Znaleziono 0 artykułów
21.01.2024

Daniel Radcliffe: Od Harry’ego Pottera do uznanego aktora

21.01.2024
(Fot. Getty Images)

Daniel Radcliffe gra w najdziwniejszych filmach, jakie kręci się w Hollywood. Za „Weird: The Al Yankovic Story” dostał nominację do nagrody Emmy. Ale aktor wcale nie ucieka od Harryego Pottera. To właśnie rola młodego czarodzieja w serii na podstawie książek J.K. Rowling dała mu wolność wyboru, na którą mało który gwiazdor może sobie pozwolić. 

– Co innego miałbym robić? Iść do szkoły? – mówił Daniel Radcliffe rodzicom, którzy co roku pytali go, czy aby na pewno chce wrócić na plan kolejnej części sagi przygód o młodym czarodzieju. Lekcje, razem z Emmą Watson, która grała Hermionę, i Rupertem Grintem wcielającym się w Rona, przez wiele lat odrabiali na planie. A zdjęcia do ośmiu filmów o Harrym Potterze ciągnęły się w nieskończoność. W ciągu jednego dnia ekipa kręciła materiał, który wystarczał średnio na siedem sekund czasu filmowego. Daniel wywijał różdżką (złamał ich zresztą z 80, bo używał ich również do grania na perkusji), latał na miotle, walczył z Voldemortem. To doświadczenie nie mogło równać się z niczym innym, a na pewno nie z chodzeniem do szkoły. Nie dość, że robił rzeczy, o jakich innym dzieciakom się nie śniło, żył w świecie fantazji, o którym inni tylko czytali, grał postać, która z dnia na dzień weszła do kanonu popkultury, to jeszcze poznawał najważniejsze osobowości branży. Imponowali mu Imelda Staunton i Michael Gambon, którzy „z łatwością i lekkością” przechodzili od zakulisowych żarcików do absolutnego zespolenia z rolą. Nie traktowali swojego powołania ze szczególną powagą. 

Z Emmą Watson i Rupertem Grintem (Fot. Getty Images)

Daniel niespecjalnie przejmował się metodą aktorską – przyznawał, że wiele elementarnych zasad poznał dopiero na planie „Na śmierć i życie” w 2013 roku. W „Harrym” bazował na intuicji, talencie, wdzięku. Sporo nauczył się też od Gary’ego Oldmana, czyli swojego filmowego ojca chrzestnego, Syriusza Blacka. Właśnie dlatego najlepiej wspomina pracę nad piątą częścią sagi, „Harry Potter i Zakon Feniksa” (2007), gdzie sporą część scen dzieli właśnie z genialnym aktorem. 

Ale Radcliffe nie pokochałby kina, gdyby nie Chris Columbus, reżyser pierwszych dwóch części, „Harry’ego Pottera i Kamienia Filozoficznego”, uznanego dziś za klasykę gatunku, oraz „Harry’ego Pottera i Komnaty Tajemnic”, najmniej lubianej odsłony serii. Columbus – twórca „Kevina samego w domu”, specjalista od kina familijnego i ulubieniec wszystkich dzieciaków na planie – upatrzył sobie zresztą Radcliffe’a do tytułowej roli. W 1999 roku dziesięcioletni Daniel zagrał w miniserialu BBC „David Copperfield”. Zagubiony wzrok, to lekko zamglone spojrzenie błękitnych oczu, zmierzwione włosy, niewinny, choć stanowczy głos – Columbus wiedział, że w dickensowskim chłopcu odnalazł nową supergwiazdę. Podobną intuicję miał producent David Heyman, który spotkał Daniela z tatą w teatrze i dostrzegł w chłopaku potencjał. 

O tym, że dostał rolę w ekranizacji powieści J.K. Rowling, Radcliffe dowiedział się od taty. Był akurat w wannie. Popłakał się ze szczęścia. – To była najwspanialsza chwila w moim życiu – wspominał. Miliony jego rówieśników dałyby się za tę szansę pokroić. Daniel miał być może więcej dystansu do tej historii i jej bohatera, bo nie należał do moli książkowych ani fanów sagi. Aktorstwo traktował jak dobrą zabawę, niewiele więcej. Na kolejne 10 lat miał się jednak związać z najpopularniejszą franczyzą w historii kina, która zarobiła łącznie osiem miliardów dolarów. A Radcliffe wszedł w dorosłość ze 100 milionami dolarów na koncie. – Właściwie nic z tymi pieniędzmi nie robię. Dają mi poczucie bezpieczeństwa, więc mam wolność wyboru – tłumaczył. Daniel dzięki Harry’emu Potterowi pokochał kino, ale sława miała oczywiście swoje cienie. Aktor nie pije, odkąd skończył 20 lat. Po butelkę sięgał zbyt często pod koniec tego etapu życia, który podporządkowany był „Potterowi” – sam właśnie w taki sposób, krótko, określa całość swojego młodzieńczego doświadczenia. A palił tak dużo, że ekipa ukuła przydomek „Harry Puffer”. 

