Znaleziono 0 artykułów
23.10.2023

Date stacking, czyli przyspieszone randkowanie w erze TikToka

23.10.2023
(Fot. Getty Images)

Date stacking, czyli nowa ulubiona technika randkowania pokolenia Z, została spopularyzowana na TikToku. To połączenie współczesnej wersji speed datingu z pokazywaniem prawdziwej wersji siebie. Czy jest skuteczna? Nie wiadomo. Bez wątpienia dowodzi, że osoby z pokolenia Z rozmontowują randkowe schematy.

Jedna randka w przerwie na lunch, druga po pilatesie, a może wieczorem trzy randki z rzędu? Pokolenie Z tak właśnie robi. Starsi się obruszą: „Niech jeszcze wezmą stoper na takie spotkanie”. Choć przecież dobrze wiedzą, jak kończy się przeciąganie spraw.  Że nie można w ten sposób poznać miłości życia? Dlaczego? Doświadczeni randkowicze powinni pamiętać, że związek to nie komedia romantyczna. Poza tym sami, zanim wymyślono aplikacje, korzystali z dobrodziejstw speed datingu. To było coś pomiędzy randką a rozmową kwalifikacyjną. Polegało to na spotykaniu w jednym miejscu wielu osób i zadawaniu im pytań. 

Słowem, od zawsze brakuje nam czasu na szukanie miłości i nigdy nie przestajemy za nią tęsknić. Nie ma co się obruszać. Lepiej wziąć przykład, a przynajmniej dowiedzieć się, o co w tym chodzi. 

Czym jest date stacking – randkowy trend z TikToka, który pokochało pokolenie Z?

Wiosną 2023 roku tiktokerka Paretay postanowiła wypróbować date stacking w praktyce i umówiła się na trzy randki w jeden piątkowy wieczór. Na każde spotkanie zarezerwowała godzinę. Jej filmik na ten temat stał się wiralem, a trend przybrał na sile. 

Date stacking to umawianie się na randki z różnymi osobami raz za razem. Coś takiego jak pisanie na aplikacji z kilkoma osobami równocześnie, tylko że w realu. Spora oszczędność czasu. 

Czas to paradoksalnie najsłabsza strona tej metody. Bo trzeba go po prostu pilnować, a to może być stresujące. Jednocześnie – motywujące. Wiadomo, że mamy godzinę na to, by wypaść atrakcyjnie i sprawdzić, kim jest druga osoba. Potem można odejść bez wymówek.

Czy zastrzegając, że mamy tylko godzinę, powinniśmy wspominać, że potem mamy następną randkę? Decyzja należy do nas. Warto jednak mieć w pamięci odcinek „Seksu w wielkim mieście”, w którym Charlotte umówiła się na dwie randki jednej nocy i chłopak z pierwszej wpadł na nią, kiedy całowała się z drugim. Choć, z drugiej strony, co serial sprzed ćwierć wieku może wiedzieć o współczesności?

Date stacking – randkowanie na własnych zasadach

W tiktokowy trend zwany date stackingiem, który można określić randkowym maratonem czy kumulowaniem randek, w którym chodzi głównie o oszczędzenie czasu i efektywność, wpisuje się też postawa, by nie traktować randek odświętnie. Nie poświęcać zbyt wiele czasu, by wyszykować się na spotkanie z osobą, która ostatecznie może nam nie przypaść do gustu. A jeśli przypadnie, to nawet lepiej, że zobaczyła nas w typowym dla nas wydaniu. 

Osoby z pokolenia Z rozmontowują randkowe schematy i zamiast wieczorem przy winie umawiają się na brunch po porannej jodze czy na kawę po pracy, a przed kinem z przyjaciółmi. Dopasowują randki do siebie, a nie siebie do randek i chcą na nich wypaść jak najbardziej naturalnie. 

Z opublikowanego w 2023 raportu Tindera „Future of Dating” wynika, że osoby z pokolenia Z nie stawiają atrakcyjności fizycznej na pierwszym miejscu w romantycznych relacji. Ważniejsze dla nich jest to, czy czują się z drugą osobą komfortowo. 

Wady i zalety date stackingu. Czy cel uświęca środki?

Randkowanie dla wielu osób wiąże się z rozczarowaniem, odrzuceniem, zaliczaniem kolejnych niepowodzeń. Date stacking może być dla nich sposobem na otarcie łez, znalezienie szybkiego pocieszenia. Grani przez Laię Costę i Nicolasa Houlta bohaterowie filmu „Nowość” poznali się przez aplikację, gdy zalogowali się na niej po nietrafionych randkach. Ostatecznie wieczór się udał. 

Oczywiście zamiast pocieszenia możemy spotkać kolejne przykrości. Ale po pierwsze lepiej poświęcić im godzinę z naszego życia, niż zmarnować miesiąc, a po drugie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To przecież niezawodny sposób na oswojenie się z randkowymi realiami. Przy okazji pomaga otworzyć się na nowe znajomości, zyskać pewność siebie, lepiej zorientować się, kogo i czego szukamy. Trening czyni mistrza. 

A jeśli nie uczyni? Bierzmy przykład z generacji Z. Szukanie miłości nie wydaje się dla nich priorytetem, nie poddają się kultowi związków, w każdym razie nie tak bardzo jak poprzednie pokolenia. 

Paulina Klepacz
Proszę czekać..
Zamknij