Znaleziono 0 artykułów
16.02.2022

Od Cardina do Ghesquièra: historia nurtu space-age

16.02.2022
Balenciaga wiosna-lato 2007 /(Fot. Getty Images)

„Niektóre podróże na zawsze zmieniają ludzkość” – głosiły plakaty promocyjne Louis Vuitton z 2009 roku. Na zdjęciach Annie Leibovitz wystąpili wtedy pierwsza kobieta w kosmosie Sally Ride, pierwszy człowiek na Księżycu Buzz Aldrin i członek załogi Apollo 13 James Lovell. Choć nurt space-age ma swoje korzenie w modzie lat 60., wpływ na projektantów wywiera do dziś. Często mówi się o nim jako o eskapistyczno-futurystycznej odpowiedzi na niepewne czasy. A te, jak wiadomo, wciąż powracają.

„Świadomość przewagi Związku Radzieckiego, którą osiągnął dzięki potężnym silnikom rakietowym, i pewności, że będzie on nadał wykorzystywał tę przewagę, by osiągnąć jeszcze bardziej spektakularne sukcesy, nie zwalnia nas z obowiązku podjęcia nowych własnych wysiłków” – deklarował Amerykanom w 1961 roku prezydent John F. Kennedy. Słynne przemówienie wygłosił w lipcu. W kwietniu tego samego roku Rosjanin Jurij Gagarin poleciał w kosmos jako pierwszy człowiek w historii. Stany Zjednoczone pozaziemski sukces świętowały osiem lat później, gdy Neil Armstrong i Buzz Aldrin wylądowali na Księżycu.

Podbój kosmosu i rywalizacja, jaką na tym polu toczyły USA i Rosja, znalazły odbicie nie tylko w polityce, ale także popkulturze. Temat podejmowali filmowcy, twórcy kreskówek i komiksów. W modzie, o której często mówiono, że najtrafniej odzwierciedla społeczne nastroje, także w końcu musiały znaleźć ujście. Wokół idei odkrywania nieznanego, wychodzenia poza wszystko, co oswojone i namacalne, uczestnictwa w ziszczającej się wizji przyszłości narodził się nurt space-age. Kierunek, w którym pierwsze skrzypce grały wyobraźnia i technologia, innowacja i eksperymenty.

Vogue, listopad 1964 /(Fot. Irving Penn)

O trzech takich, co ubrali w księżyc

Podobnie jak nadal nie rozstrzygnięto jednoznacznie, czy za twórczynię spódniczki mini należy uznawać Mary Quant czy jej kolegę po fachu André Courrègesa, tak samo nie zdecydowano, czy tytuł pioniera nurtu space-age powinien przypaść Courrègesowi czy Pierreowi Cardinowi. Obaj wykazywali zainteresowanie modernizmem i futuryzmem, zasłynęli ze stosowania innowacyjnych tkanin – plastiku, metalu i jedwabnej lamy – oraz tworzenia mody odchodzącej od dominującej wtedy zachowawczości i klasyki.

Projekt Courregesa z 1967 r. (Fot. Getty Images)

Jedną z pierwszych „kosmicznych” kolekcji Courrèges stworzył z myślą o 2000 roku. Jego „Moon Girl” z 1964 roku nosiła szyte w kształt linii „A” krótkie spódniczki, sferyczne kapelusze i białe kozaczki. Jego estetykę nazwano „intergalaktycznym glamourem”, a futurystyczne projekty zaczęły trafiać do „Voguea” (jedną z najpiękniejszych sesji z udziałem projektów Francuza zrealizował w 1965 roku William Klein) i na ekrany. Kapelusz stworzony przez Courrègesa nosiła w filmie „Jak ukraść milion dolarów” Audrey Hepburn.

Audrey Hepburn w kapeluszu i okularach Courreges w filmie "Jak ukraść milion dolarów" (Fot. East News)

Courrèges i Cardin mieli ze sobą dużo wspólnego. Nie tylko przekładali kosmiczny wyścig zbrojeń na projektowanie i realizowanie wizji mody przyszłości. Równie mocno co kosmiczne ubranie fascynował ich kosmos sam w sobie. Główną inspiracją dla kolekcji Cardina „Space Age and Futurism” z 1969 roku było lądowanie statku Apollo 11 na Księżycu. Cardin miał podobno obsesję na punkcie międzygalaktycznych wojaży i do końca życia marzył, by na Księżycu postawić swój dom. Wcześniej, dzięki zaproszeniu NASA, został pierwszym cywilem, któremu przypadł zaszczyt założenia oryginalnego kombinezonu Neila Armstronga. Z kolei Courrègesa zaproszono na prywatne oprowadzanie po Centrum Kosmicznym na przylądku Canaveral.

