Znaleziono 0 artykułów
09.04.2022

Erdem świętuje jubileusz

09.04.2022
Fot. Ina Lekiewicz

Erdem Moralioglu od 15 lat konsekwentnie buduje niezależną markę. Oto kolekcja wieńcząca dotychczasowy dorobek – kreacje inspirowane jego ulubionymi projektami z poprzednich sezonów.

Jego charakterystyczny romantyczny styl doczekał się rzeszy wiernych fanek. Chociaż on sam przyznaje, że im dłużej projektuje, tym bardziej nie potrafi zdefiniować, kim jest jego klientka. Z jednej strony to osoby publiczne na wysokich stanowiskach (jak księżna Cambridge czy Michelle Obama), gwiazdy (Nicole Kidman, Keira Knightley, Carey Mulligan), ale z drugiej to też tysiące niezauważanych przez media kobiet, które mu zaufały. Za najbardziej wymagającą klientkę uważa swoją siostrę-bliźniaczkę Sarę. Za najbardziej ekscytującą – Madonnę (której co poniedziałek poświęca post na swoim Instagramie pod hasztagiem „madonnamondays”).

Urodzony w Kanadzie, syn Turka i Brytyjki, pytany o swoją tożsamość odpowiada: – Sercem i duszą mojego świata jest brytyjskość. Dziś mieszka w centrum londyńskiego Bloomsbury z mężem Philipem Josephem, wziętym architektem. Do Londynu przeprowadził się w wieku 18 lat, bo chciał uczyć się w Royal Academy of Arts. Studia ukształtowały jego estetykę. Każda kolekcja ERDEM jest lustrzanym odbiciem dualizmu brytyjskiej kultury – ciągłego napięcia między rygorem i zapałem do łamania zasad.

Fot. Ina Lekiewicz

Miniony rok był dla niego przełomowy. Obchodził 15-lecie swojej pracy, a za zasługi dla brytyjskiej mody otrzymał Order Imperium Brytyjskiego, przyznawany w dniu urodzin królowej. W 2021 roku stworzył też pierwszą męską kolekcję. – To ewolucja. Moje kolekcje dla kobiet i mężczyzn należą do dokładnie tego samego świata – mówi.

Z okazji jubileuszu Erdem „opowiedział swoją historię na nowo”, przygotowując niezwykłą kapsułową kolekcję na wiosnę 2022. To kreacje inspirowane jego ulubionymi projektami z poprzednich sezonów. Dla wiernego grona klientek-kolekcjonerek nadarza się niezwykła okazja, by kupić coś, co przegapiły wcześniej. A dla samego Erdema – by, jak mówi, „obejrzeć się za siebie, by móc spojrzeć w przyszłość”. – Odkrywanie własnej pracy na nowo dało mi wiele radości. Zależało mi, by w tej linii pojawił się mój finałowy look z pierwszego pokazu w Muzeum Wiktorii i Alberta. Tamten pokaz jest dla mnie wciąż symbolicznym wprowadzeniem do mojego uniwersum – opowiada. Eskapizm i najwyższej jakości rzemiosło – cechy charakterystyczne jego świata, świata piękna, które nie poddaje się przelotnym trendom.

 

Wywiad z projektantem przeczytasz w kwietniowym wydaniu „Vogue Polska”.

Ilustracja Yelena Yemchuk

 

Emma Elwick-Bates
Proszę czekać..
Zamknij