Znaleziono 0 artykułów
14.04.2023

Stormy Daniels: Jestem gotowa, by porozmawiać o Donaldzie Trumpie

14.04.2023
Stormy Daniels: Jestem gotowa, by porozmawiać o Donaldzie Trumpie (Fot. Lorenzo Bevilaqua/Disney General Entertainment Content via Getty Images)

Stormy Daniels, po postawieniu Donalda Trumpa w stan oskarżenia, m.in. za sprawą 130 tys. dolarów, które były prezydent Stanów Zjednoczonych zapłacił jej za milczenie na temat ich relacji, opowiada, co naprawdę wydarzyło się w słynnym pokoju hotelowym w Nevadzie.

W środkowej Florydzie wiosna to przyjemna pora roku. Jednak w weekend, tuż po oskarżeniu prezydenta Donalda Trumpa przez prokuratora okręgowego Manhattanu, była niezwykle gorąca – tak, jakby pogoda podgrzewana była przez coraz wyższą temperaturę amerykańskich sporów politycznych. – Normalnie zaproponowałabym, żebyśmy usiedli na zewnątrz, ale są 32 stopnie, więc lepiej zostańmy tutaj – mówi Stormy Daniels, siadając w pomalowanym na czerwono salonie w domu, do którego w zeszłym roku wprowadziła się ze swoim mężem Barrettem Blade’em. Z oczywistych powodów woli nie zdradzać jego lokalizacji, potrzeba dyskrecji jest teraz wyjątkowo ważna – od czasu, gdy Trump ogłosił w mediach społecznościowych, że spodziewa się swojego aresztowania w związku z tym, że w 2016 r. zapłacił Daniels za milczenie, jest bombardowana groźbami. – Zabijemy cię, zabijemy twoją rodzinę, podpalimy twój dom… – wylicza Blade, przewracając oczami, gdy podaje żonie puszkę zimnej coli. – Stormy jest twarda, całkiem dobrze idzie jej obracanie pewnych rzeczy w żart, ale oczywiście to ją dotyka.

Chwila dla dawnego życia Stormy Daniels

Tego dnia Stormy Daniels bardziej niż wspierającymi Trumpa fanatykami, którzy mogą próbować ją wytropić, martwi się o swojego konia. – To skomplikowana historia, nie będę znowu płakać. W skrócie: kobieta, którą uważałam za przyjaciółkę i która opiekowała się nim dla mnie, za moimi plecami sprzedała go za jednego dolara! Daniels dotyka palcami oczu, usilnie starając się powstrzymać łzy. Chwilę później dopada ją złość, jej luźno związane włosy drgają, gdy kręci głową z niedowierzaniem. – To koń, na którym jeździłam jeszcze przed wyborami, przed tym całym… Gdy byłam na ósmym miejscu w swojej lidze – mówi, odnosząc się do mniej znanej sfery swojego życia, kiedy to jako zawodniczka startowała w poważnym trzydniowym konkursie koni wierzchowych, składającym się z jazdy, ujeżdżania i skoków. – Zrozum, ten koń był wszystkim, co mi zostało, gdy wydarzyło się to, co się wydarzyło. Całe moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Musiałam się przeprowadzić, skończyło się moje małżeństwo. Ale przynajmniej miałam jego...

Daniels odwraca wzrok, patrząc przez szklane drzwi na podwórze, gdzie jej nowy koń, Redemption, przeżuwa świeże siano. Poprawia falbany granatowej letniej sukienki. Uspokaja się i odwraca z powrotem. – Porozmawiajmy o czymś innym. To znaczny, nie jesteśmy tu, żeby prowadzić pogawędki o koniach, prawda?

Stormy Daniels jest gotowa, by porozmawiać o Donaldzie Trumpie

Zawsze była gotowa. Jak zaznacza, o swoim stosunku seksualnym z Donaldem Trumpem, który miał miejsce w kurorcie w Nevadzie w 2006 r. opowiadała wielu ludziom, na długo przed tym, jak deweloper i późniejszy gwiazdor reality show ogłosił, że będzie ubiegać się o prezydenturę. – Dzwonił do mnie, kiedy przygotowywano mi fryzury i makijaż do nagrań. Włączałam go na głośniku w telefonie, więc wielu ludzi go słyszało, wielu ludzi wiedziało – mówi. Stormy nie ma szczególnej ochoty na powrót do tej historii, wie jednak, że jeśli nie wypowie się, cisza spowodowana jej milczeniem wypełni się jeszcze większą paplaniną umniejszającą jej jako goniącej za sławą i pieniędzmi gwiazdą porno, chcącą utrzeć nosa jednemu z najpotężniejszych ludzi na świecie. – Moje nazwisko znowu trafiło do serwisów informacyjnych, więc sprzedaż moich produktów wzrosła – to naturalne, ale mówi się o tym tak, jakbym robiła z tego kampanię marketingową – wzdycha. Jednocześnie on jest na wolności, zbierając miliony dolarów na swoją kampanię… Daniels widzi tę sytuację jako podwójne standardy. Wkurza ją to. Podobnie jak prawdopodobieństwo, że zagrożenie, w jakim Trump się znalazł, będzie miało pozytywny skutek dla jego działalności politycznej, oraz że w jej życie znowu wkradnie się chaos – Dopiero co kupiliśmy ten dom – mówi. – Nie chcę znowu się przeprowadzać.

Stormy Daniels znajduje się nie tylko w centrum, lecz także na obrzeżach prowadzonej przez prokuratora okręgowego Manhattanu Alvina Bragga sprawy przeciwko Donaldowi Trumpowi.

Dokładne zarzuty, które Bragg ma przedstawić byłemu prezydentowi – i obecnemu kandydatowi do objęcia tego urzędu w 2024 r. – nie są jeszcze znane, jednak biorąc pod uwagę to, jacy świadkowie zostali wezwani do stawienia się przed ławą przysięgłych, prawie pewnym jest, że wynikają z kwoty 130 tys. dolarów zapłaconych Daniels w 2016 r. – Płacenie za milczenie nie jest nielegalne –zaznacza Rebecca Roiphe, profesor prawa na New York University i była prokurator pracująca dla prokuratora okręgowego Manhattanu. – W Nowym Jorku istnieje też prawo dotyczące fałszowania dokumentacji biznesowej, która miała miejsce w tym przypadku, jednak jest to klasyfikowane jako wykroczenie – chyba że dopuszczono się oszustwa, by popełnić lub ukryć inne przestępstwo. To już poważne przestępstwo. Nie znamy jednak jeszcze klasyfikacji tego czynu. Daniels również go nie zna. Nie została wezwana do złożenia zeznań przed ławą przysięgłych, a szczegóły tego, jak i dlaczego kwestie jej płatności były ustalane przez byłego prawnika Trumpa Michaela Cohena, są dla niej równie niejasne, co dla opinii publicznej. – Tak naprawdę wiem tylko, że otrzymałam czek – mówi. – A potem rozpętało się piekło.

Stormy Daniels cieszyła się złą sławą, jeszcze zanim informacja o romansie z Donaldem Trumpem trafiła do serwisów informacyjnych w styczniu 2018 r., zaraz po inauguracji jego prezydentury.

Była to jednak mniej znacząca sprawa. Trumpa poznała na turnieju golfowym dla celebrytów w Nevadzie, była wtedy prawdopodobnie najbardziej uznaną aktorką porno na świecie – jej status potwierdzało wiele otrzymanych przez nią nagród AVN (Oscarów w świecie filmów dla dorosłych), a także epizodyczna rola, którą dopiero co zagrała w „Czterdziestoletnim prawiczku” Judda Apatowa. Nie była jednak tak znana, jak teraz. Chciała natomiast wypełnić lukę pomiędzy gwiazdorstwem w filmach porno a karierą w mainstreamowej rozrywce – i nadal chce to zrobić – planuje napisać scenariusz i wyreżyserować film pełnometrażowy. Trump twierdził, że może jej w tym pomóc, nęcąc ją możliwością wystąpienia w swoim hitowym programie „The Celebrity Apprentice”. Zaprosił ją na kolację w wieczór, gdy odbywał się turniej – jego żona, Melania, była w domu z ich synem Baronem, który był wtedy niemowlęciem. Daniels przyszła do jego pokoju hotelowego z założeniem, że zjedzą na parterze, w jednej z należących do ośrodka restauracji. Trump otworzył drzwi w piżamie. Dała mu klapsa w tyłek gazetą i kazała się ubrać. – Ludzie twierdzili, że z nim flirtowałam – wspomina Daniels. – To nieprawda. Powiedziałam: Co ty robisz? Ubierz się.

