Znaleziono 0 artykułów
06.06.2023

Wychowanie bez stereotypów genderowych

06.06.2023
(Fot. Getty Images)

Klocki i dla dziewczynki, i dla chłopca zamiast stereotypowych lalek i samochodzików, które już na wczesnym etapie rozwoju pogłębiają krzywdzące podziały. Trwa walka ze stereotypami genderowymi w wychowaniu dzieci.  

Piękny kolor – powiedział mój syn, przymierzając nową bluzę w brzoskwiniowym odcieniu. A potem ubrał spodenki w tonacji brudnego różu. W jego szafie barwy stereotypowo utożsamiane z dziewczęcymi zajmują miejsce obok granatów, szarości i zieleni. Sześciolatek uwielbia swoją tęczową garderobę, coraz śmielej zestawiając nie tylko kolorystykę, lecz również fasony. Miłość do mody wyssał pewnie z mlekiem matki. 

Jego młodsza siostra, która latem skończy dwa lata, część ubrań dostała po bracie – swetry w marynarskie paski, niebieskie dresy, koszulki z nadrukiem traktora. Otrzymała też tonę zabawek – samochodziki – od wielkiej, wyjącej na cały regulator straży pożarnej po malutkie Hot Wheelsy, od garażu dla helikopterów po drewniany warsztat, od puzzli z „Psim patrolem” po zestaw Duplo z posterunkiem policji. Syn w domu najczęściej bawił się „chłopięcymi” zabawkami, ale w żłobku nie rozstawał się z wózkiem dla lalek. Jego siostra najchętniej buduje z klocków, układa puzzle z pojazdami, wbija drewnianym młotkiem kołki. Dwie czy trzy kupione przez babcie lalki siedzą smutno na półce. Czekają na lepsze czasy, bo córka jeszcze po nie nie sięgnęła. Ostatnio z bratem i jego kolegami gra w koszykówkę, piłkę nożną i ping-ponga. 

Ani syn, ani córka nie wpisują się w genderowe stereotypy – podczas gdy syn potrzebuje mnóstwo czułości, łatwo się wzrusza, zdobywa serca innych dzieci empatią, ona analizuje, obserwuje, rzadko płacze. Synowi nigdy nie mówimy, że jego zachowanie jest „niemęskie”, a córce nie tłumaczymy, że „dziewczynki powinny być grzeczne”. Wiedząc, że identyfikacja dziecka z jego genderem zgodnie z badaniami następuje w wieku dwóch-trzech lat, nie programujemy dzieci, pozwalając im dowolnie kształtować ich tożsamość. Syn jednoznacznie określa się jako chłopiec, a jednocześnie nie czuje ciężaru związanego z narzucanymi w procesie socjalizacji oczekiwaniami. Gdy styka się z „odpowiednimi” dla chłopca zachowaniami w przedszkolu, wśród rówieśników, czy w innych domach, rozmawiamy z nim o tym, że może być, kim zechce. Na pytanie o marzenia na przyszłość, czasem odpowiada, że chciałby zostać piratem, a innym razem, że wykładowcą, jak tata. 

(Fot. Getty Images)

Nie tylko my odchodzimy od genderowych stereotypów. Coraz więcej rodziców z naszego otoczenia wychowuje dziewczynki tak samo jak chłopców. Podążając, oczywiście, za potrzebami dzieci – nikt nie odbiera synom samochodzików, by zastąpić je lalkami, ale coraz częściej w pokojach dziecięcych pojawiają się neutralne płciowo zabawki albo te stereotypowo uważane za chłopięce mieszają się z „dziewczęcymi”. Świadomi rodzice starają się wysyłać jednoznaczny przekaz – liczy się indywidualność – talenty, umiejętności, zainteresowania, a nie przynależność do płci. 

Zmiany następują też w makroskali. Ogromne znaczenie ma coraz większe zaangażowanie wielkich korporacji w pozytywną zmianę społeczną. W 2021 r. Lego ogłosiło, że nie będzie targetować poszczególnych produktów na dziewczynki albo chłopców – wszystkie klocki będą promowane jako neutralne płciowo. 

Decyzja została podyktowana badaniami. 7 tys. rodziców i dzieci (7-14) z siedmiu krajów, w tym Polski, zapytano o to, czy „powinno się uczyć dziewczynki, jak być dziewczynkami”, a „chłopców, jak być chłopcami”. Aż 78 proc. synów i ojców odpowiedziało twierdząco, podobnie jak 73 proc. córek i matek. Ogromny rozstrzał zaobserwowano natomiast w odpowiedziach na pytanie o reakcję otoczenia na zabawę zabawkami stereotypowo przeznaczonymi dla płci przeciwnej. Podczas gdy tylko 24 proc. rodziców córek uznało, że dziewczynki mogą być źle oceniane, jeśli bawią się „chłopięcymi” zabawkami, ponad połowa rodziców synów wyraziła obawę, że chłopiec mógłby być inaczej postrzegany, gdyby bawił się lalkami czy innymi „dziewczyńskimi” zabawkami. 

Wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie Lego nie są odosobnione. Psycholożka Lauren Spinner z uniwersytetu w Kent sprawdziła, jak dzieci będą reagowały na różne obrazy. Jednej grupie kilkulatków pokazała obrazki, na których dziewczynki bawią się kucykami, a chłopcy autami, drugiej – odwrócone role. Gdy potem pokazano badanym dzieciom zabawki, te, które wcześniej oglądały niestereotypowy obraz, były bardziej skłonne przyporządkować przedmioty do kategorii „dla chłopców i dla dziewczyn”. 

Na podobny krok zdecydował się także gigant Hasbro – do niedawna podział był ścisły – My Little Pony dla dziewczynek, Transformersi dla chłopców. Kilka lat temu pojawił się niebinarny Potato Head. 

Należy pamiętać, że podział na dziewczęce i chłopięce zabawki wcale nie obowiązuje od zawsze. Dopiero od połowy XIX w. zaczęto rozróżniać zabawki pod kątem płci, a przyporządkowanie różu dziewczynkom, a błękitu chłopcom to wynalazek początku XX w., postępującej komercjalizacji rynku zabawek.  

 

Wraz z kolorami przyszły inne atrybuty – zabawki dla chłopców, takie jak figurki superbohaterów, monstertrucki czy żołnierzyki kojarzą się z przygodą, siłą, sprawczością, często także agresją i przemocą, dziewczęce księżniczki utrwalają przekonanie, że najważniejszą cechą kobiet jest uroda. 

Psychologowie są zgodni co do tego, że dzieci, które bawią się wyłącznie zabawkami stereotypowo przeznaczonymi dla ich płci, dużo na tym tracą. Rozwijają część umiejętności kosztem innych. Konsekwencje są dalekosiężne – nie mogą poznać swojego potencjału, a w efekcie ograniczają możliwości wyboru zawodowej przyszłości. Chłopcy zaczynają patrzeć na siebie przez pryzmat charyzmy, siły, dziewczynki – wyglądu zewnętrznego, ugodowego charakteru, pracy opiekuńczej.

(Fot. Getty Images)

Dziewczynki tracą na ograniczonym dostępie do „chłopięcych” zabawek, bo nie rozwijają w sobie ducha przygody, i odwrotnie chłopcom odbiera się możliwość rozwijania empatii, relacji, wyobraźni. Jeśli już w dzieciństwie ogranicza się potencjał, w szkole następuje kolejny krok, gdy dziewczynki uważa się za pilnie, a chłopców za zdolnych, ale leniwych, czy sugeruje, że matematyka jest domeną mężczyzn. 

Z badań Lego wynika też, że rodzice dzieci obu płci oceniają chłopców jako „bardziej kreatywnych”. Sześć razy częściej utożsamiają też chłopców z zawodami naukowców i sportowców oraz aż osiem razy częściej widzą w chłopcach przyszłych inżynierów. Zmiana nie dokonuje się więc wystarczająco szybko, by doprowadzić do emancypacji, równouprawnienia i równości płac. Potrzebne są oddolne działania, które szerzą świadomość na temat nieograniczonego potencjału dziewczynek. Jednym ze sposobów jest zaangażowanie dziewczynek w warsztaty, które uświadomią im, że mogą w takim samym stopniu, jak chłopcy, planować karierę w architekturze, budownictwie, naukach ścisłych. Jednym z takich programów są Młode MajstERki organizowane przez grupę ERBUD, podczas których dziewczynki ćwiczą umiejętności potrzebne przyszłym inżynierkom. Każda forma wsparcia równości na wczesnym etapie rozwoju sprzyja otwarciu dziecka na własne, niemal nieograniczone możliwości. 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij