Znaleziono 0 artykułów
15.09.2022

„Opowieść podręcznej”: Starcie June i Sereny Joy

15.09.2022
(Fot. materiały prasowe)

Z twórcami „Opowieści podręcznej”, w tym Bruce’em Millerem, Yvonne Strahovski i Madeline Brewer, rozmawiamy o piątym sezonie serialu. – June staje naprzeciw swojego drugiego odwiecznego wroga, z którym prowadzi coś na kształt fascynującego szachowego meczu – mówi odtwórczyni roli Sereny Joy.

Premiera piątego sezonu jakiegokolwiek serialu to świetny czas na zadanie kluczowych pytań o to, czy produkcja pozostaje świeża, czy najwyższy czas się z nią pożegnać. „Opowieść podręcznej” doczeka się kontynuacji, niezależnie od wyników oglądalności. A te mogą okazać się niespecjalnie korzystne, biorąc pod uwagę, że w sezonie piątym nie dowiadujemy się wiele nowego o postaciach. Brakuje też wstrząsającego posadami zastanego świata wydarzenia. „Opowieść…” raczej nie ma szans ponownie stać się przedmiotem społecznych debat.

(Fot. materiały prasowe)

„Opowieść podręcznej”: Jeden z najważniejszych seriali ostatnich lat

Warto przypomnieć początki serii, która w 2017 r. sprawiła, że reprodukcyjne prawa kobiet znalazły się na ustach wszystkich, choć przecież sama historia nowa zupełnie nie była. Serial jest wszak adaptacją futurystycznej, dystopijnej powieści Margaret Atwood z 1985 r. W ciągu ostatnich pięciu lat w kwestiach poruszanych przez autorkę książki i twórców serii zmieniło się bardzo wiele, i to wcale nie na lepsze. Co więcej, z każdym sezonem „Opowieść…” niestety zyskuje na aktualności. Kolejne odsłony odczytuje się więc nie jako kolorowy element popkultury, ale ponurą przepowiednię i mrożące krew w żyłach ostrzeżenie. Dlatego też tak dziwi osobliwa zachowawczość i ostrożność showrunnera Bruce’a Millera w poruszaniu się po trudnych tematach rozwijanych w piątym sezonie projektu.

W rozmowie przeprowadzonej podczas festiwalu w Toronto twórca serii Bruce Miller i producent wykonawczy Warren Littlefield tłumaczyli, w którym kierunku poprowadzili akcję, choć dyplomatycznie i z rozmysłem unikali poruszania kwestii politycznych. – Sezon czwarty kończy się bardzo brutalnie, w sposób, jakiego wszyscy widzowie pewnie oczekiwali, ale nie wiedzieli, kiedy się wydarzy. Sezon piąty jest więc naturalną konsekwencją tego, co pokazaliśmy wcześniej. Takie wydarzenie nie może pozostać niezauważone i pozbawione komentarza. Komentarz ten stanowi epicentrum całości – mówi Miller, a Littlefield dorzuca, że w tej odsłonie historii mamy do czynienia z kolejnymi istotnymi pojedynkami gigantów, podobnie jak wcześniej miało to miejsce w przypadku June i Freda Waterforda (Joseph Fiennes).

(Fot. materiały prasowe)

Piąty sezon serialu: Starcie June i Sereny Joy

Tym razem w centrum opowieści znajduje się wewnętrzna walka June z Offred (patronimiczne imię June) i z Sereną Joy (Yvonne Strahovski). – June pała żądzą zemsty, odczuwa ogromny gniew, a jednocześnie jej najstarsze rany zadane przez Waterfordów powoli się zabliźniają, ustępując miejsca nowym. Czwarty sezon przyniósł bowiem domknięcie wielu wątków, ale pokazał też, że z określonymi konsekwencjami swoich działań przyjdzie się June dopiero zmierzyć. O tym jest właśnie sezon piąty. Nasza bohaterka staje naprzeciw swojego drugiego odwiecznego wroga, z którym prowadzi coś na kształt fascynującego szachowego meczu – mówi Strahovski. Pojedynek głównych bohaterek, a więc June i Sereny, zyskuje na znaczeniu, biorąc pod uwagę, że bohaterka grana przez Strahovski, czyli Serena Joy, pod koniec poprzedniej odsłony „Opowieści podręcznej” ujawnia, że jest w ciąży, co niemal powszechnie uznaje się za prawdziwy cud. W interpretacji aktorki Serena czerpie siłę ze swojego odmiennego stanu, ale nawet oczekując upragnionego dziecka, metodycznie i drobiazgowo przygotowuje się do zadania w odpowiednim momencie ostatecznego ciosu. – Serena głęboko wierzy w sens podejmowanych przez siebie działań i wierzy w podstawy funkcjonowania Republiki Gilead. Nawet jeśli zadaje pytania i kwestionuje niektóre decyzje władz, robi to raczej po to, by utwierdzić się w przekonaniu, że wszystko służy głębszemu celowi. To się nie zmienia w sezonie piątym – mówi Strahovski.

(Fot. materiały prasowe)

Aktualne tematy poruszane w „Opowieści podręcznej”: Kryzys demokracji, prawo do aborcji, równość płci

Do zwiększonej aktualności wątków poruszanych w „Opowieści podręcznej” w dzisiejszym świecie odnieśli się natomiast aktorzy Max Minghella (odtwarzający postać Nicka) oraz Bradley Whitford (Joseph Lawrence). Zdaniem Minghelli serial „to hołd dla oryginalnej powieści Margaret Atwood, która jednak na potrzeby serii została zinterpretowana w bardzo współczesny sposób”. – Serial trafił w odpowiedni moment, stając się odzwierciedleniem dzisiejszego świata, w którym walka kobiet o prawa do samodecydowania wcale się nie skończyła – mówi aktor. Whitford dodaje, że podobnie jak wiele innych doskonałych przykładów współczesnej literatury, „Opowieść podręcznej” może być odczytywana na bardzo wielu poziomach. – Jeden z nich niestety aż nazbyt dokładnie odnosi się do aktualnej sytuacji politycznej, stając się ponurym ostrzeżeniem przed normą, jaką coraz częściej stają się różne odmiany faszyzmu czy nacjonalizmu. Być może jako mieszkańcy tej planety zbytnio się już przyzwyczailiśmy do życia w inkluzywnym i tolerancyjnym społeczeństwie wśród demokratycznych ideałów, by dostrzec, że z tymi wartościami coraz częściej dzieje się coś niedobrego.

(Fot. materiały prasowe)

To, o czym wspomina Whitford, a więc radykalizacja i systematyczne ograniczanie praw i wolności różnych grup społecznych, ośmieliło kilka miesięcy temu jedną z członkiń obsady „Opowieści podręcznej” do poczynienia bardzo trudnego i bardzo osobistego wyznania. Chwilę po emisji ostatniego odcinka czwartego sezonu serialu, w którym poruszano m.in. temat aborcji, odtwarzająca rolę Janine Madeline Brewer przyznała, że w wieku 20 lat (a więc przed mniej więcej dekadą) dokonała aborcji. Mimo zmieniającego się klimatu i dramatycznej zmiany podejścia do tej kwestii w Stanach Zjednoczonych (przede wszystkim po niedawnym uchyleniu krytycznego dla sprawy wyroku Roe v. Wade), aktorka tym chętniej i tym częściej odnosi się do własnych przeżyć. – W aborcji nie ma niczego wstydliwego dla kobiety. Wręcz przeciwnie. Taki wybór zasługuje na szacunek i zrozumienie. Dla mnie bardzo ważne jest mówienie o tym głośno, jak również o tym, że ja nie podjęłam decyzji dlatego, że byłam w kiepskiej sytuacji finansowej, w złym stanie fizycznym czy miałam już inne dziecko. Nie. Ja po prostu nie chciałam być matką, to nie dla mnie. Chcę móc decydować o tym, jakim jestem człowiekiem i jakie chcę wieść życie. I nikomu nic do tego – wyjaśnia Brewer.

Tam zatem, gdzie brakuje komentarza twórców serialu, głos zabierają odtwórcy ról, dzieląc się własnym post scriptum do „Opowieści podręcznej”. Otwarte pozostaje pytanie, czy po bieżącym „sezonie na przeczekanie” kluczowe dla tej historii wątki, w rewolucyjnym duchu prozy Atwood, zostaną podjęte w szóstej odsłonie, na którą mimo wszystko wciąż warto czekać.

Magdalena Maksimiuk
Komentarze (1)

Alexander Rajzarian20.09.2022, 11:19
W aborcji nie ma niczego wstydliwego dla kobiety. To patrologia naszych czasów. Ludzie, musimy uczyć się, i nauczać innych. Przede wszystkim kobiety. Posłuchajcie. Jeśli kobieta nie chce dziecka, może nie uprawiać seksu. Jeśli kota nie chce dzieciaka, może stosować antykoncepcja. Jeśli kobieta nie chce dziecka może oddać je, nawet niepełnosprawne dziecko, do okna życia, albo można też zastosować tabletkę dzień po - ale nie ma prawda go zabijać! Prawda kobiet nie są ponad prawami dziecka! Kobieta ma prawo decydować o własnym ciele, ale TYLKO o własnym ciele, a nie o ciele innego człowieka! Bo? ponieważ nie jesteśmy już prymitywnym społeczeństwem sodomickim! Dziecko, ma prawdo samo popełnić samobójstwo, samo decydować ma o tym czy chce żyć. Z tej perspektywy serial jest abstrakcją intelektualną. Świętem dla nieuków, i leni intelektualnych. Kobiety, bojkotujcie ten film, buntujcie się, walczcie o prawa człowieka, twórcami tego barachła.
Proszę czekać..
Zamknij