Na premierze „Harry'ego Pottera” (Fot. Getty Images)

Chłopiec, który stał się Harrym Potterem

Jego życie mogło wyglądać zupełnie inaczej – w przeciwieństwie do „wybrańca” Harry’ego Pottera, Daniel był zupełnie zwyczajnym londyńczykiem. Urodził się 23 lipca 1989 roku. Jego mama Marcia pochodziła z żydowskiej rodziny z Republiki Południowej Afryki, tata Alan urodził się w Irlandii, a w Londynie pracował jako agent literacki. – Czuję się Żydem i Irlandczykiem – mówi Daniel o swojej tożsamości. O tym, że chciałby być aktorem, poinformował rodziców, gdy miał pięć lat. Wcześniej pragnął zostać graczem krykieta. Marcia i Alan postanowili pomóc synowi zrealizować jego marzenia. Dostał rolę w „Davidzie Copperfieldzie”, gdy mama wysłała do BBC zdjęcie Daniela zrobione polaroidem. Razem z Alanem mieli jednak wątpliwości, czy pozwolić synowi związać się z „Harrym Potterem”, bo uważali, że to zbyt duże zobowiązanie dla dziesięciolatka. Producenci przekonali ich obietnicą, że wszystkie zdjęcia będą kręcone w Wielkiej Brytanii. 

Najdziwniejsze role Daniela Radcliffe’a

Gdy występował we franczyzie, nie miał czasu na inne role. Wyjątek zrobił dla teatru. O spektaklu „Equus” na londyńskim West Endzie rozpisywano się głównie dlatego, że siedemnastoletni gwiazdor pojawił się na scenie nago. Z ostatnią częścią „Harry’ego” zbiegła się także premiera broadwayowskiego debiutu Radcliffe’a w „How to Succeed in Business Without Really Trying”. Po „Potterze” wszyscy myśleli, że aktor zrobi sobie przerwę. A jednak można powiedzieć, że w kolejnej dekadzie wziął sobie za cel zagranie w najdziwniejszych filmach, jakie powstawały w Hollywood. 

Z Erin Darke (Fot. Getty Images)

W „Człowieku-scyzoryku” (2016) zagrał trupa u Danielów (Kwana i Scheinerta), reżyserów oscarowego „Wszystko wszędzie naraz”. – Z tego filmu jestem najbardziej dumny – mówi dziś. W „Rogach” (2013) Radcliffe’owi wyrastają tytułowe diabelskie rogi, gdy zostaje niesłusznie posądzony o morderstwo swojej dziewczyny. Rogi sprawiają, że ludzie spowiadają mu się ze swoich najczarniejszych myśli. – Lubię realizm magiczny tego filmu – komentuje Radcliffe dosyć absurdalne rozwiązanie scenariuszowe. Choć trudno o bardziej absurdalną fabułę niż w „Guns Akimbo” (2019), gdzie bohater grany przez Radcliffe’a ma pistolety zamiast dłoni. – Spróbuj iść tak do toalety – śmiał się Daniel. 

Gremium przyznające nagrodę Emmy doceniło nominacją udział aktora w „Weird: The Al Yankovic Story”, czyli parodystyczną biografię wielkiego parodysty popkultury. Radcliffe śmieszkuje też w serialu „Cudotwórcy”, gdzie każdy kolejny wątek jest bardziej szalony niż poprzedni – w różnych odsłonach aktor wcielał się już w średniowiecznego księcia, samotnego anioła pomagającego ludziom, postapokaliptycznego wojownika. – Nie chcę grać w filmach ani serialach, które już wcześniej widziałem – kwituje swoją potrzebę nowości Radcliffe. Czasami próbuje też sił w innych dziedzinach sztuki – pod pseudonimem Jacob Gershon opublikował kilka wierszy. 

Daniel Radcliffe: Jestem zachwycony ojcostwem

Na planie „Na śmierć i życie” z 2013 roku, gdzie grał poetę Allena Ginsberga, poznał Erin Darke. Para pozostaje nierozłączna do dzisiaj. Co i rusz pojawiają się plotki o ich ślubie, ale Daniel konsekwentnie mówi o niej „moja dziewczyna”. W 2023 roku para doczekała się pierwszego dziecka. – Jest wspaniale, najlepiej, jestem zachwycony. Ale to też oczywiście przerażające doświadczenie, bo wszystko, co zrobię, może mieć wpływ na mojego syna – mówił aktor po pierwszych sześciu miesiącach ojcostwa. 

Daniel Radcliffe zaczął karierę jako dziesięciolatek (Fot. Getty Images)

Po urlopie tacierzyńskim szykuje się do pracy nad kolejnym filmem. – Zawsze byłem wybredny, jeśli chodzi o role, ale w najbliższych latach na pewno będę pracować mniej. Chcę być przy moim dziecku – mówi. Radcliffe żyje więc jak każdy nowojorski ojciec – chodzi na spacery z wózkiem do Central Parku, spotyka się na brunch z przyjaciółmi, ogląda mecze NFL. Tyle że wciąż do pewnego stopnia pozostaje nim, Harrym Potterem, najsłynniejszym dzieciakiem świata. W przeciwieństwie chociażby do Macaulaya Culkina, który próbował za wszelką cenę uciec od Kevina, i wielu innych zagubionych dziecięcych gwiazd Daniel uznaje młodego czarodzieja za część samego siebie. Nie wypiera się go, nie próbuje zapomnieć, pozwala mu żyć w nim tak, jak wszystkim pozostałym postaciom, które zagrał.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij