
Patchworkowe spódnice z kolekcji Prady na wiosnę-lato 2026 już podbijają media społecznościowe. Nie są jednak wyłącznie propozycją z potencjałem na jeden z największych trendów sezonu, a elementem nowej, uporządkowanej wizji mody, jaką w nowej kolekcji realizują Miuccia Prada i Raf Simons. Swoje projekty nazywają „odpowiedzią na przesyt współczesną kulturą”. Tworzą je w procesie kreatywnej „destylacji i filtracji”, na którego końcu pozostaje stojąca w opozycji do chaosu esencja.
Miuccia Prada i Raf Simons nigdy nie będą podążać wydeptanymi ścieżkami. Gardzą szablonami i powtarzalnością, a twórczą harmonię odnajdują w odchodzeniu wszystkiego, co wyświechtane. W swym podejściu są radykalni i bezlitośni – w ich działaniach jest bunt, ale i artystyczne szaleństwo, jest też jednak niespotykana wrażliwość i wiedza. Podchodząc do kreatywnego procesu prowadzącego do powstania kolejnych kolekcji analizują nie tylko modę, ale i całą współczesną kulturę – zahaczają o politykę i nauki społeczne, flirtują nawet z retoryką i semantyką. Wiedzą, że przesyt, który dotkliwie odczuwamy, ale i który sami napędzamy na co dzień, jest po trosze dziełem ich wszystkich.

Nowy sezon dla Prady oznacza szukanie odpowiedzi na nadmiar i przesyt. Miuccia Prada i Raf Simons inaczej podchodzą jednak do minimalizmu
Na kolekcję na wiosnę-lato 2026 polecają patrzeć więc jako na odpowiedź na ów chaos, a opisując proces jej powstania sięgają po terminy „destylacji i filtracji” ubioru. Ich metoda, choć łatwo zamknąć ją w pełnych erudycji słowach (wszak i Miuccia i Raf to najwięksi intelektualiści branży), jest niezwykle prosta: by zbudować, najpierw należy zburzyć.

Praca Simonsa i Prady na konfekcyjnych zgliszczach to ich powrotu do podstaw. Ich wizji nie należy jednak mylić z minimalizmem – są na tyle dużymi indywidualistami, że nawet frazę „less is more” interpretują na własny sposób. Kolekcję na wiosnę-lato 2026 tworzą więc z ubrań tak prostych, że czasami i nawet zapomnianych: surowych w formie kombinezonów typu boilersuit, bokserek przypominających formą bloomersy, fartuchów, które pełnią rolę sukienek i płaszczy o skrajnie prostej konstrukcji. Ich filozofia „dare to bare” ma jednak kontynuację i nie odnosi się tylko do odsłaniania ciała, choć ich nowe, strukturalne braletki robią to zmysłowo i z klasą. To zaproszenie do dostrzeżenia pełni potencjału, jaki leży w ubraniach, które znamy i nosimy na co dzień, do otwarcia się na noszenie ich w nowych konfiguracjach i nadania im tym samym nowego znaczenia. To zachęta do obudzenia w sobie kreatywności i odnalezienia frajdy, jaka powinna płynąć z ubierania się. Simons i Prada mają rację twierdząc, że przesyt modą nie zamyka się tylko w ilości produkowanych ubrań i nadsyłanych wizualnych bodźcach. Jego rezultatem jest też zmęczenie i automatyzm, które na dobre zabiło fantazję.

Ani nie metaliczne spódnice, ani nie spódnice bombki. Na sezon wiosna-lato 2026 dom mody Prada proponuje spódnice patchworkowe, pozszywane z różnych fragmentów materiałów

Elementem nowej ery, jaką w modzie życzyliby sobie widzieć Prada i Simons, były nie tylko pastelowe płaszcze typu „car coats”, kolorowe operowe rękawiczki, bokserki niczym wypchane pieluchą niemowlęce majtki , czy transparentne fartuchy noszone na kuse topy, ale i patchworkowe spódnice wyglądające jakby opuściły pracownię Frankensteina. To one wywołały wśród gości pokazu największe zamieszanie. Pozszywane z rozmaitych fragmentów materiałów spódnice dla niektórych były nawiązaniem do amatorskiego krawiectwa z gatunku DIY, innym mogły przypominać teatralne kostiumy, które często tworzy się przecież z tego, co na scenie już wystąpiło. W rękach Miucci Prady i Rafa Simonsa stały się jednak elementem codziennych stylizacji, w których jest miejsce zarówno na elegancję, jak i frywolność. Powstały z tercetu jedwabiu, koronki i sztywnej bawełny, czasami zyskiwały także akcenty z technicznych tkanin utożsamianych z roboczą odzieżą typu „workwear” i nawiązujących do nylonu, z którego Prada stworzyła kilka ze swych najbardziej kultowych projektów. Były płynne i nieoczywiste, rodziły pytania, ale i dawały odpowiedzi. Sama Prada przed pokazem mówiła zresztą o tym, że nowa kolekcja marki jest próbą zareagowania na to, co niepewne – stworzenia ubrań, które potrafią się zmieniać, które można modyfikować i które łatwo adaptują się do zmiennych warunków.















































Zaloguj się, aby zostawić komentarz.