Znaleziono 0 artykułów
22.03.2024

Kostiumografka „Biednych istot” o oscarowych strojach Belli Baxter

22.03.2024
(Fot. Getty Images)

Spektakularny sukces filmu „Biedne istoty” w reżyserii Giorgosa Lanthimosa to efekt pracy całej ekipy filmowej, a zwłaszcza kostiumologów, którzy mieli ogromny wpływ na wykreowanie postaci Belli Baxter. Kostiumografka Holly Waddington, laureatka Oscara za najlepsze kostiumy, opowiada o młodzieńczej fascynacji vintage, swojej twórczej drodze między surrealizmem i historycznym realizmem oraz projektowaniu strojów dla Emmy Stone. – Stworzyliśmy kostiumy z epoki, w których nie ma gorsetów, co powoduje, że patrząc na stroje, widzi się kobiety wyzwolone – mówi Holly Waddington.

To nadzwyczajne wyzwanie i niezwykła rzadkość w historii kina. 35-letnia Emma Stone dostała szansę zagrania dorosłej kobiety obdarzonej umysłem dziecka w filmie Giorgosa Lanthimosa „Biedne istoty”. Jego bohaterka Bella Baxter to samobójczyni, która będąc w zaawansowanej ciąży, skoczyła z Tower Bridge do Tamizy. Naukowiec dr Godwin Baxter przeszczepił jej mózg płodu. Operacja się powiodła i tak powstała kobieca wersja Frankensteina.

Stone podołała temu aktorskiemu wyzwaniu fenomenalnie. Udało jej się zapanować nad swoim ciałem tak, że mimo dojrzałości jej nogi uginają się pod nią i plączą niczym nogi berbecia. A ręce, szyja i korpus są równie nieporadne, jak w ciele noworodka. To wyjątkowa kreacja, słusznie nagrodzona Oscarem.

(Fot. materiały prasowe)

Projektowanie kostiumów jak układanie puzzli

Ale sukces nie byłby tak spektakularny, gdyby nie praca pozostałych członków ekipy filmu „Biedne istoty”. Zwłaszcza kostiumologów, którzy mieli ogromny wpływ na kreowanie postaci Belli Baxter. – Największym wyzwaniem podczas projektowania jej ubrań było pokazanie, na jakim ona jest aktualnie etapie rozwoju – mówi kostiumografka Holly Waddington, kiedy w grupie dziennikarzy rozmawiamy z nią w Dolby Theatre, tuż po odebraniu w imieniu jej zespołu Oscara za najlepsze kostiumy.

Miałam gigantyczny folder, w którym próbowałam dopasowywać do siebie jej stroje tak, by sygnalizowały, przez jaką fazę aktualnie przechodzi. Cały proces przypominał układanie puzzli. Drobne elementy musiały do siebie pasować, żeby całość tworzyła większy obrazek – dodaje.

Kiedy Bella wciąż czuje się małą dziewczynką, nosi typowe dla swojego wieku stroje. Na sylwetce dorosłej kobiety wyglądają surrealistycznie i dość śmiesznie. Pamiętacie, jak bohaterka bawi się w ogrodzie i jest ubrana w przedziwną rzecz wyglądającą jak ogon homara? – To absolutnie mój ulubiony kostium! – śmieje się Waddington. – On był tak pojechany! Ale lubię też jej niebieską kurtkę połączoną z żółtymi majtkami – dodaje.

Grecki reżyser Giorgos Lanthimos zachęcał ekipę do podążania ku nieoczywistościom. – Jego głos w kinie jest oryginalny i specyficzny. Tworzy wspaniałe, prowokujące filmy, będące wyzwaniem dla widza. Praca przy jego projektach to rzadka możliwość pójścia w stronę surrealizmu, co dla kostiumologa jest spełnieniem marzeń – zachwyca się projektantka.

(Fot. materiały prasowe)

Pomiędzy surrealizmem a historycznym realizmem

Holly Waddington uwielbia filmy surrealistyczne. Jednymi z najważniejszych w jej życiu były „Głowa do wycierania” (1977) w reż. Davida Lyncha i „Edward Nożycoręki” (1990) w reż. Tima Burtona. Pierwszy zobaczyła na studiach, poleciła go jej wykładowczyni. – Seans zabrał mnie w inny wymiar. Jakby powstał nie w świecie, w którym żyjemy, tylko w jakiejś bajce – wspomina. Reklamę „Edwarda Nożycorękiego” wycięła z jednego z magazynów, w których kiedyś się zaczytywała. Dziś oprawiona wisi nad jej biurkiem. W wywiadach mówi, że jak wszyscy kochała się w Johnnym Deppie, ale dziś nie potrafi stwierdzić, czy to przez urodę aktora, czy przez obłędne kostiumy, jakie nosił na ekranie.

I choć całe życie fascynował ją surrealizm, to tuż po studiach na Oxfordzie została specjalistką od… realizmu historycznego. Dostała pracę w słynnym londyńskim Angels Costumes House, dostawcy kostiumów z przeszłości, z którego usług korzystają największe firmy produkcyjne. Wyspecjalizowała się w kobiecym ubraniu historycznym. To oddawało jej charakter, bo od dziecka kochała modę vintage – ulubiony styl jej mamy, która co sobotę zabierała ją na zakupy do Accrington, słynącego ze sklepów z modą retro.

Nastoletnia Holly nie ulegała modom jak jej rówieśniczki. Do liceum chodziła ubrana tak, jakby żyła w latach 50., a nie w ostatniej dekadzie XX wieku. W Angels Costumes House czuła się na swoim miejscu. Z radością przesiadywała długie godziny w bibliotekach i archiwach, gdzie z pasją przeczesywała prasę z XIX i początku XX wieku, doszkalając się z modowych trendów konkretnych dekad. Natomiast z archiwów produkcyjnych dowiadywała się, skąd brano gotowe i jak przygotowywano zupełnie nowe stroje do takich hitów, jak „Doktor Żywago” czy „Titanic”.

(Fot. materiały prasowe)

„Pokuta” i „Wielka”: Jak kształtował się styl Holly Waddington

Pierwszy film, przy którym pracowała, to głośna „Pokuta” (2007). Była asystentką nominowanej do Oscara kostiumografki Jacqueline Durran. W filmie Joe Wrighta Keira Knightley nosi obłędne stroje sprzed II wojny światowej, a jej zielona sukienka ma dziś status kultowej kreacji w historii kina. Waddington miała dużo satysfakcji z odtwarzania realiów dwudziestolecia międzywojennego, ale jednocześnie czuła ograniczenia płynące z wierności faktom. To uczucie towarzyszyło jej także przy kolejnych projektach, jak „Pożegnanie” (2015) w reż. Andrew Steggalla czy „Lady M.” (2016) w reż. Williama Oldroyda, przy których zarządzała zespołem scenografów.

Poczucia wolności doznała dopiero podczas pracy nad serialową australijsko-brytyjską koprodukcją „Wielka” (2020-2023) – satyrą na Katarzynę Wielką, którą charakteryzowały typowe dla tego gatunku wyolbrzymienia. Ze względu na ciążę i poród Waddington pracowała tylko przy części produkcji. Jednak to wystarczyło, by nabrała ochoty do umieszczania w osadzonej w przeszłości produkcji zupełnie nieprzystającej garderoby. W „Wielkiej” Elle Fanning i Nicholas Hoult raz noszą stroje sprzed dekad, by za chwilę wyglądać jak współcześni hipsterzy.

(Fot. materiały prasowe)

Kobiety bez gorsetów

Podczas pracy nad kostiumami do serialu „Wielka” kostiumografka poznała się ze scenarzystą Tonym McNamarą (na podstawie jego sztuki teatralnej powstał serial). Zapamiętał ją i polecił Giorgosowi Lanthimosowi, kiedy Grek kompletował ekipę „Biednych istot”. – Giorgosowi najbardziej zależało na burzeniu granic, popychał nas do tego – opowiada Waddington. –Stworzyliśmy kostiumy z epoki, w których nie ma gorsetów, co powoduje, że patrząc na stroje, widzi się kobiety wyzwolone. Dzięki temu film jest feministyczny. Uważam, że to świetny pomysł, bo trudno mi sobie wyobrazić feministyczny film, w którym bohaterka chodzi w gorsecie idealizującym jej kształty ciała – dodaje.

Efekt jest kapitalny – stroje dopowiadają, w jakim momencie rozwoju samoświadomości jest Bella Baxter. Na niektóre dodatki z jej garderoby, jak choćby okulary Worshipful Specs, teraz fani filmu polują w internecie. – Dałam je Emmie, bo sama takie nosiłam. Są naprawdę fajne! Kiedy projektuję kostiumy, nie myślę o tym, czy będą miały jakiś wpływ na popkulturę. Skupiam się na scenariuszu, chcę, żeby powstało to, co jest w nim opisane. To oczywiście jest cudowne, kiedy ekranowe stroje inspirują ludzi do ubierania się w określony sposób, ale to nie jest mój cel, bo nie na tym polega moja praca – przyznaje Waddington.

To już tradycja, że oscarowych laureatów pyta się, gdzie będą trzymać swoją statuetkę. – Nie mam na koncie wielu nagród, więc nie posiadam specjalnej półki. Te, które dostałam do tej pory, stoją w kuchni. Moje dzieci lubią na nie patrzeć. Dla Oscara zostaje chyba już tylko miejsce w toalecie – śmieje się kostiumografka.

Artur Zaborski
Proszę czekać..
Zamknij