
„Jeden z lwów odszedł. Spoczywaj w pokoju, mój kochany przyjacielu”, napisała Meryl Streep. Robert Redford, jeden z najjaśniejszych gwiazdorów kina, zmarł 16 września 2025 roku.
„Reprezentował Amerykę, o którą musimy walczyć”, pisała Jane Fonda. „Charyzmatyczny, inteligentny, intensywny, interesujący. Jeden z najlepszych aktorów w historii”, dodawała Barbra Streisand. „Podziwiałem go – za przyjaźń, niezależność i sposób, w jaki wykorzystywał każdą okazję, by uczynić świat miejscem lepszym, sprawiedliwszym i jaśniejszym dla innych”, komentował Bob Woodward, jeden z najwybitniejszych dziennikarzy naszych czasów i laureat dwóch Nagród Pulitzera. Robert Redford wcielił się w niego w moim ukochanym filmie „Wszyscy ludzie prezydenta”.
Czy film może przywrócić nam wiarę w prawdziwe dziennikarstwo?
Redford wielokrotnie podkreślał, że film może kształtować rzeczywistość. – Film zabiera ludzi w miejsca, których nigdy nie widzieli. Ważne, by ludzie czuli się zmotywowani, zainspirowani do działania i potrafili wyobrazić sobie lepszą przyszłość. To wówczas powstaje unikalna więź – mówił w wywiadzie dla Conora Schlossera na łamach „Orion Magazine”.
Jako jedna z pierwszych wpływowych postaci kina mówił o prawach osób LGBT+. Był aktywistą na rzecz ochrony środowiska. Angażował się w walkę o prawa rdzennych Amerykanów. Wzmacniał świat kina niezależnego. Powtarzał, że ma ogromny szacunek do prawdziwej sztuki, wolności słowa oraz „duchowej więzi z naturą i ziemią”.
Film „Wszyscy ludzie prezydenta” z Robertem Redfordem wpływa korzystnie na psychikę
– Ważne, by w chwilach największego stresu i zmian dotykających naszej tożsamości nauczyć się kontrolować dwie zmienne, które odciążają ten proces energetycznie. To nostalgia i prostota – mówił mi na łamach „Gazety Wyborczej” ekspert skupienia i autor książek naukowych Chris Bailey.
Podczas konferencji Impact’24 wzięłam udział w warsztatach Baileya, na których rozwijał tę koncepcję. Mówił o magii płynącej z filmów. Informował, że poczucie szczęście wzmacnia naszą uwagę i energię o 31 procent. Chwile szczęścia mocno związane są z naturą, bliskością oraz akceptacją. Redford wielokrotnie mówił o pracy z intencją i kształtowaniu poczucia sensu swoich działań. Według neurobiologów oraz noblisty Venkiego Ramakrishnana, autora książki „Dlaczego umieramy”, to jedne z filarów długiego życia w zdrowiu.
Redford krytykował przekształcanie kina w biznes. Twierdził, że dla wielu inwestorów filmy są jak odkurzacze lub lodówki. W wywiadzie dla „Guardiana” apelował o oderwanie sztuki od koniunkturalizmu.
Wielokrotnie obejrzałam „Wszystkich ludzi prezydenta”. Doświadczony dziennikarz ujawnia aferę Watergate i doprowadza do upadku prezydenta Nixona. Obraz wywołuje we mnie dokładnie te doznania, o których mówi aktor. Przywraca znaczenie prawdy, sens kolosalnych, często niedostrzeganych nakładów pracy.

Robert Redford: Jesteśmy teraz Podzielonymi Stanami Ameryki
Mieszkając w Kenii, miałam możliwość zobaczyć wiele miejsc ze spektakularnie pięknego „Pożegnania z Afryką”. Obejrzałam ten obraz ponownie ze znajomymi z północy kraju, którzy nigdy wcześniej nie widzieli żadnego filmu. Do tej pory pamiętam ich gesty i mimikę. Pytałam kiedyś słynnego lingwistę, profesora Jasona Stanleya, czy słowo ma moc. – Nie tak silną jak film – odpowiedział.
– Żyjemy w kraju, w którym nie możemy nazywać siebie Zjednoczonymi Stanami Ameryki. Jesteśmy teraz Podzielonymi Stanami Ameryki. A ten podział zawdzięczamy partiom – mówił aktor przed śmiercią w rozmowie z Woodwardem.
Dziennikarz pisał, że Redford wierzył w moc słów, obrazów, muzyki. I pragnął wiecznego piękna, które tkwi w spójnym połączeniu duszy i ziemi. Czytając wspomnienia o nim, widzę, że sam stał się emanacją tej idei.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.