Znaleziono 0 artykułów
23.11.2020

Arcydzieła Muzeum Narodowego w Warszawie

23.11.2020
(il. Na podstawie materiałów prasowych MNW)

Choć galerie i muzea zostały chwilowo zamknięte, niektóre wystawy można oglądać w domu. Muzeum Narodowe w Warszawie otworzyło niedawno galerię online. W skupieniu odkrywamy detale, wczytujemy się w opisy. Oto 10 wybranych przez redakcję prac, dzięki którym odbywamy fascynującą podróż po zbiorach obejmujących czasy od starożytności do XX w.  

Wszystkie dzieła można obejrzeć w galerii online Muzeum Narodowego w Warszawie – w portalu Cyfrowe MNW

Moc okręgów 

Wojciech Fangor, „E10”

Podobno siłę abstrakcyjnych okręgów Wojciech Fangor odkrył przypadkiem. Gdy pod koniec lat 50. pracował nad podmalunkiem do obrazu, w pewnym momencie wyszedł z pracowni. Kiedy wrócił, spojrzał na płótno z dystansem. Uznał, że dzieło jest skończone. Pulsująca kompozycja hipnotyzowała patrzącego. Tak narodził się opartowski rozdział jego twórczości, który w latach 60. rozsławił artystę na całym świecie. Tytuł płótna z 1966 r. można potraktować jak numer katalogowy – to 10. w serii obraz namalowany przez Wojciecha Fangora w Anglii.

Kwintesencja renesansu 

Sandro Botticelli, „Madonna z dzieciątkiem, św. Janem Chrzcicielem i Aniołem”. Dzieło prezentowane w Galerii Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Warszawie.

Twórca „Wiosny” i „Narodzin Wenus” to jeden z najznamienitszych malarzy włoskiego renesansu. Przedstawienie Madonny z dzieciątkiem ze zbiorów MNW wciela w życie najważniejsze idee estetyczne epoki – symetrię, centralną kompozycję i doskonałą równowagę wyznaczoną trójkątem spinającym głowy trzech dorosłych postaci. Błękitne niebo za głową Madonny otwiera perspektywę i nadaje przedstawieniu głębię, a subtelna uroda twarzy buduje spokojną atmosferę. Prawdziwa historia rozgrywa się jednak w szczegółach. Mały Jezus patrząc bezpośrednio na widza, błogosławi go w dyskretnym geście. Towarzyszą mu Jan Chrzciciel i Anioł czytający fragment Starego Testamentu. To on zapowiada nadejście Mesjasza. 

Dorastanie dziewczyny

Olga Boznańska, „W oranżerii”. Dzieło prezentowane w Galerii Sztuki XIX Wieku Muzeum Narodowego w Warszawie.

Podobne artykułyMuzeum Vincenta van Gogha udostępniło swoje zbiory onlineAgata WojtczakMalowała i rysowała od dziecka, ale w XIX w. jako kobieta nie miała wstępu na krakowską Akademię Sztuk Pięknych. Boznańska była jednak zdeterminowana. Co niezwykłe dla jej epoki, jako 20-letnia panienka opuściła dom rodzinny i zaczęła naukę w prywatnych szkołach w Monachium, Warszawie, Berlinie i Wiedniu. Szybko zaczęła zdobywać międzynarodowe nagrody i uznanie. Portret dziewczyny w oranżerii namalowała w wieku 25 lat, gdy po skończonej edukacji przez kilka lat mieszkała w Krakowie. To liczące 235 cm wysokości płótno, należące do największych w dorobku artystki, było popisem malarskiego kunsztu i dowodem wielkiego talentu. Na wystawie w warszawskiej Zachęcie zebrało przychylne recenzje. Dziś wciąż robi wrażenie na widzu, oddając smutek dziewczyny, która żegna się z dzieciństwem i wchodzi w nowy etap życia.

Nowy ideał kobiecości 

Henryk Jędrasiak, „Sex Bombs”

Figurki dziewczyn zaprojektowane w 1959 r. dla fabryki porcelany w Ćmielowie odpowiadały nowej modzie. Kobieca sylwetka stała się sensualna i odważna – rozkloszowana, długa spódnica, mocne wcięcie w talii i zaakcentowany biust to definicja stylu New Look. Hasło zaczerpnięte z recenzji legendarnej redaktorki mody Carmel Snow opisywało debiutancką kolekcję Christiana Diora. Moda afirmowała ciało i witalność, ukształtowała nowy ideał kobiety lat 50.

Śmierć na płótnie 

Andrzej Wróblewski, „Rozstrzelanie”

Obraz namalowany w 1949 r. został zainspirowany fotografią dokumentującą nazistowską egzekucję z pierwszego roku wojny. Płótno nie pokazuje żołnierzy, tylko ofiary. Po chwili okazuje się, że to jedna i ta sama osoba ukazana w kolejnych fazach śmierci. Kolory zacierają się, ciało drastycznie wykręca i deformuje, znika cień, a skóra nabiera błękitnego koloru, który stanie się charakterystycznym motywem twórczości artysty.

Awangarda z wdziękiem 

Henryk Stażewski, „Kompozycja biało-czerwona”

Był uznanym teoretykiem sztuki, a jednocześnie jednym z najważniejszych polskich artystów XX w. Uwolnił malarstwo od snucia narracji i odtwarzania rzeczywistości. Jak pisał o Henryku Stażewskim Julian Przyboś, „w świat klasycznej awangardy potrafił wprowadzić rzadką kategorię: wdzięk”. 

Portret na zamówienie 

Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), „Fałsz kobiety”. Dzieło poza ekspozycją, dostępne tylko w Cyfrowym MNW,

Podobne artykułyMuzeum Wiktorii i Alberta w sieciJulia WłaszczukPortret żony zamożnego fabrykanta jest przewrotny, bo pokazuje też artystę przy pracy, który wykrzywia się w stronę widza z niechęcią. W tle przedstawiono drugi portret modelki – zdecydowanie mniej korzystny. Witkacy powołując do życia Firmę Portretową, nie ukrywał, że traktuje przedsięwzięcie czysto komercyjnie. Żeby uprościć kontakt z klientami, stworzył zbiór obowiązujących zasad i cennik. Dzieła dzielił na kategorie od A do E, które obejmowały impresje z elementami interpretacji psychologicznej wykonane pod wpływem substancji psychoaktywnych. W przypadku „Fałszu kobiety” połączył kategorie.

Tajemnica z przeszłości 

Autor nieznany, malowidło z Faras przedstawiające św. Annę. Dzieło prezentowane w Galerii Faras im. Profesora Kazimierza Michałowskiego Muzeum Narodowego w Warszawie.

Malowidło datowane na VIII w. n.e. odkryła w północno-wschodniej Afryce polska ekspedycja archeologiczna. Jeden z najsłynniejszych fresków przedstawia św. Annę, czyli matkę największej z matek – Marii. Tej postaci nie znajdziemy ani w Nowym Testamencie, ani w Ewangeliach, ale kult patronki macierzyństwa i płodności rozwijał się w apokryfach. Tajemnicą pozostanie znaczenie nietypowego gestu świętej przykładającej palec do ust.

Widok Warszawy 

Bernardo Bellotto, zw. Canaletto,, „Widok Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego”. Dzieło prezentowane w Galerii Sztuki XIX Wieku Muzeum Narodowego w Warszawie.

Nadworny malarz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego przybył do Warszawy pod koniec XVIII w. z Wenecji, gdzie dorastając w artystycznej rodzinie, pod okiem znanego wuja, Antoniego Canalego, wyspecjalizował się w malowaniu miejskich widoków – wedut. Zadanie wykonywał sumiennie przy pomocy specjalnego sprzętu optycznego, ale bez fotograficznej wierności. Jak wskazują współczesne badania, skala budynków została przedstawiona w taki sposób, żeby włości króla i jego stronników prezentowały się godnie.

Ludzkie cierpienie  

Autor nieznany, „Chrystus ukrzyżowany”. Dzieło prezentowane w Galerii Sztuki Średniowiecznej Muzeum Narodowego w Warszawie.

Nabrzmiałe żyły, strużki krwi, oczy zaciśnięte w cierpieniu – to obraz Chrystusa, który jest ludzki i śmiertelny. Umiera za grzechy świata, a ramiona krzyża, na którym wisi, przypominają konary drzewa. To nawiązanie do rajskiej jabłoni, z której Ewa zerwała owoc grzechu pierworodnego. Ukrzyżowania bolesne, bo tak nazywa się ten typ przedstawienia, były szczególnie popularne w XIV w. na terenie Niemiec, Austrii, Czech i Polski.

 

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij