Wyjątkowe kosmetyki zbudowane na przyjaźni i doświadczeniu

Danucera to kosmetyki profesjonalne stworzone przez kosmetolożkę z 30-letnim doświadczeniem w branży, ale przeznaczone do użytku domowego. Zmieniają jakość skóry, podobnie jak zabiegi pomysłu ich twórczyni. Na czym polega ich wyjątkowość, dlaczego warto je poznać na własnej skórze i czy da się łączyć przyjaźń z biznesem, pytamy Danutę Mieloch, właścicielkę marki, i Agnieszkę Colombié, Prezes Zarządu Danucera sp. z o.o.
Danuto, od 30 lat zajmujesz się skórą od strony praktycznej, znasz jej wszystkie tajemnice od podszewki. Kiedy narodził się pomysł stworzenia własnej marki kosmetycznej?
Danuta Mieloch: Od ponad trzech dekad dotykam tysięcy twarzy i obserwuję, jak skóra reaguje na różne produkty i rytuały. Widziałam, że pielęgnacja często jest zbyt skomplikowana, albo przeciwnie – uproszczona i nieskuteczna. Danucera powstała, by połączyć prostotę z najwyższą efektywnością. Każdy produkt ma jasno określony cel, a razem tworzą kompletną, pięciostopniową metodę pielęgnacji.
Czy to Agnieszka przyszła do Danuty z pomysłem wspólnego biznesu, czy było odwrotnie?
Agnieszka Colombié: To był doskonały zbieg okoliczności. Ja postanowiłam zamknąć po latach własną kancelarię notarialną, a Danusia była na etapie pomysłu rozwoju kariery w Polsce. Natychmiast zaproponowała mi zajęcie się Danucerą w kraju, a ja od razu się zgodziłam. Miałam wątpliwości, czy poradzę sobie w branży beauty, ale Danusia odparła na to: „Z twoimi zdolnościami organizacyjnymi i przywódczymi poradzisz sobie w każdej branży!”. I mnie przekonała.
Jak tworzy się biznes z przyjaciółką?
D.M.: Dla mnie fundamentem każdej relacji, prywatnej czy biznesowej, jest zaufanie. Znamy się z Agnieszką od lat, a wspólne wartości sprawiają, że możemy działać razem. Wiem, że w jej rękach Danucera Polska rozwija się zgodnie z moją wizją.
A.C.: Praca dla przyjaciółki to z jednej strony ogromny komfort, bo znamy się i rozumiemy od kilku dekad, a z drugiej niebywałe wyzwanie, bo zawodząc najlepszą przyjaciółkę, można od razu trafić do piekła.
Zastanawiałyście się, czy jest miejsce na polskim rynku na kolejną markę?
A.C.: Już się miejsce znalazło! Polki pokochały tę jakość i metodę pielęgnacji.
D.M.: Miejsce dla czegoś autentycznego i skutecznego zawsze się znajdzie. Danucera jest wyjątkowa, bo łączy moje doświadczenie jako kosmetologa z najwyższą jakością składników i prostą metodą pielęgnacyjną. To nie tylko kosmetyki, to system, który działa w gabinecie i w domu. Minimalistyczne portfolio, bez zbędnych produktów, za to z maksymalną efektywnością.
Jakim wyrazem opisałybyście swoją markę: luksusowa, selektywna, premium, profesjonalna?
D.M.: Profesjonalna i luksusowa jednocześnie. Profesjonalna, bo bazuje na praktyce gabinetowej i daje realne rezultaty. Luksusowa, bo zapewnia przyjemność codziennego rytuału – piękne tekstury, naturalne zapachy, dizajn.
A.C.: Dla mnie synonimem luksusu jest jakość w relacji do ceny. I chociaż jestem znawczynią i użytkowniczką luksusowych marek od lat, nie znalazłam czegoś, co by przebiło Danucerę.
Co ma aktualnie największy wpływ na cenę kosmetyku?
D.M.: Zdecydowanie zawartość. W Danucerze inwestujemy w najwyższej jakości składniki aktywne i formuły, które naprawdę działają.
A.C.: Opakowanie i marketing są ważne, ale nigdy kosztem tego, co znajduje się w środku.

Opakowania kosmetyków Danucera mają doskonałą jakość i oprawę. Gdzie produkujecie słoiczki, flakony i pudełka?
D.M.: Projekt powstał w Polsce z myślą o prostocie i elegancji. Szklane elementy opakowania produkowane są w Polsce, natomiast papierowe pudełka we Francji.
Czy formulacje kosmetyków powstają w Europie, czy w Stanach Zjednoczonych?
D.M.: Formulacje tworzymy we Francji – to serce światowej kosmetologii, gdzie tradycja łączy się z nowoczesną biotechnologią.
A.C.: Myślimy o tym, żeby produkować w Polsce. Poszukujemy producentów, którzy spełnią nasze wyśrubowane oczekiwania.
Jakie są oczekiwania współczesnych Polek w stosunku do kosmetyków?
D.M.: Polki są bardzo świadome i wymagające – cenią jakość, skuteczność i coraz częściej także efektywny minimalizm. Amerykanki lubią sięgać po wiele produktów naraz.
A.C.: Polki wolą mądrze dobraną rutynę. Dlatego Danucera i jej metoda pięciu kroków doskonale wpisują się w polski styl pielęgnacji.
W ilu krajach dostępna jest marka Danucera i gdzie można kupić kosmetyki?
D.M.: Danucera jest dostępna w USA, Polsce i sukcesywnie pojawia się w kolejnych krajach Europy. Sprzedajemy online, w gabinetach kosmetycznych i w wybranych, prestiżowych lokalizacjach.
Jak dużo produktów jest w waszym portfolio i czy planujecie wprowadzać kolejne?
A.C.: Równo 10. Osiem produktów do twarzy i dwa do ciała. Obecnie portfolio jest kompaktowe, bo wierzę, że mniej znaczy więcej. Każdy produkt jest przemyślany i niezbędny. Tak, planujemy nowości, ale tylko wtedy, gdy naprawdę mają sens i odpowiadają na konkretne potrzeby skóry.
D.M.: Inicjatywa dotycząca nowych produktów wychodzi ode mnie, ponieważ bazuję na wieloletnim doświadczeniu gabinetowym i obserwacjach skóry. Agnieszka natomiast świetnie rozumie rynek i klientki w Polsce, więc razem tworzymy doskonały zespół.
Czy za tworzeniem produktów kryje się prywatne zapotrzebowanie?
D.M.: Zawsze. Każdy produkt Danucery powstał z mojej praktyki i z obserwacji, czego naprawdę brakuje kobietom w pielęgnacji. To moja osobista odpowiedź na potrzeby skóry.
A.C.: A ja od zawsze byłam testerką – dodam wybredną i wymagającą – kosmetyków Danusi. Podobała mi się idea, żeby w linii było niewiele produktów, ale dopracowanych do absolutnej perfekcji. Kiedy pojawił się Cerabalm, kosmetyk – eliksir piękna, oszalałam z zachwytu!
Jeśli miałybyście wskazać światowe marki o podobnej filozofii…
D.M.: Inspirację czerpałam, pracując z najlepszymi światowymi markami, ale zawsze czułam, że czegoś brakuje. Danucera to odpowiedź na tę lukę – prostota, czystość, skuteczność, nowoczesność.

Czy obserwujecie kryzys ekonomiczny?
D.M.: Oczywiście dostrzegamy zmiany, ale nasze klientki traktują pielęgnację jako inwestycję w siebie.
A.C.: Skóra nie zna kryzysów – zawsze potrzebuje troski i konsekwencji w pielęgnacji.
Jak oceniacie polski rynek kosmetyczny?
D.M.: Polski rynek jest niezwykle konkurencyjny i bardzo dynamiczny. Jestem pod ogromnym wrażeniem jakości rodzimych marek.
A.C.: Ale Danucera nie konkuruje ilością, tylko filozofią i skutecznością. To bardziej metoda niż kolejna marka.
Czy w Polsce powstaną gabinety Danucera na wzór tych amerykańskich, gdzie będzie można na własnej skórze doświadczyć luksusowych zabiegów najwyższej klasy?
D.M.: Tak, to naturalny kierunek. Danucera „wyrosła” z gabinetu kosmetycznego i w Polsce również planujemy obecność w profesjonalnych miejscach, które będą przedłużeniem filozofii Rescue Spa.
A.C.: Już w grudniu otwieramy Danucera Spa – miejsce, gdzie można będzie dbać o skórę, włosy i paznokcie. Ale mamy też grupę wtajemniczonych klientek, które odwiedzają nasz showroom na Powiślu i wpadają tam na masterclassy i zabiegi. Można próbować zapisać się do tej elitarnej grupy – zachęcamy do kontaktu na IG instagram @danucerapolska.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.