Znaleziono 0 artykułów
14.11.2018
Artykuł partnerski

Powtórka z demokracji

14.11.2018
Ilustracja Iwony Chmielewskiej z wystawy 

To wystawa dla małych i dużych dorosłych. Stanowi pretekst do podjęcia rozmowy o demokracji, państwie i władzy – mówi Tamara Sztyma, kuratorka wystawy „W Polsce króla Maciusia. 100-lecie odzyskania niepodległości” w Muzeum POLIN. 

Ilustracja Iwony Chmielewskiej z wystawy 

„Nie ma dzieci, są ludzie” – pisał Janusz Korczak, najwybitniejszy przedwojenny edukator, opiekun i wychowawca. W 1922 roku, gdy odradzała się polska państwowość, wydał powieść „Król Maciuś Pierwszy” o chłopcu, który został władcą. Książka dla „małych i dużych dorosłych”, a także korczakowskie przeświadczenie o tym, że dziecko zasługuje na poważne traktowanie, stała się inspiracją do stworzenia wystawy „W Polsce króla Maciusia. 100-lecie odzyskania niepodległości”. Do 1 lipca 2019 roku można ją oglądać w warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, a mi udało się zajrzeć za kulisy jeszcze przed wernisażem. Moimi przewodniczkami były kuratorki, Anna Czerwińska i Tamara Sztyma, a razem ze mną po raz pierwszy ekspozycję oglądała Iwona Chmielewska, autorka ilustracji, które posłużyły za drogowskazy, metafory, przypisy do wystawy.  Wielokrotnie nagradzana ilustratorka z Torunia (dwukrotnie Bologna Ragazzi Award oraz Złotym Jabłkiem na Biennale Ilustracji w Bratysławie), która zdaniem kuratorek tworzy „myślące książki”, wcześniej ożywiła „Pamiętnik Blumki”. – Nikt inny nie mógł zilustrować „Króla Maciusia Pierwszego” – mówi Tamara Sztyma. – Chmielewska w lot chwyta korczakowską aurę, a jej przedstawienia są nasycone treściami. Jednocześnie abstrakcyjne i materialne, metaforyczne i syntetyczne, zamykają w kapsułce obrazu całe mnóstwo znaczeń. Dialogując z powieścią Korczaka, tworzą nową wartość – dodaje kuratorka. Wzruszona Chmielewska z nabożeństwem dotyka swoich ilustracji, powiększonych do rozmiarów całej ściany, ogląda eksponaty tworzące pierwszą część wystawy, czyli przedmioty z międzywojnia – podręczniki, zabawki, skarbonkę podarowaną Polin przez PKO, jest zachwycona efektami wspólnej pracy ze Sztymą i Czerwińską. 

Ilustracja Iwony Chmielewskiej z wystawy 

Na naszej wystawie przenikają się trzy wymiary. Historyczny, bo wystawa powstała z okazji stulecia odzyskania niepodległości i opowiada o tamtej epoce, baśniowy, bo wprowadza w świat Króla Maciusia I stworzony przez Janusza Korczaka, i ten najbardziej współczesny, który pozwala nam zapytać o to, czym jest dzisiaj demokracja – opowiada Tamara Sztyma. Najpierw dzieci, „mali i duzi dorośli”, jak mówi kuratorka, mogą przekonać się, jak wyglądało życie po I wojnie światowej w Polsce, która właśnie odzyskała niepodległość. – Polska się odradza, potrzebuje więc pieniędzy, szkół, reform – mówi kuratorka. – Wtedy Janusz Korczak wpada na pomysł, żeby opowiedzieć dzieciom o demokracji – mówi Tamara. Tak jak „Król Maciuś Pierwszy” od chwili wydania był traktowany jako swoisty podręcznik państwowości, tak dziś, gdy w wyniku reform wprowadzonych przez obecny rząd, dzieci w szkole uczą się o dogmatach, a nie o poglądach, bohaterach, a nie ludziach z krwi i kości, i patriotach, a nie politykach, wystawa staje się alternatywną edukacją. – Pokazujemy małego chłopca, który zmierzył się z tym, co oznacza sprawowanie władzy – mówi Czerwińska. – Dwanaście cytatów z książki Korczaka to punkt wyjścia do rozmowy o najważniejszych pojęciach – budżecie, reformach, wyborach – dodaje.

Ilustracja Iwony Chmielewskiej z wystawy 

Każda ilustracja Chmielewskiej prezentuje kolejny etap sprawowania władzy. Związane z nią obowiązki i odpowiedzialność. I liczne role, w które musi wejść król – dyplomaty, generała, a nawet błazna. – Gdy Maciuś postanawia rządzić, ministrowie wcale nie mają zamiaru mu tego ułatwić – śmieje się Czerwińska. – Jego pierwszą samodzielną decyzją jest rozdanie czekolady wszystkim poddanym – dodaje. – Potem postanawia przeczytać listy z sugestiami od poddanych, żeby posłuchać, czego od niego oczekują. Wystawa kończy się słodko-gorzko. Maciuś zdaje sobie sprawę, że zawsze będzie miał zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Taka jest natura demokracji. Zestawiłyśmy w tym celu dwie ilustracje Chmielewskiej. Na jednej Maciuś patrzy zza okno na tłum z transparentem tych, którzy go kochają, na drugim – tych, którzy krytykują. Jeden obraz zmienia się w drugi, pokazując, że od tej dwoistości nie ma ucieczki – tłumaczy Czerwińska. – Ale finalnie to, że Maciuś nie bał się działać, jest jego zwycięstwem. To jest bardzo korczakowskie, żeby nie zostawiać świata takim, jakim się go zastało. Trzeba próbować go zmieniać – mówi Sztyma. „Król Maciuś Pierwszy”, filozoficzna powiastka na miarę „Małego Księcia”, na wystawie się materializuje. Abstrakcyjne pojęcia nabierają kształtu. Czekoladę można powąchać, usiąść na tronie, usłyszeć ryk lwa. Ale ekspozycja ani na chwilę nie staje się naiwna, ani infantylna. Dzieci natychmiast wyczułyby taki fałsz. 

Wystawa w POLIN (Fot. materiały prasowe)

Nauka przez zabawę

Korczak mówił, że dziecko się nie bawi, tylko jest naukowcem w laboratorium – mówi Czerwińska, wprowadzając mnie do części edukacyjnej wystawy. Tu dziecko i dorosły mogą doświadczać, eksperymentować, testować. – Nie posługujemy się tu trudnymi pojęciami. Unikamy podawania definicji. Przede wszystkim stawiamy otwarte pytania – mówi Tamara. – Zastanawiałyśmy się, o czym chcemy rozmawiać z dziećmi w setną rocznicę odzyskania niepodległości – mówi Anna. – Chcemy pytać o to, co tu i teraz. Moment historyczny można wykorzystać do dyskusji o współczesności. O odpowiedzialności za wspólnotę, społeczeństwo, państwo – dodaje kuratorka. Odpowiedzialności, którą ponosi każdy obywatel. A dzieci chcemy przecież wychować na obywateli świadomych swoich praw i przywilejów. Jak o tym opowiedzieć? Tworząc plac zabaw, pełen kolorowych klocków, gier i zagadek. Od kącika dziecięcego różni jednak przestrzeń zaaranżowaną w Polin wspólny temat. Nie poucza, ale daje narzędzia.  Na każdym klocku, z których zbudować należy stabilną konstrukcję, widnieje bowiem napis: „reforma”, „równość”, „parlament”. Na ścianie na tablicy jak z koła fortuny, czy też Scrabble, układa się słowa tak trudne jak „konstytucja”, żeby je potem wspólnie wytłumaczyć. Obok jest waga, która ma pokazać, jak trudno jest zbilansować różne wydatki w ramach budżetu – państwa, ale i domowego. Dla dzieciaków wychowanych w czasach dobrobytu to szczególnie ważna lekcja. Podobnie jak stolik pozwalający wybierać, które elementy są we wspólnocie, mieście, kraju najważniejsze – zieleń, rowery, a może różnorodność mieszkańców. Tu mali zwiedzający uczą się, że bardziej budująca jest ewolucja, a nie rewolucja, bo zmieniając, bazuje się na tym, co zastane. 

Wystawa w POLIN (Fot. materiały prasowe)

Ale nie ma chyba stanowiska ważniejszego niż mównica. Hyde Park zbudowany w samym sercu Polin po naciśnięciu przycisku rozbrzmiewa brawami. Klaszczą nam, wiwatują, powiewają sztandarami. Ale tak Maciusia, nas też mogą za chwilę niszczyć, szkalować, wybuczeć. Łaska ludzka na pstrym koniu jeździ. Nawet populistyczni demagodzy swymi obietnicami, pochlebstwami i prowokacjami ze społeczeństwem obywatelskim, czyli takim, które wie, że ma głos, nie wygrają. 

Wystawa w POLIN (Fot. materiały prasowe)

W trakcie trwania wystawy w muzeum odbywają się liczne wydarzenia kulturalne i artystyczne dla dzieci i dorosłych (szczegóły na stronie POLIN).

Wystawie towarzyszy przeznaczony dla dorosłych odbiorców katalog-almanach zawierający teksty źródłowe, eseje na tematy poruszane na wystawie (wyzwania odbudowy II RP, myśl i praktyka Janusza Korczaka, współczesna edukacja obywatelska) i karty pracy dla dzieci. Publikacją skierowaną specjalnie do najmłodszego odbiorcy będzie przygotowana z Wydawnictwem Wolno książka obrazkowa „Jak ciężko być królem” oparta na ilustracjach Iwony Chmielewskiej inspirowanych książką Janusza Korczaka „Król Maciuś Pierwszy”.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij