Znaleziono 0 artykułów
09.03.2024

Salon mag.nifier zachwyca nie tylko okularami, lecz również projektem wnętrza

09.03.2024
Fot. W_środku

Właścicielki tego miejsca dobór właściwych okularów traktują jak sztukę. Poczujesz się tu jak gwiazda filmowa lub kolekcjoner wyjątkowych przedmiotów związanych z rzemiosłem, kulturą, designem. Oto warszawski salon mag.nifier, którego wnętrze stworzyli: architekt Wiktor Gago, scenografka Katarzyna Borkowska oraz rzeźbiarz Piotr Sobiesiak.

Niemal każdy element we wnętrzu mag.nifier stworzony został na zamówienie. Sufit ręcznie ozdobili toruńscy artyści – użyli szlagmetalu, którym pisze się ikony oraz zdobi ramy obrazów. Dominującymi kolorami są tutaj miedź, kobalt i srebro. Pośrodku stoi lada, ale nie szklana, jaką zazwyczaj spotyka się w salonach optycznych, tylko pokryta przyjemnym welurem i skrywająca niewidoczne na pierwszy rzut oka szuflady. Kasia i Magda nazywają ją „tapas barem”, bo każdy może do niej podejść i skorzystać – przymierzyć prezentowane tam okulary.

 Nie jesteś pierwszą zauroczoną wnętrzem naszego salonu – śmieje się Magda, podając mi na powitanie dłoń. – Gdy jakiś czas temu Jesse Eisenberg kręcił w Warszawie swój film, wpadł do nas grający w tej produkcji Kieran Culkin, znany z „Sukcesji” – wyjaśnia. – Zupełnie spontanicznie, bo spacerując, dostrzegł salon z ulicy – dodaje Kasia. 

Fot. W_środku

Tak poznaję założycielki salonu mag.nifier: Magdę Kośmider i Kasię Siewruk, które od pół roku wspólnie prowadzą salon optyczny na placu Małachowskiego. Poznały się trochę przez przypadek, Kasia tak wspomina ich spotkanie: – Pierwszy raz usłyszałam o Magdzie od koleżanki, która w wielu salonach próbowała dobrać dla siebie idealne okulary. Bezskutecznie. W końcu wysłała zdjęcie twarzy do Magdy i udało się: otrzymała rekomendacje oprawek, które ją zachwyciły. Była w szoku, że ktoś, z kim nawet się nie spotkała, trafił w jej gust. Pomyślałam wtedy, że też muszę skorzystać z pomocy Magdy, ale najpierw – poznać ją osobiście. Możliwość zdalnego doboru okularów przez Magdę cały czas cieszy się ogromną popularnością.

To dobre rozwiązanie dla wszystkich spoza Warszawy, którzy szukają wyjątkowych oprawek. Ale usługa ta sprawdza się także w innych okolicznościach. Korzystają z niej na przykład osoby, które chcą zaskoczyć bliskich i podarować im okulary w prezencie. – Wystarczy wysłać do nas e-mailem zdjęcie, a my nadajemy okulary kurierem – wyjaśnia Kasia. 

Jak wzmocnić pewność siebie, wybierając właściwe oprawki

Magda zawsze wiedziała, czym chce zajmować się w życiu. Ukończyła liceum opto-elektroniczne oraz szkołę policealną z kierunkiem optyk-mechanik. Praktyki robiła w Polskich Zakładach Optycznych. Później trafiła pod skrzydła legendarnego Zdzisława Robaka, właściciela najsłynniejszych salonów optycznych w Polsce oraz eksperta w wielu dziedzinach związanych z optyką. To on jako pierwszy zaczął sprowadzać do kraju plastikowe soczewki, po które stało się w kilkugodzinnych kolejkach. Ułatwiał także życie osobom słabowidzącym, wykonując dla nich specjalistyczne okulary lornetowe. – Niesamowite było patrzeć, jak starsza pani płacze ze szczęścia, bo dzięki lornetom może wrócić do czytania ulubionych gazet – wspomina Magda. I dodaje, że nie zawsze zajmowała się okularami: – Montowałam peryskopy do czołgów, proste mikroskopy oraz listki do przysłony obiektywu. Pracowała również w firmie projektującej i produkującej soczewki oraz w dwóch innych znanych warszawskich salonach optycznych: Grzegorza Trzaski oraz MOKO61, które wyznaczały oprawkowe trendy. Dziś swoją wiedzę przekazuje Kasi, wspólnie wykorzystują to doświadczenie w ich salonie.

Fot. W_środku

– mag.nifier odczarowuje myślenie o tym, że okulary są rodzajem kary lub złem koniecznym, albo że są tylko dla osób starszych i słabowidzących – opowiadają właścicielki miejsca. Ich salon udowadnia, że okulary, oprócz tego, że służą do poprawy ostrości widzenia, mogą być traktowane jako akcesoria modowe, stać się elementem stylizacji, a niejednokrotnie potrafią dodać pewności siebie. – Zdarza się, że przychodzą do nas delikatne, eteryczne z natury kobiety, które w swojej pracy nie są postrzegane zgodnie z ich wysoką pozycją. Dobrze dobrane oprawki potrafią dodać im mocy – mówi Magda. 

Wspólniczki lubią trendy, ale podkreślają, że równie ważne są dla nich „ponadczasowość i klasyka”, bo okulary można kupować na lata. Wierzą, że dobrze dobrane oprawki najlepszej jakości posłużą kilkanaście lat, wystarczy regularnie badać wzrok i wymieniać szkła. mag.nifier to także świetny dowód na to, że dobre okulary wcale nie muszą kosztować fortunę. Oprócz selekcji oprawek od cenionych powszechnie marek znajdziemy tu także perełki z niszowych manufaktur, których jakość jest równie dobra, a cena bardziej przystępna.

Najbardziej pożądanie oprawki: Awiatory i okulary Audrey Hepburn

– Nie da się ukryć, że jesteśmy salonem optycznym z misją. Zawsze dzielimy się z gośćmi historiami dotyczącymi naszych oprawek. Dla nas okulary są po prostu dziełami sztuki. I tak też je traktujemy – tłumaczy Kasia. Wraz z Magdą opowiadają o inspiracjach stojących za projektantami, o kosmicznych technologiach, walcowaniu stali czy tytanu, co czyni oprawki prawie niezniszczalnymi, oraz o druku 3D. 

Rozmowa z nimi jest przeżyciem zarówno dla laików, jak i znawców tematu, bo oprócz tego, że znają ogólne informacje o designie i wytwarzaniu oprawek, są też skarbnicą wiedzy o większości mniej lub bardziej znanych marek. Czy wiedzieliście, że Pewpols inspiruje się staroirlandzkimi mitami i legendami, Lindberg tworzy oprawki z rogu bawoła, a Rigards z tego samego drewna, z którego powstają gitary? Co ciekawe, Rigards słynie też z łączenia nietypowych materiałów: miedzi z tytanem, kamieniem, srebrem czy superlekkim rogiem bawoła, a współzałożycielką tej dalekowschodniej marki, o czym nie każdy wie, jest Polka. I w ten sposób okazuje się, że świat oprawek bardzo bliski jest światowi mody. Marki mają swoje filozofie, projektantów i projektantki, ulubionych modeli i modelki, a nawet zdobywają specjalistyczne nagrody. W mag.nifier znajdziecie również oprawki niedostępne w innych miejscach w Polsce.

Fot. W_środku

Odwiedziny w salonie przyniosą też garść historii o popkulturze, sztuce i designie. W końcu komu na hasło lenonki czy awiatory nie wyświetlają się w głowie klasyczne zdjęcia albo kadry z kultowych filmów? Jednak już nie każdy wie, że okulary kojarzone z Tomem Cruise’em i „Top Gun” jako pierwsza rozsławiła załoga Apollo 11, zabierając je w kosmos. Magda i Kasia przyznają, że często przychodzą do nich klienci szukający modelu Manhattan marki Olivier Goldsmith, który nosiła Audrey Hepburn w „Śniadaniu u Tiffany’ego”, okularów Matsuda rozsławionych przez Sarę Connor w „Terminatorze 2” czy oprawek Crowleya z serialu „Dobry Omen” marki Rigards. Jeśli jesteście fanami seriali, w mag.nifier też znajdziecie coś dla siebie. Okulary Harper z „Białego Lotosu”? Oprawki, jakie nosiła Sarah Jessica Parker z „Seksu w wielkim mieście” lub w „I tak po prostu…”? Zapytajcie o nie Magdę i Kasię lub przyjdźcie ze zdjęciem własnej filmowej inspiracji, a na pewno się nie rozczarujecie.

