Aya Muse: Minimalizm, seksapil i ekologia

Zaczęło się od szortów – miękkich i dzianinowych, z podwyższonym stanem i o fasonie nawiązującym do popularnych w latach 90. legginsów kolarek. Dwa lata później Aya Muse zaproponowała pełną kolekcję ready-to-wear – w estetyce gdzieś pomiędzy surowym minimalizmem a seksapilem. Jak mówi założycielka i projektantka marki Tina Rodiou, jej celem jest przede wszystkim tworzenie ponadczasowych ubrań, w których klientki będą czuły się „jak najlepsze wersje siebie”. Bliskie jest jej także zrównoważone podejście do mody.

Aya Muse w dosłownym tłumaczeniu oznacza „piękną inspirację” (pierwszy człon nazwy pochodzi z japońskiego, drugi – z greki). To zestawienie słów najlepiej opisuje wizję Tiny Rodiou – jest estetką i wychodzi z założenia, że inspirację dla swoich projektów może odnaleźć niemalże wszędzie. Pasjonują ją nieme kino i minimalizm lat 90., sztuka uliczna i moda męska – w wywiadach jako jeden z powodów, dla których w ogóle zaczęła interesować się modą, często wskazuje nienaganny styl swojego taty.
 

Rodiou swoją markę zaczęła najpierw prowadzić jako hobby. Nie miała sprecyzowanej wizji, nie dysponowała dużym budżetem. Na początku postawiła więc na jeden, ale za to bardzo dopracowany produkt – dzianinowe szorty „kolarki”. Gdy na Instagramie pokazały się w nich Elsa Hosk i Kendall Jenner, zainteresowanie Aya Muse wzrosło. Dodało też Rodiou odwagi do pracy nad kompletną kolekcją ready-to-wear. Nie interesowało jej jednak tworzenie ubrań osadzonych w trendach – miały być ponadczasowe, łatwe do zestawienia z tym, co już mamy w szafach, plasować się gdzieś pomiędzy minimalizmem w stylu lat 90. a seksapilem.

– Prawdziwe piękno mody to dla mnie możliwość tworzenia czegoś dla innych, co nie zawsze wynika wyłącznie z moich potrzeb czy upodobań – mówi Rodiou. – Projektowanie jest dla mnie najlepszym sposobem na kreatywne wyżycie się. Projektuję ubrania zaledwie od kilku lat, ale już wcześniej, podglądając znajomych, którzy pracowali w branży, byłam zafascynowana tym procesem.

Tina Rodiou projektuje zgodnie z zasadami zrównoważonej mody

Punktem wyjścia do każdego projektu Tiny jest pomysł – wystarczy pojedyncza inspiracja, motyw, który odnajdzie w filmie czy książce, by zaowocowały konkretnym elementem garderoby. Rodiou nie chce, żeby jej marka była uwięziona w konkretnej estetyce. Jak mówi, dzięki temu jest w stanie obserwacje przekuwać w działania, reagować na potrzeby klientek i na ich zmieniające się upodobania. – Aya Muse nieustannie ewoluuje, co się jednak nie zmienia, to fakt, że produkujemy ponadczasowe ubrania, które może założyć każdy – tłumaczy Rodiou. – Takie, które będą zawsze w modzie i które wykonane są z najlepszych materiałów.

Tę spójność, a jednocześnie zróżnicowanie widać w najnowszej kolekcji marki na sezon Resort 2022. Oprócz prostych sukienek o fasonie tuby (w modelu z długim rękawem Emily Ratajkowski po raz pierwszy publicznie pokazała się w ciąży) znalazły się w niej też nieco bardziej awangardowe fasony z głębokimi dekoltami na plecach, misternymi wiązaniami i wycięciami, przywołujące na myśl klimat kolekcji Toma Forda dla Gucci. Są też miękkie dzianiny, topy bez ramiączek i spódnice o fasonie kolumny, które sprawdzą się podczas każdej pory roku i przy rozmaitych okazjach.

– Aya Muse jest połączeniem tego, co lubię z elementami, o których wiem, że dodają pewności siebie innym kobietom – mówi projektantka. – Staram się tworzyć rzeczy, w których będą czuły się jak najlepsze wersje siebie, ale ich wygoda nie będzie ograniczona. Zawsze dbam o to, żeby mieć z tyłu głowy tę perspektywę.

Tinie Rodiou bliska jest również idea zrównoważonej mody. Nie tylko stara się projektować ubrania, które będą mogły być noszone przez długi czas, lecz także pozyskuje przyjazne środowisku tkaniny i pilnuje zamkniętego obiegu produkcji. – Zależy nam, by działania, jakie podejmujemy, miały długofalowe pozytywne skutki. Ważne jest też dla nas wspieranie różnych inicjatyw, z których wiele związanych jest właśnie ze zrównoważoną modą.