Znaleziono 0 artykułów
27.09.2025

Randkowe wypalenie. Dlaczego zamiast miłości wybieramy bycie singielkami i singlami?

Fot. Arthur Elgort/Conde Nast via Getty Images

Wypalenie randkowe i frustracja miłosna to znak naszych czasów. Randki miały być ekscytującą przygodą, sposobem na znalezienie miłości czy przeżycie czegoś przyjemnego. Niestety coraz częściej przypominają frustrujący maraton bez mety. Odwołujemy je więc bez żalu lub idziemy na nie bez większej nadziei, że tym razem będzie inaczej. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni – zamiast cieszyć się poznawaniem nowych osób – mówią o zniechęceniu, rozczarowaniu i samotności. Skąd bierze się to zjawisko i czy istnieje na nie lekarstwo?

W teorii żyjemy w czasach, w których miłość jest na wyciągnięcie ręki. Aplikacje randkowe obiecują nieskończone możliwości, coraz lepiej znamy swoje potrzeby, konwenanse coraz mniej nas ograniczają. Wiek czy zamożność nie powinny stać nam na drodze do szczęścia. W praktyce jednak coraz częściej dopada nas zmęczenie, frustracja i poczucie, że randkowanie to wyczerpująca praca na cały etat z niepewnym zyskiem, a w zasadzie ze stratami.

Frustracja randkowa zamiast miłości

Tym, co towarzyszy nam dziś w randkowaniu, jest przede wszystkim frustracja – twierdzi psychoterapeutka i seksuolożka Patrycja Bujarska, ekspertka od współczesnych relacji. – To emocja, która pojawia się, kiedy coś jest na wyciągnięcie ręki, a mimo podejmowanych prób i wkładanego wysiłku nie możemy tego osiągnąć. Tak właśnie dzieje się w świecie randek. Aplikacje obiecują nieograniczone możliwości, karmią nas iluzją, że na pewno ten kolejny match będzie inny, więc ciągle próbujemy… bez efektu.

W sieci mnóstwo jest historii, zwłaszcza kobiet, które głośno mówią o swojej frustracji i rozczarowaniach. – Chłopak nie był w moim typie, jednak pisało się ciekawie, więc dlaczego miałabym nie zgodzić się na spotkanie. Nie chcę się zamykać w zbyt sztywnych ramach – opowiada jedna z moich bliskich koleżanek. – Poszłam na spotkanie, które było bardzo miłe. Nie miałam pewności, czy zaiskrzyło, ale zgodziłam się na kolejną randkę, na którą on nalegał. Umawianie się już jednak nie szło, on kręcił, przekładał, ja w końcu dałam sobie spokój, on przepadł... – wspomina. – To doświadczenie bardzo częste – inwestujesz swój czas i energię, a zostajesz z poczuciem zawodu – komentuje Bujarska.

Media społecznościowe zamiast łączyć, wypalają

Technologia, która miała ułatwiać budowanie relacji, coraz częściej działa przeciwko nam. Scrollowanie profili daje krótkotrwały zastrzyk dopaminy, ale po godzinie zostaje tylko zmęczenie i zniechęcenie. Zamiast ekscytacji – przebodźcowanie. – Coraz częściej słyszę, że łatwiej napisać wiadomość z kanapy niż spojrzeć komuś w oczy i podjąć rozmowę. Tyle że relacje na tym właśnie polegają – na obecności – podkreśla terapeutka. Męczą nie tylko aplikacje randkowe. Także złudne i wypalające poczucie ciągłego kontaktu w sieci z bliskimi, ciągłe dopaminowe skoki.

Ghosting a zdrowie psychiczne

Według Patrycji Bujarskiej częstą przyczyną ghostingu i nagłego wycofywania się z relacji, deklarowania braku przestrzeni na rozwijanie znajomości, choć początkowo wydawało się, że wszystko idzie ku szczęśliwemu zakończeniu, nie zawsze są brak kultury i lekceważące traktowanie drugiej osoby, lecz brak zasobów. – Kiedy ktoś zmaga się z obniżonym nastrojem, huśtawką emocjonalną czy zwyczajnym zmęczeniem, najłatwiejszą strategią staje się izolacja. Nie odpisuję, nie wychodzę, nie angażuję się. To nie zawsze jest o tej drugiej osobie – często to jedyny sposób, by przetrwać własne trudności – wyjaśnia Patrycja Bujarska.

Polaryzacja, rozjazd wartości i heterofatalizm. Tęsknimy za bliskością, ale nie mamy siły na kolejne randkowe rozczarowania

Oczywiście przyczyny obecnej randkowej frustracji nie leżą wyłącznie w aplikacjach. Wypalenie randkowe potęgują także różnice światopoglądowe. Nawet jeśli pojawia się chemia, szybko okazuje się, że wartości – polityczne czy społeczne – są nie do pogodzenia. – Mamy dziś dwa obozy, które patrzą na siebie z podejrzliwością. Kobiety mówią: faceci nie dowożą, nie są gotowi na bliskość. Mężczyźni odpowiadają: kobiety mają zbyt wysokie wymagania. W tej atmosferze trudno się otworzyć, dojść do porozumienia, zrozumieć się wzajemnie, a jeszcze trudniej sobie zaufać – zauważa Bujarska.

W efekcie, jak na podstawie doświadczeń swoich pacjentek zauważa ekspertka, coraz częściej wybieramy wygodną samotność. Wolą zapalić świeczkę, położyć się na kanapie, odpalić serial. Zamiast malować się na randkę, po prostu zostać w domu. I nic dziwnego. – Tyle że pozostanie singlem czy singielką nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, nie dla wszystkich. Czasem staje się kolejną pułapką, w której tkwimy przekonani, że nikt nie zrozumie naszego zmęczenia – przestrzega Bujarska.

Czy można wyrwać się z błędnego koła randkowego wypalenia?

Kluczowe jest odzyskanie równowagi i świadomość, że randkowanie nie powinno wyglądać jak pełnoetatowa praca. Lepiej ograniczyć czas spędzany w aplikacjach, a energię inwestować w życie offline, w pasje i aktywności, które naturalnie otwierają przestrzeń na poznawanie nowych osób. Ważna jest też szczerość – od samego początku. Nawet jeśli oznacza to rozmowę o dzieciach, wartościach czy religii już na pierwszej randce. – To nie jest zbytnia otwartość, to nie są zbyt poważne tematy. To jest oszczędzanie swojego czasu i energii na to, co naprawdę ważne – mówi ekspertka.

Pozytywna samoocena jako fundament relacji

Ekspertka przypomina, że fundamentem udanych związków jest poczucie własnej wartości. Jeśli budujemy relację z pozycji lęku i z przekonaniem, że nie jesteśmy wystarczający, każda randka będzie powodem do niepokoju. – Stabilna samoocena i umiejętność bycia samemu to podstawa. Dopiero wtedy możemy spotkać się z drugą osobą bez nadmiernych oczekiwań, ale z ciekawością i otwartością.

Syndrom wypalenia randkowego: Znak czasów?

Randkowe wypalenie to globalny znak czasów: efekt cyfryzacji, przebodźcowania i kryzysu zdrowia psychicznego. Ale zamiast całkowicie rezygnować z prób szukania miłości, jeśli to oczywiście jest coś, czego pragniemy, warto spojrzeć na randki jak na doświadczenie – nie zawsze udane, nie zawsze prowadzące do happy endu, ale zawsze uczące nas czegoś o sobie samych. Nawet nieudana randka może stać się dowodem, że spróbowałyśmy, wyszłyśmy ze strefy komfortu, dałyśmy sobie szansę. – Nie chodzi o to, by od razu znaleźć miłość życia. To, co naprawdę nas wzmacnia, to świadomość, że jesteśmy w procesie, że żyjemy, że próbujemy – podsumowuje Patrycja Bujarska.

Paulina Klepacz
  1. Styl życia
  2. Społeczeństwo
  3. Randkowe wypalenie. Dlaczego zamiast miłości wybieramy bycie singielkami i singlami?
Proszę czekać..
Zamknij