Wystrój mag.nifier: Oprawki eksponowane na popiersiach 

Sklep zlokalizowany jest w zabytkowej kamienicy przy Zachęcie, Muzeum Etnograficznym i ewangelicko-augsburskim Kościele Świętej Trójcy. Poszukiwania odpowiedniego lokalu trwały kilka miesięcy. – Wszystko, co robimy, w pewnym sensie kręci się wokół tego, jak budujemy relacje z naszymi gośćmi – mówi Kasia. Magda dodaje: – Miejsce w kamienicy Raczyńskiego, czyli zabytku klasy zero, podpowiedziała nam jedna z klientek. Oryginalne wnętrze salonu to przede wszystkim gra odbić, faktur i kolorów. Autorom wnętrza zależało także na tym, aby nawiązać do miejsca, w którym znajduje się salon. – Chcieliśmy, aby projekt w subtelny sposób korespondował z Kamienicą Krasińskich. Odnaleźliśmy tę współpracę nawiązując zaprojektowanym przez nas oświetleniem do ornamentów na fasadzie budynku, które podczas nocnej iluminacji zamieniają się w świetliste łuki – tłumaczą. Jednak przestrzeń, o nieregularnym kształcie i wielu wnękach, stanowiła wyzwanie, które projektantom ostatecznie udało się przekłuć w atut poprzez zaprojektowanie szaf i dodanie kotar ukrywających ich funkcje, a zastosowanie zróżnicowanego nasycenia światła i uwydatnienie nieregularności wnętrza tworzą wiele planów. 

Najważniejszym miejscem, i jak podkreślają sami autorzy, pierwszą projektową decyzją, było odejście od typowego układu salonu optycznego z ladą: – Zależało nam, aby osoba odwiedzająca sklep była zaskakiwana na każdym kroku. Aby zachęcona kilkoma oprawami sama zaczęła szperać po szufladkach i odkrywać ich dobra. Decyzja ta również wynikała z chęci pozostawiania pola do opowiadania historii dla Magdy, która swoimi opowieściami sprawiała, że decydowaliśmy się na takie, a nie inne oprawki. Nadaliśmy wnętrzu narrację zbliżoną do ceremonii dobierania różdżki przez Ollivandera, gdzie Magda, wykorzystując swoje duże doświadczenie, sięga po wyjątkowe oprawy ukryte w zakamarkach szafy, tym samym odkrywając przed klientem kolejne pokłady wyjątkowych okularów, których obecności początkowo się nie spodziewał.

Wszystko odbywa się tu bez zbędnego pośpiechu. W olbrzymich szafach, od zewnątrz pokrytych stalą, a w środku kobaltowym welurem, znajdują się popiersia, na których eksponowane są oprawki. Ważnym miejscem w salonie jest także przytulna sofa. To na niej Magda i Kasia siadają z gośćmi, by przy dobrej kawie porozmawiać o życiu i sztuce. Dopiero później o samych okularach.

Na końcu salonu znajduje się kamienny stolik, przy którym Magda i Kasia omawiają oczekiwania oraz inspiracje gości. A przy okazji przyglądają się rysom twarzy. – Można je pięknie uwydatnić lub bardzo złagodzić – tłumaczy Magda. Często wybiera dla osób odwiedzających salon kilka nieoczywistych modeli oprawek, takich, na które najprawdopodobniej sami byśmy się nie zdecydowali. – Przymierzanie oprawek to niezwykła zabawa – przyznaje Kasia. – Kiedy po raz pierwszy przyszłam do Magdy jako klientka, cały proces zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dostałam kilka par, które wydawały się kompletnie nie dla mnie. Jakieś takie za duże, za kanciaste… Dopiero gdy je przymierzyłam… oj, wtedy się zaczęło! Do tego doszły ciekawostki Magdy i od razu dostrzegłam wyjątkowość rekomendowanych okularów. Gdyby nie doświadczenie Magdy, jej cierpliwość i ciepło, nie miałabym szansy dołączyć do tej wielkiej przygody, która zaczęła się od niepozornych oprawek o wielkiej, jak się okazało, mocy.

Magda Kośmider i Kasia Siewruk

Kaja Werbanowska
Proszę czekać..
Zamknij