Kolekcja Pierra Cardina z 1968 r. (Fot. Getty Images)

Słowem kluczem do rozumienia mody space-age stał się eksperyment. Skoro astronauci i naukowcy wznosili się na wyżyny technologii, pokonując nieprzekraczalne do tej pory granice, dlaczego kreatorzy nie mieliby pójść o kilka kroków dalej? Stawiając sobie za cel poszukiwanie i wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, z projektantów mody stawali się jej inżynierami. O najbardziej wyjątkowych mówiło się jako o trzech muszkieterach. Oprócz Cardina i Courrègesa do grona tego należał też tworzący we Francji, ale pochodzący z Hiszpanii Paco Rabanne.

Jane Fonda jako Barbarella w kostiumach projektu Paco Rabannea /(Fot. Getty Images)

Czy leci z nami pilot?

Paco, och Paco – musiała wyszeptać Jane Fonda na widok kostiumów, jakie Rabanne stworzył dla niej do filmu „Barbarella” z 1968 roku. To po części one uczyniły jej kreację tak kultową. Jej bohaterka nosi futurystyczne zbroje – praktyczne, bo zostaje wybrana do tego, by ocalić świat, a jednocześnie pobudzające estetyczną i seksualną wyobraźnię. Są lepsze i bardziej szykowne od wszystkiego, co wcześniej proponowali kostiumografowie filmów science fiction. Rabanne przemycił w nich nawiązania do historii mody średniowiecznej i wymieszał z modernistycznymi, futurystycznymi i wymykającymi się wszelkim schematom motywami.

Sukienka Paco Rabanne, 1967 r. /(Fot. Getty Images)

Flagowym projektem Hiszpana została szyta z łańcuchów lub blaszek sukienka chainmail dress. Była rezultatem nie tylko jego futurystycznych zapędów, ale także doświadczenia. Zanim zajął się projektowaniem ubrań, słynął z tworzenia przepięknej biżuterii – do jego klientów należeli m.in.: Cristóbal Balenciaga, Nina Ricci i Hubert de Givenchy. Miał wprawę w operowaniu metalem. Jego kunszt doceniała nawet Coco Chanel, która podobno mówiła na niego metal worker.

W kolejnych dekadach styl space-age stał się podwaliną mody futurystycznej. Hasło to stwarzało projektantom jeszcze większe pole do interpretacji. Niektórzy pozostawali przy intergalaktycznych inspiracjach, inni kreślili własne wizje alternatywnej rzeczywistości. Wszyscy wybiegali w przyszłość po to, by odetchnąć od trudnej teraźniejszości. Ich sylwetki w nurcie futuro raz były seksowne, kiedy indziej surowe. Wywoływały dyskusję, szokowały, pomagały radzić sobie z artystycznym pobudzeniem albo stanowiły formę terapii.

Mugler jesień-zima 1995 /(Fot. Getty Images)
Givenchy jesień-zima 1999 /(Fot. Getty Images)

Po kosmiczne, futurystyczne i eskapistyczne motywy sięgał w latach 80. Thierry Mugler – jego kobieta bywała robotem, amazonką z przyszłości, mechaniczną femme fatale. W latach 90. ambasadorami nurtu byli najwięksi enfants terribles branży – Alexander McQueen i John Galliano, którzy nawiązywali do nurtu w kolekcjach dla Givenchy i Diora.

John Galliano po pokazie Dior haute couture jesień-zima 2006 /(Fot. Getty Images)

Wiek XXI, który dawni projektanci wyobrażali sobie jako daleką przyszłość (ciekawe, ile ich prognoz i marzeń się spełniło), przyniósł kolejne zmiany. W dobie powszechnego dostępu do informacji, „udomowienia” przestrzeni kosmicznej i odległych galaktyk nurt space-age zszedł na ziemię. Bardziej niż z kosmicznymi fascynacjami zaczęto kojarzyć go z zaawansowaną technologią oraz innowacją w służbie funkcjonalności i ekologii. Czasami ocierał się też o science fiction, które mogło mieć źródło w powieściach Stanisława Lema i Franka Herberta oraz grach wideo. Bez względu na formę zawsze był próbą odpowiedzi na pytanie, co dalej.

(Fot. Hill & Aubrey)

Więcej o tym, jak kosmos inspiruje projektantów dowiecie się z nowego numeru "Vogue Polska".

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij