Znaleziono 0 artykułów
18.11.2023

Z OCD żyję od dzieciństwa. Najgorsze są kompulsje związane z jedzeniem

18.11.2023
(Fot. Getty Images)

Nie delektuję się jedzeniem, pochłaniam je. Odczuwanie smaku to u mnie rzadkośćmówi Karina Tokarska, która przyznaje, że najgorsze kompulsje są właśnie te związane z jedzeniem. Niestety wie, co mówi, bo sporo ich już doświadczyła. Z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi, czyli OCD, zmaga się od dzieciństwa. Jak wygląda jej życie? Jak sobie pomóc w nerwicy natręctw?

Co było pierwsze? – Pamiętam, że się obracałam i patrzyłam w najciemniejszy punkt znajdujący się za moimi plecami. Miałam poczucie, że ktoś tam może być. To nie było możliwe, ale ja i tak się bałam. Nie byłam w stanie nad tym zapanować – wspomina Karina Tokarska, asystentka zdrowienia, która prowadzi konto na Instagramie @karen.muszla. Do dzisiaj, kiedy idzie ulicą, zdarza się, że sprawdza, czy ktoś nie zamierza jej skrzywdzić.

Potem pojawiła się obsesja sprzątania. Zgrała się z czasem, kiedy Karina urodziła pierwszego syna. – Po porodzie wróciłam do domu i zaczęłam sprzątać. Najważniejsze było dla mnie, żeby dziecko było ładnie ubrane, żeby leżało i było spokojne, bo ja musiałam mieć idealnie ogarniętą chatę. Jak ktoś wkraczał w tę przestrzeń, to diametralnie ją zaburzał. Bardzo się denerwowałam, nie potrafiłam inaczej – tłumaczy. Wszystko musiało być perfekcyjne, czyli takie, jak zaplanowała. Mała zmiana sprawiała, że trzeba było sprzątać od nowa. – Nadal zdarzają się sytuacje, kiedy chcę uporządkować pewną przestrzeń, układam sobie w głowie, jak to zrobię. Niestety staje się to myślowym natręctwem, które wywołuje niepokój i odwleczenie w czasie wykonania zamierzonego działania – wyjaśnia.

Natrętne myśli pojawiają się też, kiedy Karina robi make-up. – Mam obsesję związaną z symetrią. Obie brwi chcę mieć pomalowane identycznie, a przecież to jest niemożliwe, każda twarz jest asymetryczna. Spędzam na tym dużo czasu, nie osiągając zamierzonego skutku, ale nie umiem przetłumaczyć sobie, że się nie da – mówi Karina. Nawet kiedy na chwilę uda się jej odwrócić uwagę od obsesyjnych myśli, one i tak wracają.

Najgorsze są jednak kompulsje związane z jedzeniem, które wywołują natrętne myśli. Nad nimi najtrudniej zapanować. – Choruję na bulimię, niedawno wróciła po dziewięciu latach. Nie delektuję się jedzeniem, pochłaniam je. Odczuwanie smaku to u mnie rzadkość – wyjaśnia.

Każdej z obsesji i kompulsji w OCD towarzyszy lęk

Lęk jest przyczyną, a później i skutkiem. – Mam lęki uogólnione. One nie dotyczą jednej, konkretnej sytuacji. Przejawiają się jako ciągły niepokój, a moje powtarzalne zachowania mają zapobiec czemuś złemu – tłumaczy Karina. Nad swoimi OCD pracuje – chodzi na terapię, stosuje farmakologię. Niektóre obsesje udaje jej się pokonywać. – Przez wiele lat zdarzało się, że próbowałam układać swoje myśli w kolejności. Zakładałam, że najpierw będę rozmyślała o jednej sprawie, a potem o drugiej. To się nigdy nie udawało i bardzo mnie deprymowało. Jak działo się to w nocy, nie byłam w stanie spać. Teraz staram się puszczać te myśli i nie porządkować ich na siłę – zaznacza.

Czasami zaburzenia bardzo intensywnie dają o sobie znać, czasami się wyciszają, a czasami wyprowadzają Karinę z równowagi. – Są sytuacje, w których denerwuję się na siebie za to, co robię. Ale to do niczego nie prowadzi. Wychodzę z założenia, że wiedza może mi pomóc, dlatego staram się ją czerpać z książek i od innych ludzi. To mi też daje poczucie, że nie jestem nienormalna. OCD to choroba, którą mogę wyciszyć lekami. Pewnie w okresach szczególnie trudnych będzie wracać, ale staram się – zaznacza Karina.

(Fot. Getty Images)

Na czym polegają zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne?

Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, czyli OCD, jak tłumaczy psycholożka Karolina Ziegart-Sadowska, należą do kręgu zaburzeń lękowych, czyli takich, w których lęk jest osiową emocją, która wiąże się z jednej strony z natrętnymi myślami, czyli obsesjami, a z drugiej – z natrętnymi czynnościami, czyli kompulsjami. Zwykle to natrętne myśli zaczynają nakręcać spiralę lęku. Mogą stać się tak silne, że niepokój uniemożliwia funkcjonowanie. – Czy zamknęłam drzwi przed wyjściem z domu albo czy mojemu dziecku na pewno nic się nie stało? Sposobem na obniżenie lęku staje się wówczas kompulsja. Czyli na przykład kilkukrotne sprawdzenie, czy drzwi są zamknięte, albo skontrolowanie, czy dziecku nie dzieje się krzywda. Kompulsja daje ulgę i obniża napięcie, ale tylko na chwilę, czyli do momentu, w którym ponownie nie pojawi się natrętna myśl – zauważa psycholożka.

Wraz z kolejną natrętną myślą pojawia się lęk. – Lęk przed chorobą, która pojawi się, jeżeli 20 razy nie umyję rąk. Albo przed pożarem, który może powstać, jeżeli nie sprawdzę kilka razy, czy wyłączyłam żelazko. Czasami wiąże się ze sferą duchową – kiedy nie odmówię konkretnej liczby modlitw, nie odprawię rytuału, moim bliskim wydarzy się coś złego. „Temat” lęku może być związany z naszym doświadczeniem lub z tym, co w danym momencie jest dla nas ważne – wyjaśnia psycholożka.

Zwykle OCD nie są związane z konkretnym wydarzeniem, wyzwalaczem, ale raczej z długofalowym procesem. – Ich źródło może wiązać się z przekonaniami o potrzebie kontrolowania różnych aspektów życia i umiejętności tolerancji niepewności. Lęk koncentruje się wokół tego, czy mam kontrolę, czy nie. Czy jestem pewna, że coś się wydarzy, czy nie. I zależy od naszej indywidualnej historii życia i tego, czego się do tej pory nauczyliśmy – mówi Karolina Ziegart-Sadowska.

Jak sobie pomóc w OCD?

Obsesje i kompulsje mogą zmieniać się na przestrzeni lat. – OCD jest zaburzeniem, które ma charakter przewlekły i może mieć okresy remisji, czyli obsesji i kompulsji jest mniej przez pewien czas, a w okresie, kiedy mamy więcej stresu i trudnych sytuacji, mogą eskalować. Temat obsesji może się zmieniać, może występować ich kilka jednocześnie – mówi Karolina Ziegart-Sadowska. To, co podtrzymuje OCD, to ulga, która następuje, kiedy kompulsja zostanie wykonana – czyli wzmocnienie. – Jak zrobimy czynność kompulsywną, to na chwilę napięcie opadnie. To jest czynnik, który sprawia, że przy ponownych natrętnych myślach będę chciała poczuć ulgę jeszcze raz. To taka samowzmacniająca się spirala, którą trudno samodzielnie zatrzymać – mówi psycholożka. I która negatywnie wpływa na życie – kiedy 30 razy przed wyjściem z domu muszę sprawdzić, czy drzwi są zamknięte, to mogę spóźnić się na autobus, a jeżeli 20 razy będę myła ręce po powrocie do domu, to może się okazać, że na rękach pojawią rany. W przypadku OCD niezbędna jest pomoc specjalisty. – Najbardziej skuteczne jest podejście dwutorowe. Z jednej strony będzie to leczenie psychoterapeutyczne, świetnie sprawdza się terapia poznawczo-behawioralna. Z drugiej strony bardzo często konieczne jest włączenie farmakoterapii – mówi Karolina Ziegart-Sadowska.

Anna Korytowska
Proszę czekać..
Zamknij