z nutką wariactwa – dodaje Luiza.

Concept 21, ul. Podgórna 10/1, Poznań

Concept 21 (Fot. Materiały prasowe)

– Gdy odkryliśmy lokal, do którego prowadzą eleganckie schody od strony ulicy i korytarz z podłogą pokrytą kafelkami, od razu chcieliśmy, by to miejsce było intymne, bezpretensjonalne, sprawiało wrażenie komfortowego, szykownego mieszkania w samym centrum miasta – mówią twórcy przestrzeni. Dlatego w przestrzeni obok wieszaków ze staranną selekcją marek pojawiają się też wyjątkowe meble, ceramika czy obrazy, które zamieniają butik w apartament.

Za projektem stoi właścicielka sklepu Lena Kanarecka, która otworzyła się na sugestię swoich współpracowników. – Jesteśmy rodzinnym biznesem i wszystko robimy wspólnie – przyznaje z uśmiechem.

Lilou, Mokotowska 63, Warszawa

Lilou (Fot. Materiały prasowe)

Sklep w odrestaurowanej XIX-wiecznej kamienicy w sercu Warszawy jest popisem rozmachu i wyobraźni. Nad barem szampańskim w kolorze miedzianego złota zwisa plafon z 3 tys. róż, w innej sali z posadzki wyrasta kwitnące drzewo. – Jest jak ze snu. Tu rzeczywistość staje się piękniejsza od marzeń. A niemożliwe możliwe – mówi Kacper Słoma, PR Manager Lilou. – Punktem wyjścia do stworzenia projektu były emocje – radość, miłość i szczęście – nierozerwalnie związane z flagowym produktem marki – grawerowanymi zawieszkami – tłumaczy.

Concept Store YES, Mokotowska 57, Warszawa

Concept Store Yes (Fot. Materiały prasowe)

To miejsce różni się od innych sklepów marki kameralną atmosferą. Architektura XIX-wiecznej kamienicy została potraktowana przez pracownię Wierszyłłowski i Projektanci z czułością. Wysokie wnętrze ze sztukateriami i kaflowym piecem przełamują fotografie modowe (kampanie marki) wyeksponowane na ścianach, nowoczesne formy lamp czy dark room zaprojektowany specjalnie do prezentacji diamentowej biżuterii. W takiej scenerii zakupy stają się pretekstem do wizyty w komfortowym i pięknym wnętrzu, a albumy, książki czy filiżanka kawy zachęcają, żeby zostać chwilę dłużej.

 

Powyższe zestawienie jest subiektywne. Otwieramy nim nowy cykl. Jeśli chcesz polecić miejsce godne uwagi, napisz mejla do autorki tekstu: b.czyzewska@vogue.pl.

1/18Yope

Proszę czekać..
Zamknij