Z okazji piątych urodzin Maar i zaręczyn założycieli marki, Agaty Wojtczak i Antoniego Bielawskiego, para w pracy i w życiu wprowadza do kolekcji modele ślubne. W tym sezonie rządzą tu kwiaty i biel.
Marka Agaty Wojtczak i Antoniego Bielawskiego dojrzewa wraz z ich związkiem. Pięć lat po premierze pierwszej kolekcji para się zaręczyła. Na serdecznym palcu Agaty błyszczy pierścionek z błękitnym turmalinem i diamentami, wykonany ręcznie przez jej życiowego i biznesowego partnera. Jesienno-zimowa kolekcja poszerzyła się o linię Bridal z pięcioma modelami zaręczynowymi, po jednym na każdy rok działalności Maar. – To nie są klasyczne pierścionki z diamentami w koronce, a raczej nieszablonowe modele ze złota wysadzane brylantami, każdy o nieco innym charakterze – tłumaczy Wojtczak i od razu dodaje, że podczas projektowania nie myślała tylko o przyszłych pannach młodych. Kwiatki z płatkami z brylantów i złotymi kuleczkami, ciężki model inspirowany dalią z tysiącem małych płatków i kamieniem w centrum, ażur inspirowany gardenią, czy masywny, „lejący się” pierścień z akwamarynem o delikatnie błękitnym zabarwieniu, który można skojarzyć z bestsellerowym Sky Cream, świetnie sprawdzą się też jako prezent dla samej siebie, czy na mniej zobowiązujące okazje.
Kwiaty stały się inspiracją dla powstania kolekcji, znalazły się też na planie sesji ją promującej
W ślubnej kolekcji pojawiły się także kolczyki koła ze złotych kuleczek i kwiatowe sztyfty z brylantami zamiast pręcików. Powraca wyjątkowy model kolczyka z dużą, nieregularną perłą słodkowodną, którą wielu może pamiętać z debiutanckiej kolekcji. – Pięć lat temu miała nawiercone trzy dziurki, a w każdej z nich srebrny „piercing”. Nowa odsłona ma jeden kolczyk ze złota i 16 małych diamentów – opisuje. Wojtczak wyprzedza pytania o obrączki. – Nie ma ich w tej kolekcji, może dlatego, że nie spieszy się nam do ołtarza – mówi z uśmiechem. Narzeczony co roku ofiaruje partnerce kolejny pierścionek, by wyrazić niesłabnące przywiązanie, a odsunąć moment ceremonii. – To dla nas bardzo wyjątkowa linia, więc po raz pierwszy w tym sezonie zrobiliśmy dwie sesje zdjęciowe. Pierwsza prezentuje tę zaręczynową kapsułę wśród dalii, kalii i kwiatów anturium w pastelowych kolorach – opisuje Agata. Za obiektywem stanął Tymek Mac. Resztę modeli, też stworzonych z myślą o ślubnych potrzebach, ale już bardziej codziennych, sportretowała Aleksandra Modrzejewska-Mitan. – W kolekcji Gardenia marka Maar pozostaje wierna swojej estetyce, jednocześnie wprowadza świeże motywy inspirowane miłością, m.in. serca oraz klucze „otwierające” kłódki do serca ukochanej osoby. To wyjątkowa biżuteria dla nowoczesnej panny młodej, ale i dla każdej romantyczki, która chce dodać odrobinę magii do codzienności. Obrączki z diamentami w delikatnych, kwiatowych formach, doskonale sprawdzą się nie tylko w dniu ślubu, ale również na co dzień – mówi odpowiedzialna za stylizacje Chiara Janczarek, która na potrzeby kampanii skomponowała garderobę godzącą ślubne wymogi z aktualnymi trendami. Na plan przyniosła piękne sukienki z rękawami w kształcie kwiatowych kielichów, minimalistyczne marynarki w odcieniu świeżych zielonych pędów i spódnice bombki stanowiące nowoczesną alternatywę dla klasycznych sukni.
Kwiaty pozostają w centrum. To od nich Agata i Antonii zaczęli myślenie o nowym sezonie. Skupili się szczególnie na tych wiosennych i pękatych, jak kamelie czy gardenie. – Odwzorowanie płatków na dużych srebrnych formach stanowiło nie lada wyzwanie. Peonie Antonii rzeźbił w wosku jubilerskim ponad tydzień – wyjaśnia. Po wielu próbach okazało się, że modele trzeba dodatkowo posrebrzyć, żeby uzyskać równy, biały, szlachetny kolor. Dzięki temu niestandardowemu zabiegowi pięknie lśnią w uszach i na dekoltach.
Biel stała się motywem przewodnim całej kolekcji Maar na sezon jesień-zima 2025
Biel jest tu motywem przewodnim. Żeby wprowadzić do kolekcji ślubny sznyt, para zdecydowała się w drodze wyjątku rezygnować z kolorowych kamieni. – Wykorzystaliśmy przypominające lód czy szkło kryształy górskie i białe topazy – opowiada. W minimalistycznym, geometrycznym modelu osadzili gładki kaboszon, w organicznej obrączce z charakterystycznego dla nich płynącego srebra tradycyjnie szlifowany kamień. Dziś te dwa eklektyczne pierścionki tworzą doskonały duet, zresztą w takim zestawie nosi je projektantka. Do kolekcji trafiła też nowa wersja bestsellerowego pierścionka Miranda. – Przez te lata dostawaliśmy wiele pytań, o to czy możemy stworzyć jego wariant z kamieniem w odcieniu innym niż niebieski. Opieraliśmy się tym prośbom aż do teraz – zdradza. Dziś w sercu Mirandy widać schwytany w dekoracyjną oprawę biały agat. Kolekcję uzupełnia obrączka z grawerowanym odręcznym napisem „amour”. Romantycznego charakteru dodają też charmsy, które można zawiesić na bransoletkę z okrągłych ogniw albo do 75-centymetrowego łańcucha na szyję. – To najdłuższy model w naszej ofercie. Zależało mi na tym, żeby dało się go opleć dwukrotnie wokół szyi, uzyskując nieco bardziej grunge’owy efekt – wyjaśnia. Nawet zaprojektowane przez nią zawieszki w formie kłódki z kluczykiem i kwiatka odbiegają od konwencji – są niejednoznaczne, jak z nurtu space age. Na kłódce na życzenie można umieścić swoje inicjały – nieco nieregularne, odręczne, dzięki czemu przypominają o typowych dla lat młodzieńczych romantycznych gestach. Ten charakterystyczny dla marki eklektyzm przypomina o różnorodności uczuć i relacji, o wielu etapach związków i różnych panujących w nich dynamikach.
Art direction: Agata Wojtczak
Zdjęcia: Aleksandra Modrzejewska-Mitan
Asystentka fotografki: Bianka Gajdzińska
Modelka: Angelika Maciołek / D’Vision
Stylizacja: Chiara Janczarek
Makijaż i włosy: Ewelina Klećkowska
Scenografia: Agata Wojtczak, Antoni Bielawski
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.