Znaleziono 0 artykułów
07.05.2025

Niezwykły design Lrnce czerpie inspiracje z marokańskiego rzemiosła

07.05.2025
Fot. Materiały prasowe

Nie chodzi o kopiowanie przeszłości, ale o pozwolenie na ewolucję tradycji w coś osobistego i współczesnego – mówi Laurence Leenaert, założycielka marki Lrnce. Jej niezwykłe projekty, łączące tradycyjne afrykańskie rzemiosło i autorski design, będzie można kupić też w Warszawie.

– Kiedy przeprowadziłam się do Maroka, mój sposób pracy całkowicie się zmienił. Zaczęłam działać instynktownie. Marrakesz dał mi przestrzeń i swobodę, aby się otworzyć, nie było presji i mogłam w końcu skupić się na kierunku, który naprawdę chciałam obrać – mówi Laurence Leenaert, wracając do punktu zwrotnego w swojej biografii. 

Zanim Maroko stało się modne. Laurence Leenaert obiera własną ścieżkę

Fot. Materiały prasowe

W 2013 roku, jeszcze zanim wybuchła moda na „marokańskie dywany”, zdecydowała się opuścić Belgię i osiąść w Marrakeszu. Miała niedokończone studia projektowania mody, maszynę do szycia i 400 euro w kieszeni. Współpraca z lokalnymi rzemieślnikami pozwoliła na to, o czym w Europie mogła tylko marzyć – świetne wykonanie oraz przestrzeń na autorską wizję. Już przed laty projekty Laurence były rozpoznawalne na pierwszy rzut oka – jasna, żywa paleta barw i geometria, która wymyka się regułom – jest spontaniczna i wolna. – Staram się zachować lekkość i nie myśleć za dużo o projektowaniu – mówi, a pytana o metodę powołuje się na intuicję. – Zawsze rysuję – to jest punkt wyjścia. Ale pozyskiwanie materiałów i współpraca z rzemieślnikami okazują się równie istotne. Łączenie kolorów, faktur i form to dla mnie przyjemność – dodaje i podkreśla, że tworzenie jest otwartym procesem, który łączy różne perspektywy. Autorskie pomysły ewoluują zderzone z wiedzą i metodą konkretnych rzemieślników. – Pozwalam, żeby praca rozwijała się naturalnie – mówi i dąży do modelu marki, który łączy świat sztuki oraz rzemiosła na równych zasadach

Ale szanse to też ograniczenia. Bo choć Lrnce ma ambicje – na ostatnim Design Weeku w Mediolanie zadebiutowała z kolekcją mebli – to, żeby realizować swoje wartości, nie może wyrosnąć ze swojej skali. – Chcę, aby proces był osobisty, utrzymywanie bezpośrednich relacji z rzemieślnikami i zachowanie ducha marki pozostały blisko mnie jak pamiętnik. Rozwój w moim rozumieniu to pozostanie ciekawym i kreatywnym, a nie stawanie się większym – deklaruje Leenaert i spełnienia szuka w nowych projektach. Na przykład w Rosemary Hotelu wtopionym w tkankę starego Marrakeszu, ale zaprojektowanym kompleksowo – od ceramicznych płytek przez meble i fantazyjne wieszaki wiszące w szafie aż po dania.  – To był bardzo intymny projekt. Poświęciliśmy dużo czasu, żeby dotrzeć do etapu, w którym rzeczy stały się autentyczne. Materiały, światło, tekstury, zapachy, smaki – dostrzegłam, jak wszystko się łączy. Teraz interesuje mnie pogłębianie tego multidyscyplinarnego kierunku, tworzenie przestrzeni i obiektów, które stają się żywe i otwarte.

Przedmioty, które zmieniają. Lrnce w Warszawie

Fot. Materiały prasowe

– Czy wiesz, że kobiety, które tkają w Maroku dywany, nazywa się kobietami o żelaznych palcach? Ja nazwałabym je kobietami o żelaznych sercach. Niezwykle imponuje mi ich fizyczna i psychiczna siła. Kiedy zobaczyłam, jak wyglądała ich praca na żywo, byłam pod takim wrażeniem, że wyszłam z manufaktury z pięcioma dywanami – mówi Joanna Marcysiak, która swoje niezliczone podróże do Maroka przekuła w projekt. Od 2019 roku na warszawskim Powiślu prowadzi concept store Nomad wypełniony współczesnym północnoafrykańskim rzemiosłem – od malowanej ceramiki i szkła po kosze i tkaniny. Jej fascynacja w wielu punktach zbiega się filozofią marki Lrnce – opiera się na tworzeniu etycznych warunków pracy, stawianiu na wzornictwo, które opiera się chwilowym modom, oraz obcowaniu z przedmiotami, które nie są obojętne.

– Pierwszy raz spotkałyśmy się z Laurence w 2019 roku w jej showroomie w Marrakeszu. Nawet nie rozmawiałyśmy, byłam zbyt zawstydzona, ale wysłałam e-maila – mówi Joanna i przyznaje, że korespondencja dojrzewała w takim tempie, w jakim żyje się w Maroku – powoli i nieregularnie. Ale po pięciu latach zaowocowała współpracą. – Jestem bardzo dumna, że Lrnce pojawi się w Warszawie. Zaczynamy od ceramiki, którą będzie można kupić w Nomadzie już w maju. Jesienią wprowadzimy tekstylia. To bardzo szeroka kategoria, bo Laurence projektuje zarówno obrusy, chusty czy dywany, jak i ubrania.

Basia Czyżewska
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Niezwykły design Lrnce czerpie inspiracje z marokańskiego rzemiosła
Proszę czekać..
Zamknij