Znaleziono 0 artykułów
28.08.2022

Suknia ślubna inspirowana New Lookiem Diora i wesele w stylu cottage

28.08.2022
Fot. Fot. Ben Wigglesworth

Ślub Tomasiny Lebus-Price, która na co dzień zarządza kreatywnym teamem produkcyjnym w modowej platformie Matchesfashion.com, był kwintesencją sielskiej elegancji w typowo angielskim stylu.

Gdy 145 stłoczonych w maleńkim wiejskim kościółku w Suffolk gości śpiewało na całe gardło „Tell Out, My Soul” i „Jerusalem”, Tomasina i Matthew Lebus-Price zdali sobie sprawę, że „ich wesele nie mogło być bardziej sielskie”. Dzięki odczytom poezji Wendy Cope i Edwina Muira oraz garściom kwiatowego konfetti domowej roboty, wykonanego przez matkę panny młodej, celebracja ich związku była wzruszająca i bardzo głośna. Co w tym wszystkim było najlepsze? Że XIII-wieczny budynek, w którym wzięli ślub, znajdował się zaledwie chwilę drogi od rodzinnego domu panny młodej.

Marzeniem panny młodej zawsze było kameralne, domowe przyjęcie w ogrodzie, a gdy Matt i jej rodzice przypadli sobie do gustu, nic innego nie wchodziło już w grę. Zresztą trudno, by rodzice nie pokochali przyszłego zięcia – Matt zabrał ich do Chez Bruce, ulubionego lokalu rodziny, by poprosić o rękę ich córki. Jej ojciec odpowiedział wtedy z kamienną twarzą: – To zależy, jak dobry będzie lunch. Więzi zacieśniały się przy wspaniałym jedzeniu i winie, a scementowane zostały w czasie wspólnego gotowania w wiejskim domu rodziny, gdzie spędzali lockdown, co według Tomasiny oznaczało, że „wszystko zostało załatwione” dawno temu.

Oświadczyny w Hyde Parku

Oświadczyny były równie niezapomniane. Matt udawał, że zaplanował coś z przyjaciółmi, i w pewien sobotni poranek wcześnie wyciągnął z łóżka przyszłą narzeczoną. Zamiast czekającego na nich ubera przed domem stało białe cinquecento będące nawiązaniem do ich pierwszej randki: włoskiego pikniku na terenie Serpentine. Dodatkowym smaczkiem był szofer w garniturze trzymający dwie kawy, które popijali, gdy woził ich bez celu po Londynie. Po kilku godzinach zwiedzania ich miasta, gdzie tym razem mogli poczuć się jak turyści, dojechali do Hyde Parku, by odtworzyć pierwszą randkę – tym razem obsługiwaną przez profesjonalnych organizatorów przyjęć. – Gdy przede mną uklęknął i się oświadczył, przez co płakałam przez kolejne cztery dni, jakiś wspaniały przechodzień zaczął życzyć nam szczęścia i zrobił zdjęcia – wspomina Tomasina. – Czułam się jak w programie telewizyjnym.

Przyjaciele czekali na nich w pubie Windsor Castle w zachodnim Londynie, gdzie wcześniej wielokrotnie świętowali urodziny Tomasiny. – Przekazaliśmy im dobre wiadomości, po czym, gdy wszyscy piszczeli i płakali, wypiliśmy wszystko, co pub mógł zaoferować – opowiada panna młoda, która wspomina moment, gdy pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym po swojej babci, który mama dała Mattowi podczas lunchu w Chez Bruce (matczyna intuicja podpowiedziała jej, po co się tam spotykają). Później Matt i Tomasina wybrali usługi Ring Concierge, by spełnić marzenie panny młodej o diamencie o szmaragdowym szlifie osadzonym na minimalistycznej, cienkiej obrączce, „na której kamienie czują się jak gwiazdy”. – Gdy po raz pierwszy go założyłam, poczułam, że to dzieje się naprawdę i że weszliśmy w kolejny etap planowania małżeństwa – wspomina.

Datę ślubu zaplanowali dokładnie dwa lata po tym, jak się poznali – 16 lipca 2020 roku. Po ceremonii w kościele goście udali się do pawilonu ogrodowego, o którym panna młoda mówi: – Oddawał atmosferę ślubnej dramaturgii, a jednocześnie był przytulny i kameralny jak najlepsza kolacja, która zapowiada jakąś niespodziankę. Trzy długie stoły zostały ozdobione kwiatami, inspirowanymi bukietami, które Matt dawał Tomasinie co dwa tygodnie od czasu ich pierwszej randki. Piękne nakrycia przygotowała firma Embellishing the Ordinary, która stworzyła też zaproszenia. Dla Tomasiny, będącej szefową kreatywnych produkcji w Matchesfashion.com, i Matta, starszego dyrektora kreatywnego w firmie FinTech, najważniejsza była spójność wystroju.

