„Nie pozbawiaj się władzy”. Nicole Kidman zdradza sekret szczęśliwego związku

Nie oddawaj partnerowi władzy nad sobą – radzi Nicole Kidman. Aktorka, która promuje właśnie drugi sezon serialu „Dziewięcioro nieznajomych”, przyznaje, że „nie randkowała w życiu za dużo”, ale wierność sobie okazała się kluczowa w każdej relacji.
Masha Dmitrichenko z serialu „Dziewięcioro nieznajomych” uczy spiętych bogaczy trudnej sztuki relaksu. Z różnym skutkiem. Pierwszy sezon zakończył się niemal tak wybuchowo, jak ostatnia odsłona „Białego Lotosu”. W drugim samozwańcza guru zabiera kolejną grupę nieznajomych na wyprawę w Alpy, gdzie przeżyją niezapomniane chwile (nowe odcinki można oglądać od 22 maja na Prime Video).
Nicole Kidman, promując kolejną produkcję ze swoim udziałem (w ostatnich latach telewizja należy właśnie do niej – wystąpiła w „Wielkich kłamstewkach”, „Od nowa”, „Ekspatkach” i wielu innych serialach, w tym roku czekają nas jeszcze dwie premiery), wzięła przykład z Mashy, udzielając fanom rad. Zapytana o sekret udanego randkowania i związku, gwiazda odpowiedziała: – Nie randkowałam w życiu za wiele. Ale wiem jedno – w związkach nie można oddawać nikomu władzy nad sobą. Wiedz, kim jesteś, i zaufaj swojej sile. Nie pozwól nikomu o sobie decydować.
Nicole Kidman jest szczęśliwą mężatką od 20 lat. Oto jej przepis na udany związek
W 2006 roku Nicole Kidman wyszła za mąż za muzyka country Keitha Urbana, z którym wychowuje dwie córki, Sunday i Faith. – Nasza rodzina działa, bo zawsze przytulamy się na przywitanie i pożegnanie – mówiła kiedyś żartobliwie. Choć rzadko dzieli się szczegółami swojego prywatnego życia, podkreśla, że u boku Urbana odnalazła szczęście. Wcześniej – w latach 1990-2001 – była żoną Toma Cruise’a. Na długo, zanim wirale zaczęto określać tym mianem, internet podbiło zdjęcie Nicole, która rzekomo wychodziła z rozprawy rozwodowej. Radość, triumf, ulga – te emocje miały jej towarzyszyć, gdy uwalniała się z tamtej relacji.
Choć nigdy później nie wypowiadała się krytycznie na temat małżeństwa z Cruise’em, wiadomo, że jedną z przyczyn rozpadu związku była jego przynależność do scjentologów. Później, gdy aktor poślubił Katie Holmes, na jaw wyszły nowe informacje o funkcjonowaniu sekty. Poddaństwo, zmowa milczenia, sztywne reguły funkcjonowania. Kidman, odchodząc od Cruise’a, odzyskała wolność. Może dlatego jej wypowiedź na temat „władzy” w związku wybrzmiewa tak mocno. Aktorka, która doświadczyła jej utraty, dziś uważa ją za trzon zdrowego związku.
Jej słowa trafiają jednak w czuły punkt nie tylko ze względu na jej osobiste doświadczenia. Dziś, gdy wydaje się, że podstawowe feministyczne postulaty nie są spełnione, potrzebujemy każdego manifestu kobiecej siły. I nie chodzi tu tylko o tradwives, które dobrowolnie albo rzekomo dobrowolnie oddają partnerom władzę, lecz także kobiety głosujące na skrajnie prawicowe partie, które postulują odebranie im praw. Prosta rada Kidman staje się w tym kontekście postulatem niemal politycznym – nie godząc się na nierówność w związku, kobiety chronią swoją integralność. Tę praktykę z życia prywatnego później łatwiej przenieść na decyzje dotyczące życia publicznego.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.