Znaleziono 0 artykułów
29.03.2024

„Źródło” Jędrzeja Pasierskiego, czyli nowe śledztwo Niny Warwiłow

29.03.2024
Recenzja powieści „Źródło” Jędrzeja Pasierskiego (Fot. Getty Images)

Pasierski ciągnie nas w tej powieści w Beskid Sądecki, nad Poprad, na hale, wysoko, tam, gdzie zimą nie da się dojechać. Tylko Nina Warwiłow, ze swoją niezawodną intuicją, będzie potrafiła odkryć kulisy pewnego makabrycznego morderstwa.

Można by przyszyć Jędrzejowi Pasierskiemu – autorowi serii powieści o śledztwach komisarz Niny Warwiłow – łatkę, że pisze kryminały niemal turystyczne, lecz byłoby to z lekka niemądre. Pasierski bowiem rozgląda się po różnych zakątkach Polski i wybiera miejsca naznaczone, gdzie nie tak dawno tętniła dramatyczna historia, a ludzkie losy mieszały się niczym mak w makutrze. Tam, gdzie inni widzą szerokie plaże (poprzednia książka z przygodami Warwiłow „Martwy klif” rozgrywała się na wyspie Wolin) albo niskie, łagodne góry Beskidu Niskiego (wcześniejszy tom „Gniazdo”), on wybiera coś, co było, nigdy nie wróci, ale znaczy bohaterów powieści niczym niezmywalny tusz, którego plamy zostają na dekady.

Nina Warwiłow rozwiązuje zagadkę podwójnego zabójstwa

Tym razem, w części zatytułowanej „Źródło”, Pasierski ciągnie nas w Beskid Sądecki, nad Poprad, na hale, wysoko, tam, gdzie zimą nie da się dojechać. Jak pisze w króciutkim posłowiu, wiele lat był mieszkańcem nowosądeckiego. „Z Beskidu Niskiego do Sądeckiego jest rzut beretem przez góry. Przez Uście Gorlickie, Czyrną. A może Grybów. A nawet przez Słowację; to być może moja ulubiona droga. Tak czy inaczej ten region jest mi niemal tak bliski jak Łemkowszczyzna”.

Nina Warwiłow, która przeprowadziła się na stałe do Gorlic i pracuje w tamtejszej komendzie, właśnie zostaje wezwana do Nowego Sącza, by pomóc rozwikłać zagadkę podwójnego zabójstwa. Jest śledczą cenioną za niekonwencjonalne metody. Tylko ona ze swoją niezawodną intuicją będzie potrafiła odkryć kulisy makabrycznego morderstwa Arkadiusza i Ewy Drużyńskich. Jest środek lata, upał niemiłosierny, często zmieniane koszulki i tak natychmiast przyklejają się do ciała Niny, a poci się znacznie szybciej niż zazwyczaj. Jest w ciąży, drugi trymestr dobiega końca. Mimo to decyduje się podjąć zlecenia, bo chodzi o prawdziwą sprawę. I pewnie jej ostatnią przed narodzinami dziecka i urlopem macierzyńskim. Mila, jej czteroletnia córeczka, przebywa na wakacjach w Hiszpanii z eksteściową, więc tym bardziej Nina może zniknąć na jakiś czas z Gorlic. Wojtek, artysta, ojciec drugiego dziecka, nie wie jeszcze, że zostanie ojcem, jakoś nie było okazji, by mu powiedzieć. Dobrze móc odsunąć te myśli od siebie i skupić się na śledztwie.

Arkadiusz Drużyński był popularnym lokalnym podróżnikiem, łaził po górach, zwiedzał wsie, interesował się ich losami, prowadził poczytny blog, opublikował kilka artykułów i szykował coś większego, może książkę. Tak zapowiadał, ale nie zdradzał szczegółów. Pewnego dnia wybrał się z żoną Ewą i półtorarocznym synkiem na wycieczkę. W górach został zadźgany, zaatakowany od tyłu nożem, jego żonie zabójca zadał ciosy z przodu. Ale synka oszczędził. Zwłoki znalazł najpierw Aren, pies, potem Witek, jego opiekun. Wypasał cakle na hali i jedna młoda owieczka gdzieś się oddaliła. Witek był pewien, że to ją Aren wytropił zagryzioną przez wilka. Ale nie – w dolinie leżały zakrwawione ciała Drużyńskich, a obok siedział zapłakany chłopczyk.

Jędrzej Pasierski, „Źródło”, wydawnictwo Czarne (Fot. Materiały prasowe)

„Źródło” opisuje tajemnice małej społeczności

Akcję książki śledzimy z trzech perspektyw: Niny Warwiłow, policjantki; właśnie owego Witka Rozenby – młodego pasterza, który choć skończył studia w Nowym Sączu, postanowił wrócić do rodzinnego gospodarstwa, kochał góry i kochał Agnieszkę, starszą od siebie miejscową nauczycielkę, rozwódkę z dwójką dzieci; oraz dwunastoletniej Romy Ignerskiej – dziewczynka mieszka z ojcem wysoko na Hali Rytowskiej w schronisku PTTK, pomaga tacie przy obsłudze turystów.

Roma – poza Niną – jest moją ulubioną bohaterką. Pasierski stworzył postać – odbicie lustrzane Warwiłow. Też była wychowywana tylko przez ojca alkoholika, którego główną pasję stanowiło robienie i picie nalewek. Roma musiała pracować od dziecka, przeprowadzali się ze schroniska do schroniska, a tam to ona ścieliła gościom, serwowała śniadania, piekła chleb, wytwarzała sery, sprzątała i doglądała zazwyczaj nietrzeźwego taty. Tak jest i teraz. Chodzi też przez las do szkoły, do wsi, ale przezywają ją tam „cyganka”, koleżanki i koledzy znęcają się nad nią każdego dnia, a ona nawet nie ma komu o tym powiedzieć. Gdy się obrobi, ucieka do lasu z książką – czyta lektury „dla dorosłych”, z nich uczy się o życiu. Dużo też widzi, co dzieje się w jej okolicy. Nikt nie zna tak dobrze tych miejsc, jak ona. Nikomu nie ufa, marzy, by być już dorosłą i uciec.

Nina prowadzi śledztwo z nowosądeckim policjantem Andrzejem Rumsztyńskim. Rumsztyński wozi ją po okolicy, rozmawiają z miejscowymi. Z więzienia wyszedł niedawno Jan Kroniec, siedział za gwałt, Agnieszka – ta od Witka – to jego była żona. Teraz Kroniec szwenda się, nudzi i zaczepia dawnych „kolegów”. Zwłaszcza Witka Rozenbę. Pasierski zabiera bohaterów i nas, czytelników, na śtryt – spotkanie mieszkańców połączone z lokalnym jarmarkiem z rękodziełem i przysmakami z okolicy, tańcami, warsztatami. Warwiłow liczy, że na tym spędzie będzie miała wszystkich potencjalnych podejrzanych jak na dłoni.

Autor przez ostatnie kilka lat doszedł do ogromnej wprawy w prowadzeniu narracji, trzymaniu napięcia. Doskonale buduje fabułę, przy okazji umiejętnie szkicuje miejscowe relacje, zależności, które determinują życie małej społeczności. A każda taka społeczność ma swoje tajemnice, którymi niechętnie dzieli się z przyjezdnymi.

Finał zaskakuje, choć jest bardzo logiczny, gdy już nastąpi. Tak w końcu powinno być w dobrze skrojonym kryminale. Mam nadzieję, że urlop macierzyński Niny Warwiłow nie potrwa za długo, bo zapewne w okolicy pojawią się kolejne ciekawe sprawy do rozwikłania. No i chciałabym, żeby ścieżki komisarz skrzyżowały się jeszcze ze ścieżkami Romy Ignerskiej.

Jędrzej Pasierski, „Źródło”, wydawnictwo Czarne

Maria Fredro-Smoleńska
Proszę czekać..
Zamknij