New Look Diora

Wizja Tomasiny dotycząca ślubnej kreacji to jej własne spojrzenie na ponadczasowość. – Chciałam mieć naprawdę przesadnie podkreśloną talię i spódnicę w stylu New Looku Diora – zdradza. – Choć pracuję w modzie, zamierzałam zaufać typowemu projektantowi sukien ślubnych. Zakochałam się w jedwabiu Mikado w kolorze złamanej bieli, którego używa Le Spose Di Giò. 120-centymetrowy welon z koronkowym wykończeniem dodał stylizacji romantyzmu. Jeżeli chodzi o buty, panna młoda wiedziała, że muszą to być klasyczne białe pantofle Hangisi od Manolo Blahnika. Biżuteria była vintage („najważniejszym elementem był kolczyk art déco z perłą, która jest moim szczęśliwym kamieniem”), a torebka panny młodej perłową kopertówką Tyler Ellis pożyczoną od przyjaciółki.

W dniu ślubu ważną rolę odegrało jedzenie. Para młoda zaprosiła do Suffolk firmę cateringową Gatherers z Londynu, która przygotowała marynowanego halibuta z cytrusami i solirodem, polanego najbardziej zieloną oliwą z oliwek od Maltby and Greek, porchettę i sos salsa verde oraz ciasto z orzechów pekan według przepisu babci Tomasiny, unowocześnione dodatkiem lodów crème fraîche. – Niestety Matt i ja skosztowaliśmy jedynie próbki tych dań, bomusieliśmy wyjść, by przebrać się w wieczorowe stroje – mówi panna młoda, która chwilę później pobiegła na parkiet, który znajdował się pod sklepieniem z gwiazd widocznych przez przejrzysty dach pawilonu – było to sprytne rozwiązanie, dzięki któremu weselni goście widzieli też zachód słońca w trakcie toastów.

Swój wieczorowy look Tomasina wybrała po długich poszukiwaniach czegoś, co pozwoliłoby jej na taniec z charakterystycznym dla niej entuzjazmem. Z nieba spadła jej zasugerowana przez przyjaciółki marka 16Arlington, która oferowała swoje ślubne looki z zaledwie dwutygodniowym czasem oczekiwania. – Jedwabna sukienka o linii trapezu, z odkrytymi ramionami i piórami była przyjemna w noszeniu i wprowadziła mnie w imprezowy nastrój – zauważa świeżo upieczona żona, po czym przyznaje, że trzydniowe wesele było idealnym pretekstem, by kupić kilka sukienek. – Pomysł padł podczas wieczoru panieńskiego na Ibizie, a ponieważ mam wielu przyjaciół pracujących w modzie, czułam się do tego właściwie zachęcona…

 

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.co.uk.

– Ulubionym przeze mnie krojem jest duża spódnica z dopasowaną górą, więc zawsze do takiej dążyłam – mówi Tomasina. – Zakochałam się w pewnej sukni, ale gdy zobaczyłam ją na żywo, okazało się, że tkanina nie jest taka, jakiej oczekiwałam, więc postanowiłam odtworzyć ten look z innym projektantem.

– Specjalnie na ten wielki dzień moja przyjaciółka zrobiła mi niespodziankę w postaci spersonalizowanej oversize’owej lnianej koszuli WNU i pasujących do niej szortów, w których mogłam się przygotowywać.

Kolczyki vintage z perłami stanowiły ukłon w stronę szczęśliwego kamienia Tomasiny – to tylko jeden z przykładów na to, że każdy szczegół był dobrze przemyślany.

– Ciężko pracowaliśmy z Le Spose Di Giò, by stworzyć dokładnie taką suknię, jaką sobie wymarzyłam. Ich zespół był bardzo cierpliwy i wyrozumiały dla mnie i mojej mamy – podkreśla Tomasina.

Nowożeńcy poczuli się naprawdę wyjątkowo, gdy wychodząc z maleńkiego lokalnego kościółka, już jako mąż i żona, zostali obrzuceni przez rodzinę i przyjaciół kwiatowym konfetti domowej roboty.

– Stwierdziłam, że moje dorosłe przyjaciółki zabiłyby mnie, gdybym zrobiła z nich druhny, więc poprosiłam siostrzenicę i pięć moich córek chrzestnych, by rzucały kwiatki. Były przeurocze i ściągnęły na siebie całą uwagę! – opisuje Tomasina.

– Moja siostrzenica, jedna z dziewczynek rzucających kwiatki, była tak podekscytowana przed ceremonią, że w jej trakcie zasnęła w kościelnej ławce i musiała zostać wyniesiona! – mówi Tomasina.

– Jedyna wada tego, że kościół był tak blisko? Musiałam jakoś przekonać ojca, że potrzebuję samochodu, który zawiezie mnie do niego w zaledwie minutę! – żartuje Tomasina.

Ojciec Tomasiny pomógł w wyborze drinków, od szampanów Palmer & Co przez Chablis z roku 2019 od Didier Picq po schłodzone Julienas z tego samego roku od Davida Beaupère. – „Pycha” albo „totalny szmelc”, mówił, gdy je wybieraliśmy – zdradza panna młoda.

W XIII-wiecznym budynku znajdowały się wszelkie udziwnienia i zapachy, jakich można się spodziewać po małym wiejskim kościółku, dzięki czemu był jeszcze bardziej wyjątkowy.

– Nie dało się zorganizować bardziej angielskiego ślubu – mówi Tomasina o momencie, gdy wszyscy na cały głos śpiewali „Tell Out, My Soul” i „Jerusalem”.

W czasie kościelnej ceremonii Tomasina miała na głowie welon, który dodawał jej stylizacji romantyzmu. Zdjęła go na przyjęciu, stawiając na prostszy ślubny look.

– Gdyby wprowadzono najmniejszą nawet zmianę, moja suknia mogłaby wyglądać nudno, więc uważałam, by dekolt, ramiączka i kształt spódnicy były idealnie takie, jak zaplanowałam – mówi Tomasina.

Świeżo poślubieni państwo Lebus-Price.

Firma Blue Sky Flowers pomogła młodej parze odtworzyć bukiety, które Matt regularnie dawał swojej partnerce od czasu ich pierwszej randki w Serpentine.

Matt dostał frak od rodziców Tomasiny przed weselem jej młodszego brata. – Chciał założyć go na nasz ślub, bo miał dla niego wartość sentymentalną – mówi jego świeżo upieczona żona.

Druhny miały na sobie urocze sukienki zaprojektowane przez Marię Platero.

– Potwierdzenie naszego związku przed wszystkimi wyjątkowymi przyjaciółmi i rodziną bardzo wiele dla nas znaczyło – wspomina Tomasina.

W organizacji trzydniowego przyjęcia pomogła wedding plannerka Louise Perry.

Włosy Tomasiny to dzieło Sarah-Louise Okin, a makijaż – Jennifer Oliver.

Dodatki, które Matt wybrał do swojego ślubnego fraka, to niebieska kamizelka Favourbrook i różowo-niebieski krawat Hermès.

Papeteria Embellishing the Ordinary zachowała według młodej pary idealny balans pomiędzy tym, co ładne, a tym, co nowoczesne.

Firma The Great Event Company zapewniła idealny pawilon ogrodowy z przejrzystym dachem, dzięki któremu goście mogli oglądać moment, gdy zaczynało się ściemniać i gdy zachód słońca przechodził w gwiazdy.

Chwila, gdy państwo młodzi mogli się zastanowić i powiedzieć „wow”.

Szybka sesja zdjęciowa na polach pomiędzy domem Tomasiny a kościołem, w którym chwilę wcześniej została żoną.

Tomasina chwaliła piękny ogród stworzony przez jej rodziców, który stał się miejscem kameralnego przyjęcia w domowym stylu.

Tego nie zobaczycie na zdjęciach: Na kolację przedślubną Tomasina założyła „minimalistyczny, ale elegancki” look od Emilii Wickstead oraz buty marki Jimmy Choo. Z kolei na dzień po weselu wybrała sukienkę z printem w serca Teuty Matoshi i buty Castañer.

– Toasty były niesamowite, każdy z nich w wyjątkowym stylu – wspomina panna młoda. – Mój tata zrezygnował ze swojego nieprzyzwoitego poczucia humoru na rzecz emocjonalnej mowy, w której słowa nie mogły przejść mu przez gardło. Matt taką samą kulminację emocji pokazał, odczytując wiersz – opowiada Tomasina.

Panna młoda również miała swoje przemówienie chwilę przed tym, jak część pawilonu opadła, ukazując parkiet i Willie’s Wine Bar, będące hołdem dla ojca Tomasiny.

– Mieliśmy poczucie, że po latach ograniczeń wszyscy przyjechali tam nie tylko po to, by dobrze się bawić, ale też by świętować nasz związek – mówi Tomasina.

– Prawie niemożliwe jest wybranie najlepszej chwili tego dnia – może brzmi to nieskromnie, ale nasi przyjaciele i rodzina uwielbiają spędzać czas z innymi tak samo jak my, więc nasze wesele było pretekstem, by właśnie to robić! – mówi Tomasina.

Matt uparł się, że też się przebierze, więc zamienił frak na kremowy garnitur Barena Venezia i trampki Chuck Taylor All Stars.

Kilkupiętrowy tort weselny dotarł dzięki uprzejmości The Hazelbury Kitchen.

Swoją suknię z piórami od 16Arlington Tomasina znalazła dwa tygodnie przed wielkim dniem. Była idealna do tańca.

– Nie możemy nie wspomnieć o Old Dirty Basstards, którzy grali też w czasie moich 30. urodzin, zanim poznałam Matta. Zawsze wiedziałam, że goście chcieliby znowu ich usłyszeć – mówi Tomasina.

Pierwszą piosenką była „Crazy in Love” Beyoncé, jednak DJ Emmanuel Jack robił wszystko, by młoda para nie schodziła z parkietu przez całą noc na dłużej, niż zajmuje wypicie jednej margarity.

Alice Newbold
Proszę czekać..
Zamknij