Daniels opowiadała tę historię już wiele razy. Teraz skupia się na tym, by wyjaśnić pewne błędne przekonania na temat jej opowieści – na przykład to, co ma na myśli, mówiąc o „pokoju hotelowym”. – Ludzie wyobrażają sobie pomieszczenie, w którym zaraz po wejściu widać łóżko – zauważa. – Tak nie było. Jego pokój to tak naprawdę olbrzymi apartament – znajdowała się w nim nawet oficjalna jadalnia! Więc to, że miałam się tam z nim spotkać nie wydawało mi się totalnym szaleństwem, podobnie jak jego propozycja, by zamówić tam jedzenie… W żadnym momencie nie miałam wrażenia, że próbuje mnie uwieść. Założył garnitur i po prostu rozmawialiśmy, zadawał mi pytania na temat mojej pracy. To były trafne pytania… – Daniels przerywa opowieść i wybucha śmiechem. – Był inteligentny! Nie jak Einstein, ale… mówił pełnymi zdaniami. Daniels wygląda, jakby na moment zanurzyła się we wspomnieniach, jakby chciała połączyć Donalda Trumpa z tamtego wieczoru z groteskową postacią, która postawiła amerykańską politykę na głowie. – Czasami widzę go w telewizji i myślę: Co się z nim stało? Kim w ogóle jest ten facet? Dla dodatkowego efektu przewraca oczami. – Podobnie jak inni, nie rozumiem, w jaki sposób zdobył serca tylu ludzi.

Co naprawdę wydarzyło się w hotelowym pokoju w Nevadzie między byłym prezydentem USA a gwiazdą filmów porno?

To, co wydarzyło się później w tym pokoju hotelowym, jest po części wielką niewiadomą. To również wyjątkowo krótki rozdział sagi o Stormy Daniels i Donaldzie Trumpie, o którym Daniels rozmyśla od czasu, gdy po raz pierwszy zaczęła pojawiać się w mediach w 2018 r. Wtedy z przyjemnością żartowała na temat jego członka, który w jej ocenie przypominał grzyba, oraz tego, jak przeciętnym był kochankiem. Odrzucała też wszelkie sugestie, że stała się ofiarą, że była kolejnym studium przypadku dla ruchu #MeToo. Jak powiedziała w rozmowie z Amy Chozick, która na łamach „Vogue’a” w sierpniu 2018 r. stworzyła jej sylwetkę, status dziewczyny z plakatu ruchu oporu zaczął jej dokuczać. Nie pasował do jej stylu życia spoza ekranu – oficjalnej republikanki, która mieszka w Teksasie, wśród przyjaciół kochających konie. Co więcej, jak mówi teraz, czuła, że nie jest szanowana przez wielu z jej rzekomych sprzymierzeńców – jedną z kwestii spornych, o których wspomina, było używanie jej oficjalnego imienia i nazwiska, czyli Stephanie Clifford. – Słyszałam: Ona nie jest gwiazdą porno, jest kobietą, używajcie jej nazwiska – podkreśla te słowa, mocno gestykulując. – A ja nazywam się Stormy Daniels! I jestem gwiazdą porno! Denerwowało mnie, że nie mówili: Jest też scenarzystką i reżyserką filmów pornograficznych.  

Stormy Daniels podczas konferencji prasowej w 2018 roku (Fot. Alec Tabak/New York Daily News/Tribune News Service / Getty Images)

To, jak Daniels widzi wydarzenia z przeszłości, komplikuje sposób, w jaki postrzega lukę w pamięci z czasu spędzonego w hotelowym pokoju. – W pewnym momencie, po paru godzinach rozmowy, wstałam, by skorzystać z łazienki – wspomina. – A gdy z niej wyszłam, no właśnie – to 90 sekund, które jakby nie istniały. Nie wiem, co się wydarzyło. Stoję tam, w drzwiach i nagle widzę go w bieliźnie, parodiującego Burta Reynoldsa w najgorszy sposób na świecie. To, czego nie mogę zrozumieć, to jak od drzwi łazienki nagle znalazłam się pod nim na łóżku. Przerywa, głęboko się zastanawia. – Pamiętam, że pomyślałam: Czy za drzwiami jest jego ochroniarz? Co się stanie, jeśli go uderzę? Czy ten ochroniarz wejdzie tu i zrobi mi krzywdę? Pamiętam, że powiedział: Chcesz znowu zamieszkać w przyczepie? – znowu przerywa. – Nigdy nie wspomniałam o tym, że mieszkałam w przyczepie, ani razu. Powiedziałam tylko, że byliśmy biedni…

– Nie pamiętam natomiast, żebym zdejmowała buty – mówi dalej. – I to mnie niepokoi. Były to takie złote buty, ze sprzączkami – dość trudno się je zakładało i zdejmowało. Wiem, że je zdjęłam, ponieważ musiałam je potem założyć. I pamiętam, że je zakładałam. I że było to ważne, bo chciałam stamtąd wyjść. Po wszystkim. Wiem, że nie powiedziałam nie – dodaje. – Ale wiem też, że nie powiedziałam tak. Nie byłam zagrożona… Nie wiem. Po prostu nie wiem.  

Prawdopodobnie wiele kobiet może zrozumieć 90-sekundową lukę w pamięci, o której mówi Stormy Daniels. To bezpiecznik w głowie, który skraca czas, gdy trzeba podjąć decyzję w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia. Sposób, w jaki później tuszuje się ten brak pamięci za pomocą żartów, przekory i usprawiedliwiania sprawia, że narracja dotycząca tych wydarzeń staje się bardziej spójna – a ofiara odzyskuje poczucie sprawczości. Dokładnie o tym mówił ruch #MeToo w swoim pierwszym, post-Weinsteinowskim wcieleniu, poruszając kwestie władzy i świadomej zgody. Oglądając dramat „Gorący temat” z 2019 r., Daniels zdała sobie sprawę, że, jak mówi, znalazła się w matriksie. – Jakby w mojej głowie zapaliła się żarówka. Jako striptizerce i aktorce porno prawdopodobnie wydawało się, że rozumie zasady gry polegającej na traktowaniu kobiecej seksualności jako waluty. W rozmowie z Chozick powiedziała, że jej pierwszą dużą inwestycją w siebie było powiększenie piersi. Implanty zwróciły się wielokrotnie w postaci napiwków z klubów ze striptizem. „Gorący temat” sprawił, że zobaczyła, iż w jej kontaktach z Trumpem wynik gry był z góry ustawiony.

– Bardzo boli mnie to, że od tamtego czasu słyszałam o historiach innych kobiet, identycznych jak moja, i zastanawiam się, czy gdybym ujawniła ją wcześniej, udałoby się im zapobiec? I analogicznie, czy udałoby jej się w jakiś sposób zatrzymać machinę prowadzącą do wygrania przez Trumpa wyborów prezydenckich, jeszcze zanim w ogóle ruszyła?

Nie trzeba chyba wyjaśniać, że Daniels nie jest wyborczynią Trumpa. W przeciwieństwie do jej sąsiadów. Wiejska okolica, w której mieszka z Blade’em, znajduje się w samym centrum uwielbiającej Trumpa Florydy: jego flagi powiewają nad wieloma domami, a billboardy stojące wzdłuż pobliskiej autostrady reklamują nie tylko fajerwerki i fast foody, lecz także strzelnicę dla karabinów maszynowych i kancelarię prawną „walczącą z zakłamanymi korporacjami”. Być może po postawieniu Trumpa w stan oskarżenia i zarzutach, które może potencjalnie usłyszeć w związku z wyborami z 2020 r., wykradzionymi ściśle tajnymi dokumentami i atakiem na Kapitol z 6 stycznia, Floryda Trumpa stanie się Florydą DeSantisa. Daniels nie jest zachwycona tą perspektywą. – Nie ma mowy! – odpowiada, gdy pytam, czy popiera prowadzącego wojnę kulturową gubernatora Florydy. – Nikogo nie popieram. To znaczy, nigdy nie interesowała mnie polityka. Wolałabym móc po prostu rozmawiać o koniach.

Jeśli Trumpowi rzeczywiście zostaną postawione kolejne zarzuty, być może sprawa Stormy Daniels ucichnie i trafi na obrzeża narodowego dyskursu. Jak mówi sama zainteresowana, chciałaby, by tak się stało. Należy do tych obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy woleliby, by zarzuty dla pierwszego w historii byłego prezydenta postawionego w stan oskarżenia dotyczyły kwestii poważniejszych niż te związane z zapłatą za milczenie. – Przez wzgląd na samą siebie, chciałabym, by musiał bronić się przed sądem, chciałabym, żeby choć raz poniósł odpowiedzialność – mówi. – Ale tu chodzi o mnie, a są przecież rzeczy, które dotyczą też całego kraju...

