Za rolę despotycznej dyrygentki w „Tár” Cate Blanchett ma szansę na trzeciego Oscara. Uważana za jedną z najwybitniejszych współczesnych aktorek, należy też do najjaśniejszych gwiazd czerwonego dywanu. Oto 5 najważniejszych momentów w życiu Australijki.
Australijska aktorka
Cate Blanchett wychowała się w Australii. Jej tata – teksański oficer marynarki wojennej – poznał ukochaną June, gdy jego statek zepsuł się w Melbourne. Żeby móc zarobić na rodzinę, o której marzył, skończył szkołę w Stanach. Potem powrócił do Australii. Robert zmarł na atak serca, gdy Cate miała zaledwie 10 lat. – Grałam na pianinie. Gdy przeszedł obok okna, pomachałam mu na pożegnanie – mówiła w wywiadzie dla „New Yorkera”. Nigdy nie pożegnała się z nim naprawdę, dlatego teraz za każdym razem, gdy wychodzi z domu, przytula męża i dzieci na wypadek, gdyby miała ich nigdy więcej nie zobaczyć. Młoda Blanchett studiowała historię sztuki, a potem ukończyła szkołę teatralną, by zacząć karierę na deskach teatru w Sydney. Po raz pierwszy pojawiła się na ekranie jako amerykańska cheerleaderka w egipskim filmie „Kaboria” z 1990 roku. Rolę dostała podczas wakacji. Na ekranie zadebiutowała na poważnie przed trzydziestką – w połowie lat 90. – najpierw w popularnych serialach, potem komedii romantycznej „Przyjęcie weselne”. Zanim trafiła do Hollywood, w rodzinnej Australii Blanchett grywała też w reklamówkach, chociażby ciasteczek Tim Tams.
Gwiazda Hollywood
Gdy upomniało się o nią Hollywood, otrzymała tytułową rolę w „Elizabeth”, filmowej biografii królowej Elżbiety I. Za ten występ otrzymała pierwszą nominację do Oscara. W kolejnych latach Blanchett udowodniła, jak wszechstronną jest aktorką. Obawiając się zaszufladkowania, przyjmowała role zarówno w superprodukcjach pokroju „Władcy pierścieni”, jak i niezależnych filmach takich twórców jak Wes Anderson. Grywała w opowieściach dla dzieci i kontynuacji franczyzy „Ocean’s 11” – „Ocean’s 8”. Widzowie pokochali ją jednak najbardziej za kreacje kostiumowe – Katharine Hepburn w „Aviatorze” czy tytułową Carol w stylowym melodramacie Todda Haynesa.
Laureatka Oscara
Cate Blanchett nagrodzono Oscarem dwukrotnie – za „Aviatora” z 2004 roku i późniejszą o dziesięć lat rolę neurotycznej bogaczki w „Blue Jasmine” Woody’ego Allena. Otrzymała kolejne 265 nominacji do nagród filmowych, telewizyjnych i tearalnych. Pobiła też kilka rekordów – jako jedyna kobieta w historii otrzymała nominacje do Oscara dwukrotnie za zagranie tej samej postaci – Elżbiety I w „Elizabeth” i kontynuacji filmu, „Elizabeth: Złoty wiek”. Jako jedna z trzech aktorek w oscarowych dziejach dostała też nominację za kreację męskiej postaci – Boba Dylana w „I’m Not There. Gdzie indziej jestem”.
Szczęśliwa żona i matka
Z mężem, dramatopisarzem Andrew Uptonem, łączą Cate miłość, dom i praca. Gdy poznali się na planie, nic nie zapowiadało jednak, że spędzą ze sobą całe życie. On uznał ją za zbyt powściągliwą, ona jego za aroganta. Kolejne spotkanie było bardziej udane – po partyjce pokera spędzili razem noc. Trzy tygodnie później Upton się oświadczył, wkrótce potem – w 1997 roku – zostali małżeństwem. Doczekali się trójki synów, Dashiella, Romana i Ignatiusa, adoptowali też córkę Edith. Podobno z ról żony Upton najbardziej ceni Galadrielę z „Władcy pierścieni”. Na pewno bardzo podobały mu się jej elfie uszy. – Są urocze i trochę dziwne – mówiła aktorka, przyznając, że zachowała ten element charakteryzacji po zakończeniu zdjęć. W 2008 roku Blanchett porzuciła na kilka lat karierę w Hollywood, by razem z Andrew prowadzić trupę teatralną Sydney Theatre Company.
Aktywistka i filantropka
Jak wiele aktorek z jej pokolenia, Cate Blanchett wykorzystuje popularność, by edukować na temat praw obywatelskich, katastrofy klimatycznej czy feminizmu. Dołączyła do Climate Project Ala Gore’a, brała udział w Green Carpet Challenge (chętnie nosi kreacje vintage) i prowadziła podcast „Climate of Change”. W 2016 roku została ambasadorką dobrej woli ONZ ds. uchodźców. W kolejnych latach wielokrotnie wypowiadała się na temat dyskryminacji kobiet w show-biznesie. – Zawsze uważałam się za feministkę – mówiła przy okazji premiery „Mrs. America” o walce o prawa kobiet.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.