Znaleziono 0 artykułów
20.02.2024
Artykuł partnerski

Les Bains Guerbois – jak pachnie najmodniejszy adres Paryża

20.02.2024
Fot. Materiały prasowe

Na czym polega fenomen perfumeryjnej marki Les Bains Guerbois? Stworzona w hołdzie najgorętszemu adresowi na kulturalno-rozrywkowej mapie Paryża, znakomicie oddaje ducha miejsca, które w swojej ponad 140-letniej historii po raz kolejny przeżywa złoty okres. 

Niegdyś eleganckie łaźnie, odwiedzane przez osobistości pokroju Emila Zoli, Marcela Prousta czy Claude’a Moneta. Lata później – najlepszy nocny klub w mieście, gdzie najchętniej bawili David Bowie, Andy Warhol czy Grace Jones. A dziś? Dziś to siedziba 5-gwiazdkowego hotelu, a w dobrym tonie jest nie tylko bywać przy 7 Rue du Bourg l'Abbé, lecz także mieć w kolekcji choć jeden flakon sygnowany Les Bains Guerbois.

Jean-Pierre Marois, przedsiębiorca i szczęśliwy nabywca najmodniejszej w Paryżu kamienicy, dzięki niezwykłej wyobraźni i kreatywności wskrzesił ducha świetności Maison Guerbois i powołał do życia jedną z najciekawszych marek niszowych perfum.

Pierwszy zapach, który pamiętasz, to…

Jean-Pierre Marois: Odkąd pamiętam, miałem słabość do zapachów. Ten najsilniej zapisany w pamięci wiąże się z rytuałem zasypiania. Kiedy jako 6-7-latek nie mogłem zasnąć, mama przynosiła mi ciepłe mleko z dodatkiem wody pomarańczowej. Napój działał silnie kojąco, przepełniał przyjemnym ciepłem, a jego aromat, w połączeniu z czułymi objęciami mamy, natychmiast wywoływał senność. Dobrze to uczucie zapamiętałem.

Fot. Materiały prasowe
Perfumy Les Bains Guerbois dostępne są wyłącznie w perfumeriach Galilu / Fot. Materiały prasowe

Ale zawodowo nie od razu związałeś się z zapachami: wcześniej odnosiłeś sukcesy m.in. jako fotograf, reżyser, producent. Jak te doświadczenia wpłynęły na Twoją wrażliwość?

Multidyscyplinarne doświadczenie w zawodach kreatywnych poprzedzone studiami literackimi na Sorbonie i dorastaniem w domu, w którym piękno było naczelną wartością, dały mi szczególny ogląd rzeczywistości. Obcowanie ze sztuką, muzyką i światem filmu zapewniły mi warsztat, który – mimo że nie miałem doświadczenia na polu perfumiarstwa – pozwolił mi w krótkim czasie stworzyć silną markę i zapewnić jej globalny sukces. Jak się okazało, to właśnie zapach był dla mnie brakującym elementem twórczej układanki.

Kolekcja Les Bains Guerbois powstała niespodziewanie, bo w planach był przecież tylko jeden zapach…

Od początku chciałem pracować z najlepszymi z najlepszych, dlatego stworzenie pierwszego zapachu sygnowanego LBG powierzyłem wybitnej perfumiarce Dorothée Piot. Tak powstała pobudzająca mikstura 1885 Les Bains Sulfureux z bergamotką, jaśminem, rozmarynem, labdanum [rodzajem żywicy - przyp. Red.] oraz kadzidłem i piżmem. Krótko później – choć plan faktycznie zakładał stworzenie tylko jednego flakonu – światło dzienne ujrzała stworzona przez Michaela Almairaca Eau de Cologne ze zmysłowymi korzennymi nutami imbiru i kardamonu, paczulowym sercem na piżmowo-kadzidlanej bazie, a chwilę wcześniej w ofercie pojawiła się też skórzano-kadzidlana świeczka Atmosphère, będąca przedłużeniem pierwszego zapachu.

Fot. Materiały prasowe

Wkrótce, niespodziewanie dla samego siebie i niejako przypadkiem, zaprosiłeś do współpracy innego mistrza współczesnego perfumiarstwa, Dominiquea Ropiona…

W 2018, czyli zaledwie po 3 latach istnienia, Le Bains Guerbois dostała nominację do prestiżowej nagrody FIFI Awards dla niezależnego perfumeryjnego brandu, a mój dział PR zmusił mnie do uczestnictwa w imprezie. Nie zdawałem sobie sprawy z rangi tego wydarzenia do momentu odebrania głównej nagrody. Michael Almairac, czyli twórca zwycięskiego Phénixa, był nieobecny, ale do wspólnej fotografii stanąłem ramię w ramię z inną ikoną branży – właśnie z Dominikiem Ropionem. Pozując do pamiątkowego zdjęcia z przyklejonym do twarzy uśmiechem, półgębkiem przyznałem mu się do słabości do jednego z jego kultowych dzieł (do czasu powstania Le Phénixa, który stał się moim signature scent, przez 12 lat z pasją używałem Geranium Pour Monsieur Frederica Mallea). Bez ogródek wyznałem mu, że marzy mi się dalej nosić jego kompozycje, ale tym razem tworzone pod szyldem mojej własnej marki. Nie przestając uśmiechać się do obiektywu, zaintrygowany perfumiarz bez namysłu odparł: czemu nie? Mój team był tą informacją zachwycony (śmiech).

Fot. Materiały prasowe

Finalnie perfumiarze stworzyli nie jeden, a dwa zapachy dla LBG. O jednym z nich krytycy mówią, że jest przełomowy.

Nazwa flakonu 1979 New Wave nawiązuje do jedynego koncertu Joy Division, który grupa dała właśnie w przestrzeniach ówczesnego Les Bains Douches (dzisiejszego Les Bains Guerbois). Klimat tego wyjątkowego wydarzenia oddaje także sama kompozycja: metaliczna, świeża, superelegancka, z odważną, rzadko wykorzystywaną w perfumach nutą mięty. Ropion poradził sobie z nią po mistrzowsku, pozbawiając banalnego wyrazu, za to dodając kompozycji nieporównywanej głębi za sprawą miękkiego akordu irysa i sandałowca.

Fot. Materiały prasowe

W kolekcji znajdziemy też nawiązanie do innego wyjątkowego koncertu zagranego w Les Bains.

To prawda. Prince – bo to z osobą tego artysty wiąże się 1992 Purple Night – niejednokrotnie bywał w Les Bains. Zawsze robił na mnie ogromne wrażenie: drobnej postury i szalenie nieśmiały, na scenie zmieniał się nie do poznania, doprowadzając kobiety do szaleństwa. Był jednym z pierwszych artystów, którzy bez kompleksów przekraczali ramy zmaskulinizowanego wizerunku, sięgając po atrybuty przypisywane zwyczajowo płci przeciwnej: wysokie obcasy, spódniczki, makijaż, na długo zanim sięgnęło po to dzisiejsze młode pokolenie. W 1992 r., w ramach zaplanowanej trasy, dał koncert dla wielotysięcznej publiczności w londyńskim Earl’s Court, a kilka dni później, pod wpływem impulsu – dla kilkudziesięciu niczego nie spodziewających się osób bawiących wówczas w Les Bains Guerbois.

Jak „sportretowano” to zdarzenie na poziomie nut zapachowych?

Dominique Ropion oddał to napięcie, zaskoczenie także za pomocą kontrastów. Świeże cytrusowe otwarcie jest zapowiedzią nieoczekiwanego rozwinięcia z tuberozą w roli głównej, które jednak nie ma nic wspólnego z jej klasycznym ujęciem. Pełnię tego kojarzonego z kobiecymi perfumami kwiatu perfumiarz wydobywa dzięki drzewnemu paczulowemu zamknięciu, co nadaje perfumom szalenie nieoczekiwanego wydźwięku i doskonale uosabia niejednoznaczność i wielobarwność związane z osobą artysty.

Fot. Materiały prasowe

Mimo że kolejne zapachy nie powstawały chronologicznie, tworzą kompletną całość, odzwierciedlającą bogatą historię LBG i najważniejsze momenty związane z tym wyjątkowym miejscem.

Zgadza się. 1885 to nawiązanie do daty powstania LBG. Upamiętniona została zapachem Les Sulfureux. 1978 nawiązuje do ponownego otwarcia zmodernizowanego przez Philipa Starcka gmachu, który jako najmodniejszy nocny klub stał się ulubionym miejscem wieczornych eskapad ówczesnej śmietanki towarzyskiej Paryża. Z kolei 2015 symbolizuje moment otwarcia przeze mnie pięciogwiazdkowego hotelu LBG, uczczony fenomenalną drzewną kompozycją Le Phénix.

Jaki będzie kolejny zapach z kolekcji LBG?

Tego nie zdradzę, ale mogę powiedzieć, że jego autorem będzie Jean-Claude Ellena, czyli znów najlepszy z najlepszych. Spodziewaj się czegoś wyjątkowego!


Perfumy Les Bains Guerbois dostępne są wyłącznie w perfumeriach Galilu i na Galilu.pl.

Fot. Materiały prasowe

Galilu to sieć wyjątkowych perfumerii stworzona dla poszukiwaczy pięknych rzeczy i nowych estetycznych wrażeń. Sieć oferuje perfumy i kosmetyki ponad 70 kultowych marek, wśród nich m. in. Aēsop, Diptyque, Le Labo, Frédéric Malle, Omorovicza, Dr Sturm, Augustinus Bader i wiele, wiele innych.


Perfumy Les Bains Guerbois dostępne są wyłącznie w perfumeriach Galilu i na Galilu.pl.

 
Marta Waglewska
Proszę czekać..
Zamknij