Znaleziono 0 artykułów
03.02.2025

W męskich kolekcjach na nowy sezon moda staje się narzędziem walki politycznej

03.02.2025
(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Moda wcale nie jest zakochana w polityce. Dobrze zaprojektowane ubrania mają sprawić, że poczujemy się lepiej, że zapomnimy o kłopotach i choć na chwilę pozbędziemy się codziennych lęków. Manifesty polityczne na wybiegach zdarzają się dość rzadko. Dziś trwa jednak moment przełomu. Setki tysięcy Niemców wyszły na ulice, protestując przeciwko odradzającemu się nacjonalizmowi i faszyzmowi. Nowy prezydent USA zmienia nie tylko Stany Zjednoczone, co w wielu osobach wywołuje trwogę. Niektórzy projektanci musieli zareagować. Podczas styczniowego męskiego tygodnia mody w Paryżu wyrazili niepokój, strach i sprzeciw, a także solidarność z przestraszonymi i zagrożonymi.

Willy Chavarria: Prośba o miłosierdzie

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Piękny i poruszający manifest wybrzmiał podczas pokazu Willy’ego Chavarrii. Słynący z zaanagażowania latynoski Nowojorczyk po raz pierwszy pokazał się we Francji. W trakcie Paris Fashion Week upomniał się o prawa i bezpieczeństwo osób LGBTQ+ oraz osób o doświadczeniach i korzeniach imigranckich, uchodźczych. Urodzony w Kalifornii Chavarria wychował się w konserwatywnej katolickiej społeczności, a wiara w Boga stała częścią jego modowej tożsamości. Prośba była jednocześnie modlitwą do Boga i odezwą do nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, którego zaprzysiężenie odbyło się cztery dni przed paryskim wydarzeniem. Na końcu pokazu wszystkie osoby biorące w nim udział stanęły ramię w ramię z projektantem, a potem przeszły po wybiegu, który zaaranżowano w Amerykańskiej Katedrze w Paryżu.

W imię naszego Boga proszę cię, byś okazał miłosierdzie ludziom w naszym kraju, tym, którzy się teraz boją. Są gejami, lesbijkami i transpłciowymi dziećmi […] Proszę pana, panie prezydencie, o łaskę dla tych członków naszej społeczności, których dzieci boją się, że ich rodzice zostaną im odebrani, i żeby pomógł pan tym osobom, które uciekają z terenów objętych wojną – to tylko fragmenty wygłoszonej podczas finału odezwy. Całość odwoływała się do inaugurującego prezydenturę Donalda Trumpa wystąpienia, z którego dowiedzieliśmy się, że nowa administracja USA uznawać będzie tylko dwie płcie: męską i żeńską, a tym samym osoby reprezentujące inne tożsamości będą prawnie i społecznie dyskryminowane. Przemówienie ostrzegało również imigrantów.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Czołowy północnoamerykański projektant podkreślił, że coraz więcej mieszkających w jego kraju osób boi się o życie. Zaapelował o miłosierdzie dla tych grup zawodowych, w których większość stanowią imigranci. – W imię naszego Boga proszę cię byś okazał miłosierdzie (…) ludziom, którzy zbierają nasze żniwa, sprzątają nasze biurowce, pracują na fermach (…), którzy zmywają naczynia i biorą nocne zmiany w szpitalach. (…) Zdecydowana większość imigrantów nie jest kryminalistami (…). Są naszymi dobrymi sąsiadami, oddanymi i lojalnymi członkami naszych kościołów, meczetów, synagog i świątyń – usłyszeliśmy w neogotyckiej katedrze. Casting oraz stroje sprawiły, że „Tarantula” była jednym z najbardziej różnorodnych pokazów w najnowszej historii Paryża.

LGN: Czy nadchodzi rok 1984?

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Modelka Kati Nescher miała na sobie komplet przypominający ubiór brutalnego przedstawiciela służb siłowych. Czarne i wysokie buty, płaszcz i garnitur w kolorze militarnej zieleni, biała koszula, czarny krawat i złowieszczy wyraz twarzy wzbudzały niepokój. Modele i modelki z fantazji LGN nie są jednak złymi żołnierzami, lecz tymi, którzy mają ich pokonać. Dobre intencje zdradzają poszczególne modele z kolekcji: np. sweter o kroju body z wielkim dekoltem odsłaniającym owłosione męskie piersi i eksponujący nie tylko umięśnione nogi, lecz także pachwiny. Zmysłowość pomieszała się tu z militaryzmem. Uniformy kojarzone z walką i odwagą połączono z bieliźnianymi motywami, które wyrażają delikatność, cielesność. Lateks, kolce, skóry i zamki błyskawiczne bezpruderyjnie opowiadają o seksie. Różnorodne tożsamości osób na wybiegu reprezentują otwarte społeczeństwo.

Punktem wyjścia dla Louisa Gabriela Nouchiego był „Rok 1984” George’a Orwella, czyli jedna z najsłynniejszych europejskich powieści opisujących mechanizmy zniewolenia – historię fikcyjnego, inwigilowanego społeczeństwa, którego struktura oparta jest na nierównościach i wyzysku. Miłość jest tu zakazana, podobnie jak niezależne myślenie kontrolowane przez Policję Myśli, która prześladuje jednostki inteligentne. Ministerstwo Miłości torturuje osoby zakochane. Dla Nouchiego szczególnie ważne są miłość i wolność. Przywołując literackie arcydzieło, Francuz zastanawia się, czy przerażająca wizja Orwella nie stanie się aktualna w 2025 r.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

To nie pierwszy raz, gdy LGN czerpie z literatury, która, opisując ludzkie okrucieństwo, nie daje nam żadnej nadziei. Kolekcja jesień-zima 2021 powstała w oparciu na „Procesie” Franza Kafki.

Egonlab: Nowe czarownice z Salem

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

„Jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie zdołaliście spalić” – oświadcza Zofia Krawiec w podtytule książki, którą wydała w 2023 r. „Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet” to z kolei publikacja francuskiej publicystki Mony Chollet. Wiedźma stała się symbolem wolności, nieposłuszeństwa i rebelii. Palenie czarownic na stosach było w wielu wypadkach mordowaniem nieposłusznych kobiet, które żyły według własnych zasad. Ignorowały pruderyjną mieszczańską, dworską i chrześcijańską moralność. Wiedźma uosabia dziś wszystkich tych, którzy nie chcą się podporządkować ograniczającym wolność prawom, zwyczajom i normom.

„I ty, chłopaku, możesz zostać czarownicą” – tytuł wywiadu z Zofią Krawiec, który dla „Krytyki Politycznej” przeprowadziła Paulina Januszewska, mógłby być jednocześnie odezwą marki Egonlab. Modowy duet, który tworzą Kévin Nompeix i Florentin Glémarec, oświadczył: „Jesteśmy nowymi czarownicami z Salem”. Zaproszeni do sabatu modele i modelki uosabiali wszystkie osoby, które nie pasują do wizji świata polityków i polityczek chcących ograniczać prawa mniejszości i imigrantów. Do konwentu przyłączyły się osoby, które chcą żyć w różnorodnym i wolnym świecie.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Jeanne Friot: Miłość w punkowych ubraniach

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

W 1431 r. spalono we Francji Joannę d’Arc. Nosząca męskie ubrania rycerka, która pokonała Anglików i wyzwoliła Orlean, umarła w męczarniach, gdyż uznano ją za czarownicę i wysłanniczkę diabła. Odwaga i zwycięstwa d’Arc rozzłościły podobno zazdrosnego o jej sławę króla Karola VII i jego dworzan. Czy ukarano ją również za przekroczenie granicy płci, za to, że zamiast matką albo zakonnicą została bohaterką w męskiej zbroi? Joanna d’Arc do końca pozostała wierna własnym ideałom. Stała się legendarną świętą i symbolem Francji, a także inspiracją dla świata mody.

Interpretacje zbroi ikonicznej rycerki stały się znakiem rozpoznawczym Jeanne Friot, która w kostium Joanny d’Arc ubrała jedną z postaci biorących udział w ceremonii otwarcia zeszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Imaginacyjny styl bohaterki powrócił w kolekcji jesień-zima 2025.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Show był pochwałą miłości, która ma anarchistyczną naturę. Paryżanka porównała ją do punka. „Love is Like Punk. Not Dead” – to hasło widniało na jednej z bluz. Jeanne Friot zaprotestowała też m.in. przeciwko uprzedmiotawianiu kobiet. Historyczna D’Arc nosiła zbroje ze spodniami, a mężczyźni na wybiegu Friot prezentowali srebrne minispódniczki odwołujące się do pancerzy rycerzy. Le Filip, czyli zwyciężczyni Drag Race France, miała na sobie minisukienkę z kapturem, której struktura przypominała eksponującą ciało włosiennicę lub kolczugę.

C.R.E.O.L.E: Pochylić się nad skrzywdzonymi

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

C.R.E.O.L.E wyrasta z kultury i dziedzictwa osób oraz społeczności, które odbudowują lub tworzą własną tożsamość w postkolonialnej rzeczywistości. Odrzucając klisze ukształtowane przez rasizm, orientalizm czy egzotyzm, kreują własną podmiotowość i interpretują własną historię. Założyciel firmy urodził się w Paryżu, ale wychowywał w Gwadelupie, której mieszkańcy to m.in. ujęci w nazwie domu mody Kreole.

Pełny tytuł najnowszej kolekcji to: „Windrush – One Way Ticket: A Tribute To Forgotten Hopes, Struggles, And Roots”. Pokolenie Windrush to imigranci z Karaibów, którzy osiadali w Wielkiej Brytanii w latach 1948-1971, by pracować w odradzającym się po wojnie przemyśle. Bez nich państwo nie zostałoby gospodarczą potęgą. W XXI w. Londyn zaczął zaostrzać politykę migracyjną, co spowodowało, że niektórym osobom z pokolenia Windrush odebrano świadczenia socjalne i wyrzucono ich z Wielkiej Brytanii.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Vincent Frederic-Colombo nawiązał na wybiegu do losów skrzywdzonych. Projektant połączył elementy odzieży roboczej z brytyjskim krawiectwem i motywami związanymi z kulturami Karaibów, które reprezentuje Lew Judy– symbol walczących z rasizmem rastafarian.

Marcin Różyc
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. W męskich kolekcjach na nowy sezon moda staje się narzędziem walki politycznej
Proszę czekać..
Zamknij