Znaleziono 0 artykułów
01.08.2023

Filipka w wielkim mieście: W poszukiwaniu straconego genu Z

01.08.2023
Filipka Rutkowska „Autoportret w każdym wieku” tusz, pastele, węgiel, akryl na papierze, 2010

W kolejnym felietonie z cyklu „Filipka w wielkim mieście” Filipka Rutkowska pisze o tym, czego jako milenialka może nauczyć się od zoomerek. „Wreszcie rozumiem, że mogę uczyć się nie tylko od starszych, ale też młodszych od siebie”, notuje autorka. 

Przez większość życia wychodziłam z założenia, że otaczanie się osobami starszymi jest dla mnie w jakiś sposób dobre. Doświadczenie, opanowanie emocjonalne, dystans, dokładniejsze prognozowanie przyszłości, szybsze wyciąganie wniosków to jedne z licznych zalet, jakie można zdobyć, będąc blisko ludzi, którzy oszlifowali już ten cenny zestaw przetrwania. Wyrabianie go w pojedynkę nie musi wykluczać pomyślnego rezultatu. Przydaje się jednak wiedzieć, jak powinien wyglądać finalny efekt, żeby oszczędzić sobie obierania bezsensownych kierunków. Proszę nie posądzać mnie jednak o ślepe zapatrzenie. Niejednokrotnie okazywałam opór wobec niepisanych zasad starszego pokolenia, np. przez zbytnie spoufalanie się czy kwestionowanie założenia, że wiek wytwarza autorytet, co przez jednych odbierane było jako obraza, a przez innych – jako szansa na odmłodzenie. 

Filipka Rutkowska „Portret międzypokoleniowy I” tusz i pastel na papierze, 2008

Tak zwane dorosłe życie 

Zbliżanie się w okolice 35. roku życia, czyli jak zbadano – rzekomo najlepszego czasu w życiu, otwiera wiele nowych perspektyw. Jedna z nich jest szczególna. To pierwszy moment, kiedy dociera do nas, że w tzw. dorosłym życiu nie jesteśmy już najmłodsze. W rozmaitych jego sferach, które wymagają zaawansowanej komunikacji społecznej, takich jak praca czy imprezy w stadium small talku, pojawiają się nagle wokół ludzie, od których jesteśmy ewidentnie starsze. Moje pierwsze olśnienie w tym temacie miało miejsce kilka lat temu w wakacje, kiedy w jednym z kurortów, w zaparowanych okularach, pomyliłam saunę, na co grupa młodych Holendrów krzyknęła z oburzeniem: „Co robi tutaj ten stary koleś!”. Czas płynie tylko w jednym kierunku, a ludzkie ciało zmienia się z jego prądem, nie na odwrót. 

Filipka Rutkowska „Portret międzypokoleniowy II” tusz i pastel na papierze, 2008

Przepaść między milenialsami a zoomersami

Dyskusja o różnicy między milenialsami a genem Z, jaka w ostatnim czasie regularnie przetacza się przez media, jeszcze bardziej uświadomiła mi ten proces. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o takiej klasyfikacji, poczułam niechęć, która pojawia się, gdy zostaję mimowolnie przyporządkowana do jakiejś grupy czy zjawiska. Nie po to emancypowałam się z narzucanych mi wspólnot, takich jak męskość czy religia, żeby wrzucano mnie teraz w inne. Wierzę w ponadnarodową ludzką wspólnotę, która kiedyś wyzwoli się od ograniczeń płci, a moja duchowość manifestuje się w zodiakalnym Koziorożcu. Nie potrzebuję dodatkowych ekspertyz i odróżniania mnie od innych, bo patrzę na ludzi przez pryzmat odmienności. Kiedy przeczytałam, że w swoich codziennych nawykach mogę być dla wielu cringe’owa – i nie mówię tutaj o wyborcach Konfederacji, ale o osobach, które tak jak ja, wbrew wychowaniu, biegają sobie radośnie w sukienkach, zostałam zmuszona do poddania swojego światopoglądu drobnej rewizji. Być może świat ruszył na tyle do przodu, że to, co wczoraj świadczyło o mojej nowoczesności, dzisiaj jest oznaką przedawnienia, a ja okopałam się w nieaktualnych przeświadczeniach, które pora porzucić. 

Filipka Rutkowska „Autoportret w podeszłym wieku” tusz na papierze, 2008

Milenialka: Roszczeniowa czy potulna?

Jako milenialka oskarżana byłam dawniej, że jestem roszczeniowa, że okazuję niewystarczający respekt wobec hierarchii albo że wolę robić rzeczy po swojemu. Spodziewałam się, że ten zestaw wykroczeń zostanie naturalnie scedowany na pokolenie niżej. Młodzi ludzie od czasów oświecenia byli w ten sposób przedstawiani. Pamięta to każdy, kto miał do czynienia na języku polskim z satyrami Ignacego Krasickiego czy innymi tekstami, które uchodziły w tamtym czasie za dowcipne. Z drugiej strony pewna pula zachowań czy strategii z czasem ewidentnie ulega wytraceniu. W moim pokoleniu pewną nonszalancją był gap year, przy czym nierzadko podejmowano po dwa kierunki studiów. Pamiętam, jak sama manewrowałam między zakładem historii sztuki a wydziałem ekonomii, wierząc, że to magiczne zestawienie uratuje mnie w społeczeństwie opartym na konkurencji. W mojej pierwszej pracy, która była dla mnie korporacyjną katorgą, postanowiłam, że przemęczę się sześć miesięcy, bo wierzyłam, że tylko okrągły okres będzie wyglądał dobrze w CV. W tamtym okresie potulnie poddawałam się wszelkim mechanizmom władzy, przeżywając przy tym ogromny stres i nie dzieląc się z tym z nikim. Nie przyszło mi nawet przez myśl, że można w takich sytuacjach otwarcie mówić o emocjach. 

Filipka Rutkowska „Gdzieżeście, ludzie prawi, przystojna młodzieży?” pastel na papierze, 2014

Zoomerka: Indywidualistyczna czy wspólnotowa?

Takiej wiary nie wykazują już moi znajomi spod znaku Z. Takie zachowania są dla nich coraz częściej abstrakcyjne. Z łatwością rezygnują z napoczętej edukacji, żeby odnaleźć wiedzę poza uniwersytetem. Z powagą traktują źródła wiedzy nienamaszczone przez instytucje. Nie opada im szczęka, jeśli ktoś chwali się, że ma doktorat. Zakładają własne szkoły i kluby dyskusyjne. Moje koleżanki uczą się spawania. Żyją z przerabiania ubrań. Wracają na studia po kilkuletnich przerwach. 

Podejmują inne decyzje, bo potrafią krytyczniej spojrzeć na system, w którym żyją, zamiast owczym pędem wydeptywać posttransformacyjną Polskę, studiując masowo zarządzanie i marketing. Potrafią otwarcie rozmawiać w sytuacjach, w których zamiast nakazu można wprowadzić wielogłos. Wykonują czynności, które tradycyjnie znajdują się poza zainteresowaniem społeczeństwa opartego na konkurencji, a bliżej im do relacji opartych na współpracy. 

Lekcja od młodszych 

Filipka Rutkowska „Wspomnienia pracy w korporacji” ksero na firmowym papierze, 2014

Cieszę się, że zbliżam się do magicznego wieku 35 lat, bo oznacza to, że mogę uczyć się nie tylko od starszych, ale też młodszych od siebie. Kierunki i tendencje młodych dorosłych są sejsmografem dla tąpnięć, które wydarzą się w przyszłości. Na ich podstawie można odczytać karty z rozdania postawionego w odpowiedzi na pytanie: „Co w nas zostanie takie samo, kiedy wszystko wokół będzie już inne?”. 

Filipka Rutkowska (Fot. Karolina Zajączkowska)

 

Filipka Rutkowska
Proszę czekać..
Zamknij