Znaleziono 0 artykułów
14.07.2025

Wsiura i Lafirynda to butiki w Paryżu i Berlinie założone przez Polaka

14.07.2025
Witryna Lafiryndy: sukienka Maldoror, kolekcja jesień-zima 20011/2012 (Fot. Materiały prasowe)

Grzegorz Matląg, polski projektant o pseudonimie Maldoror, prowadzi na świecie sklepy z wyjątkową modą. Berlińska Wsiura przeniosła się właśnie do fajniejszego lokalu, a nowa Lafirynda podbija Paryż. W butikach o intrygujących nazwach znajdziecie archiwalne, często ikoniczne projekty: Jeana-Charles’a de Castelbajaca, Gianniego Versace, Claude’a Montany, Christiana Lacroix i Givenchy z czasów dyrektury Alexandra McQueena i Johna Galliano. W sklepach są też kolekcje młodych, awangardowych i niszowych marek.

Podczas minionego paryskiego tygodnia mody haute couture w Lafiryndzie urządziła pokaz Annina Thermopolis Renaldi. Zatytułowano go „La Vierge des Guenilles”, czyli „Dziewica z łachmanów”. Opis donosi, że projekt był refleksją na temat pożądania, wstydu i śródziemnomorskiego mistycyzmu. Grzegorz Matląg twierdzi, że kolekcje mieszkającej w Berlinie mediolanki to połączenie cottagecore’u z milfcore’em i habitami zakonnic. Skromne dziewczęce sukienki Ani z Zielonego Wzgórza łączą się w projektach Anniny z wyzywającą zmysłowością dojrzałej kobiety i zgrzebnymi uniformami członkini katolickiej wspólnoty zakonnej. Tkaniny przypominają pajęczyny albo stroje wyciągnięte ze starej trumny. Kroje fetyszyzują biust i talię.

Ważnym wydarzeniem z historii Lafiryndy były minione mikołajki. Rezydentką sklepu została wtedy Vava Dudu – legendarna, awangardowa paryska artystka i twórczyni artystycznej mody o haitańskich korzeniach. Goście jedli korbacze, czyli sznurki wędzonego w Polsce góralskiego sera, które popijali naszą wódką. Oprócz szlachetnych modeli vintage kupowano neopunkowe, neopopartowskie ubrania Dudu.

Lafirynda, pokaz Annina Thermopolis Renaldi (Fot. Materiały prasowe)

Nowa Lafirynda

Lafirynda, którą Polak założył razem z południowokoreańską paryżanką JinJoo Lee, mieści się w 10. dzielnicy Paryża, przy Rue d’Enghien 33. Okolicę zamieszkuje kurdyjska diaspora. – Dzielnica tętni jeszcze autentycznym życiem, w odróżnieniu od pobliskiego Marais, które jest zgentryfikowane i turystyczne – zaznacza Matląg.

Sklep powstał półtora roku temu w lokalu, który był zamknięty od dekady i popadał w ruinę. Grzegorz to zniszczenie wykorzystał. Wyeksponował również dzieje kamienicy. Na witrynie widać napis „Bucherie”, który zdradza, że dawniej kupowano tu produkty od rzeźnika. Zniszczony biurowy sufit buduje postapokaliptyczną atmosferę. Porządkując przestrzeń, Polak odnalazł też ślady rodaków. – Pod tapetą tureckiej masarni, na ulicy, na której kilka lat temu zamordowano Kurdów, objawiła się polska gazeta. Wydano ją w 1939 roku w Paryżu. Treść świadczy o tym, że wciąż naiwnie wierzono, że Polska może coś dla siebie ugrać. Nawoływano do walki. Poszukiwano rekrutów. Odkryłem ją w momencie, w którym Palestynę i jej naród skazywano na zagładę na oczach całego świata – wspomina Matląg. Artysta i projektant odwołał się do współczesnych wydarzeń w Strefie Gazy, a także do strzelaniny z 23 grudnia 2022 roku. 69-letni William Mallet zabił wówczas trzech Kurdów, a trzech innych zranił. Zbrodni dokonał z pobudek rasistowskich. Grzegorz nie unika trudnych tematów, a jego aktywizm nie jest patetyczny.

Sklep z kultowymi projektami, które zapisały się w historii mody

Lafiryndę wypełniają modowe białe kruki z ostatnich dekach XX i pierwszych lat XXI wieku. Butik przypomina muzeum mody. Rangę kolekcjonerską miało sprzedane już sztuczne futro Jeana-Charles’a de Castelbajaca z kolekcji jesień/zima 1988-1989. W brązowe palto wszyto dwa misie. Zieloną podszewkę widać dzięki podwiniętym rękawom i kołnierzowi, który przekształca się w pelerynę. Futro jest majstersztykiem popartowskiej mody.

Jean-Charles de Castelbajac, jesień-zima1988/89 (Fot. Materiały prasowe)

Z 1985 roku pochodzi czarna skóra z obszernymi ramionami, na której wytłoczono pikowanie i jodełkę. Projekt Gianniego Versace to kwintesencja męskiego power looku z lat 80. Może też tworzyć maskulinistyczny, homoerotyczny modowy archetyp, który jest przeciwieństwem femboya.

Gianni Versace, jesien-zima1985/86 (Fot. Materiały prasowe)

W Lafiryndzie znalazł się też jeansowy płaszcz Christiana Lacroix z biżuteryjnym krzyżem na plecach. Niemal identyczną dekorację widać na żakiecie noszonym przez Michaela Bercu na zdjęciu Petera Lindbergha, które w 1988 roku stało się listopadową okładką północnoamerykańskiego „Vogue’a”, pierwszego numeru kierowanego przez Annę Wintour. Krzyż z kolekcji haute couture inspirowany był wczesnośredniowiecznymi złotymi krzyżami z południowej Francji, które ozdabiano drogocennymi kamieniami. – Christian Lacroix odezwała się do mnie, wyjaśniając, że denimowy płaszcz pochodzi z kolekcji stworzonej z okazji 13-lecia linii ready to wear – wspomina Matląg.

Christian Lacroix, ok. 2001 (Fot. Materiały prasowe)

W Lafiryndzie są też nowe i archiwalne realizacje Maldorora, którego twórczość i skandalizujące pokazy zapisały się w historii polskiej mody. Pseudonim projektanta to jednocześnie imię okrutnego bohatera romantycznych „Pieśni Maldorora” napisanych w 1869 roku przez Comte’a de Lautréamonta.

W paryskiej witrynie pojawił się manekin ubrany w krwistoczerwoną suknię z kolekcji jesień/zima 2011-2012 zatytułowanej „The Accuser”, czyli „Oskarżyciel”. Przylegająca do ciała, długa, błyszcząca kreacja wieczorowa z półgolfem sprawia wrażenie, jakby nosząca ją osoba była oblana krwią albo obdarta ze skóry. Wampiryczna kolekcja Maldorora odwoływała się do historii epidemii AIDS i do przejmującego występu Diamandy Galas z 1990 roku. Performans i album muzyczny „Plague Mass” powstał w katedrze św. Jana w Nowym Jorku. Show był krzykiem bólu wydanym w imieniu tych, którzy umierali z powodu zakażenia wirusem HIV. A oskarżało tych, którzy przyczynili się do ich cierpienia, czyli pruderyjne społeczeństwo, władzę i Kościół rzymskokatolicki.

Manekin ubrany w krwistoczerwoną suknię z kolekcji Maldorora jesień-zima 2011-2012 w witrynie Lafiryndy (Fot. Materiały prasowe)

Heroiny Lafiryndy: Katarzyna Figura i Lolo Ferrari

Słowniki donoszą, że „lafirynda” to obraźliwe określenie kobiety pracującej seksualnie lub takiej, która ma przygodne kontakty seksualne z mężczyznami i jest rozpustnicą. Afirmując lafiryndy, Matląg odrzuca pruderyjne normy, które zawstydzają, kontrolują i ograniczają wolność, potępiając seksualne wyzwolenie.

