Jak przetrwać kryzys w związku? Legendarny terapeuta radzi, jak rozwiązywać problemy

Amerykański terapeuta Augustus Y. Napier kultową dziś książkę „Małżeństwo. Krucha więź” wydał w 1988 roku. Sięgając do doświadczeń z własnego związku i analizując trudności, które wspólnie z żoną napotkali na swojej drodze, radzi, jak stworzyć szczęśliwe, trwałe i zgodne małżeństwo. Jak przetrwać każdy kryzys? Jak przepracować traumy z dzieciństwa? Jak nie powtarzać błędów rodziców?
Nawet w długim i dobrze funkcjonującym związku czasem pojawiają się problemy czy kryzysy. Jeśli podążysz za tymi ośmioma radami terapeuty Augustusa Y. Napiera, uda ci się zbudować relację opartą na wzajemnym zaufaniu oraz partnerstwie, a także przepracować schematy zaczerpnięte z domu rodzinnego.
Nie traktuj małżeństwa jako psychoterapii
„Większość z nas wchodzi w dorosłość z ogromnym zapasem niewyrażonych emocji względem nadwyżek i niedostatków z czasów dzieciństwa, lecz rzadko uświadamiamy sobie potęgę tego bolesnego dziedzictwa”, pisze Augustus Y. Napier w książce „Małżeństwo. Krucha więź”. Terapeuta tłumaczy, że wielu z nas traktuje małżeństwo jak psychoterapię. Wierzymy, że odmieni ona nasze życie i pozwoli nam lepiej poczuć się ze sobą. Gdy tak się nie dzieje – a przecież tak się stać nie może, bo małżeństwo nie stanowi magicznego remedium na własne problemy – zaczynamy odczuwać frustrację, doskwiera nam poczucie krzywdy, przez co obwiniamy drugą osobę o rzekomą „porażkę” relacji. Rozczarowania doznawane w związku przypominają nam o tych z okresu dzieciństwa.
Uświadom sobie, że wybierasz partnerów według konkretnego klucza, nieświadomie usiłując odtworzyć schematy znane ci z domu rodzinnego
„Dlaczego perwersyjnie wybieramy na małżonka kogoś, kto zmusi nas do konfrontacji z najważniejszymi i bolesnymi przeżyciami z dzieciństwa?”, pyta w swojej książce Napier. W dorosłych relacjach nieświadomie szukamy odzwierciedlenia więzi, które znamy z dzieciństwa. Nawet tych najbardziej toksycznych. Dzieje się tak dlatego, że z jednej strony takie relacje wydają nam się znajome, a z drugiej – pojawia się w nas potrzeba ostatecznego przepracowania wcześniejszych doświadczeń. Tu znowu partnera traktujemy instrumentalnie, niejako „odgrywając” scenki z przeszłości jego kosztem.
Pamiętaj, że małżeństwo nie jest tylko związkiem dwóch osób
Oczywiście jeśli przyjmiemy, że tworzymy monogamiczny związek, może nam się wydawać, że tworzymy go tylko we dwoje. Nic bardziej mylnego. Relacje z innymi najbliższymi osobami – rodzicami, rodzeństwem czy dziećmi – angażują nasz czas, uwagę, lojalność, czasem nawet w większym stopniu niż więź ze współmałżonkiem. Jako że relację romantyczną często zaczynamy traktować jako daną raz na zawsze, bardziej zabiegamy o innych ludzi wokół nas. To uwikłanie często negatywnie rzutuje i na osobę uwikłaną, i na jej partnera i na cały związek. Pojawiają się zaborczość, zazdrość oraz zawiść. Wtedy najlepiej jak najszybciej przeanalizować emocjonalną strukturę, w której tkwimy, i stwierdzić, w jakie relacje angażujemy się nadmiarowo.
Dbaj o podział obowiązków w związku i o szeroko pojęte partnerstwo
Augustus Y. Napier w książce wielokrotnie wspomina momenty swojego małżeństwa, gdy nie dawał żonie wsparcia, bagatelizował jej problemy, poświęcał się w całości pracy zawodowej, zapominając o obowiązkach domowych. Podkreśla, że w tę pułapkę może wpaść każdy. Partnerski podział obowiązków należy ustalić na początku relacji, a potem ten swoisty kontrakt nieustannie renegocjować, w zależności od okoliczności. Nie chodzi o to, by dzielić się zawsze po równo, lecz o to, by dostosowywać prawa, obowiązki i przywileje partnerów do sytuacji w życiu – co innego partnerstwo oznacza, gdy kobieta zostaje matką, a co innego, gdy jedna z osób poważnie zachoruje. Role nieustannie ewoluują i się przenikają.
Napier wskazuje na jeszcze jeden aspekt partnerstwa, o którym często zapominamy. Przyznaje, że w jego małżeństwie jego potrzeby zawsze stawiane były na pierwszym miejscu. To on był biorcą, żona dawcą. Prawdziwie głębokie partnerstwo emocjonalne bazuje na równoważności – każdy partner jest uprawniony do tego, by nie tylko czuć, lecz także wyrażać swoje potrzeby i frustracje. Terapeuta zwraca również uwagę na to, że wiele związków buduje się bez tego balansu. Wzorce gotowości do poświęcenia i narcyzmu nie przebiegają według podziału na płeć. Na małżeństwo egalitarne czy też symetryczne, jak nazywa je Napier, trzeba sobie zapracować. Otwarte i konstruktywne rozwiązywanie konfliktów to podstawa do tego, żeby zbudować taką relację.
Zmieniaj schematy, które nie działają
Napier pisze o parach, które nieustannie bawią się ze sobą w kotka i myszkę. Czasami kobieta goni niedostępnego czy też pozornie dostępnego emocjonalnie mężczyznę, innym razem robi to mężczyzna – goniąc niedostępną czy też pozornie niedostępną seksualnie kobietę. Terapeuta proponuje zaprzestać tego pościgu, który prowadzi do uników z jednej strony i coraz silniejszych ataków z drugiej. Gdy jedna osoba przestanie gonić, druga przestanie uciekać, uważa Napier, wskazując jednak na ogromną potrzebę okopania się na swoich pozycjach.
Zwracaj uwagę i na podobieństwa, i na różnice między tobą a osobą partnerską
Napier wskazuje na kluczowe znaczenie wspólnych wartości. Zgodne związki tworzą osoby, które przejawiają podobną tolerancję na bliskość emocjonalną, dysponują podobną siłą, wykazują się podobną dojrzałością i gotowością do zaangażowania. Do niezbędnych elementów udanego związku należą jednak także różnice, które na poważniejszym etapie relacji przeradzają się w komplementarne kompetencje pozwalające partnerom zająć się odpowiednimi obszarami i obowiązkami tak, by odciążyć drugą stronę.
Szukając partnera na całe życie, zwracaj uwagę na podobieństwo tej osoby do członków twojej rodziny
Napierowi nie chodzi o stereotypowe przełożenie – mężczyzna szuka w kobiecie swojej matki, kobieta w mężczyźnie ojca. Poznając potencjalnego partnera, rozpoznajemy w nim cechy różnych bliskich nam osób, bowiem to właśnie te cechy dobrze znamy z czasu dzieciństwa, a więc wiemy, jak się z nimi obchodzić.
Unikaj oskarżania partnera, bo to nieproduktywne i niszczące
Terapeuci nauczyli nas już, że zdrowe relacje budują komunikaty „ja”. Napier przypomina, że nadużywanie słowa „ty”, zwłaszcza w połączeniu z „zawsze”, może pogrzebać każdy, nawet dobrze rokujący związek. Oskarżając drugą osobę, sami wypieramy się odpowiedzialności – nie tylko za błędy popełnione w relacji, lecz także za własne życie i własne wybory. Wiele z nas pragnie w związku poczuć się zaopiekowanym, tak jak kiedyś przez rodziców. Nie tędy droga, uważa Napier. I nie od tego jest relacja romantyczna. Wsparcie to coś innego niż opieka – to czuła, empatyczna uwaga, która należy nam się od partnera.

Zaloguj się, aby zostawić komentarz.