Znaleziono 0 artykułów
05.02.2020

Cudowne i pożyteczne

05.02.2020

Zawsze ekscytuje mnie to, co nieprawdopodobne, a nie to, co zwyczajne – mówił David Hockney. Jego słowa mogą służyć za motto wystawy „Postacie płynącego świata” trwającej właśnie w OP ENHEIM we Wrocławiu. Na ekspozycji grafiki brytyjskiego artysty wdają się w dialog z ceramicznymi pracami Asany Fujikawy.

David Hockney jest legendą pop-artu, aukcyjnym rekordzistą i jednym z najbardziej wpływowych brytyjskich artystów. Gdy w 1962 roku ukończył studia na londyńskim Royal College of Art, zdobywając złoty medal uczelni, jego błyskotliwa kariera zaczęła nabierać tempa, ale i różnorodnych form. Bo Hockney od przeszło pół wieku nieustannie odkrywa siebie na nowo. Na płótnach utrwalał beztroskie życie skąpanej w słońcu Kalifornii, pejzaże Wielkiego Kanionu albo angielskiej wsi. Portretował Christophera Isherwooda, Divine i Ossie’go Clarka. Rachitycznym rysunkom ołówkiem nadawał ładunek erotyczny. Próbował sił w litografiach, kwasorytach i fotografii. Zaprojektował też teatralne scenografie i serię kolaży, którą w 1985 roku opublikowano na łamach francuskiego „Vogue’a”. Tworzył grafiki przy użyciu komputera, a nawet iPhone’a oraz iPada. Sztuka stanowi bowiem dla Hockneya laboratorium. Eksperymentuje z różnorakimi formami, gatunkami i technikami, ale jego styl pozostaje niezmiennie rozpoznawalny: nasycony barwą, humorem, zmysłowością, a także tym, co sam artysta nazywa eyeballingiem – plastyczną obserwacją rzeczywistości.

Asana Fujikawa, ​Aptekarka (Fot. dzięki uprzejmości artystki)

W przeciwieństwie do Davida Hockneya Asana Fujikawa jest dopiero na początku artystycznej drogi. Z brytyjskim mistrzem łączy ją pragnienie eksplorowania rozmaitych terytoriów sztuki. Obok malarstwa, rysunku i grafiki, które Japonka doskonaliła wpierw na Nagoya Zokei University w Komaki, a potem na Akademii Sztuk Pięknych w Hamburgu, najbliższa jej sercu okazała się ceramika. Po odbyciu stypendium w Domu Artystów Ceramików w Neumünster Fujikawa zaczęła przenosić historie opowiadane w grafice warsztatowej do medium ceramicznego. Tak powstała seria figuratywnych rzeźb niewielkiego formatu.

Wrocławska wystawa „Postacie płynącego świata” – na której prace Hockneya oraz Fujikawy prowadzą dialog – prezentowana była wcześniej w berlińskim Georg Kolbe Museum. Tytuł ekspozycji odnosi się do tradycyjnego malarstwa i drzeworytu japońskiego – ukiyo-e, którego nazwę tłumaczy się jako „obrazy przepływającego świata”. Choć pierwotnie ukiyo-e miało melancholijny charakter, z czasem stało się narzędziem wyrażania radości z życia w płynnej rzeczywistości. Sceny ukazujące zwykłą codzienność często przeplatały przedstawienia mitologiczne lub legendarne. Dzieła Hockneya i Fujikawy nawiązują właśnie do tej tradycji. W 1969 roku brytyjski artysta wziął na graficzny warsztat sześć baśni braci Grimm: „Roszpunkę”, „Ptaszynkę”, „Świnkę morską”, „Starego Rinkranka”, „Rumpelsztyka” oraz „Bajkę o jednym takim, co w świat wyruszył, by strach poznać”. Tak powstał cykl 39 akwafort. Z kolei ceramiczne rzeźby Fujikawy stanowią interpretację snutych przez nią samą fantastycznych historii, zbliżonych do japońskich mitów i podań.

Asana Fujikawa ( Fot. Janine Sametzky & Beige)

W cyklu akwafort „Six Fairy Tales from the Brothers Grimm” próżno szukać ilustracyjnej dosłowności. Zamiast ukazać kluczowe momenty baśniowych wydarzeń, Hockney skupił się na symbolach i detalach, które budują narrację. Złoto (które córka młynarza z baśni „Rumpelsztyk” miała uprząść ze słomy) przybrało w grafice kształt złotych sztabek, a historia Roszpunki została zasugerowana obrazem ogrodu i rosnącej w nim rośliny o tej samej nazwie. Artysta ukazał czarownicę Gotel oraz niemowlęcą Roszpunkę tak, jak przedstawiana jest Madonna z Dzieciątkiem, czyniąc tym samym nawiązanie do ikonografii renesansowego malarstwa. – Małe historie, opowiedziane prostym, bezpośrednim językiem i stylem, są fascynujące – mówi Hockney – Zawierają w sobie zaskakujący zakres doświadczeń, od magicznych po etyczne. Brytyjczyka interesują dziwaczność fantazyjnego świata i reguły nim rządzące. Wprawdzie baśnie odbiegają od rzeczywistości i jej logiki, ale mają moc skupiania uwagi na (nie)ludzkim charakterze postaci, ich motywacjach, decyzjach czy moralności. 

Postacie Asany Fujikawy odnajdują się w dziwnych sytuacjach – w magicznym lesie, który je sobie przywłaszcza, lub w aptece, gdzie sprzedawane są substancje, których pozyskanie oznacza wykorzystywanie lub śmierć innych istot, lub też na powierzchni wód, nie mając przy tym pewnego gruntu pod nogami – opisuje Matilda Felix, kuratorka wrocławskiej wystawy. To opowieści zbliżone do marzeń sennych, koszmarów lub halucynacyjnych widziadeł. Nie stronią (podobnie jak baśnie braci Grimm) od brutalności czy makabreski. Często nie mają happy endu. Zamieszkują je istoty równie atrakcyjne, co odrażające. Złe i dobre zarazem. Fujikawa przelewała te osobiste wizje najpierw na rysunki, następnie na akwaforty, a w końcu na drobne figurki ceramiczne. Jedne przypominają japońskie kurtyzany, inne leśne nimfy lub nieokreślone stworzenia o zdeformowanych ciałach. Nic nie jest tu jednoznaczne. Właśnie w tej surrealistycznej niejednoznaczności zawiera się sedno sztuki Japonki.

Asana Fujikawa, ​Na moich nogach zamiast włosów wyrosło wiele roślin (Fot. Stephan Vavra, dzięki uprzejmości artystki)

Hockney i Fujikawa kreują graficzne oraz rzeźbiarskie odpowiedniki baśni, zgłębiając ich psychologiczny potencjał. Fantazyjne opowieści obnażają bowiem prawdziwą naturę nie tylko swoich bohaterów, lecz także odbiorców. Czytelnicy (czy raczej widzowie) mogą przejrzeć się w baśniowej historii jak w lustrze, utożsamić się (albo i nie) z jej postaciami lub też skonfrontować fikcyjne zdarzenia z osobistymi doświadczeniami życiowymi. Prace zebrane na wystawie „Postacie płynącego świata” istnieją więc na pograniczu fantazji i realności. Skłaniają odwiedzających ekspozycję do wyznaczania własnych ścieżek narracyjnych, początków i zakończeń.

Wystawę „Asana Fujikawa & David Hockney. Postacie płynącego świata” oglądać można w OP ENHEIM we Wrocławiu od 1 lutego do 30 kwietnia 2020 roku.

Wojciech Delikta
Proszę czekać..
Zamknij