Od umowy o poufności do finansowania kampanii prezydenckiej

Daniels chyba nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest wprawienie w ruch machiny prawnej. –Ta sprawa dotyczy braku poszanowania granic – zaznacza profesor Roiphe. – Umowy poufności są podpisywane każdego dnia. Można to robić w granicach prawa, nieważne, co się myśli na temat etyczności takich umów. Ta sprawa może zakończyć się jednak dochodzeniem sprawdzającym, jak finansowana była kampania Trumpa. Nie bez powodu mamy przepisy, których politycy mają obowiązek przestrzegać. Są granice, które inni szanują, a Trump i jego prezydentura to historia osoby, która postrzega granice jako przeszkody, które należy omijać. Wydaje mu się, że zasady go nie dotyczą. Ale to nieprawda.

Sagę o Stormy Daniels i Donaldzie Trumpie można postrzegać jako kluczową z jeszcze innego powodu, który stanowi kwintesencję tego, jakim jest człowiekiem. Czy to w roli polityka, czy to biznesmena, czy aspirującego kochanka, najważniejszy jest dla niego interes. Daniels mówi, że Trump zasugerował, jakoby oferował jej zdarzającą się raz na całe życie szansę… a potem, jak w przypadku robotników, prawników i wierzycieli, którzy twierdzą, że zostali przez niego oszukani, nie dotrzymał danego słowa, gdy przyszło do sfinalizowania zobowiązania. Być może tak czują się też niektórzy wyborcy Trumpa w związku z niezbudowanym nigdy, a obiecywanym przez niego murem.

– W pewnym sensie to rozumiem – jego urok potrafi oczarować, przynajmniej na początku znajomości – mówi Daniels. – Przyznaje, że jest niedoskonały, mówi to, czego nie powiedzą inni politycy – rozumiem, że ludzie patrzą na niego i myślą: To facet, który jest mi bliższy, bliższy mojemu życiu i temu, jak myślę, niż inni ludzie ubiegający się o ten urząd. Rozumiem, że ludzie pragną kogoś, kto ich będzie rozumiał. Ale nie potrafię zrozumieć tego, jak ludzie mogą wciąż stać za nim po tym wszystkim, co się stało. Powinni już widzieć, kim tak naprawdę jest.

– To zagadka – wcina się Blade, wracając do pokoju, by przypomnieć Daniels, że muszą wychodzić na przyjęcie urodzinowe dziecka ich przyjaciółki. Ona widocznie rozkwita w jego obecności. Gdy mówi o Trumpie, jest spięta, jak skupiona na grze tenisistka parująca uderzenia, jednak gdy rozmowa schodzi na jej obecne życie, rozluźnia się i znowu jest sobą. Mówi o domu, który ona i Blade właśnie remontują. O ich wspólnej pracy – były gwiazdor filmów dla dorosłych od dawna pracuje z Daniels jako operator kamery, pracujący przy wielu filmach, które wyreżyserowała. O sianie, które muszą kupić dla Redemption. Poza kilkoma tatuażami para wygląda jak typowi mieszkający na wsi Amerykanie. W telewizji leci niedzielny mecz futbolu amerykańskiego, a para ustala plan dnia. Czuć, że „prawdziwa” Stormy Daniels ukazuje się wtedy, gdy wraz z Blade’em relacjonują historię, która jest dużo lepsza niż ta o Trumpie – swojego związku. Poznali się na koncercie, gdy Daniels miała 19 lat, a Blade był muzykiem w trasie koncertowej. Stracili kontakt, a potem wpadli na siebie kilka lat później na planie filmu pornograficznego. Okazało się, że Blade będzie jej pierwszym partnerem. Zostali przyjaciółmi, przechodząc przez kolejne związki. W końcu Blade wyznał jej miłość. – Odpowiedziałam mu: Człowieku, ja też cię kocham – wspomina Daniels ze śmiechem. – Myślałam, że chodzi mu o przyjacielską miłość… Pobrali się dokładnie 24 lata po pierwszym spotkaniu.

– To tylko pokazuje, że nigdy nie wiadomo, co się wydarzy – mówi Daniels. – Moje życie jest szalone – doszłam do momentu, gdy nie zdziwiłoby mnie nawet to, gdybym pewnego dnia została prezydentką.

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.com.

Maya Singers
Proszę czekać..
Zamknij