Jego ikoną jest Katarzyna Figura. Genialna polska aktorka udowodniła, że grając słodkiego kociaka, można osiągnąć artystyczne szczyty. Figura nie jest przy tym kontynuatorką dziedzictwa Merlin Monroe czy Kaliny Jędrusik. Stworzyła własny kanon i aktorską manierę. – To moja żona lafirynda – tak graną przez Figurę Ryszardę „Gabrysię” Siarzewską przedstawia swojemu przyjacielowi Stefan „Siara” Siarzewski (w tej roli Janusz Rewiński) w kinowym hicie „Kiler” z 1997 roku. Gabrysia nosi płaszczyk w lamparcie cętki, eksponującą piersi sukienkę z wzorem zebry i kapelusz, którego deseń przypomina umaszczenie tygrysa.

Heroiną Lafiryndy jest również Lolo Ferrari. O biuście francuskiej aktorki porno mówiono, że jest największy na świecie. Ekstremalnie powiększone piersi doprowadziły ją jednak do śmierci. W 2000 roku kojarzona z kiczem, wyuzdaniem i przesadą artystka udusiła się pod ich ciężarem. Jej styl był synonimem złego smaku. – Ale jednocześnie paradowała w chanelach i innych symbolach mody wysokiej – dodaje Grzegorz.

Wnętrze paryskiej Lafiryndy (Fot. Materiały prasowe)

Nowa stara Wsiura

High-end, wieczorowe suknie, zestawy biznesowe. Kombinezon Givenchy z czasów dyrektury Alexandra McQueena. Realizacje Anny-Marii Beretty, projektantki słynnego camelowego płaszcza Max Mary. Uwielbiam jej wielkie, maskulinistyczne płaszcze i sukienki. Wybiegowe sylwetki Gianfranco Ferré z przełomu lat 80. i 90. Projekty francuskiej ikony mody lat 90. Martine Sitbon – Grzegorz wymienia asortyment Wsiury. Ofertę uzupełniają warszawskie perfumy Alchembot. Niszowa polska marka tworzy zapachy o wymownych, a jednocześnie zagadkowych nazwach: „Kościół warzyw”, „Jeździec bez głowy” czy „Koń jaki jest, każdx widzi”. Oprócz archiwalnych skarbów są tu też rzeczy niszowych projektantów z Londynu i Berlina, którzy stosują metodę upcyclingu. – Mvudslyde, Jonty Kristian Mellann i Mart, która jest gotycką królową Berlina i też pochodzi z Polski – wymienia właściciel.

Otwarta w 2017 roku Wsiura zmieniała adres. Wciąż działa na Sanderstraße, ale teraz pod numerem 2, czyli bliżej stacji metra Schönleinstraße. Znajduje się w niej jeszcze jeden skarb. Wystrój współtworzy pełnopostaciowa podobizna fotografowanej przez Helmuta Newtona supermodelki Violety Sanchez. Wykonała ją słynna brytyjska projektantka manekinów Adel Rootstein. Sanchez jest hiszpanką o perskich korzeniach, która była muzą Yves’a Saint Laurenta. W 1981 roku w wykonanej przez Newtona reklamie YSL zagrała władczą szefową domu pracy seksualnej.

Grzegorz Matląg (Fot. Materiały prasowe)

Wsiura i Lafirynda to najprawdopodobniej najciekawsze współczesne sklepy z modą założone przez Polaka w Europie Zachodniej, a także najciekawsze europejskie butiki w ogóle. Talent, wiedza, ciężka praca i konsekwencja Grzegorza Matląga sprawiły, że są to już miejsca kultowe, a w przyszłości na pewno będą legendarne.

Marcin Różyc
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Wsiura i Lafirynda to butiki w Paryżu i Berlinie założone przez Polaka
Proszę czekać..
Zamknij